Przyroda nie musi być nużąca dla dwunastolatka, dziewięciolatka i trzylatki. W tym wieku dzieci jeszcze są ciekawe otaczającego ich świata, nawet jeśli to świat kilkadziesiąt kilometrów od domu. Dla chłopców, którzy już fura, komóra, koledzy, rower, hulajnoga, komputer- spacer wśród pięknych okoliczności przyrody jest wciąż przygodą. Dla dziewczynki to zaczarowany ogród pełny tajemnic odkrywanych na każdym kroku. I fajnie jest zejść z utartych ścieżek…
Nawet, kiedy pod stopami są kamienie i jest pod górkę…
To starszy brat zawsze poda pomocną rękę…
Razem też można poobserwować pawie, które jak rasowe modele prężyły swe wdzięki…
Pawie skradły serca i uwagę dzieci, ale nie tylko im. Oswojone przedstawiły swoisty taneczny spektakl, więc wszyscy byliśmy oczarowani. Posiłek w ich towarzystwie, pyszna kawa i ciasto dodały normalności, której tak brakowało przez ostatni czas…
Rododendrony i inne kwiecia, krzewy i drzewa, które swoim zapachem osnuły każdą ścieżkę, każdy zakątek ogrodu pewnie jeszcze pokażę w następnym poście. Dziś czeka mnie kolejny intensywny dzień, zakończony przyjacielskim spotkaniem przy grillu. Typowym z karkówką i boczusiem. I z piwem. Jak dla mnie bezalkoholowym. (A tej nocy miałam koncert, bynajmniej nie słowiczy, z fajerwerkami wrr wieś pije i tańczy – szkoda tylko, że muzyka nie w moim guście ;p, na szczęście sen przyszedł szybko, mimo dwóch wypitych kaw tego dnia).
Mam nadzieję, że Wam też ten wolny czas mija czarująco. Bo pogoda jest wyśmienita. Ciepło i słonecznie, a kilkugodzinny brak słońca podczas pobytu w dendrologicznym ogrodzie był przez nas prawie wymodlony 😉 Ucieszyłyśmy się z LP, bo choć drzew tam pod dostatkiem i pewnie zdjęcia byłyby piękniejsze, to jednak umordowałybyśmy się bardziej, gdyby padał żar z nieba…
Uśmiechu dla Was 🙂
Piękne zdjęcia, zwłaszcza te z zaciekawionymi dziećmi. To pewnie Przelewice?
Chciałoby się czasami mieć beztroskę dzieci. A tu niestety dorosłe życie. 10 godzin spędzone na SOR, syn w szpitalu (na szczęście jest już diagnoza i to nie taka najgorsza), córce odwołali lot do Polski, mąż wyjechał do pracy akurat kiedy był najbardziej potrzebny. Proza życia.
Ale Twoje zdjęcia i wpis rozjaśniają ten kiepski czas. Miło popatrzeć na przyrodę i szczęśliwe dzieci
PolubieniePolubienie
Oooo kurczaki. No niefajnie! Dobrze, że diagnoza lepsza od spodziewanej. Ale tyle godzin na SORze to jakiś horror. Niech syn zdrowieje jak najszybciej- dużo, dużo zdrowia dla Niego!
Ech… jakoś tak się dzieje, że kłopoty pojawiają się zawsze hurtem. Dobrze mieć jakąś odskocznie od nich, cokolwiek, żeby się zresetować i móc z nową siłą im podołać. Bo podołamy, prawda?🙂💚
Tak! Uwielbiam ten ogród. Tam powinno się jeździć co 2 tyg, a nie raz na kilka lat😉
PolubieniePolubienie
Podołamy, nie mamy wyjścia😀. My, kobiety zawsze dajemy radę. W ramach odskoczni szoruję dom😃
Zainspirowałaś mnie z tymi Przelewicami. Nie byłam tam tysiąc lat. Czas to zmienić.
Naprawdę lubię czytać Twojego bloga i komentarze. Zawsze (prawie) są takie optymistyczne i – nie wiem jak to nazwać – celebrujące życie. Fajnie, że masz taki dar pisania, niby o niczym, a zawsze o czymś.
PolubieniePolubienie
Oooo widzisz. Dom nie ucieknie, a kwiaty w ogrodzie przekwitną😉Masz niewiele dalej (a może nawet tyle samo) od siebie drogi do pokonania.
Pięknie Ci dziękuję za miłe słowa 💚
PolubieniePolubienie
Co za kumulacja!!😱
PolubieniePolubienie
Bardzo lubię pawie. Chociaż mordę drą niemiłosiernie 😀 Ale za to jakież są piękne…
Tajemniczy ogród… Tak, to jest właśnie to uczucie. Zawsze. W nieznanym odkrywanie nowych lądów, w znanym sprawdzanie stanu aktualnego. „O popatrz, te jaśminy kwitną jeszcze piękniej, niż rok temu. Ale tę winorośl to strasznie przycięli…” Uwielbiam ❤
U nas też bezsłonecznie dzisiaj. Meteo mówiło, że 70% szans na burzę, na razie korzystamy z pozostałych 30%. Ale kto wie…
PolubieniePolubienie
W miasteczku rodzinnym Mam w parku były pawie. Ja je pamiętam tak przez mgłę.
No te też darły japę i wszyscy podskakiwali w tym momencie😀 ( Były jeszcze białe- chodziły po tarasie pałacu, a inne pomiędzy stolikami ).
Ten ogród takich miejsc ma mnóstwo, zdjęcia nie oddają uroku, lepsza byłaby kamera, ale kto by tam pstrykał przez cały czas ( zresztą zdjęć mam sporo z poprzednich pobytów, gdzieś, w którymś kompie 🙃) jak trzeba oczy nacieszyć, tabliczki przeczytać, bo nie każde zielone było do odgadnięcia, czym jest… Policzyłam, że w ciągu 9 lat byłam w nim trzeci raz (a obiecuje sobie, że co roku- z trasy do DM to skok w bok taki 17km), więc zauważyłam, że niektóre drzewa nie przetrwały, za to pachniało obłędnie. I Najmłodsi mnie zaskoczyli, bo chłonęli wszystko wokół z ogromną ciekawością. Pańcio nawet zmienił sobie zdjęcie profilowe na FB i WA na takie z pawiem w tle😃A Zońcia miłośniczka „Psiego Patrolu” mająca wszystkie figurki piesłów, na początku nie mogła zrozumieć, że paw to nie „hałała” tylko ptak 😂
U nas dziś słonecznie i gorąco, nie pogniewałabym się za nocny deszcz 😉nawet burzliwy. Niech ta burza nad Madrytem przejdzie bokiem albo głęboką nocą😃
😘
PolubieniePolubienie
Pomyślałam sobie: jakie wolne? Jak ja bardzo jestem poza rytmem, zawsze pracuję. Pracując w domu, nie umiem sobie podzielić, ustrukturyzować czasu, pliki z robota zawsze otwarte.
Dobrze, że balkon zaczyna mi się ogrodowić 😉
PolubieniePolubienie
Nie potrafisz, czy nie chcesz? Z drugiej strony ja to rozumiem, bo przy takim charakterze pracy też bym tak miała. W sumie u nas było podobnie, tzn. OM do dziś pracuje 7 dni w tygodniu i w każde święta i wolne to ma wtedy, kiedy gdzieś wyjedzie, a ja tak pracowałam do 2014.
Fajnie mieć balkon, ale jeszcze fajniej od czasu do czasu wyjść, gdzie zieleń otacza z każdej strony 🙂
PolubieniePolubienie
Piękne okoliczności przyrody:)Pewnego roku w łazienkach miałam pawia,który się chyba we mnie zakochał:) Przychodziłam codziennie, a on czekała w stałym miejscu i kroczył za mną krok w krok,zatrzymywał się,gdy siadałam na kawę…no wiem,przekupiłam go dobrą karmą,ale inni tez przecież:):) Nerwowo wychodziłam z parku, bo bałam się, że za mną pobiegnie:). Spacer z wnukami -bezcenny! to wspólne odkrywanie świata:)
PolubieniePolubienie
😀cudna historia. One są bardzo przyjacielskie, podchodziły też do stolika, gdzie było jedzenie.
Cały ten wspólny czas był bezcenny, w drodze powrotnej zatrzymaliśmy się nad jeziorem na lody. Świat oczami dziecka jest intrygujący😉 Zaliczyliśmy też niewielką oranżerię z różnymi owadami w akwariach.
PolubieniePolubienie
Piękna jest nasza polska przyroda. Cudne zdjęcia, ja swego czasu też dużo podróżowałam, zwiedzałam ale nigdy nie miałam szczęścia by pawie pokazały całą swoją krasę. Ach:-) nareszcie mamy ciepło i niech ten czas traw jak najdłużej!
PolubieniePolubienie
O tak! Mnie się marzy Podlasie i Lubelszczyzna, bo to regiony, w których nigdy nie byłam.
Prognozy są optymistyczne. Wczoraj o północy było 20 stopni 😀
PolubieniePolubienie
Wiek Zońci zawsze mi uświadamia, jak dawno temu tutaj trafiłam!
Dobrej kontynuacji🥰
PolubieniePolubienie
Jeszcze jej w planach nie było 😉
Pamiętam jak z niedowierzaniem patrzyłam jak Pańcio był w tym wieku, że już tak wyrósł, a teraz patrzę na tę naszą dziewczynkę i się zastanawiam, kiedy to minęło? Czas biegnie, ale wiesz? Mam poczucie, że wykorzystałam go na maksa uczestnicząc w ich życiu. (Jestem wdzięczna losowi, że mogłam/ mogę) Najbardziej mnie rozczula, jak Pańcio opiekuje się siostrą. Zawsze chciałam mieć starszego brata😉
Dzięki 😘
PolubieniePolubienie
Na zdjęciach widać dobra energię między nimi. Mnie to zawsze wzrusza, kiedy tak jest między rodzeństwem. Moje dzieci bardzo się lubią i to jest dla mnie chyba największą nagrodą za ich wychowanie
PolubieniePolubienie
Na wszystkich zdjęciach pozowanych Pańcio ZAWSZE przytula siostrę i trzyma ją za rączkę gdziekolwiek to jest, nawet na kanapie w domu 😀
Dobre, silne relacje u rodzeństwa to piękna sprawa, ale… mam też doświadczenie, kiedy te relacje potrafią zaburzyć inne, i to mocno.
Ps wspominaliśmy z Tuśka jak po raz pierwszy zobaczył siostrę, to się popłakał ze wzruszenia ( 6,5 roku), a Tuśka jak zobaczyła Miśka jeszcze w szpitalu przez szklane drzwi to krzyknęła jaki brzydki . Miała wtedy 3,5 roku😂
PolubieniePolubienie
Kochana
Piękne zdjęcia, takaż sceneria i Dzieciaczki milutkie🤗💖🌺
Mnie plany się posypały, miałam jechać do Rodziców, niestety nie wyszło. Smutno mi.
Pozdrawiam Ciebie i Bliskich bardzo serdecznie, życząc zdrówka i uśmiechu🤗💛🌞🍀🌼☕🍓🧁
PolubieniePolubienie
Dziękuję💚
Ooo to przykre jak się plany sypią. Może uda się w najbliższym czasie? Wierzę, że i tak spędziłaś ten czas tak jak lubisz.
Dużo uśmiechu i zdrowia dla Cię😘
PolubieniePolubienie
Witaj, Kochana! Ależ te Twoje wnuki wyrosły! Piękna dziewczynka i przystojny młodzieniec – cudny widok!
Przesyłam serdeczności! :-))))
PolubieniePolubienie
Och, za każdym razem bardzo się cieszę, że jesteś, ze dajesz znak, bo to oznacza, że wszystko u Cię okej❤️
Patrząc na nich sama nie dowierzam, że już tak wydorośleli. Ale przez to dostarczają wiele wzruszeń, radości i nowych doznań i wyzwań 😀
Ściskam serdecznie i moc wszelkiej najlepszości dla Cię😘
PolubieniePolubienie
Czas spędzony z wnukami w takich okolicznościach przyrody,to sama radość.Jeżeli chcesz odwiedzić Lubelszczyznę,to Roztocze jest taką namiastką Bieszczad,a Zamościa nie trzeba polecać.mal
PolubieniePolubienie
Tak! Roztocze mi się marzy… Jest tyle miejsc do zobaczenia. Ja bym mogła ruszyć w drogę tylko nie mam z kim 😦
PolubieniePolubienie
Przepiękne i wzruszające zdjęcia.
Dzieci i wnuki to prawdziwy skarb.
Serdeczności dla Was wszystkich :-0
PolubieniePolubienie
Dziękuję 🙂
To prawda 🙂
Ściskam serdecznie 🙂
PolubieniePolubienie
Uprasza się o natychmiastowe usunięcie zdjęć dzieci, gdyż nadmiar słodyczy mnie wykończy – według wyników mam stan przed cukrzycowy, także, doprawdy, no…
PolubieniePolubienie
😀
Stanowi się nie dziwię, jak się ma słodycz (Tamalugę) 24/h 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba