Taki czas…

Świat skąpany w jesiennych barwach z widocznym akcentem przy bramach cmentarnych- obfitość doniczek z chryzantemami przypomina, że do święta zmarłych już blisko. Mijam wsie i miasteczka, ruch wzmożony właśnie przy okolicy cmentarzy- kto żyw czyści, stroi groby swoich bliskich. Taki czas. W mijanych lasach widzę zaparkowane auta, to znak, że grzyby jednak są, a przynajmniej ich poszukiwacze wyruszyli na łowy. Lubię tę powtarzalność, co roku…

Nie pojadę na groby dziadków. Nie pójdę pierwszego listopada na cmentarz w pobliskim Miasteczku, gdzie są groby bliskich OM. Postanowiliśmy się wyrwać na moment i wyjechać na przedłużony weekend do Przyjaciół za zachodnią granicę. Zmienić otoczenie. Odetchnąć. Nagadać się. Pobyć razem. Ot, tak zwyczajnie, zostawić troski za sobą.

Wyjeżdżałam w momencie ujawnionego mordu, jaki się u nas dokonał. Zbiorowy. Grasuje seryjny morderca, co to bez skrupułów na jednej ofierze nie poprzestał. Wciąż jeszcze niezidentyfikowany, choć podejrzenia są, że to on albo ona. W każdym razie sprytne i bezlitosne stworzenie, które pozostawiło po sobie jeszcze ciepłe truchła,  kompletnie ignorując zacieranie jakichkolwiek śladów, wiedząc, że i tak nie zostanie schwytane. Pozostaje tylko nieutulony żal i żałoba. W kurniku.

Jak już wiecie wyszłam ze szpitala, obdarowana pigułami. Pobyt był lajtowy, bo rozłożyłam się na łóżku z książką, więc nawet nie wiem, kiedy minął czas jak przyszła do mnie Pielęgniarka z lekiem. Siedząc na korytarzu na twardym krześle ten czas jednak płynie inaczej. Szczególnie gdy samopoczucie z powodu zatkanego nosa do bani, i nie bardzo chce się go wyściubić na zewnątrz. (Zrezygnowałam nawet z wyjścia do Dziecków Młodszych na obiad przez nich upichcony, bo jak już się znalazłam w mieszkaniu pod kocykiem, to nic nie było w stanie mnie spod niego wyciągnąć- w poniedziałek było tylko 6. Wypisu nie mam, ale mam za to poprzedni, więc czerwone krwinki już są z trójką z przodu (nieważne, że zero obok), a hgb przekroczyła siedem i zbliża się do wartości w normie. Chociaż na tym polu ciut optymistycznej. A propos pola, po tygodniu zawirowań pogodowych, ciut  zmarnowane, ale wciąż są, więc się zatrzymałam i dla Was strzeliłam fotę (w drodze do DM, więc w totalną zawieruchę i zimno- doceńcie poświęcenie ;p).

44916335_261323487906760_1854415081383657472_n

To czas refleksji, zadumy, wspomnień. Spotkań rodzinnych. Niech będą słoneczne! Uśmiechnięte. Mimo bólu, poczucia straty, tęsknoty… Życie jest dla żywych, tych co odeszli miejsce jest w naszych sercach i pamięci.

Wyliczono, że w tych dniach pójdzie z dymem miliard złotych. Taka tradycja. Choć sama jestem zwolenniczką minimalizmu, prostoty na cmentarzu, to późnowieczorny i nocny widok rozświetlonego przez tysiące migoczących światełek, robi niesamowite wrażenie…

41 myśli na temat “Taki czas…

  1. Cudownego odpoczynku za tą granicą, życzę 🙂
    U nas się grobbingu nie uprawia, nie pójdziemy jutro na cmentarz. Póki co, zamierzamy puścić Tamalugę po ludziach. Co prawda nie potrafi powiedzieć „psikus” i wychodzi jej „siku”, ale za to pięknie mówi „Ciukelek, plosię”. także…

    Polubienie

  2. Słoneczniki doceniam z całych sił – uwielbiam je. :* ❤ ❤
    I tak, najrozsądniejsze to zostawić smętki za zamkniętymi drzwiami. Jest nadzieja, że nie umieją sobie zrobić jeść i zdechną z głodu w międzyczasie. A Ty będziesz się świetnie bawić, zamiast je dokarmiać. 🙂 :*
    Grobbing od paru lat spoczywa na samotnych barkach mojej najmłodszej. Trochę szkoda, bo oprócz wieczornego uroku cmentarzy tak w ogóle, to jeszcze na "nasz" cmentarz idzie się przez piękny, jesienny park. Cóż, taki lajf…

    Polubienie

    1. To tak jak ja🙂
      O to chodzi, żeby je nie dokarmiać właśnie, czyli ciało i myśli zająć czymś innym, a dobre towarzystwo, udane zakupy (mam nadzieję, bo kompletnie nie mam na nie planu) się w tym sprawdzą. No i w piątek dotrą do mnie dobre wieści…
      Teraz jest najpiękniej- jeżdżę trasą do DM czy ŚM lasami i jest bajecznie, szczególnie w słońcu. Mają być wiosenne temperatury, więc tym bardziej.

      Polubienie

    1. To prawda, że cenniejsza jest pamięć…
      U mnie w rodzinie od strony taty panuje styl mafijny: ciotka dyktuje jak ma wyglądać grób dziadków, zbiera kasę od rodziny i sama kupuje znicze i kwiaty. Mój ojciec się nigdy nie podporządkował, ale w tym roku na grób pojechał już dziś, ja też zapalam znicz w ciągu roku zajeżdżając po drodze nad morze albo przy innej okazji.

      Polubienie

  3. Ja dziś byłam już u Męża, Taty i Teścia, bo jeżdżę tam z Mamą. Jutro wolę się nie pchać w okolice cmentarza.
    Odpocznij, nabierz sił witalnych i miło spędź czas z przyjaciółmi.

    Polubienie

    1. Sami panowie…
      Większość pewnie ma puątek wolny, więc na odwiedzenie grobów jest sporo czasu- dobrze jak się to rozkłada, choć i tak, jak co roku tłumy i korki w okolicach.
      Taki mam zamiar🙂

      Polubienie

  4. Tutaj nie ma Swieta Zmarlych, jednego dnia ze wszyscy ida wtedy na cmentarz, a widze ze w Polsce to swieto dostalo nawet wspolczesna nazwe ‚grobbing’ akurat tego wole sie nie uczyc.

    Milego czasu z przyjaciolmi !

    Polubienie

    1. No mnie to słowo nie przypadło, choć często krytycznie patrzę na to święto, to dobrze że jest. U nas-jak już wszystko- mocno skomercjalizowane, ale to nie jest tak, że nasze cmentarze- groby są przez cały rok zaniedbywane a tylko w tym jednym dniu żywi dbają i pamiętają. Jest to dobra okazja, żeby bliskich zmarłych powspominać w dużym gronie rodzinnym…

      Polubienie

  5. U nas wczoraj trzech chłopaczków przyszło po cukierki, w zamian za psikusa. Dostali, a jakże całą garść!
    Dzisiejszy dzień spędzam w domku ( z powodu bólu), jutro z córką i mężem zapalimy znicze na pobliskich cmentarzach, grobach.
    Miłego wypoczynku:)

    Polubienie

  6. Zagryzło i zostawiło truchełka? Marnotrawstwo! No i tupet, wiadomo, ale gdyby zjadło, to jeszcze bym zrozumiała, że głodne.

    Od lat nie jeżdżę na cmentarz pierwszego. Takie to jakieś dla mnie, nie wiem, na pokaz. Wielu przez cały rok ani nie zajrzy, za to dziś… Jeździłam w tym roku kilka razy (bo pomnik) i nawet suchego badylka nikt nie postawił na grobie mamy czy babci. Dziś pewnie oba świecą jak znicze olimpijskie. Pojadę w weekend, albo w przyszły i zerknę, z czystej ciekawości. Swoją drogą, dla mnie na cmentarzach nie ma zmarłych. Szanuję, ale nie rozumiem przesiadywania przy grobie i mówienia do niego czy że ktoś „odwiedza babcię”. Może tak łatwiej, nie wiem. Mnie w zupełności wystarczy wspominanie danej osoby, myślenie o niej. Ale każdy ma pewnie inaczej.

    Niech to „ciut optymistycznej” stanie się dużo dużo dużo dużo bardziej optymistycznie. Trzymam mocno kciuki za krwinki!

    A! Piękne słoneczniki! 🙂

    Polubienie

    1. Pewnie i głodne, ale instynkt morderczy wyssało z mlekiem matki 😉
      Smutne to, jeśli tylko na pokaz. Niektórzy potrzebują tych „rozmów” , a ja, gdyby tylko to było możliwe nie chciałabym spocząć na żadnym cmentarzu.

      Dzięki🙂

      Polubienie

    1. Dzięki Kochana ❤️
      Dopiero dostałam telefon, bo moje dziecko wybrało się bez do DM.🤨 i trzymało nas w nerwach do powrotu (nawet do babci nie zajechała), dobrze, że przed dała znać, że nikt się do niej nie dodzwoni. Wszystko w porządku, to tylko zrogowacenie blizny, przy okazji zrobili jej komplet badań- usg. dół i góra oraz markety. Ufff…
      😘

      Polubienie

  7. Mam nadzieję, że odpoczęłaś, nasyciłaś się spotkaniem.
    Jak dobrze, że wyniki wędrują w górę!

    Mam podobnienie jak Ty- lubię przejść się po alejkach starego cmentarza w tym ciepłym świetle, choć przeraża mnie skala wydanych na to pieniędzy.

    Polubienie

Dodaj komentarz