Zdalnie…

Poznały się dzięki dzieciom, bo ich chłopcy uczęszczają do jednej klasy. Znajomość zacieśniała się powoli: spotkania na wywiadówkach, jakieś wspólne prace na rzecz szkoły, wyjazdy na mecze, gdyż chłopcy trenują piłkę nożną, odwiedzanie się przy okazji spotkań dzieci to w jednym to drugim domu. I tak z roku na rok zażyłość była coraz większa, a kiedy jedna z nich przeprowadziła się naprzeciwko drugiej do nowo wybudowanego domu, to stały się nie tylko sąsiadkami, ale częstymi bywalczyniami u siebie. Również rodzinnie. Przyjaźń rozkwitała, jedna u drugiej czuły się jak u siebie, ale przede wszystkim chłopcy się jeszcze bardziej zakolegowali, bo w pobliżu nikt z ich klasy nie mieszka, w sąsiedztwie też nie ma innych dzieci w zbliżonym do nich wieku. Wydawałoby się, że nic nie jest w stanie zburzyć ten idylliczny obrazek sąsiedzkiej przyjaźni. Podstępny wirus i ogłoszenie pandemii oraz decyzja o zdalnym nauczaniu, tylko zacieśniły ich relacje. Teraz już codziennie u jednej z nich dzieci uczyły się razem, korzystając ze sprzętu tej drugiej, bo matka jednego z chłopców, raz, że dostęp do laptopa mogła mieć dopiero wieczorem, to jeszcze taka rzecz jak messenger była dla niej czarną magią. (I tu może przydałoby się wyjaśnienie, bo wydałoby się, że dziś już nie ma osoby, która sprawnie by się nie poruszała w tej materii, a jednak są!- przyczyny tego, to dobry temat na inny post ;)). Dlatego ta pomoc tej drugiej była taka bezcenna, w zamian, odwdzięczała się gotowaniem obiadów, również na wynos. Współpraca trwała bez zgrzytów, więc nawet jak po dwóch miesiącach kupiła nowy telefon oraz laptop dla syna, nauczyła się obsługiwać messengera, wysyłać samodzielnie prace syna do oceny, to wciąż dzieci na lekcje spotykały się u niej w domu (rzadko u tej drugiej) i razem się uczyły i odrabiały. Jeszcze przed wystawieniem ocen zrobiła hucznego grilla, zapraszając rodzinę sąsiadki w podziękowaniu za pomoc, współpracę. Było radośnie, rok szkolny dużymi krokami zmierzał ku końcowi, udręka matek przy zdalnym nauczaniu swych pociech również, więc było co świętować. Jeszcze tylko oczekiwanie na ocenę kilku prac dzieci, które wspólnie przerobiły, potem już tylko oceny na świadectwie i upragnione wakacje. I nagle coś pękło w tym monolicie sąsiedzkiej przyjaźni i wzajemnej pomocy. Ta druga zaczęła stosować uniki, z rezerwą się odzywać, wymigiwać się od spotkań. Poszło o oceny. Jeden z chłopców miał je ciut lepsze. Zazdrość. I może nie byłoby to tak dziwaczne i bolesne, gdyby nie fakt, że i chłopcy już u siebie nie bywają. Może jak wróci normalna szkoła od września, to również odbuduje się ich kumplostwo. Matka jednego z nich zupełnie nie rozumie tej sytuacji, uważa, że być może tamta czuje się wykorzystana, że ta czerpała z jej sprzętu i wiedzy posługiwania się online, ale przecież użyczała swój dom, swoją kuchnię i robiła wszystko, żeby to zrekompensować. A na ocenę prac chłopców przez nauczycieli nie miała żadnego wpływu.

*

Wzięłam urlop od polityki. W końcu wiem, na kogo zagłosuję i nic i nikt tego nie zmieni. Robię sobie rano zaraz po przebudzeniu prasówkę i tyle. Mam tylko jedną refleksję po ukazaniu statystyk kto i jak głosował. Że niezmiennie dzisiejszą rzeczywistość popierają starsi ludzie, a młodzi chcą zmian.

 

36 myśli na temat “Zdalnie…

  1. Rysy na tej przyjaźni nie rozumiem wcale. A w tym czasie, kiedy się przyjaźniły, wszystko i ze wszystkim miały po równo? Chyba sobie któraś coś wymyśliła,a przyczyna tkwi gdzie indziej. Po prostu trafił się głupi pretekst i wyszło bardzo infantylnie.
    Polityka zajmuje mnie na tyle,aby wyrobić sobie zdanie i niewiele więcej. Z obserwacji zaryzykuję stwierdzenie, że na starego prezydenta głosują ci, którzy mało albo wcale się nią nie interesują i nie wiedzą, że można inaczej. Ale to nie ja:)

    Polubienie

    1. Łatwiej byłoby zrozumieć gdyby się poznało charakter jednej i drugiej. I uwierz, choć niełatwo w to uwierzyć, impulsem był flet i dwie różne oceny za to samo nagranie- zaczęły się podejrzenia…
      Mnie interesuje, bo w końcu mebluje mi życie jak każdemu w tym kraju. Tęsknie do czasów, kiedy mniej w nie ingerowała i nie było w niej agresji, wstydu i poniżania oraz wykluczania.

      Polubienie

        1. Jedną z nich znam bardzo dobrze- daleko jej do popychania dziecka ku jakiemukolwiek wyścigowi. Ale! Ten system oceniania temu sprzyja. A jaki jest niesprawiedliwy, to obie przekonały się na własnej skórze. Zdalne nauczanie jak w soczewce pokazali jego mankamenty.

          Polubienie

  2. Tak,starsi na pewno;) gorzej wykształceni też: oraz z mniejszych miast i wsi.I jeszcze wszyscy prezesi spolek skarbu państwa z rodzinami,koledzy z jedynie słusznej,niektorzy redaktorzy,dziennikarze..nieliczni ,ale jenak reżimowi tzw.artyści..kler ( z małymi wyjątkami)
    A i tak zachodzę w głowę,skad ich tyle:)
    Najlepszego, Rosano!

    Polubienie

    1. Sekciarze. Ech, z wyborcami PIS-u nie ma rozmowy, każdy kto ma inny pogląd to wróg. Na śmierć i życie. Z przeciwnikami się dyskutuje, a wroga się zwalcza. Mnie to przeraża.
      Serdeczności 🙂

      Polubienie

  3. Ekhm… Może byś tak tych „starszych” zdefiniowała, co? 😛
    Bo mnie od wczoraj bojowe nastawienie jeszcze nie całkiem przeszło, więc ten… 😀

    Polubienie

      1. No, to chociaż ma nauczkę, że się za dziecko nie robi, pomijając że to zwyczajnie nieuczciwe. 😀
        A pretensje, ewidentnie, do oceniającego. Tyle, że głupia sprawa, bo teraz nawet nie ma argumentu, bo musiałyby się przyznać.

        Polubienie

        1. Podejrzewam, że za dzieci rozwiązywało zadania sporo rodziców, niestety. Nie wszędzie ta zdalna nauka odbywała się tak, że dzieci uczestniczyły w zajęciach on-line. A przynajmniej, nie wszystkie przedmioty były tak prowadzone. Byli jednak tacy nauczyciele, którzy dobrze wiedzieli skąd nagle biorą się 5 i 6, kiedy dany uczeń z jego przedmiotu był ledwo trójkowy.

          Polubienie

      2. Ale możesz mi wytłumaczyć logikę, na podstawie której obie panie, zamiast zgodnie obrazić się na oceniającego, pokłóciły się między sobą? Bo nijak tego nie łapię… :O

        Polubienie

        1. one się nie pokłóciły. Jedna z nich nagle przestała dzwonić, esemesować, przychodzić, a na próbę nawiązania kontaktu z drugiej strony, jeśli odpowiadała to w stylu” no jeśli musisz”. Padły jakieś słowa na temat ocen, jakiś foch, ale druga przemilczała ten fakt, nie wdając się w dyskusje i uważając, że temat rozejdzie się po kościach, no bo przecież nie miała żadnego wpływu na ocenianie przez nauczycieli. No logiki w tym brak. Jedyna taka, że matka chłopca obraziła się z zazdrości o świadectwo drugiego chłopca. Mogę się tylko domyślać, że miała większy wkład w uczenie chłopaków, a tu wyższą nagrodę nie zgarną jej syn.

          Polubienie

    1. Otóż to.
      Dziś wróciłam z niej na chwilę na live SH i RT – i było warto.
      Mam nadzieję, że wyborcy jednego i drugiego przestaną się wzajemnie obijać łopatkami rodem z piaskownicy.

      Polubienie

      1. Dziś dobry człowiek
        Ale wyznawca PiS U
        Oskarżył mnie o nienawiść do ludzi popierających PiS bo…
        Strasznie mnie zbulwersowała sprawa ułaskawienia przez Dude zboka i oprawcy…

        Polubienie

        1. Czytałam o tym ułaskawieniu wypowiedz prof. Płatek, z której wynika, że akurat Duda miał w tej sprawie racje. Pewnie znasz szczegóły, że to nie było ułaskawienie kary pozbawienia wolności (ta została odbyta w całości), a tylko zbliżania się do rodziny na wniosek samej rodziny. To w sumie skomplikowana sprawa, sama mam dylemat, bo moralnie to mocno zgrzyta…

          Polubienie

            1. Czytałam. W pierwszej jej reakcji chodziło o prawny aspekt, i o to przede wszystkim, że to nie było ułaskawienie odbywania kary więzienia. Tylko kto w ogóle ułaskawia pedofila i gwałciciela? Uważam, że prezydentowi to nie przystoi, a jego tłumaczenia i całej tej pisowskiej braci są nie do obronienia- moralnie. To się w ogóle wpisuje w ich walkę przeciwko konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy w rodzinie.
              Przytaczając opinie profesor, jedynie chodziło mi o to, że z tym ułaskawieniem to nie było tak, jak z Kamińskim, czyli uchronienie kogoś od odbycia wyroku.

              Polubienie

  4. Moralność pana D od dawna była trochę dziwna, a jeszcze tłumaczenie, że zrobił to, bo prokurator popierał, a rodzina tak samo… Szkoda, że mamusia nie wbiła mu rozumu z d.. y do głowy.
    Pozdrawiam i przytulam😀😘😘😘

    Polubienie

    1. Prokurat i były opinie sądu. Pytanie dlaczego to nie sąd uchylił? Sprawy rodzinne są najtrudniejsze, bo sprawca i ofiary emocjonalnie od siebie uzależnione. I choć prawnie niby wszystko okej, to jednak takie ułaskawienie w złym świetle pokazuje tego, co daje akt łaski.

      Polubienie

  5. Niestety mieszkam w regionie,gdzie PIS wygrywa w większości.Staram się nie dyskutować ze zwolennikami,bo tylko można stracić nerwy.Na szczęście w małej miejscowości zna się ludzi i jest trochę osób myślących inaczej.Swojej koleżance powiedziałam,że PIS daje i jednocześnie zakłada kaganiec,a ona stwierdziła,że nikt jej nie ogranicza,a wręcz przeciwnie.Dowód na to,że jestem mniejszością w swojej wsi,to wyniki głosowania w mojej gminie
    :66% Duda,13% Trzaskowski,9% Hołownia.

    Polubienie

    1. Ech, pocieszające, że mimo różnic w poglądach koleżeństwo przetrwa, a z tym bywa różnie. Nie znam szczegółowych wyników mojej gminy, wiem tylko, że w całym powiecie tylko w Miasteczku wygrał TK, i że u nas drugi był Hołownia po Dudzie. I po wyborach do Miasteczka przyjechał vice minister wraz wojewodą ogłaszając, że będzie upragniona obwodnica. Zobaczymy jak to się odbije na drugiej turze.
      Mnie mierzi cynizm i podłość szczególnie u PAD i Premiera. Nie mogę ich słuchać, dziwiąc się, że u tak wielu osób powodują aplauz dla swoich często nikczemnych, cynicznych, ale i głupich słów, wręcz ekstazę. Dziś widziałam młodą 30-40- letnią kobietę, która tak była zachwycona bliskością prezydenta, że słała mu buziaki, a potem podskakiwała jak dziecko. Matkojedyna… no taki ma elektorat…
      Wiem, że jest Ci ciężko dyskutować ze zwolennikami, i ze lepiej tego nie robić. Moja Tuśka przekonała się, że to bez sensu, bo oni nie mają argumentów skupiając się tylko na jednym, i albo krzykiem, albo obrazą kończą dyskusję. I zawsze ociera się to o jakiś fanatyzm. Nawet wśród młodych, co bywa jeszcze większym szokiem, bo młodzi ludzie, niezależnie od poglądów, bywają bardzo krytyczni.
      Mnie jest dużo łatwiej ( tak się pocieszam) bo w obu województwach (w którym mieszkam i w którym bywam), gdzie mam bliskich, znajomych, poparcie Duda i PIS ma mniejsze. Oby tak zostało.
      Serdeczności 🙂

      Polubienie

  6. To parcie na oceny przede wszystkim nakręcane jest przez rodziców, co odbija sie na zachowaniu dzieci. Co do samej zdalnej nauki i ocen w tym roku, to wątpię by były sprawiedliwe, bo dzieci zżynają jak mogą. Urlop od polityki nam sie przyda, byle by 12tego być zwartym i gotowym 🙂

    Polubienie

    1. To fakt, motorem są ambicje rodziców, i to wiecznie porównywanie do innych. Ciężko to wykorzenić.
      Dawkuję sobie, bo już nie mogę słuchać i patrzeć na cynizm Pada i Pinokia, który dostał jakiegoś szalu i krzyczał nawet, że koronawirusa nie należy się bać, a z drugiej strony są kontrole, czy ludzie stosują maseczki.
      Czekam na swój pakiet. Zwarta i gotowa 🙂

      Polubienie

            1. Jak dzieciaki trafiają na dobrych nauczycieli, to oni potrafią czasami te zapędy rodziców ukrócić. Ale najczęściej jednak jest tak, że podsycają rywalizację. Tę niezdrową, bo co tu ukrywać bez rywalizacji szkoła nie istnieje. Przyjazna szkoła to taka, w której każdy uczeń ma swoje miejsce. Jest „zagospodarowany”. Na to się powinno pracować od pierwszej klasy- budowanie poczucia własnej wartości- ale bez współpracy rodziców z nauczycielami, to nic z tego nie będzie. Potem przychodzi trudny wiek, gdzie autorytetem jest kolega/koleżanka a nie dorosły. Klasa to powinna być wspólnota- ja swoją podstawówkę wspominam bardzo dobrze. Mieliśmy fajnych nauczycieli (i klasę jeden za wszystkich wszyscy za jednego), choć nie wszyscy w tej szkole tacy byli. Czasy się bardzo zmieniły, problemy narastają, dlatego szkoła powinna być nowoczesna i przyjazna, bo dzieciaki mamy fantastyczne, tylko potem, gdzieś po drodze się „gubią”.

              Polubione przez 1 osoba

    1. Hip, hip hurra!👏👏👏👍😘😍❤️Gratulacje!
      Mnie z poczty wylogowało i uparcie twierdziło, że nie to hasło 😱I miało rację🙈
      A przy Zońci to ja tylko tel. używam 😉Ale już czytnęłam i tam.

      Polubione przez 1 osoba

  7. Nie wiem jak to będzie, ile szkody wyrządziła ta izolacja, widzę jak bardzo agresywne są dzieci sąsiada (były agresywne ale chodziły na spotkania ze szkolnym psychologiem, miały też dodatkowe zajęcia) a teraz tylko kotłują się na podwórku i wrzeszczą i biją się bezustannie. Szkoda dzieciaków. A paniom sąsiadkom opisywanym przez Ciebie przyda się trochę dystansu i czas na przemyślenia.

    Polubienie

    1. Myślę, że sporo. Bo tak jak piszesz, szkoła to nie tylko nauka danego przedmiotu. Mam przykład Pańcia, któremu przerwano proces uczenia się szkoły, czym na początku był zachwycony, a potem znużony i stęskniony…
      O tak. Myślę, że dystans pomoże, szczególnie że jedna z nich urazy długo nie chowa, serce ma na dłoni i ogólnie jest życzliwa ludziom.

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do roksanna Anuluj pisanie odpowiedzi