Pożądana normalność…

W telewizorni właśnie przemawiał ubrany w garnitur Pinokio, kiedy Zońcia budowała kolejną wieżę z drewnianych klocków. W pokoju co chwilę słychać było gromkie oklaski: te z ekranu i nasze, bo Księżniczka po postawieniu ostatniego klocka ochoczo sobie biła brawo, pilnując, żebym robiła to samo z odpowiednim okrzykiem. Brawo! Barwo! Brawo!*  W krótkim czasie postawiła kilka wież, a mnie przemknęła myśl, że pewien prezes mógłby pobierać u niej nauki w kwestii stawiania wysokich budowli 😉 Nie słuchałam uważnie Pinokia, ale słowo dobrobyt usłyszałam kilkakrotnie. Och, ach… już prawie się w nim pławiłam, kiedy znów natrętna myśl opanowała mój umysł… Ochrona zdrowia zadłużona na 14 miliardów złotych, oświata niedofinansowana, a ludziom się z trybun wmawia, że nasz kraj mlekiem i miodem płynie, może jeszcze trochę rozwodnionym, ale za chwileczkę, za momencik, za kolejne cztery lata to mleko i ten miód będzie stuprocentowej jakości. Taa…

Pańcio ma nową Panią Nauczycielkę, bo poprzednia zrezygnowała z pracy. Powodem była skarga jednej z matek do dyrektora szkoły, kuratorium, sanepidu. W imieniu wszystkich rodziców, co było zwykłym nadużyciem. Pozostali rodzice o skardze dowiedzieli się na zebraniu z dyrektorem, po czym poprosili Panią, żeby swą decyzję przemyślała, a ta obiecała, że to zrobi. Jednak najpierw poszła na zwolnienie, a potem już z tego zwolnienia nie wróciła. Trudno się dziwić młodej osobie, która dopiero co rozpoczęła swoją nauczycielską pracę od klasy, gdzie matka ucznia, który ma orzeczoną dysfunkcję (dziecko jest nadpobudliwe, agresywne), o której nikogo wcześniej nie poinformowała, robi co chwilę awantury i pisze skargi. Bo to nie z uczniem największy problem, a z rodzicem. Użerać się z taką osobą przez trzy lata, za niewielką pensję, bo podwyżki dla nauczycieli to kolejny mit- to nie jest wymarzona praca! Samorządy z subwencji z MEN-u nie są w stanie pokryć wszystkich kosztów, więc trudno realizować im obietnice rządu. Są już takie szkoły, gdzie nie tylko niewypłacane są premie- najlepsi nauczyciele tracą finansowo- ale nawet pobory za nadgodziny czy pensja zasadnicza. (Są i takie, którym nie starcza na realizację zaplanowanych inwestycji, bo muszą dokładać do szkół i przedszkoli). Do tego dochodzi brak skutecznej reformy, takiej, żeby szkoła stała się przyjazna uczniom, program nie był przeładowany, a nauczycielom dużo łatwiej się pracowało za godziwe wynagrodzenie, więc trudno się dziwić, że młodzi wykształceni ludzie tak szybko rezygnują po zetknięciu się z obecną szkolną rzeczywistością. Dziś bycie nauczycielem to żaden prestiż społeczny czy finansowy. Nawet pewna praca na etacie, wizja wolnych dni, których tak wielu zazdrości, nie zrekompensują wszystkich trudów, z jakimi muszą się borykać nauczyciele.

Pańcia uczy teraz pani przebywająca już kilka lat na emeryturze, która uczyła w zerówce moje dzieci. Nie wiem, czy kiedykolwiek uczyła klasy 1-3, jak już, to tylko na zastępstwie. Z mównicy sejmowej padło dużo słów o rodzinie, o przyszłości dzieci, które zagrożone są przez rewolucję ideologiczną. Zaś o realnym zagrożeniu, że zaraz tych dzieci nie będzie miał kto uczyć ani leczyć…cisza. Dla rządzących ważniejsza jest walka ze środowiskiem LGBT, edukacją seksualną niż prawdziwa reforma szkolnictwa czy ochrony zdrowia…

 

* Jak dobrze, że dom stoi w sporej odległości od drogi, osłonięty drzewami od ulicy, bo jakby tak ktoś szedł chodnikiem i spojrzał w okno, a przez szybę zobaczył na ściennym ekranie Pinokia i usłyszał moje gromkie brawa, to mógłby mnie wziąć za entuzjastkę dobrej zmiany ;p

I ogłoszenie parafialne: Jak ktoś potrzebuje najpowolniejszego Fachowca pod słońcem, to służę namiarami. Plusem jest to, że do pracy przychodzi codziennie… że wszystko rozumie, co się do niego mówi. W teorii. O praktyce przemilczę, bo to gówniany śmierdzący temat ;p

 

36 myśli na temat “Pożądana normalność…

  1. Ja tylko czekam, aż zacznie zwalać winę (on i cała pisia telewizja) za to, że jednak ten dobrobyt to tylko w TV, a nie w życiu, na jakichś tajemniczych imperialistycznych sabotażystów. Opłacanych przez Sorosa w szeklach. No bo ktoś musi być winny tego, że w kraju wszystko się wali na łeb na szyję, mimo że Mati tak dzielnie zakłamuje rzeczywistość.

    Mnie dziś coś innego podniosło ciśnienie. Czytałaś, co Stasiu chlapnął? Z całym szacunkiem do staruszków, ale ten oczadziały dziadyga zasługuje na solidne wytrzaskanie po pysku jak mało kto. Komornik siadł mu na koncie za to, co szczekał o Kasi gwałconej przez księdza, to podał jej dane do publicznej wiadomości. A jego przydupasy jeszcze dokładają swoje i komentują jak najęte. Naprawdę nie ma sposobu na takie ludzkie zero?

    Przepraszam za ton, ale nosi mnie, jak tylko pomyślę o tym dziadzie.

    Polubienie

    1. Teraz ma ogromny kłopot, bo mu 5 miliardów „uciekło”, niestety odbije się to jak zwykle na kieszeni obywateli.

      Czytałam. Obrzydliwa osoba. Tu naprawdę słów brakuje i człowiek czuje ogromną bezradność i wkur… I jeszcze brak solidarnego potępienia z każdej strony.
      Mnie irytuje jeszcze jedno, że nie można swoich danych ochronić w sądzie przed pozwanym. Pamiętam taką sytuację, zupełnie nieporównywalną ale…na rozprawie sądowej o spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu, Tata musiał podać wszystkie swoje dane przy sprawcy, i wtedy zapytał się, czy tak powinno być, bo co jeśli ta osoba zechce się w jakiś sposób zemścić. To trochę abstrakcyjna sytuacja, ale pierwszy raz był wtedy w sądzie i bardzo mu się to nie spodobało.

      Polubienie

      1. Obojętne, czy podawał przy sprawcy, czy nie. Podać musiał, a sprawca ma wgląd do akt jako strona postępowania.
        Pod tym względem przepisy mamy idiotyczne w każdą stronę. Na przykład w mojej branży walczymy z tym, żeby notariusze nie podawali przy każdym akcie wszystkich naszych danych, włącznie z adresem i Peselem. Bo kto zabroni komuś, kto np. aktem notarialnym kupował dom, podreperować się finansowo wykorzystując nasze dane do wzięcia pożyczki z banku na telefon? Jak ktoś służbowo jest zmuszony do podawania klientom takich danych kilka(naście) razy na tydzień, to w sumie mógłby je w prasie opublikować równie dobrze. Niektórzy notariusze zaczynają to rozumieć… zwłaszcza jak im się podetknie pod nos ustawę, która podawania tak szczegółowych naszych danych wcale nie wymaga. Nadgorliwość… 😦 Niech swoje dane tak podają za każdym razem, jak tacy chętni. 😛

        Polubienie

  2. Pinokio & Co. do końca życia pozostaną sobą i niczym więcej, i nic tego nie zmieni. Gdyby byli sobą wyłącznie w domowym zaciszu, to byłaby nawet niezła kara za grzechy, ale niestety…
    Szczęśliwie nie mam polskiej TV, a streszczeń prasowych tego, co Pinokio (czy ktokolwiek z nich) z siebie wypluwa, nie ma obowiązku czytać. 🙂 Z satysfakcją myślę o tych 2500 km odległości, chociaż moje dzieci i wnuki… 😦 Tym ostatnim rewolucja ideologiczna niewątpliwie zagraża, ale przecież nie ta, o której Pinokio & Co. bredzą! Moja młoda ciężko się narobi, żeby naszą rówieśniczkę Pańcia uchronić przed przeróbką na Pawkę Morozowa. Już jej współczuję… 😦
    Lekarze, nauczyciele, co mądrzejsi policjanci w najbliższych latach albo skorzystają z porady „niech jadą!”, albo zwyczajnie pójdą na emeryturę, bo przecież właśnie odchodzi wyż z końcówki lat 1950. W normalnych warunkach pewnie by jeszcze parę lat popracowali jako rześcy emeryci, no ale.
    O losie samorządów nawet nie wspomnę, bo mi się ciśnienie podnosi. Ale ciekawi mnie, co zrobi Pinokio & Co. z tą kupą gruzów za 2-3 lata. Pewnie zwieją, zostawiając ją komu innemu, i zasiądą w pierwszym rzędzie krytyków odbudowy. Ich będzie stać na popcorn…

    Polubienie

    1. Ech… Nie wiem co ci konserwatyści mają w tych swoich główkach, że wszędzie (w edukacji) widzą zagrożenie dla rodziny, dzieci. I rodzina ma wyglądać jak ten szablon, który oni stworzyli.

      Mnie to przeraża, bo naprawdę robi się katastroficznie. I tego nie da się odwrócić tak od razu. A na pewno nie poprzez zaklinanie rzeczywistości.

      No cóż. Miałam takie wrażenie, że Pinokio już wie, że czas zwijania się właśnie rozpoczął…

      Polubienie

      1. Odwrócić fakty, to jedna sprawa. A co zrobisz z zawartością głów tych paru milionów??? 😦
        Nikt nie lubi się przyznawać, że pobłądził srodze, tym bardziej, jeśli się w tym zabetonował na amen. A ci ludzie też wychowują swoje dzieci… Co im będą głosić w zaciszu domowym? Jak je ukształtują na kolejne dziesięciolecia? To mnie najbardziej przeraża…

        Polubienie

        1. Masz rację. Niby człowiekowi wydaje się to niemożliwe, a jednak się dzieje…
          Wciąż jednak wierzę, że „jasne umysły” zwyciężą. Że dziś jednak jest trudniej zabetonować wszystkich, owszem, jakiś procent zawsze będzie, i będzie zbierał żniwo, ale noszz kurczę…!

          Polubienie

    1. Tak. Potrafi świetnie wypunktować. Szkoda tylko, że jest taki bardzo socjalistyczny. Jak słyszę np. o minimalnej emeryturze dla każdego, kiedy często osoby pracujące przez całe swoje życie mają niewiele wyższą, to mnie to oburza! Nie wspomnę o propozycji 70% podatku dla najbogatszych. Nie ma to jak motywować ludzi, żeby ze swoimi biznesami wiali za granicę, a takich jak mój Tata wysyłali na emeryturę. Gdyby musiał choćby 30% oddawać ze swojej ciężkiej pracy, to już dawno by nie pracował. I wcale nie chodzi tu o powiększanie swojego konta, bo stale inwestuje wszystkie swoje środki w kolejne roboty. Ale jak to mówi: darmozjadom mam dawać? Owszem, daje, dobrze zarobić za wykonaną robotę.

      Polubienie

      1. Ale w końcu zobaczyłam kogoś, kto wie po co jest polityka
        I że PiS i PO to już nie będą takie same. I dobrze. Choć PiS tego nie wiedzi, że powinien się bać Zandberga A nie Schetyny

        Polubione przez 1 osoba

        1. Zandberga to i ja się boję ;ppp
          A tak serio, to facet nie jest głupi, nie raz, nie dwa w debacie wypadał najlepiej nie tylko z całej opozycji, no i zgadzam się z nim ideologicznie, a nawet w niektórych kwestiach ekonomicznych czy gospodarczych, aczkolwiek tu nam się ścieżki najczęściej rozchodzą, bo choć jestem sercem, że państwo powinno pomóc najbardziej potrzebującym, ale tylko tym, co nie z własnej winy (braku chęci) nie mogą pracować. I tak sensownie, żeby (chodzi mi np. o emerytury), żeby ludzie pracujący nie odczuli niesprawiedliwości.

          Polubienie

  3. Ja jestem coraz bardziej przerażona tym, co pinokio wygadywał, a już ciśnienie mi podniósł słowami, że gospodarstwa domowe nie będą mieć podwyżki cen energii, a tylko przedsiębiorstwa, tylko kto w ostatecznym rachunku zapłaci za to wszysko.

    Polubienie

    1. no przecież, że suweren. Ale zanim tenże się zorientuje, że rozdawnictwo się skończyło, a zaczęło wyciąganie z portfeli, zdążą rozpieprzyć wszystko. I tak mają szczęście, że do tej pory była dobra koniunktura, ale to już przeszłość…

      Polubienie

  4. Ciekawie i mądrze jest na Twoim blogu. Myślę i czuję podobnie.. Dla mnie Zandberg na tle tych nijakich pieniaczy,kłamczuchów, homofobów jest osobą myślącą. konkretną, rzeczową, mającą swoje zdanie. Trafia w punkt nie owijając w bawełnę. Rośnie na niezłego polityka! Pozdrawiam ,jeszcze tu zajrzę!

    Polubienie

    1. Być to jest, fakt, tylko jak każdy dosyć radykalny socjalista zapomina, że jak się z kury raz zrobi rosół, to potem już nie będzie jajek, a coś jeść trzeba będzie dalej. 🙂

      Polubione przez 1 osoba

    2. O tak. Jest merytorycznym politykiem, nie robi wycieczek ad personam, więc słucha się go z zaciekawieniem. Gdyby na scenie politycznej było więcej takich, to debata wyglądałaby całkiem inaczej. Nie jest hipokrytą, ale poglądy ma dość radykalne w lewą stronę. Zbyt, jak dla mnie.
      Dziękuję za miłe słowa i zapraszam.
      Serdeczności 🙂

      Polubienie

  5. Na Pinokia nie miałam siły, ani tym bardziej ochoty. Za to dobrze mi się słuchało Zandberga. Przejrzystość, konkret, logika.

    Gratulacje dla Zonci za architektoniczne zapędy!💖

    Serdeczności!😘

    Polubienie

    1. Obaj panowie byli tylko tłem, jeden przy zabawie z Zońcią, a drugi jak już położyłam dziecko na drzemkę i usiadłam z książką. I muszę przyznać, że pan Z. przykuł moją uwagę. Zresztą wiedziałam, że jest dobrym, opartym na konkretach mówcą.
      Buziaki 😘

      Polubienie

  6. Już nam Pinokio od nowego roku dobrobyt zafundował! Tylko boję się żebyśmy nie schudli od tego mleka i miodu jakie obiecuje! Akcyza 10% w górę, podatki, rachunki, ceny żywności- to już pewne że wszystko pójdzie w górę, a ten bezczelnie wychodzi na mównicę i ludziom łże w żywe oczy!

    Polubienie

  7. Oczami wyobraźni widzę tę scenę, w której przyklaskujesz dobrej zmianie 😀 Bardzo mnie to rozbawiło! 😀

    Mamy teraz podobną sytuację w naszej szkole. Jeden z rodziców- który jest nauczycielem w tej samej szkole, w której uczy się jego dziecko (!!!!) poszedł na skargę do dyrektorki – skargę, która podobno miała być w imieniu wszystkich rodziców…przy czym, pozostali rodzice dowiedzieli się o tym na zebraniu z dyrekcją…
    Bycie nauczycielem w dzisiejszych czasach to ogromne wyzwanie. Szczerze – nie podołałabym mu. Głównie przez postawę rodziców – wiecznie oburzonych , pretensjonalnych i przerzucających swoje porażki wychowawcze na innych.

    Polubienie

    1. Ha! To się nadawało do puszczenia w TVP, po wycięciu wież i Zońci 😜Prosta manipulacja!

      Otóż to. Rodzice dziś mają nieustające pretensje, bo według nich to wina szkoły, że dziecko tak czy inaczej się zachowuje czy nie robi postępów w nauce. Rzadko współpracują ze szkołą, stawiając się od razu w roli opozycji.

      Polubienie

  8. Bycie Babcią napawa Cię radością i szczęściem🧡
    Ja tego dopiero doświadcze👵
    Pozdrawiam cieplutko na miły weekend, życzę zdrówka i uśmiechu 🍁🌼☕🤗

    Polubienie

  9. A o co konkretnie te donosy? Szkoda, że poddała się przez jedną mamuśkę. Może powinno się to odbyć przez głosowanie. Kredą na drewnianych tabliczkach. A jeśli ogół nie byłby zadowolony to głosowanie zawsze można powtórzyć, bo przecież komuś kreda mogła się ukruszyć, wyślizgnąć… 😀
    Tego fachowca to trzymaj mi w rezerwie. Ostatecznie W OGÓLE coś robi, a wierzaj mi, to wcale nie jest takie oczywiste 😂

    Polubienie

    1. Taaa bałagan robi! I jeszcze go nie ma!!
      ha, ha… no tak, wynik musi być pomyśli i już!
      a wiesz, że konkretnie to ja nawet nie wiem, ogólnie, że pani nie radzi sobie, krzyczy, wymaga i takie tam, choć ciekawa jestem co było w skardze do sanepidu? Wiesz, to była jej pierwsza praca w szkole, może stwierdziła, że jednak nie nadaje się do pracy z dziećmi? Ja to wiedziałam, po 2 minutach, jak weszłam do klasy PT, kiedy jeszcze była nauczycielką :D.

      Polubienie

      1. No, właśnie: jeszcze sanepid! Może pani rzadko myła włosy?😂
        Ale, że wymaga no to rzeczywiście skandal!
        Z pierwszego gimnazjum zabrałam Wiktorię już po 2 tygodniach. Jedna uczennica terroryzowała klasę, a pani kompletnie sobie z tym nie radziła. Jeszcze miała pretensje do mnie, że córkę zabrałam bez żadnego porozumienia z nią. Tylko, że ja wcześniej próbowałam się z nią „porozumieć”, i było jak grochem o ścianę. Po kilku miesiącach dowiedziałam się od jednej z mam, że wychowawczyni wylądowała na oddziale psychiatrycznym i w ogóle zrezygnowała z uczenia.

        Polubienie

        1. O masz… A z tym uczniem to siedzi nasz Pańcio i tak naprawdę to Tuśka powinna ingerować (raz to zrobiła na początku, ale Pani odpowiedziała, że ktoś musi z nim siedzieć), ale nasz nie skarży się, nie wyolbrzymia różnych sytuacji, radzi sobie sam, a w szkole jest fajnie i tyle😆
          Podejrzewam, że ta matka była codziennie u nauczycielki z jakimiś pretensjami. To taka z tych, co się wydziera na dziecko o każde jego niepowodzenie, a dzieciak orłem nie jest. Dała już publiczny popis na turnieju z gry w szachy. Biedny dzieciak.

          Polubione przez 1 osoba

Dodaj odpowiedź do roksanna Anuluj pisanie odpowiedzi