Tonę…

W obfitości. Kolorów, zapachów, smaków, treli ptaków, życzliwości, spotkań, bliskości… Cudowny, czerwcowy czas. Z błękitnym niebem i zachodami słońca (wschody przesypiam całe życie, choć zdarzało mi się witać dzień, ale tylko wtedy, kiedy nie kładłam się spać przez całą noc).

Jestem pełna po brzegi radością istnienia, i nie tylko… bo oto prawie ja ;P

Prawie, bo jedna moja noga to czereśnie i sałatę trzeba gdzieś wcisnąć, a wtedy obraz niczym autoportret 😀

czereśnie z biedry ;pp

To czas, kiedy na niewiele rzeczy ma się czas, bo tak wiele innych go pochłania. Książkę czytam w momentach łapania witaminy D3, kiedy własny korpus leży w cieniu drzew, a reszta wystawiona na słońce. Chwila relaksu, odpłynięcie od rzeczywistości i zatonięcie w zmyślonych historiach, które mogły się zdarzyć. Późnym wieczorem mogę w końcu coś obejrzeć, co z reguły mnie usypia, bo powieki robią się ciężkie od nadmiaru bodźców w ciągu dnia. Lubię. Zawsze lubiłam różnorodną intensywność. Lubię zasypiać z błąkającym się uśmiechem na twarzy, czując, że dobrze przeżyłam dzień…

Niestety, tonę też w zalewie absurdu, który nam funduje ten rząd. Mimo wyłączonego telewizora przez cały dzień. Wystarczy chwila, spojrzenie, moment wsłuchania się, żeby kolejny raz z niedowierzeniem, z uniesionymi brwiami ze zdziwienia i otwartymi ustami, na których zamiera jedno słowo… a może dwa. Spis szkolnych lektur. Nowy. Takie będą Rzeczpospolite, jakie ich młodzieży chowanie. I tak koleżka Murzynek Bambo oraz „droga krzyżowa” (przez lektury) zostaną na wieki wieków amen.

PS. Co mogło pójść nie tak, kiedy trzynastego ledwo wyjechawszy za bramę przebiegł mi drogę czarny jak smoła kot? Przecież kot ci szczęście przynieść może, jeśli tylko chcesz… Chciałam, więc była cudownie dłuuuga niedziela w pięknych okolicznościach działkowych z cudownymi Czarownicami, potem poniedziałek i zakupy (sukienka i buty na wesele zakupione i to w tempie ekspresowym) oraz obiad z Dziećmi Młodszymi w restauracji (na zewnątrz; obłędne krewetki z jeszcze bardziej obłędnymi, chrupiącymi szparagami), spotkanie z Tatą… a wtorek… okazał się potworkiem. Hemoglobina w dół i krwinki białe i czerwone jak nasza drużyna narodowa w Petersburgu- nie popisały się ;). Totalnie. No i mam wakacje od piguł. Nie byłoby tragedii, bo ja lubię te przerywniki, kiedy nie muszę pilnować godzin i zrywać się z łóżka na śniadanie, ale na sam fakt, że za chwilę znów będę gnać do miasta i to w czasie największych upałów…robi mi się słabo! Miasta, które jest jedną wielką przebudową dróg! Wczoraj wyjeżdżałam z DM godzinę i to nie były godziny szczytu.

po drodze….

Nie mogłam się nie zatrzymać- odreagować, poczuć zapach i posłuchać brzęczenia pszczół… I tak wtorek nabrał łagodności… A środa to już kolorytu doda 😉 Na bank!

53 myśli na temat “Tonę…

  1. Cudowny czerwcowy czas🤩🤩🤩🤩

    Gdyby nie młot pneumatyczny pod domem, tak tak, przebudowa drogi, to życie by było jeszcze piękniejsze.
    Dobrego przerywnika, mimo wszystko ❤❤❤

    Polubienie

  2. Obrazek Ci ukradłam. O czym informuję, żebyś nie miała złudzeń. 😀
    Chociaż on nie jest precyzyjny – bo z tych rzeczy to się składa w czerwcu człowiek w Polsce. A w Hiszpanii to jest o parę tygodni dalej w rozwoju 😛 i na przykład TEN człowiek to się składa już w mniejszym stopniu z truskawek, gdyż musi przecież zrobić miejsce na morele i nektarynki. No i ja się pytam, gdzie tu jest miejsce na te czereśnie, hę?
    Fioletowa łąka (pole?) jest obłędna ❤

    Nawiasem, ja też tonę – w sprawach do załatwienia głównie. Co jest niewątpliwym zwiastunem, że sezon urlopowy już bardzo blisko. Nie, żebyśmy wyjeżdżali, ale… 🙂
    W ramach tego tonięcia, chyba tym razem w nałogu, napisałam sobie dzisiaj taki malusi egzaminek, żeby nie wyjść z wprawy. 😀 Wyniki ponoć jesienią, a skutki w przyszłym roku, o ile.

    Polubienie

    1. A proszę bardzo😀
      A morele też jem, za nektarynkami nie przepadam. Znaczy zjem, ale jak tyle dobra wokół, a one są u nas cały rok, podobnie mam z winogronem. Wiem, że takie prosto z drzewa są lepszejsze… ale przeca przed nami jeszcze borówka i malina 😀To dobrodziejstwo w obfitości wymaga rozciągłości w czasie. A na czereśnie to miejsce zawsze, zawsze się znajdzie, bo to najbardziej sezonowe owoce jakie znam. I lofciam.
      To fioletowe to facelia- raj dla pszczół. Nie wątpię, że skutki będą pozytywne❣️
      A ja nic tylko w kalendarz patrzę, bo mam pierdylion terminów na różne działania, a każde takie zawirowanie jak to, że szpital dodatkowo wyskoczył, ten plan mi burzy.
      Ale na razie to jest plan przeżycia upałów i nie padnięcia jak mucha.

      Polubienie

      1. Może zdefiniujmy upały… 😀
        Nam się właśnie na parę dni ochłodziło, bo burze chodziły dookoła. Nawet u nas coś tej nocy padało (i mnie obudziło), chociaż żadnego śladu nie ma. Sucho jak pieprz.
        Mój OM nektarynki uwielbia. Ja – zależy jakie. Ale wczoraj kupiłam takie, po których widać, że osy chciały się dobrać. Czyli super dojrzałe. ❤ A świeże borówki (amerykańskie, innych brak) i maliny to tu najdroższe owoce, 4-5 razy droższe od reszty – dużo wody im trzeba, jak rosną, a woda towarem deficytowym. Mrożone w normalnej cenie, takiej dla ludzi – pewnie dlatego, że importowane, nie naszą wodą się żywiły. 😀
        Trzymam kciuki za Twój kalendarz, żeby się jakoś ułożył po wstrząsach. Misz-masz to jest dobry w salaterce… 😀

        Polubienie

        1. 😀😀
          No tak, dla mnie to już 27 i bezchmurne niebo jest udręką😉Ale od jutra ma być u nas przez 5 kolejnych dni powyżej 30 do 34 i noce 20 stopni, więc…Przy mojej anemii to tragedia, bo będę już całkiem bez energii. No i nie lubię jak mnie upał ogranicza czasowo i zmusza przez większość dnia do siedzenia w domu z klimą. I teraz weź to samo: blok z wielkiej płyty mieszkanie bez klimy- przyjadę do piekarnika. Łomatko maruda jestem, ale mam papier 😂, czyli czarno na białym, że pędząca anemia. Tak dumam, że na ten czas cudnie byłoby się teleportować nad Bałtyk.

          Polubienie

          1. Ponieważ w PL zawsze najważniejszy był i jest papier, to jesteś usprawiedliwiona. 😀
            Swoją drogą, anemii nie miewam, więc jej (nie)tolerancja upału jest dla mnie obca. Tym niemniej – empatycznie współczuję. :*
            Ale wiesz, dlaczego u was będzie te 30+ ? Dlatego, że przez te parę dni u nas ich nie będzie 😀 I niech ktoś mnie spróbuje przekonać, że moja teoria zwykłego przesuwania zasobów ciepła jest niesłuszna!!!

            Polubienie

          2. P.S.1. Zajrzyj w pocztę.
            P.S.2. Właśnie spadła mieszanka gradu z deszczem, tak z 10 l/m2. Na ulicy wyścigi motorówek. A słońce cały czas świeci z boku, bo skoro można, to czemu się powstrzymywać? 😀

            Polubienie

            1. no za zadraszczam oleandrów
              i chcę deszcz…
              dopiero wróciłam z ogrodu, bo z Najmłodszymi najpierw, a potem cudnie się siedziało, a teraz dowlokłam się na górę i padłam na łóżko przy szeroko otwartym oknie, niebo powoli robi się ciemne, ale w tej chwili jeszcze przebija róż i fiolet, a ptaki świergolą i… cisza…innych odgłosów nie ma. No bosko…

              Polubione przez 1 osoba

  3. Jak dla mnie tej witaminy D3 jest troche za dużo 🙂 Nie cierpię skwaru!! 🙂 Staram się odciąć od polityki i już nawet nie włączam tv, ale to nie skutkuje, bo internet wali mi nią po oczach 😦 Obawiam sie, że dopóki nie zmieni sie rząd nie ma szans bym przestał brać Enerenal na skaczące ciśnienie…

    Polubienie

    1. Mnie najbardziej się podoba pomysł, że urząd albo sąd Ci wyśle maila, poczta go przeczyta, wydrukuje i listonosz go Ci przyniesie. O kopertach tam nic nie było. 😛
      Rozbrajające to jest… 😀

      Polubione przez 1 osoba

          1. Iza ja myślałam, że to jakiś żart typu odpowiedź na jakieś durne zarządzenie. Łomatko już sama nazwa „narodowe skrzynki”… to w sumie nie jest głupie, tylko co z tymi, co nawet komputera nie mają? No i poczta już chyba całkiem padnie…

            Polubienie

            1. Przecież piszą, że poczta nie padnie, tylko się wzbogaci na tym – 3,67 od sztuki. 😛
              No i jak to co – listonosz im przyniesie, przeczytawszy po drodze. 😛 Np. wezwanie na rozprawę w charakterze oskarżonego o kradzież. Podparte tekstem aktu oskarżenia. 😛

              Polubienie

              1. Ciekawe, czy będą zostawiać awizo😀To będzie najdroższa i najdłużej idąca Emilka do adresata😂
                Ja bym się wahała czy założyć sobie, bo z poczty to możesz nie odbierać przez 14 dni, a w szczególnych sytuacjach to bardzo dobra opcja 😉

                Polubione przez 1 osoba

              1. Oczywista oczywistość.
                Ps. Jem śniadanie na zacienionym (jeszcze) tarasie i jest mi już gorącooo! Powietrze tropikalne, a wczoraj wieczorem mimo ciepła było rześkie, jak w górach.

                Polubienie

            1. Sobie wyobraź, że ktoś się machnął o literkę w adresie mailowym – albo sam zainteresowany, albo urzędnik wysyłający mu maila. A doręczenie uznaje się za prawidłowe… ze wszystkimi skutkami prawnymi tego faktu.
              Komputera w sumie można nie mieć, o ile ma się telefon i umie na nim odbierać pocztę. Natomiast już widzę tę ilość fałszywych wiadomości, na które się nabiorą mniej obeznani… oraz liczbę prawdziwych, wywalonych jako spam albo zwyczajnie nie przeczytanych, jeśli ktoś nie ma nawyku sprawdzania poczty. Czyli ci najmniej ogarnięci jak zwykle dostaną po tyłku. Bo albo nie odbiorą informacji, albo cała wieś będzie wiedzieć, co u nich słychać.

              Polubienie

              1. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, ale coś mi się kołacze, że to będą nowe osobne konta adresowe? Noszzz kurczę nie wyobrażam sobie, żeby w gąszczu emilek jaki sama dostaję (nie mówiąc o firmowym koncie), żeby czegoś nie przeoczyć. Na gmailu ( właśnie zerknęłam) mam 340 nie otwartych, a co jakiś czas usuwam. Tylko dlatego, że mam powiadomienia na tel. nie tak jak na poczcie na Onecie.
                I z tym nieogarnięciem bywa różnie, bo znam (starsze osoby), które i owszem komp tak, ale smartfon już nie.
                W każdym razie poczta przez długie lata będzie miała co robić za godną kasę😀

                Polubienie

              2. Będą osobne. Co trochę utrudni życie panu ministrowi edukacji, co ma tyle skrzynek, że sam już nie wie, która jest jego prywatna. 😀 Oraz paru milionom pozostałych…
                Mnie przy okazji ciekawi, czy ja, z tytułu obywatelstwa, też będę mieć przypisany adres. I jak mam się dowiedzieć, jaki on jest. Oraz kto mi przyniesie tego wydrukowanego maila w razie W i czy pan Sasin pamiętał, że istnieje ktoś taki, jak parę milionów Polonii – w co wątpię, bo to Sasin.

                Polubienie

              3. Boszzzz jak dobrze, że mam tylko dwie🙈😂
                A to chyba tylko na wniosek, więc jak go nie złożysz to poczta będzie Ci dostarczać drogą wysyłkową. I tu pytanie, czy uwzględnił koszt koperty i znaczka? 😂
                A mogliby być tak pięknie 😀
                Dojdzie do tego, że poczta znów dostanie kupę kasy za niewykonanie usługi.

                Polubienie

              4. Żeby uzyskać dostęp do skrzynki państwowej trzeba złożyć wniosek. A jak już dostaniesz dostęp to z automatu będziesz musiała odbierać te emilki w jakimś tam terminie. Nie złożysz, to poczta ci dostarczy. I ja na dziś jestem skłonna pozostać przy poczcie. Bo nasza listonoszka zawsze dzwoni i się pyta czy zostawić, czy awizo. A plotki we wsi i tak krążą nawet jak listonosz nie czyta korospondencji😂

                Polubienie

    2. Szczególnie, że ma być słońce pełną gębą bez żadnej chmurki. U mnie dużo drzew, więc cienia sporo, ale… No dokładnie, ja nawet SK nie oglądam, więc telewizor gra jak OM jest w DM i zawsze coś mi w oczy wlezie, bo w necie to trudno przeoczyć.

      Polubienie

  4. W moim ciele zabraknie chyba tym razem bobu. Wczoraj na rynku pół kilo kosztowało 28 zł. Na razie więc dominują truskawki, borówki i szparagi😀
    Współczuje drogi wyjazdowej z DM. Ja staram się unikać w ogóle większych podróży po naszym ukochanym mieście .Ale przebicie się na prawobrzeże to prawdziwy wyczyn.
    Piękne zdjęcie łąki. Ja wczoraj zachwycałam się łąką kwietną w okolicy Derdowskiego. To chyba jedyne miejsce w której zrealizowano plan upiększenia DM. A szkoda, bo wygląda łany chabrów wyglądają nieziemsko.
    Trzymam kciuki, żeby Twoje niesforne krwinki wróciły tam, gdzie ich miejsce😄

    Polubienie

    1. O mateczko! Ja nie wiem ile płaci OM, bo on kupuje w hurcie na rynku. Pierwszą paczuszkę zjedliśmy na spółkę, a teraz ja jedną mam na dwa dni i jeden dzień przerwy 😀 Specjalnie nie gotuję całej, bo bym zjadła pół a nawet i kilogram w ciągu dnia.
      Dlatego już nawet nie ryzykowałam w drugą stronę przez Głębokie na ranczo, tylko Tata przyjechał do mnie.
      O tak. Moja Przyjaciółka ma tam w okolicy klientów, więc wysyła mi zdjęcia, a dziś widziałam na jakimś portalu filmik nakręcony. Cudnie. I przeczytałam też, że firma, która wygrała przetarg na utrzymanie trawników i zieleniny właśnie się wycofała, więc naturalnych kwietnych łąk pewnie siłą rzeczy będzie więcej, bo nie ma komu kosić ;pp
      Dziękuję. One, potrzebują mocnego kopa. Już nie wiem, co mogę zrobić, co jeść…ech… na pewno wartości trochę pójdą w górę, bo piguły odstawione…

      Polubienie

    1. Obawiałam się o czereśnie, ale owoców sporo, zresztą przy 6 starych drzewach owocujących jedno po drugim to nie mam co narzekać.
      Nie widziałam tego (nie)szczęsnego pierwszego gola, ale wystarczyła mi końcówka meczu😂

      Polubione przez 1 osoba

          1. A z czego innego? 😀 W najlepszych drużynach jest po 4-5 zawodników z jednego klubu, którzy grają razem na co dzień. U nas tak się nie da… więc są efekty.

            Polubienie

  5. Mam ochotę dać kopa Twojej anemi, co je by opuściła. Ja podżeram w tym roku truskawki, bo czereśnie ceną biją absurdu. 🤔
    Od dziś i u mnie panują paskudne upały i mam już ich dość. Dobrze, że autko ma klimę, bo nie wiem, jak bym jeździła teraz po chrobie, przy tych dusznościach, od czasu do czasu.
    Pozdrawiam 😘♥️

    Polubienie

    1. Porównałam wyniki sprzed 4 tygodni i mocno poleciały w dół. No też jestem zła, bo choć poprawy nie przewidywałam, ale aż takiej nędzy też nie. Mając 6 drzew czereśni to zawsze zdążę się najeść, kiedy na rynku panuje drożyzna.
      Ja właśnie włączyłam klimę w domu, bo na dole temp okej, ale w sypialni 25 stopni i nic nie spadła przy szeroko otwartym oknie. A jutro raniutko pobudka, bo mam pod opieką Zońcię, więc muszę się wyspać.
      Jak nowa rehabilitacja? To już, czy coś pokręciłam?
      Ściskam i dużo mocy wysyłam 😘❤️💚

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do izaszjg Anuluj pisanie odpowiedzi