Fontanna łez… i śmiechu też…

Masz już wszystko poukładane, poustawiane, wyznaczone terminy. Kosmetyczkę, fryzjerkę, dentystkę, trycholożkę… I kolejny raz nie dostajesz piguł, więc wszystko się sypie. Próbujesz ratować misterny plan przesuwając o jeden dzień przyjazd do DM- przynajmniej nie będzie już wtorków-potworków. Nie ma problemu, bo jesteś stałą klientką tfu, długoletnią pacjentką, ale nie ma takiej potrzeby, bo pani trycholog robi dla mnie wyjątek i przyjmuje mnie w tę środę zamiast w przyszły wtorek. To miłe. Recepcjonistka z gabinetu dentystycznego przesuwa mi wizytę na lipiec, dziękując, że dzwonię z wyprzedzeniem. Dla mnie to normalne, żeby powiadomić jak najszybciej, iż nie mogę być w ustalonym terminie. I tak nie wychodząc ze szpitala wykonawszy pierdylion telefonów logistycznie poukładałam sobie nowe terminy, jak również odbyłam rozmowy z Bliskim sztuk sześć, bo mój przymusowy przyjazd do DM w następny poniedziałek pokrzyżował niektórym plany… A pan Doktor się dziwi, jak ja funkcjonuję z takimi wynikami już piąty rok, bo on przeanalizował i… Pani Profesor proponuje, żeby coś tam i żebym została jeden dzień dłużej, ale protestuję, bo dopiero co poukładałam na nowo klocki z terminami. Zostałabym tylko na toczenie, ale krwinki czerwone zaszalały i wskoczyły z 2,13 na 2,23, a HGB wspięła się na wyżyny z 5,5 i osiągnęła szczyt 5,8, więc tocznie nie przysługuje. Tym razem to białe zawaliły sprawę i postawiły kropkę nad i. I tak bym wyszła ze sterydami i odroczonymi pigułami, bo system nie przepuści takich wartości i nie otworzy szlabanu na piguły.

W najdłuższy wieczór roku siedzimy z PT przy fontannach wsłuchując się w muzykę, która wdziera nam się pomiędzy słowa. Mamy mnóstwo relacji do przekazania sobie, wreszcie twarzą w twarz. Ostatnio siedziałyśmy tu dwa albo trzy lata temu, tyle że w sierpniu, a potem pojechałyśmy, no wiesz… mówię. No wiem. Na Wały, ale to nie były Wały. Bulwary. Tak, ale one inaczej się nazywają, bo są po drugiej stronie. Stara Rzeźnia. No jest tam, a raczej może była, bo chyba zamknęła się, byłyśmy owszem, ale to nie o nią chodzi. Wiem. No to jak to się nazywa? Na literę „p”. I nie Wyspa Grodzka. Siedziałyśmy w kawiarni na statku. Tak. Pamiętam. No to gdzie byłyśmy? Po godzinie podczas, której nazwa nie wróciła do naszej pamięci, w końcu sprawdziłam w necie. Łasztownia!! Popatrzyłyśmy na siebie najpierw ze zgrozą, a potem wybuchłyśmy śmiechem. Opowiedziałam to pani psycholog na oddziale i się uśmiałyśmy. Zrewanżowała się historią pacjentek, które składały się na prezent: ekspres do kawy. I zapomniały słowo „ekspres” opisując barwnie i namietnie maszynę, co to wypluwa kawę. Ale historia pacjenta covidowego, który zapomniał imienia i nazwiska własnej córki już nie śmieszy, tylko przeraża…

Kondycja mojego włosa a właściwie struktura nie jest taka zła po wszystkim, co przeszłam. Co zaskoczyło specjalistkę. I potwierdziły się moje przypuszczenia, że wypadanie (łysienie góry i boków) może mieć wiele przyczyn. W moim przypadku nie mogę łykać żadnych piguł, ale wyszłam z zestawem: pianka do wcierania w głowę, szampon i odżywka. Plus dziesięć zabiegów, na sześć z nich ustaliłam już terminy. Taa… A zaklinałam się jak żaba błota do LP, która mnie zawiozła do Kliniki Włosa, że nie będę tracić kasy na zabiegi, bo w każdej chwili mogę mieć zmianę leczenia z konsekwencjami bycia całkowicie łysą po raz piąty. I pewnie wytrwałabym w swym postanowieniu, gdyby nie ślub i wesele Dzieci Młodszych. Po wyjściu dostałam głupawki, i rechotałyśmy z LP, że jak nie pomoże, to kupimy sobie identyczne peruki i wyjedziemy na pocieszenie na długie wakacje.

ps. to nie był ewidentnie polski dzień w sporcie 😦

26 myśli na temat “Fontanna łez… i śmiechu też…

  1. Okoliczności otoczenia bardzo sympatyczne , spotkania po długim czasie , nieocenione . Tylko te białe, jak biało-czerwoni , totalnie nawaliły. No nic , dostały wsparcie i do dzieła dzieciaki, mnożyć się :p
    Dobrze, że udało się jakoś wszystko na nowo poukładać .
    Zaintrygowałaś mnie tą trycholożką ; może i ja bym swoim zafundowała taką wizytę . Wprawdzie zawsze miałam cienkie włosy (pocieszałam się , że przy jasnych to raczej norma :p:p) ale teraz mam ich na dodatek mniej .
    Spróbować nie zaszkodzi (?)
    Aż żal iść do łóżka, bo tak przyjemnie na dworze ; nareszcie jest czym oddychać .
    MiŁego dnia , pogoń te krwinki , z tego co pamiętam , jakoś dawały się zawsze przekonać ; ściskam :*

    Polubienie

    1. Ławeczki do siedzenia wśród zieleni, bryza od fontann, muzyka…. A nie widziałyśmy się chyba z 3 miesiące…A potem wspólna noc w mieszkaniu, i dwie kolejne noce już spędzone na rozmowach przez telefon- wariatki nagadać się nie mogą😀
      Białe zgłupiały i spadając do 2,7 chciały się upodobnić do czerwonych. Kto by pomyślał, że przyjdzie mi toczyć bitwy z anemią, w których mój organizm przegrywa.
      Myślę, że warto sobie przebadać strukturę włosa i wdrożyć zapobiegawczo jakieś preparaty. Wzmocnić włosy. To co ja dostałam to hiszpańskie produkty, ale chyba tylko dostępne właśnie u trychologów i mają dobrą opinię. Ja zapytam się na onko, czy nie mogłabym brać choćby skrzypu polnego. Mojemu skorupiakowi to by nie pomógł w rozwoju tak jak suplementacja kwasu foliowego ( ale kto tam wie, ja nie), ale może kolidować z pigułami a wtedy to już tak. Ech…Ograniczona z każdej strony…
      A ja się na siku obudziłam grubo po 8 no, ale o 2 zgasiłam światło- i… nie wierzyłem, że pada, równiutki spokojny deszczyk 🌧🙂I zanosi się, że popada tak kilka godzin, i wcale mi nie przeszkadza, że muszę wyjść z domu w ten deszcz 😀Nawet nie zamknęłam oczów, żeby dospać, bo bananem na ustach słucham patrzę i słucham deszczowej muzyki…
      A tak Ci zazdrościłam tej burzy, bo i w ŚM lało aż zalało i w Miasteczku, a u nas pokropiło. Wczoraj podlewając widziałam, że ziemia sucha jak pieprz…
      Usciski 😘😘

      Polubienie

    2. Hasło Ajdy „do dzieła dzieciaki, mnożyć się!” cudowne ❤ I jakoś tak "po linii" 😀 😀 Tylko 500+ brakuje…
      Fontanny piękne, a nagadania się zazdroszczę. Jak również umiejętności logistyczno-organizacyjnych. 🙂 Niby też potrafię, ale cierpię przy tym psychicznie. Chociaż stanowczo nie cieszy konieczność tych wygibasów organizacyjnych. 😦
      Co do zapominania słów – moja średnia swego czasu pisała egzamin z maszyn leśnych. I uważam, że pobiła rekord świata, skutecznie opisując silnik spalinowy bez użycia słowa "tłok", bo w tym miejscu miała w mózgu czarną dziurę… 😀
      Hiszpańskie środki na włosy (oraz skórę) są naprawdę dobre, więc powinny pomóc. 🙂 Oni mają dużą wprawę, bo od zawsze muszą zwalczać skutki ostrego słońca i suchego powietrza.

      Polubienie

      1. Nic mnie bardziej nie wkurza jak brak logistyki! Mieszkając na wsi musiałam ją wdrożyć natychmiast, bo inaczej bym krążyła i życie spędziła w samochodzie jak mój OM. Teraz przez luki w pamięci czasem mam wtopę. Wczoraj powiedziałam, że piątki są okej, zapomniawszy, że w co drugi mam Zońcię🙈Po czym w panice w domu patrzę na kartkę, że to jednak czwartki są 😀Za to tydzień ślubny mam… W pon zabieg na głowę w ŚM i prosto gnam do DM, wtorek szpital, na środę muszę umówić fryzjerkę w ŚM, w czwartek z powrotem do DM, w piątek ślub- na szczęście na miejscu (ślubu) będę mieć fryzjerkę i makijażystkę. Na własny ślub malowała mnie i czesała koleżanka ze studiów (gość weselny), a na Tuśki i Miśka profeska i to na miejscu, a co! Po raz drugi w życiu będę miała zrobiony makijaż. Tylko Mam tego już nie zobaczy, bo na ślubie wnuczki była mną z tego powodu zachwycona😀
        Ha, ha no znam takie przypadki elokwentnego krążenia wokół tematu 😀
        Toś mnie pocieszyła. Na pewno nie zaszkodzą. A po drugie, ja moim włosom nic nigdy ekstra nie fundowałem, nawet odzywek nie używam 🙈🙈To im się po prostu przez te wszystkie lata poniewierki należy!! 😂
        Ale, gdyby nie geny, co potwierdziła specjalista to byłaby już tragedia.

        Polubienie

        1. Stosunek codzienny do włosów mamy identico 😀 Tym naszym biednym genom to się jakaś premia należy za harówkę, żebyśmy mimo wszystko jakoś wyglądały. 😀
          Natomiast z udziałem gości weselnych w przygotowaniach mam doświadczenia mieszane… Bo na przykład z własnego ślubu kościelnego (który mnie skądinąd wkurzył na maksa) nie mam ani pół zdjęcia z tego prostego powodu, że aparaty (dwa, dla bezpieczeństwa) miały dojechać ze świadkami. Świadkowie jako tacy owszem, stawili się… 😛
          Za to tort weselny mojej najstarszej przyleciał samolotem razem ze świadkową i nic a nic mu to na urodę nie zaszkodziło. 🙂 Czyli różnie bywa…

          Polubienie

          1. No to im zafundowałam spa😜
            W cerkwi mieliśmy profesjonalnego fotografa- niestety po tylu latach fotografie zblakły😀A na weselu to kumpel, który był zaproszony wraz z żoną, nabajerował, że on występuje jako fotograf i tej żony nie zabrał ze sobą🙈Ale zdjęć za to nam narobił od groma!
            Dziecka Młodsze ogarniają wszystko sami. Czasem tylko dostaję jakieś pytanie. A kto to jest? Mamuś, daj mi telefon do, bo nie wiem, czy rozmawiałam z Jarkiem czy Jackiem, bo głos był Jacka a numer telefonu Jarka ( to bracia) 😂

            Polubienie

      2. Iza , też mi się skojarzyło i przeszło mi przez głowę , całe szczęście , ze Roksanna im płacić nie musi 500 od lepka 😜
        Zalamiecie mnie tymi genami a jak ja ich nigdy nie miałam ( tzn takie wybrakowane) to co , łysa będę blondynka 🙈🙈
        A o zapominaniu słów to mogłabym pisać dużo a ostatnie miesiące gubię wątek , zapominam nagle do czego zmierzam , wystarczy najmniejsze rozproszenie , nosz 😡😡.
        Pozdrawiam z pochmurnego DM i 23 stopnie 😘

        Polubienie

        1. Się nie martw, geny potrafią przeskoczyć parę pokoleń, tak że ten… 😀 Mnie na przykład przeskoczył gen posiadania zauważalnego biustu 😛
          Słów też zapominam, co jakby nie sprzyja ciągłemu przyswajaniu nowego języka, nieprawdaż. 😦 Z widzenia to ja je rozpoznaję, ale żeby tak ich spontanicznie użyć, to niekoniecznie…
          U mnie pogoda się poprawia stopniowo, ze smętnych 16 już doszliśmy do 28 C, znaczy zasoby ciepła wracają na swoje miejsce z krótkich wakacji w Polsce. 😀

          Polubienie

        2. 4,5 mln krwinek w 1 ml😱😱 dobra, mnie by wystarczyły 3 mln, toż 500 żyć bym musiała mieć na te wypłaty🙈🤪
          Ostatnio jak myślę o czymś i chcę sprawdzić w necie i biorę od razu telefon do ręki i…zapominam, co miałam wygooglować😱

          Polubienie

            1. 😀
              Szukałam wczoraj 2 misek, już miałam dzwonić do OM, że gdzieś wyniósł i do Hani, bo sprzątała. I dobrze, że się powstrzymałam. Jak wyszłam na taras, to jedna się znalazła, druga była w lodówce pod sitem…

              Polubienie

  2. Tak to jest planować. Diabeł ogonem zamiesza i wszystko trzeba układać od nowa 🙂 Co do sportu, to obstawiając w pewnym konkursie 3-2 dla Szwecji wygrałem słuchawki, więc nie mam specjalnie żalu do reprezentacji 🙂 Poza tym było jak zawsze, apetyty wielkie a potem kwaśne miny 🙂

    Polubienie

        1. Ja tez! I widziałam, że była markotny, ale one z trawą się nie kochają, więc i tak dała z siebie wszystko w poprzednim meczu, żeby być w 1/8 finału. Liczyłam, że przejdzie dalej, bo fajnie jakby zajęła wyższe miejsce niż w Garrosie- byłoby to jakaś rekompensatą.

          Polubione przez 2 ludzi

              1. Wygrać, wygrała – trzy lata temu. Dla 20-latki to poprzednia epoka. 🙂 A jej ojciec mówił, że przez cały zeszły rok nawet jednej piłki nie odbiła na korcie trawiastym. Przed Eastbourne pojechała na 3 dni poćwiczyć na ten kort pod Włocławkiem, i to by było na tyle.

                Polubienie

              2. Po to uprawia sport, żeby wygrywać. 🙂 Mnie bardzo ciekawi, jak sobie poradzi na Wimbledonie – już ma za sobą 2 mecze na trawie, a teraz pewne też nie leży i pachnie. A grać przecież ogólnie umie. 🙂

                Polubienie

Dodaj komentarz