Ucieczka…

Nie do końca się udała, ale i tak to był strzał w dziesiątkę. Środa zapowiadała się deszczowo. Wszędzie, gdzie nie spojrzeliśmy na mapę miało padać, ale w górach ciurkiem i obficie. Dlatego już w poniedziałek- zaufawszy prognozom (te czeskie były bardziej optymistyczne niż nasze)- wykupiliśmy zorganizowaną wycieczkę do Pragi. Jednodniową. Uznawszy, że lepiej poganiać po jednym z najpiękniejszych miast Europy pod parasolem niż siedzieć w hotelu, bo na szlak strach wyjść. Miasto przywitało nas chmurnie, lecz bezdeszczowo, choć nie trwało to długo, ale nie padało intensywnie, raczej spokojnie, równiutko, wiosennie… Praga mnie urzekła- i nie zmieniłby tego nawet śnieg czy grad 😉 Stare Miasto ze swoimi krętymi uliczkami, Ratusz z „bajkowym” astronomicznym zegarem, Most Karola, Zamek Praski i  Ogrody zamkowe… kościoły, wieże… Wszędzie tłumy, mimo mokrej pogody… Wymieszane style architektoniczne, wymieszane języki- kolorowe, romantyczne, tętniące życiem… Czy je poznałam?   Nie, ledwo posmakowałam, z każdym krokiem nabierając coraz większego apetytu. Nawet knedliczki nie zaspokoiły mojego apetytu na więcej i dłużej. Może, kiedyś, w przyszłości… Wszak marzenia się spełniają 🙂

A dziś znów gdzieś na szlak wyruszymy, choć na razie to nie wiem, czy mam siłę nogami poruszać, więc zamykam oczy i przenoszę się do starej Pragi, chłonę tę niepowtarzalną atmosferę, napawam się wyjątkowym urokiem, odtwarzam każdy z 12 tysięcy kroków praskim brukiem…

P.S. Chyba się z OM starzejemy albo porządniejemy ;), bo kiedy autokar zatrzymał się na 40-minutową przerwę, żeby „turyści” mogli sobie zrobić zakupy w czeskim Kauflandzie, to wprawdzie też udaliśmy się do sklepu, ale w naszej torbie po powrocie nie pobrzękiwało szkło-  wypełniona  była czeską czekoladą z bakaliami i oryginalnymi  lentilkami 😀 Potem jeszcze licencjonowany krecik dla Zońci, i tyle.

I taka ciekawostka (przewodnik sporo nam opowiadał podczas podróży): Czesi statystycznie wypijają 160 litrów piwa na głowę, ale! w tamtym roku prawie 90% zakupiło przynajmniej jedną książkę. O!

 

 

 

24 myśli na temat “Ucieczka…

  1. Pamiętam dwie wycieczki nauczycielskie do Pragi i moje zażenowanie, gdy faktycznie po zakupach pobrzękiwało szkło. Niestety, na książki nikt się tak nie rzucał. Lepiej nawet, dwa razy wracaliśmy tą samą drogą i przy granicy zatrzymywaliśmy się w sklepie „dla Polaków”, właśnie z „napojami”. Panie (bo pobrzękiwały głównie panie) tłumaczyły, że przy granicy chcą się pozbyć pieniędzy. Przecież nigdy tu już nie wrócą … Czechy to jak wycieczka w Kosmos 😉

    Praga, jeśli chodzi o zabytki, to jedno z najpiękniejszych miast na świecie 🙂 Nie wiem kiedy tam wrócę, ostatnio byłam mniej więcej rok temu.

    Polubienie

    1. Och, rok temu… OM po 30 latach, więc zobaczył ją zupełnie innymi oczami, a ja po raz pierwszy.
      Naiwnie myślałam, że takie „zakupy” odeszły już do czasów słusznie minionych- przecież u nas można dostać wszystkie trunki świata 😉

      Polubione przez 1 osoba

      1. Można u nas dostać wszystkie trunki świata, ale nowej głowy się nie dostanie – trzeba korzystać z tej, która nasiąknęła mundrościami za młodu 😉

        Jednego dnia z pewnością nie wystarczy, żeby rzetelnie obejrzeć najważniejsze praskie zabytki …

        Polubienie

        1. Czym skorupka nasiąknie… przekazane w genach, bo większość to dość młodzi ludzie, choć był jeden starszy pan- dziadek wnukom- który zaczął konsumpcję już w autokarze.
          Nie wystarczy!- mnie się marzy dłuższy pobyt…

          Polubione przez 1 osoba

    2. A ja się przyznaję bez bicia, że też się na książki w Pradze nie rzuciłam ( za to w Polsce rzucam się czesto) 😁 za to cukierki kokosowo- rumowe, czekolada studencka mniam, mniam 😁
      Praga piękna!!!

      Polubione przez 1 osoba

  2. W Pradze byłam dawno temu, na początku lat 80-tych i już wtedy mnie urzeka:)
    Pamiętam tylko Czechów- sprzedawców w sklepie nieprzyjaźnie do nas nastawionych.
    Odpoczywaj sobie dalej i ciesz się chwilką:)
    Pozdrawiam serdecznie z ulewnej Małopolski:)

    Polubienie

    1. Tak, w tych latach nas bardzo nie lubili, jeszcze jako Czechosłowacja. Mój Tata był, jak coś chciał kupić (śliczny kocyk dla wnusi), to gadał po ukraińsku.
      Cieszę się, ale spędzam czas tak intensywnie, że odpocznę w domu 😆
      Nie zalało Cię?
      Buźka.

      Polubienie

  3. Odpoczywaj i ładuj akumulatory. 😍 W Pradze jeszcze nie byłam, ale może kiedyś pojadę ją zwiedzić. 😄 Spokojnego pobyttu na urlopie, bo tu, jak nie siąpi, to leje. 😯

    Polubienie

    1. W górach nie da się odpocząć- fizycznie/ każdy mięsień boli 😆Ale warto!
      Do Pragi wybierałam się od lat, ale tam trzeba na dłużej, bo kilka godzin to ogromny niedosyt. Zresztą miasto trzeba poznać tez nocą😉
      Pogoda dla nas łaskawa- oprócz mokrej środy, sloneczko z chmurkami naprzemiennie.

      Polubienie

  4. W Pradze najbardziej lubię Žižkov. Mało tam turystów, za to są typowe czeskie knajpki, gdzie swoi przychodzą na piwo.

    Odpoczywaj i zachwycaj się każdym widokiem. Co zobaczymy, to nasze!
    Serdeczności !💕💕💕

    Polubienie

    1. Ooo dobrze wiedzieć. Chciałabym zorganizować babski wypad na kilka dni.

      Ach, no jest na co patrzeć. Za to kocham góry, że za każdym zakrętem jest fantastyczny widok 😍
      Uściski 😍

      Polubienie

Dodaj komentarz