Na parapecie w przechodnim pokoju stoi zdjęcie w ramce: trzy śliczne dziewczynki i mały chłopczyk „pozują” na babcinym i dziadkowym podwórku. Kuzynostwo w pierwszej linii, i dla moich dzieci- jedyne takie. Mój wzrok pada na nie, ile razy przejdę z kuchni do dużego pokoju… W niedzielę przy stole nieobecna najstarsza (nurkuje gdzieś tam w głębi oceanu), za to dwie pozostałe ze swoimi słodkimi córeczkami: dwuletnią Anusią i roczną Zońcią. Jest jedyny wnuk z dziewczyną, za to nie ma najstarszego prawnuczka, bo wyjechał wraz ze swoim tatą. Macioki- tak nazywał swoje wnuki Dziadek i pewnie tak by zwracał się do swoich prawnucząt dziś, gdyby żył. Minęła dziesiąta rocznica śmierci, więc spotkaliśmy się na rodzinnym obiedzie po mszy w intencji. Dwie małe blondyneczki (starsza ma jaśniutkie włoski, młodsza raczej ciemny blond, ale obie obdarzone gęstą i dość już długaśną czuprynką) z uśmiechem na buzi i w rączkach z samochodami (po starszym bracie tej młodszej, który u pradziadków w domu też miał/ma swoją bazę samochodów ;))- starsza już pewnie, a młodsza wciąż jeszcze nie, choć potrafi zrobić samodzielnie kilka kroków- przemieszczały się po pokoju, skupiając całą uwagę dorosłych. Nawet Prababci, która z wszystkimi siedziała przy stole, a wcześniej była w cerkwi, choć już od dłuższego czasu nie bywa. To był jeden z tych bardzo dobrych dni… Słoneczny, ciepły, uśmiechnięty, smaczny. Smaczny dzięki naszej pracownicy- Pani, która tak naprawdę żadnej pracy się nie boi, również opieki nad Teściową, przygotowała rodzinny, obfity domowy obiad z kompotem ze zerwanego ciemnego winogronu z dodatkiem malin. Ach… Ciepły, nie tylko z powodu temperatury na zewnątrz, ale z życzliwości i miłości obecnych. Uśmiechnięty… bo jak tu się nie uśmiechać do wspomnień i dwóch słodkich dziewczynek, które skradły nasze serca. Siedząc na kanapie i patrząc na bliskich, tak sobie pomyślałam, ile takich spotkań w tym domu, w tym pokoju, przy tym stole (stół i krzesła już któreś z kolei ;)), się już odbyło. Ogrom wspomnień. Różnych. Ale w takich momentach dominują te dobre, radosne, śmieszne, wzruszające. I jak dobrze, że dobry los pozwolił, żeby już czwarte pokolenie mogło w nich uczestniczyć.
Znów muszę do DM, tym razem po piguły. Mam nadzieję, że wynik TK mi w niczym nie nabruździ, jak również krwinki. Zresztą w niedzielę z samego rana wyruszam na wakacje, więc niech tylko spróbują! no!
Heh, tej miłości i życzliwości Ci zazdroszczę, bo w moim domu jakoś nigdy szczególnie jej nie było, a przecież to ona czyni dom domem…
PolubieniePolubienie
Tak, to prawda. Z jednej i drugiej strony ta miłość jest. Bywa kostropata, ale jest! I w sumie wszyscy za sobą murem, jakby co!
PolubieniePolubienie
I to najważniejsze.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No i się kuźwa zdołowałem tym wpisem…. Ale cieszę się że Ty masz w sercu tak piękne wspomnienia. Pozdrawiam Cię w ten kolejny gorący dzień 🙂
PolubieniePolubienie
Ach, Staś mam i inne (jak mnie Teściowa miotłą wyganiała z podwórka),ale grunt, że mimo iż nie pałałyśmy do się miłością i nie spijałyśmy sobie miodu z dzióbków, to potrafiłyśmy w zgodzie żyć obok siebie, nawet bez płotu😉 Wolę pamiętać a raczej wspominać te dobre, że jak chorowałam to pomagali przy dzieciach, a i talerz zupy dla mnie też się znalazł 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czasem słysząc opowieści o teściowych mam wrażenie że zdecydowana większość z nich jest wredna 🙂 Najlepiej chować w sercu to co dobre, a to co złe zapominać.
PolubieniePolubienie
Oj tam, to taki stereotyp 😉
Mojej do wredności bardzo daleko.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To dobrze 🙂 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A za wyniki wszyscy trzymamy kciuki! Będzie dobrze! 🙂
PolubieniePolubienie
Trzymaj, trzymaj, a najpierw żebym się nie ugotowała w miejskim mieszkaniu- grzeje powyżej 30😱
Dzięki 🙂
PolubieniePolubienie
U nas już drugi dzień jest 30 w cieniu i mordęga potworna 😦
PolubieniePolubienie
O dwunastej w nocy było 25 stopni, ale za to przyjemnie, dziś znów grzeje i maja być burze.
PolubieniePolubienie
U nas burze by się przydały… Rano latałem i podlewałem wszystko bo krzaczki mi marnieją…
PolubieniePolubienie
Ja i swoim ogródku nic już nie mówię. Mam do wsadzenia kilka krzewów z donic i chciałabym przed wyjazdem, ale w taki upał??? Bez sensu. A burze się właśnie zmyły 🙁
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Fakt, jeżeli teraz byś posadziła to by się nie utrzymały… Choć wczoraj moja sąsiadka truskawki przesadzała i chyba przesadziła 🙂
PolubieniePolubienie
W nocy mieliśmy dwie burze! 😀 Ale dziś znów grzeje z trójką z przodu!
PolubieniePolubienie
A u nas ani kropli deszczu , za to 32 w cieniu… A pies leży pod mokrym ręcznikiem…
PolubieniePolubienie
Uuuu, tym razem u nas na zachodzie mocno polało i to chyba wszędzie. A psu zapewno dobrze. Nasza się chłodzi na zimnych kafelkach😉
PolubieniePolubienie
A u nas nie wiedzieć czemu nie chce lać… Zabieracie nam cały deszcz! 🙂
PolubieniePolubienie
Bo on nam się po prostu należy! 😜
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oj,lepiej nie czerp wzorców z premier „brożki” i podziel się deszczem 🙂
PolubieniePolubienie
Staś, władza ma rację absolutną, przykład idzie z góry, i takie tam 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Obecnie nie brać przykładu z góry. Wystarczy że biorą go ci, którzy w marsze kamieniami rzucają 🙂 My nie możemy dać się zainfekować „dobrą zmianą” 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I tu masz całkowitą rację!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pewnie że będzie dobrze.I wyjazd też bedzie udany. A jak wrocisz to bedzie na Ciebie czekała ksiazka.
🙂
PolubieniePolubienie
To Stokrotka pisała.
PolubieniePolubienie
To oczywiste😀
PolubieniePolubienie
Z dedykacją🥰
Dziękuję🌻
PolubieniePolubienie
To trzymamy kciuki za wynik TK i piguły. 😍👍
Wczoraj Gutek miał zabieg, bo jednak wciąż rósł ropień w pysiu. Okazało się, że to było źdźbło z trawy, która ma wygląd kłosa. Wbiła się ta paskuda, tak głęboko w podniebienie, że trzeba było ciąć. 😱Przy jednej narkozie zaszyto przepuklinę, która się pojawiła, a przynajmniej ja ją zauważyłam. 😱 Mam teraz psa chodzącego w domu, w kołnierzu, obrażonego na cały świat.😍
PolubieniePolubienie
Ojej , biedny piesio :-Oo
Nienawidzę kiedy trawy straszą suchymi źdźbłami . Przed laty miałam cocer-spaniela ; matko jakie on miał przypadki ! Kilkakrotnie wbite pomiędzy poduszeczki na łapach, ciężkie. ropne zapalenie ucha , które jakiś czas leczono antybiotykiem a źdźbło wbiło się już prawie całe. Prawie co roku dostawał z tego powodu antybiotyk . Obecnego futrzaka obieram jak tylko widzę , że jakieś najmniejsze nawet źdźebełko
przyczepiło się gdziekolwiek.
Szybkiego wyzdrowienia i najszybszego pozbycia kołnierza życzę 😉
PolubieniePolubienie
Siedzę na izbie…
i zaraz się roztopię 😱
Obrażony, ale będzie zdrowy! Niech się goi jak na psie 😍
Dzięki😘💕
PolubieniePolubienie
Roksanno , uwielbiam jak piszesz tak pięknie i czule o swojej Rodzinie .
Jak dobrze mieć swoje miejsce na ziemi , jak dobrze widzieć bardziej , co dobre i doceniać to.
Dziękuję Ci za tego posta :**
Za resztę wiadomo kciuki trzymam , nieustannie przecież :**
P.S. dzisiaj zasypiam, co dziwi o tej porze ::pp
a i byliśmy niedawno z Księciem- około 1,00 temp. 27 stopni
PolubieniePolubienie
Ach, aż się wzruszyłam 😘
Bo ja już tak mam, że wolę dobre rzeczy pielęgnować w sobie, a przecież rodzina nieidealna, jak chyba każda. Mam różne rzeczy w pamięci, ale nie mam żalu.
A ja się zaraz roztopię w szpitalu, na dworze w tej chwili trochę lepsze powietrze( w cieniu), mają być burze. Juz jestem na hgorze po przyjęciu, czekam na pobranie. Na izbie ekspresowo, mój ulubiony lekarz celebryta 😉
Buziaki i dobrego dnia😘
PolubieniePolubienie
Trzymam kciuki za wyniki!
PolubieniePolubienie
Dzięki 😘 Nie wiem jakie są, ale dali piguły, więc szybko się ewakuowałam, bo na oddziale sauna dziś.
PolubieniePolubienie
Rodzina idealna!
A krwinki niech się trzymają w ryzach!
PolubieniePolubienie
Ależ skąd, wręcz naprzeciwko😀
Krwinki chyba się trzymają na stałym poziomie- nie wiem, ale wyszłam z pigułami 😀
PolubieniePolubienie
♥️♥️♥️
PolubieniePolubienie
😘
PolubieniePolubienie
To trzymam kciuki za dobry wynik badania- bo TAKICH wakacji nie można odłożyć 🙂
PolubieniePolubienie
Nawet nie zamierzałam bez względu na wynik😀I w sumie, to tkwię w błogiej niewiedzy- grunt, że piguły wraz ze mną w domu.
PolubieniePolubienie
Takie rodzinne spotkanie sa cudowne 🙂
PolubieniePolubienie
Im jestem starsza, tym bardziej je sobie cenię i lubię.
PolubieniePolubienie
Doczytałam, że masz piguły. Cieszę się.😃
Rodzina, kochająca się, zaprzyjaźniona ze sobą, to wielki skarb!💖
Mój szpital odłożony o tydzień. W sumie to się cieszę.
Buziaki!😘😘😘
PolubieniePolubienie
Ooo to może obejdzie się bez interwencji chirurga.
Nie chciałabym tworzyć mylnego obrazu, bo my się z Rodzinną nie przyjaźnimy, ani nasze dziecka z kuzynkami, ale się lubimy, nie ma żadnych sporów, a jak są- OM z siostrą- to szybko zażegnane i zawsze sobie pomagamy w razie potrzeby. I te spotkania rodzinne są uśmiechnięte.
Buziaki😘😘😘
PolubieniePolubienie
Usiłuję ogarnąć, kto, kim, dla kogo, z czyjej strony… Po 3 krotnym przeczytaniu tekstu trochę mi już wychodzi. Ale nie całkiem.
Musisz mi kiedyś drzewo rozrysować.
Patrz, niby jedynaczka, a gdyby tak zebrać wszystkich do kupy, to dom pęka w szwach, panie… 😀
PolubieniePolubienie
🤣ja już nie wię czy ty tak czytasz czy ja tak piszę 🙈
I tak sobie policzyłam (kilka razy, żeby nie było) i naprawdę jako jedynaczka jestem obfita w kuzynostwo w pierwszej lini – 26 sztuk z obu stron, a te moje Dziecka bidulki tylko dwie sztuki i tylko od strony ojca 😆
PolubieniePolubienie
😀
Ja lubię zagłębiać się w rodzinne koligacje, gdyż sama jestem w rodzinę uboga. Dlatego układam sobie w głowie ze strzępków informacji i próbuję złożyć w logiczną całość.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Niełatwe zadanie 😉
Mnie się na przykład takie śfiagry plączą w niektórych rodzinach😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba