Spadają…

Liście.

No cóż, taka pora roku, więc nie ma co się użalać gdyby tak spadło poparcie dla partii rządzącej to banan murowany!, że coraz bardziej robi się smętnie. Niestety, nie tylko liście, ale drzewa również!- i to mnie smuci bardziej. Sąsiad wyciął kolejne drzewa, a mnie pozostaje tylko żal- miał do tego prawo- jego posesja, jego drzewa… Pomijam już fakt, że drobne gałęzie rzucił nam pod siatkę. Przywykłam. Bardziej zirytował mnie fakt, kiedy z kuchennego okna zauważyłam, że zniknął niewielki zimozielony krzew posadzony tej jesieni pod srebrnym świerkiem. Skojarzyłam z tym, że dzień wcześniej pracownik kosił trawę. Noszzzzz! Krzew był przesadzony z innego miejsca, gdzie go zagłuszała ozdobna trawa, przez innego pracownika, gdyż akurat w tym miejscu sama nie miałam szans wykopać głębszego dołka dla odpowiedniej ziemi dla wkopywanego krzewu. Nie mogłam się nadziwić, że został potraktowany kosiarką, szczególnie że wokół świerku nie rosła trawa, no może jakieś niewielkie kępki. Ale dopiero wpadłam w zdumienie połączone z irytacją, jak zamiast usłyszeć- przepraszam, nie zauważyłem, usłyszałam- nie moja wina, że szef mi kazał kosić trawę. Ożeż!

Dom znów pachnie grzybami: smażonymi, suszonymi i zakręconymi w słoiczkach. Tych słoiczków już mam kilka- wszystkimi zostałam obdarowana, jak i słojem suszonych. Z obietnicą na więcej.

Powrót do piguł potwierdza, jak jest mi dobrze bez nich. Ale to ich obecność wskazuje, że organizm daje sobie radę ze skutkami ubocznymi i trzyma skorupiaka w ryzach. Każde odstawienie temu przeczy- taki paradoks. I trzeba to zaakceptować, jak i to, że z upływem czasu może być tylko gorzej, a nie lepiej. Dlatego, mimo iż ta jesień nijak ma się do naszej ” złotej polskiej jesieni”, to każdy dzień raduje, każdy jest nadzieją, bo przecież pogoda zmienna jest i jeszcze może być pięknie! Również po 13 październiku! 😉

Słonecznej niedzieli! 🙂

 

 

 

26 myśli na temat “Spadają…

  1. U mnie na szczęście drzewa sadzą. 🙂 I te posadzone w zeszłym roku w naszym parku mają się dobrze.
    Liście trochę żółkną, trochę spadają, ale jeszcze nie masowo – wrześniowe ulewy pomogły. Za to owoce madroño zaczynają robić się żółto-pomarańczowe – niechybny znak jesieni… Czerwone, czyli dojrzałe, będą w połowie grudnia. No i skończyła się powódź róż, zostały pojedyncze tu i ówdzie. 😦
    A my nareszcie mogliśmy się zarejestrować do wyborów w Hiszpanii – wiesz, jaka to radocha? Tym razem nie w konsulacie, tylko w Instytucie Polskim, bo przy okazji pójdziemy sobie na spacer po Retiro – o rzut beretem. Dawno nas tam nie było, a trzeba skontrolować stan róż. 🙂

    Polubienie

        1. Ale te 28 w październiku to nie te same, co latem, bo i ranki i wieczory chłodniejsze, więc jak pogrzeje przez czy godziny, to nic mi nie będzie 😀 Za tydzień u nas ma być 19, więc całkiem fajnie i nawet noc dwucyfrowa 😀
          Aaa dodam jeszcze, że dotychczas codziennie padało, więc ciut depresyjnie było 😉

          Polubienie

            1. A ja go nie widzę😟
              Może dlatego, że z telefonu paczę- gdyż mam komunikat o obrazku, ale chyba założył czapkę niewidkę🤪
              No i te czy godziny to nie u Cię tylko u mię 😜 byłby ewentualnie, więc wcale bym się nie pogniewała na taką prognozę.

              Polubienie

  2. Ponoć ma jeszcze być babie lato!
    Dziś słonko świeci, ale jest zimno i nie wiadomo – cieszyć się czy nie. Ale ja to się cieszę byle czym.😉

    Jak można ogrodową kosiarką skosić krzew?

    Miłego popołudnia i udanego tygodnia!🌞🌷💖

    Polubienie

    1. I to już w nadchodzącym tygodniu, więc…😀
      Cieszyć, cieszyć, bo w tym słonku ten chłód mniej odczuwalny, ja to się nawet zastanawiałam, czy się nie rozebrać, jak myłam pomnik na cmentarzu.
      Bo to taki krzewik był, młodziutki, mały, ale dobrze widoczny!!!! Jak widać można!
      Wzajemnie! 💕🍁🌞

      Polubienie

  3. 12go pod Poznaniem zamówioną jest piękna pogoda!!

    Oj Iza Iza. Nabijać kabzę tym skorumpowany firmom farmaceutycznym a mogłabyś witaminkę C od czasu do czasu albo moczu kubeczek. A nie tylko piguły i piguły!!

    Polubienie

    1. I będzie!!! 😉
      Chyba się przechrzczę- uparta jesteś😆- z drugiej strony fajne czy Dziewczyny noszą to imię i bywają na moim blogu 😀
      Bo ja taka ograniczona jestem- słucham się lekarzy zamiast internetów ;p

      Polubienie

        1. Odpowiedź kuriozalna, ale mnie nawet nie chodziło o przeprosiny czy kajanie się, tylko musiałam zareagować, bo to nie pierwszy raz, jak ktoś mi coś zniszczył przez swoją nieuwagę. To są te minusy, kiedy pracownicy chodzą po prywatnej posesji.

          Polubienie

  4. Po całym prawie dniu w podróży (czyli nie na bieżąco) zobaczywszy tytuł , podświadomie pomyślałam
    „hurra , a jednak im spada ” Ech , rozwiałaś moją nadzieję 😦
    A spadających liści zawsze mi żal …. odchodzą jak ludzie…jeszcze parę dni wcześniej zielony , myślał , że tak będzie zawsze a za parę dni wiatr bawi się nim jak piórkiem przerzucając w tą i tamtą stronę ….I znów trzeba
    czekać tak długo na nowe i to w zimnie i ciemnicy , brrrrr!
    Gdybym dostała kosiarkę do ręki pewnie też niejeden krzew by ucierpiał , kiedyś 100 lat temu jako dziecko pomagałam Mamie w ogrodzie i w końcu miałam sama z rabaty kwiatowej powyrywać chwasty….taaaa , powiem tylko , że już nigdy nie chciała żebym coś robiła co wymagało rozróżniania chwastów od kwiatków (te chwasty które oszczędziłam były naprawdę bardzo ozdobne :pp )
    Mocno ściskam i uciekam wcześniej spać 😉

    Polubienie

    1. Niestety, też bym wolała i bardzie by mnie ucieszyło…
      Hi, hi no ja z pieleniem miałam podobnie. U Babci wyrwałam całą marchewkę, myśląc że to chwast, bo się skupiłam na buraczkach. A zaprzyjaźniona z rodzicami dr matematyki na działce wygoniła mnie poza nią, żeby pielić, jak zobaczyła co wyrywam😀
      Wyspałam się? Bo ja spałam 10 godzin!!! Zignorowałam budzik, a wczoraj też szybko zasnęłam 🙈
      Buziaki😘

      Polubienie

  5. Heh, jeszcze zanim doczytałam, że rzucił pod siatkę, to wyobraziłam sobie, że w ogóle przerzuca na waszą stronę 😀 Cóż, znamy już trochę tego pana i nie zdziwiłoby mnie wcale.
    Robotnik – bez komentarza.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Stanley Maruda Anuluj pisanie odpowiedzi