Nie przekonasz nieprzekonanych.
Czasy mamy trudne, niepewne, rozczarowujące. Wszyscy mieliśmy nadzieję, że jak się pojawią szczepionki przeciwcovidowe, to opanujemy tę pandemię i wygramy z wirusem. Tak się nie dzieje, a przeciwnicy szczepionek (niekoniecznie szczepień jako takich) sam fakt, że osoby zaszczepione również chorują, używają jako argumentu do racjonalizacji własnych lęków, niewiedzy na temat twierdząc kategorycznie, że szczepionki są g…o warte. I oni posiadali tę tajemną wiedzę od samego początku w przeciwieństwie do „ciemnej masy” co to wiedzę bierze z tv i się szczepi. Bo jak coś nie chroni wszystkich na 100% i na całe życie to przecież jest do bani. I nie ma co kończyć studiów medycznych, robić doktoraty, profesury, spędzać dnie i noce nad książkami, w laboratoriach, w szpitalach, przy pacjentach, żeby „swoje wiedzieć”. Wystarczy siedzieć w domu, włączyć net, wejść na fejsunia, a tam „autorytetów” od anihilowania szczepionek jak grzybów po deszczu.
Najmłodsi dziś ochoczo udali się do swoich placówek. Nie, nie czekały ich tam żadne atrakcje, ale…światłość 😉 W naszej części wsi i okolicy znów nie było prądu. Już w nocy wiało tak, że w kominie świstało i dudniło złowieszczo. W prawdzie jeszcze o pierwszej w nocy czytałam, ciesząc się z elektryczności, to w tyle głowy miałam myśl, że wichura za oknem może w każdej chwili mnie jej pozbawić. Jak dobrze, że budzę się kiedy za oknem jest już jasno mimo ponurego nieba. Wciąż wieje, ale awarię właśnie naprawili.
O tym co się wczoraj działo w Sejmie za sprawą „Pro- prawo do życia” nawet nie skomentuję. Oprócz tego, że takiego projektu w ogóle nie powinno być, gdyż zrodził się w chorych głowach… Acz dla PIS, który swe rządzenie opiera na strachu i polaryzacji był na rękę, bo odsuwa i przykrywa inne sprawy toczące jak rak nasz kraj.
Dużo zdrowia i uśmiechu dla Was 🙂
ps. właśnie odebrałam telefon od Tuśki, że zaraz ze szkoły ktoś (matka innego ucznia) przywiezie Pańcia (po klucze do ich domu), bo w klasie jest dzieciak z potwierdzonym covidem.