Głęboko upycham…

Staram się ich nie budzić, niech śpią gdzieś tam upchnięte głęboko, ale czasem wystarczy poruszyć jakąś nutę i biją głośno jak dzwon, śpiewają rzewnym głosem, wywołując żal. Często wycisną łzę, która pojawia się nie wiadomo skąd…

Tęsknoty.

Małe. Nic wielkiego.

Przyziemne.

Do rzeczy, spraw już nieosiągalnych.

Do marzeń, które już tylko w sferze marzeń pozostaną…

 

rodos 320

 

***

Na wierzchu…

Na komodzie leżą dwa zaproszenia, oba z tego samego powodu, i co bardziej skomplikowane, to dotyczące dnia po dniu…Jedno przyszło pocztą, choć szło tylko kilka kilometrów, drugie przywiezione osobiście, kilkadziesiąt kilometrów stąd. To przywiezione jest mi bliższe, choć trudniejsze do zrealizowania. Według obliczeń w tym dniu powinnam być w szpitalu, a nie weselić się w innym miejscu. Jest kuszące, bo to przy okazji spotkanie z rodziną, tą dalszą i tą z drugiej strony, którą się znało przyjeżdżając na wakacje… Mnóstwo wspomnień, nawet zabłąkana miłość…

No i młodzi przesympatyczni, bliscy mi…choć ją, dopiero co poznałam, ale przegadaliśmy ponad dwie godziny, mimo iż spieszyli się…

Na trzy miesiące wcześniej, nie mogę niczego zaplanować, choćbym bardzo chciała.

***

Obok…

MSWiA wycofało się z nowelizacji ustawy o zbiórkach publicznych, mimo iż reakcja ministra na otwarty list Jurka Owsiaka, była arogancka i buńczuczna. Okazało się, że nagłośnienie sprawy, sprzeciw wszystkich organizacji pozarządowych, fundacji, rzecznika obywatelskiego i zwykłych obywateli, zmusiło do refleksji i zaprzestania tworzenia niebezpiecznych przepisów.

I to jest odpowiedź dla tych, którzy uważają, że nie warto się nakręcać (w dobrej sprawie zawsze warto!), że przecież nic się takiego nie dzieje, więc można sobie spokojnie żyć…obok…

i po jakimś czasie obudzić się w innej rzeczywistości. Ale oni tego nawet nie zauważą.

*

Tak łatwo wszystko i wszystkich szufladkować. Szesnaścioro dzieci, to od razu  patologia…Nie wyobrażam sobie permanentnej ciąży, bo to tak mniej więcej wygląda. To musi odbić się na zdrowiu kobiety. Ale jeśli rodzina normalnie funkcjonuje w społeczeństwie, nawet jeśli dzięki dużej pomocy państwa, to mnie nic do tego. Nawet jeśli na chrzest najmłodszej przyjeżdża głowa państwa. Nie rozumiem tego hejtu. Rozumiem inne stanowisko, bo sama takie mam: nie promowałabym, nie zachęcała, nikogo do aż takiej wielodzietności, mając na uwadze zdrowie i odpowiedzialność…Ale! nikt za nikogo życia nie przeżyje…

Dlatego też nikt a na pewno nie politycy, nie powinien zmuszać kobiety do urodzenia mocno upośledzonego dziecka, które po urodzeniu nie ma szans na przeżycie. To powinna być decyzja rodziców, a nie polityka, który twierdzi, że warto urodzić, choćby po to, aby ochrzcić dziecko. Sam rodziny nie założył, dzieci nie ma, ale będzie decydował za innych…Trudno mi sobie wyobrazić, z czym musi się zmagać kobieta, która taką ciążę musi donosić, wbrew jej woli. Tyle miesięcy, tygodni- przedłużenie cierpienia. I tak sobie pomyślałam, że jak Sejm przegłosuje i wejdą zaostrzone przepisy, to może tak od razu zakazać robienia USG., badań prenatalnych, bo nie wiedząc nic o stanie zdrowia dziecka, do końca matka będzie miała nadzieję, że urodzi się zdrowe…

*

Jak tu się wyluzować (wiem, czepiłam się słowa i ostatnio je odmieniam przez wszystkie przypadki- bynajmniej nie złośliwie ;p), jak się słyszy księdza, który z ambony wygłasza, iż modli się za papieża Franciszka, żeby mądrość go oświeciła, a jak nie, to niech uda się jak najszybciej do Domu Pana. Ksiądz, który modli się za rychłą śmiercią??? Kogokolwiek??

Co się z nami porobiło…?