Zbawienny sen…

Najkrótsza noc w roku była dla mnie najdłuższą. Przespałam 14 godzin, ale piątek mnie tak zmaltretował, że nie było innego wyjścia, żeby zregenerować siły. A przecież jeszcze zasnęłam w ciągu dnia, kiedy w końcu Zońcia padła po wygłupach na łóżku w wujciowym pokoju, bo nie chciała zostać sama w łóżeczku. Odzwyczaiła się u nas spać w dzień, więc potrzebowała towarzystwa- i tak obie przespałyśmy półtorej godziny, ja obok w sypialni, póki nas Tuśka nie obudziła. Przez cały dzień to OM się nią zajmował, ale kiedy dziecko chciało pić lub jeść to przybiegało do babci 😀 Ciekawe… ;P

Wciąż słaba, bo jeszcze nic nie jadłam, gdyż obudziłam się na czas wzięcia piguł, mokra jak mysz, ale przynajmniej bez temperatury. I bólu żołądka. Podejrzewałam jakieś zatrucie, że coś mi zaszkodziło, ale ten ból był dziwny, a jak pojawiła się temperatura i ból mięśni i kości oraz głowy, to zaczęło mi to wyglądać na coś grubszego.

Ugotuję dziś rosołu z kaczki- postawi mnie na nogi. I może odzyskam zgubiony kilogram 😉 Tylko deszcz jest ratunkiem dla mojego ogrodu, a omija nas szerokim łukiem. Słyszę, że wszędzie pada, widzę obrazki ulewnych opadów, a u nas co najwyżej zachmurzenie, które daje nadzieję i nic poza tym. Frustrujące to jest!

Na portalu naszej powiatowej gazety opublikowano zdjęcie przedstawiające co i jak długo się rozkłada- to tak w ramach edukacji ochrony środowiska. Był tylko jeden komentarz, z zapytaniem „a PIS?” 

 

 

35 myśli na temat “Zbawienny sen…

  1. Roksanko i co to było, co Cie dopadło ? Czymaj się Kochana❤️Jakbyś potrzebowala jakichś kilogramow, to ja chętnie oddam, bierz ile chcesz, nie krępuj się 😉🙃
    Rzeczywiście u nas ostatnio dość często pada. Udało nam się bo wysialiśmy miesiąc temu trawę i w tej chwili mamy piękny dywanik. A u Ciebie, jak zawsze, sucho 🙄

    Polubienie

    1. Nie wiem. Najpierw obwiniałam chipsy ostre jak brzytwa, no bo przecież nie krufki z lejącym się nadzieniem ręcznie robione. Ale teraz to już nie jestem pewna, czy to efekt zjedzenia czegoś. Bo sam ból jakiś taki specyficzny…
      Aaa kilogramuf też mam wystarczająco w sam raz 😉
      Dałam się nabrać i zakupiłam 5 krzaczków, bo miało padać! Ech… Ale przynajmniej u Cię trawka rośnie 😘

      Polubienie

      1. No przeca że nie krufki! Krufki som pyszne i nieszkodliwe. Może jakiś wirus Cie dopadł? Nie tylko ten z 👑 szaleje.
        Tak, roksanko, trawkę mam cudowną, moja pierwsza osobista 😉 trawka w życiu.
        Dobrego weekendu! Odpoczywaj, leniuchuj, krufkami się kuruj 😁

        Polubienie

        1. Też podejrzewam wirusa.
          A dziś przez chwilę pokropiło! Parapety wciąż suche, więc ten deszcz to nawet nie deszczyk, ale jakaś odmiana.
          Leniuchuję, zbieram siły, bo jutro mam Zońcię😍
          I dziś mam zamiar osłodzić sobie krufkom 😋😊

          Polubienie

          1. Ty kusicielko! Skąd ja w niedziele krufki mam wziąć!? Pojadę na lody… Krufkowe! Mega pyszne 😁
            Zoncia ma dwa latka? Kojarzę ze chyba o rok młodsza od mojego Aleksandra?
            Buziaki 😘😘😘

            Polubienie

  2. Noc trwa tyle, ile człowiek potrzebuje:) choć mówiąc szczerze, o trzeciej nad ranem, kiedy Lucek raczył wrócić z nocnych łowców, widno już było. Ale kto by się tym przejmował… Najfajniej się wstaje koło 9.00, a kładzie między 1 i 2:)
    Zdrówka!

    Polubienie

    1. Ja jednak potrzebuję długiego snu, przynajmniej 8-9 godzin, a często i dłużej. Zawsze byłam sową, ale swoje musiałam odespać, pamiętam jak w niedzielę dzień zaczynał mi się tak koło -15 🙈Ale to było za czasie studenckich. Dziś mój rytm wyznaczają piguły.
      Dzięki!

      Polubienie

  3. Martwi mnie, to Twoje zatrucie, bo jest dziwne. Dobrze, że już lepiej. Łód ź i okolice nawet za bardzo podlewane, więc mogę podesłać do Ciebie, tym bardziej, że jutro jadę do wnuczek, bo najstasza kończy 24 osiem lat… Pozdrawiam i przytulam😍😍😍😘😘😘

    Polubienie

    1. No dziwne. Ale jest dużo lepiej. Wciąż nie mam smaku, ale przynajmniej jak jem to już nie ma gigantycznego bólu, nie mówiąc o wymiotach.
      Pokropiło dziś, ale to naprawdę nic nie dało, nawet kurzu nie zmyło, więc nawet jakby z dwa tygodnie lało to ja bym się cieszyła!
      Ooo to rówieśniczka Pańcia, niech świat dla Niej będzie przyjazny, dzieciństwo wspaniałe radosne!😍

      Polubienie

    1. Ha, ha…
      Misiu, ja na spanie nie narzekam, bo z reguły się wysypiam nie mając obowiązku wstawania, ale sen mi pomógł, to fakt.
      Jakbym przyjęła 5kg, to już bym nie weszła w swoje ulubione jeansy, ba, pewnie nie weszłabym jakby i czy przyjęła. Tak że tak…😉

      Polubienie

        1. No pacz, a podobno jest to drugi gatunek najczęściej hodowany- ja znam od dzieciństwa, bo babcia takie miała. One inaczej zwą się piżmowe, ale jeśli się nie mylę, to ich pochodzenie jest inne niż Francja.

          Polubione przez 1 osoba

  4. Kochana
    Mam nadzieję, ze ze zdrowiem już ok?
    Ja nadal śpię mało. Ale nie to mnie dręczy.
    Napiszę w e-mailu wkrótce.
    U nas pada już długo, przyroda gnije, wilgoć w mieszkaniu, a tu remont!
    Pozdrawiam cieplutko, pogody ducha życzę i jak najlepszego samopoczucia 🧡🌻😀☕🍒

    Polubienie

    1. Ok.
      O mateczko, no kurczę wszyscy piszą o deszczu, ulewach, a u nas ledwo pokropiło- nawet parapety mokre nie były, nie mówiąc o szybach. Nie ma sprawiedliwości ani równowagi- gdzieś gnije albo wysycha. Ech…
      To czekam na emilkę.
      Ściskam mocno 🙂🍀

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do Stanley Maruda Anuluj pisanie odpowiedzi