W poszukiwaniu spokoju…

Czekam na wiatr co rozgoni…

Ciemne skłębione zasłony…

Jak na razie z każdej strony napierają na człowieka. Bronię się przed negatywnymi myślami, udaje mi się nie wściekać. Nie daję przyzwolenia złości. Jednak jest dużo troski i niepokojów. Poukładany mikroświat zmienia swe oblicze… agresywnie.

W weekend uciekłam we wspomnienia. Przeglądałam zdjęcia, albumy, stworzyłam kolejny… dla Pańcia. Dla Zońci już czeka z jej drugiego roku życia. Dostaną na Mikołaja. Obejrzałam też ciurkiem miniserial Gambit królowej. Polecam! Jest też książka, ale ja akurat nie czytałam. To serial na dzisiejszą rzeczywistość, choć rzecz dzieje się w latach 60. ubiegłego wieku. Pokazuje słabość i siłę kobiety.

W międzyczasie polowałam z okna na wiewiórki. Szybkie i sprytne, przemieszczające się tak zwinnie z jednego drzewa na drugie, że nie ma szansy na dobrą fotkę. W takich momentach żałuję, że nie mam aparatu fotograficznego, nawet najlepszy w telefonie nie podoła, niestety.

Rudzielce odwiedzają mnie codziennie.

I z cyklu lepiej późno niż wcale– rząd ogłosił wsparcie finansowe dla lekarzy walczących z covidem. Rodzinna wróciła już do pracy. Bez ponownego testu. Miśkowi lepiej, ale z mieszkania wyszedł tylko na spacer… Tuśka czeka na rozporządzenie, żeby zarządzić częściową prace zdalną.

DOPISEK:

Dziś MZ poinformowało o łącznej liczbie zakażeń 414 844 od początku pandemii. To średnio ok. 1700 dziennie. Albo coś tu nie gra, albo ja nie potrafię liczyć…

18 myśli na temat “W poszukiwaniu spokoju…

  1. Młodzi wychodzą z choroby, ale po zakończeniu ich chorowania Wnusia będzie miała kwarantannę 😞 Ja ze złości na to wszystko zabrałam się za porządki w papierach u Mamci i od wczoraj działam niszczarką do papieru, bo drzeć tego nie mam siły.
    Zdjęcie rudej fantastyczne, mimo że tylko z fona. W parku, koło Mamci, wiewióry potrafią postawić się psom i wcale się ich nie boją. 😄
    Pozdrawiam i przytulam😘🤗

    Polubienie

    1. Ufff jak dobrze.
      Przynajmniej produktywnie wykorzystałaś złość. Ja do papierów nawet nie podchodzę- tu porządki należą do OM. Ale chętnie przewietrzyłabym szafy- mam komu oddać.
      To są zdjęcia z pierdylion wypstrykanych 😂Większość to ruda plama wśród zieleni.🙈Wciąż mam manierę kadrowania, przybliżenia ech jak w normalnym aparacie…. a tu szybkość się liczy. W tygodniu bywa, że mam duży ruch na posesji, ale niedziele są spokojne i wtedy rude dłużej przebywają w zasięgu wzroku.
      Ściskam i dużo zdrowia! 😘

      Polubienie

  2. Silna jesteś, bo ja w przeciwieństwie do Ciebie pozwalam, by negatywne myśli nade mną panowały… Wiesz, przestaję ufać tym liczbom podawanym przez rząd. Podejrzewam że jest dużo gorzej niż twierdzą. W Szczebrzeszynie mamy mały szpital z gównianym sprzętem i kiepskimi lekarzami, a nawet i u nas utworzyli oddział covidowy!! Coś jest kuźwa na rzeczy… Jedno wiem na pewno, że Morawieckiemu i całej reszcie tego towarzystwa nie można wierzyć w ani jedno słowo.

    Polubienie

    1. Oni sami nie wiedzą, jak jest naprawdę, bo do tego musieliby testować masowo, żeby odłowić bezobjawowych, co sieją… albo przynajmniej wiedzieć, jak to wygląda statystycznie. A na to nie ma kasy, nieprawdaż. Więc póki co, to najbardziej wiarygodne są dane ze szpitali – są miejsca albo ich nie ma, i w jakim tempie się zapełniają.
      Jednego dowiedzieliśmy się na pewno – Sanepid jest dodupnie wyposażony i zorganizowany – SANitarnie to jeszcze jakoś funkcjonuje, ale EPID leży i kwiczy…

      Polubione przez 1 osoba

      1. Hihi, Twój tel. wie lepiej, co chcesz napisać 😀 Freud się chichra razem ze mną.
        A ja właśnie stwierdziłam, że w lipcu ominął mnie program unijny i parę tys. euro z niego. Słaba orientacja w terenie, kurka wodna. No nic, w przyszłym roku trzeba będzie zachować rewolucyjną czujność. 😀

        Polubienie

Dodaj komentarz