Dylematy, czyli: Ahoj, przygodo…

Apka pogodowa informuje mnie, że wyruszamy w krainę deszczowców (dobrze, że nie lodowców;p), ale tak serio, to chyba po raz pierwszy wyjeżdżam na wakacje w miejsce, w którym będzie zimniej i bardziej mokro niż u się. No cóż, nie można mieć wszystkiego, lecz jak będzie, to dopiero się okaże. OM zaczął pakowanie się już w piątek, wykorzystując wolne godziny w ciągu dnia, czym wywołał we mnie lekkie napięcie i nerwowość w reakcji na kolejne gdzie jest…? i na widok kolejnej torby… (Do czwartku miałam nadzieję na telefon z salonu, że auto jest do odbioru, gdyż już kilka dni temu zrobili nam nadzieję informacją, iż jest już na terenie kraju).

A ja wciąż w dylemacie ile (i jakie) wziąć kurtek i butów, coby zdrowie sobie nie nadszarpnąć narażone na raczej jesienną niż wiosenną pogodę, ale też nie spędzać całego czasu w piernatach ze strachu przed aurą. Dreszcze i tak pewnie będę miała po lekturze, jaką postanowiłam ze sobą zabrać. I tu był dylemat, bo przecież wakacje: czas przyjemnie radosny, beztroski, więc czytadła powinny wpisać się w atmosferę wakacyjnego luzu. Aczkolwiek pomyślałam sobie, że może właśnie dla równowagi treści czytane w pięknych okolicznościach przyrody, będą bardziej strawne… Po namyśle dorzuciłam jeszcze przez Was polecaną-że mnie uśmieje- i wyszedł taki, ciut osobliwy zestaw:

60350334_1105816456270797_3854361010718638080_n

Ktoś już po lekturze Sodomy? Za mną dopiero kilka stron, a już potrzebowałam resetu w postaci kontaktu z Najmłodszymi na łonie przyrody. Nagle się zrobiło lato, jak nawet dla mnie za gorąco, szczególnie że w głębi mojej drogi za domem, lipy już nie dają upragnionego cienia ogołocone z konarów, aż żal… No to się ciut zmachałam w tym piekącym słońcu, ale za to upolowałam boćka w gnieździe nieopodal domu. Nigdy wcześniej nie było na tej lampie gniazda ani tak blisko nas…

60912998_610615042791566_7789161248448315392_n

Z małym Diabełkiem, czyli Zońcią w kucykach, znalazłyśmy schronienie pod czereśniami w ogrodzie, a potem na werandzie u Prababci. To nic, że Teściowa myślała, że jestem  mamą a nie babcią, za to na sam widok Księżniczki uśmiechała się szeroko i śpiewała aaa kotki dwa… A Diabełek się śmiał, aż kucyki podskakiwały na główce… Do mnie przyleciało wspomnienie, jak 30 lat temu, mniej więcej o tej porze (koniec czerwca) przyjechałam z dziesięciomiesięczną Tuśką (tak jak teraz Zońcia), żeby zamieszkać już na stałe… I jak się cieszyłam, że mogę zostawić wózek przed domem, że nie muszę biegać po parkach, bo drzewa mam w ogrodzie… i świeże powietrze… zapach i smak pomidorów prosto z krzaka… i najsłodsze truskawki na świecie.

Pańcio to już kawaler, przyjeżdża sam na rowerze, ostro hamuje przy nas, buzia mu się cała śmieje: babciu zdaaaałem!!! O mateczkokochana pierwszy egzamin za nim! Ściskam mocno i gratuluję drugiego stopnia zaawansowania. Nie byle co, bo musiał znać odpowiedzi na 30 pytań i jeszcze praktycznie zaliczyć, a egzaminator z prawdziwego zdarzenia- obcy, nie trener. Nasze chucherko silne jak tur, ręką deskę rozwalił 😀

Miłej i uśmiechniętej niedzieli dla Was! 🙂

 

 

 

44 myśli na temat “Dylematy, czyli: Ahoj, przygodo…

  1. Przykre, to, że Prababcia już nie wie, że przyjeżdż do Niej Prawnuczka. 😖
    Udanego, ciepłego urlopu. 😍 Ja nadaję z pracy, wolne dopiero jutro. 😍
    Szerokiej drogi.😍

    Polubienie

    1. Raz wie, raz nie wie- trudno tak, ale najważniejsze, że swoje dzieci i siostrę zawsze kojarzy, więc ta demencja jeszcze nie ma tego najgorszego oblicza. Nawet potrafi z komórki skorzystać i zadzwonić do OM.

      Ooo dobrze, że choć poniedziałek wolny🙂 no to miłego pracowania 😘
      Dzięki😘

      Polubienie

    1. Dziękuję!!! Tak się zastanawiam odczego ja będę odpoczywać, jeśli stałe to robię😉😎
      Wbrew pozorom cieszy mnie deszcz, szczególnie na moim terenie😀
      Chyba wywołuję wilka z łasu, bo właśnie grzmi…

      Polubienie

  2. ja!,ja!..po lekturze Sodomy !:) jak dla mnie – rewelacja.:)Ja myślę,że „Sodomę” przeczytać po prostu trzeba,choć pewnie każdy coś tam już wiedział,widział,słyszał.Dla mnie fenomenem jest to,że Martel(autor) zdołał przekonać kilkudziesięciu kardynałow,setki biskupów,księży,by „dali głos”.Najważniejsze,wg tego dokumentu jest chyba to,co przeczuwaliśmy i czytaliśmy gdzie niegdzie:),że homoseksualizm w kościele,to nie margines(jakieś śmieszne 2 czy nawet 10%),a po prostu system.
    No i liczne wątki polskie.Zarzuty pod adresem Dziwisza,pośrednio Jana Pawła I.IDla mnie ta książka jest bardzo logicznym dopełnieniem tego,co pokazuje Sekielski w skali mikro.Ale nie będę streszczać…

    Miłego wypoczynku,Roksano,gdziekolwiek będziesz.Jak to cudownie mieć wnuki – najlepsze,co nas w życiu spotkało.
    Serdeczności .

    Polubienie

    1. Dopiero doszłam do 3 rodziału, ale już po kilkunastu stronach też jak Ty, stwierdziłam, że to lektura, która trzeba znać. Zapytałam się OM, czy przypuszczał, że w Wtykanie jest więcej homoseksualistów niż hetero, to spojrzał na mnie ciut zaskoczony i powiedział, że nie… No właśnie, a to stwarza system, który tak naprawdę rządzi kościołem… określenie, że ktoś jest „ z naszej parafii” dla mnie już zawsze będzie miało ten jeden konkretny wydźwięk… I tak jak piszesz, niby się wie/wiedziało, ale chyba do końca się nie rozumiało, że to nie „wybryki”, a system, i to jest przerażajace…

      Tak, tak tak!!! I ogromnie się cieszę, że mam ich tak blisko!
      Dziękuję 😘
      P.S. mam swoją teorię o „gadatliwość” księży… 😉

      Polubienie

  3. Najważniejsze byś zabrała ciepłe ubrania i parasol, bo z tego co widzę szans na upały nie ma 🙂 U nas dwa ostatnie dni było burzowo, dziś też się burza szykuje bo od rana boli mnie łeb, a jak mnie boli łeb to albo mam kaca albo idzie na burzę, a że od 8 maja nie wypiłem ani kropelki to burza murowana 🙂 Swoją drogą, mój łeb niby pusty ale do przepowiadania pogody się nadaje 🙂 Co do Sodomy to nie czytałem, ale już sam tytuł zachęcający 🙂 Miłej niedzieli 🙂

    Polubienie

    1. Parasolkę zawsze mam w torebce podręcznej jaką jest moje auto, a że to nim jedziemy, to na pewno nie zapomnę zabrać, jak i kurtki z kapturem- nad ich grubością się tylko zastanawiam 😉

      Przyznaj się, że burze przegoniłes do mnie, bo grzmi i leje właśnie 😱

      Dzięki🙂

      Polubione przez 1 osoba

      1. To współczuję. Parę dni temu posadziłem ogórki na ogrodzie, a po wczorajszej burzy większość szlag trafił… Nie martw się, czuję że ta burza niebawem i do nas dotrze, bo łba mi mało nie rozsadzi 🙂

        Polubienie

  4. Bardzom ciekawa Twojej opinii o Białołęckiej – podziel się później. 🙂
    Takich rzeczy jak Sodoma nie czytam / nie oglądam. Ideowo się z tym zgadzam, więc przekonać mnie nie mają do czego, a irytujące szczegóły są mi zbędne – mam wystarczającą liczbę spraw irytujących wokół siebie. Czyli szkoda nerw.
    Pogoda… no, jak to w górach. A może jednak zaskoczy pozytywnie? Przynajmniej wizerunkowo, bo temperatury – no cóż. 😦
    Pańcio – ❤ Nie nadążam, jak te cudze dzieci rosną, nasze jakoś wolniej to robiły. 😀

    Polubienie

    1. Się podzielę, kiedy to później nadejdzie 😉
      No gadam, że ja jakaś masochistka jestem w doborze czytania i oglądania 🙈 A tak serio, to mam nadzieję, że po tej lekturze zrozumiem mechanizm, który powoduje, że instytucja jaką jest KK wciąż ma tak ogromną władzę, również nad umysłami wiernych… Mimo całego jej zakłamania…

      Kocham góry również za zmienną pogodę. I nie przeszkadza mi, że wszędzie jest tam „pod górkę” 😀

      Ha, mam teorię, że wnuki są na jakichś przyspieszaczach 🤣

      Polubienie

  5. Odpoczywaj 🙂
    Bardzo lubię wyjazdy i adrenalinę, która zawsze towarzyszy pakowaniu. 🙂
    Gorzej z rozpakowywaniem 😉
    U nas wczoraj też mocno przygrzało, ale później dla równowagi spadł deszcz 🙂

    Polubienie

    1. U mnie właśnie trwa burza.
      O nie, pakowania nie lubię i zawsze odkładam tę czynność na ostatnią chwilę. O rozpakowywaniu już nie wspomnę, żeby się nie pogrążyć całkowicie 😉

      Polubienie

      1. Ha, to mogłabym Cię pocieszyć , jakbyś wiedziała, że u mnie walizka czasem przeleży nietknięta (nierozpakowana) do następnego wyjazdu ; najwyżej przeglądam, coś wymienię , albo dorzucę.
        Nadmienię tylko, że w walizce mam zawsze wszystko czyste, jakieś używane rzeczy jadą w innej torbie i tą od razu pod pralkę zanoszę.

        Polubienie

        1. Ajduś, przecie Tyś ma siostra bliźniaczka w tej materii 😆
          Tyle że u mnie czasem (jak wracam z DM) brudne znajdą się w walizce odseparowane (worek foliowy) od czystych – te 2h się nie pogryzą 😜A tak, zawsze na wyjazdach jakaś torba albo dwie na „brudy” przeznaczona- to bardzo ułatwia życie 😉

          Polubienie

  6. Weź ciepłe rzeczy, dużo ! – to działa 😉 Jak weźmiesz dużo ciepłych, to jest spora szansa, że się nie przydadzą ;;pp
    a jeśli (nie daj buk) będzie rzeczywiście zimno , to przynajmniej nie zmarzniesz. Wiem, że to pokrętne nieco, ale ja tak się zabezpieczam. Jak mam duużo ciepłych ubrań, to z reguły ich nie potrzebuję – no i o to chodzi 😉
    Ze wstydem przyznaję , że czytam ostatnio o wiele mniej książek :-O po pierwsze dlatego, że jednak internet kradnie mi sporo czasu a po drugie, że przeraża mnie ilość książek , które już mamy . A nie ukrywajmy, ile jest takich, które chce się mieć , bo do nich wracamy…no i tak od paru lat rozmyślam nad kupnem czytnika. Chyba nie ma co dalej rozmyślać , tylko kupić i nadrobić stracony czas .
    Dobrze, że wasze lipy przetrwały tą masakrę piłą mechaniczną , czasem tak przytną , że drzewo już szans nie ma żadnych:(
    A ten Twój Diabełek , to raczej jak Aniołek wygląda 🙂
    Gratulacje dla Pańcia 🙂
    Miłej, pogodnej w każdym wymiarze niedzieli :**

    Polubienie

    1. Muszę brać pod uwagę pojemność auta, cobyśmy nie wyglądali jak Cyganie 😎No, ale i tak wezmę więcej ciepłych niż letnich ciuchów. Obowiązkowo dwie pary butów na sobie, tzn. espadryle na nogi, a w aucie klapki brikenstock- zawsze tak robię kiedy w pkt. A jak ruszamy jest inna pogoda niż w pkt. B do którego przyjeżdżamy. Dumam tylko jeszcze jakie wziąć pozostałe, bo przy tej mojej neuropatii, to żeby dłużej pochodzić, to wcale takie oczywiste nie jest, szczególnie kiedy z nieba może kapać.

      No to obie rozmyślamy, co już ustaliłyśmy jakiś czas temu 😀Mnie powstrzymuje tylko to, że już wtedy nie odczepię się od ekranu.

      Dzięki 😘😘😘
      Po burzy znów duchota!!! Nie idzie siedzieć na tarasie, to leżę na kanapie przy otwartych drzwiach.

      Polubienie

    1. o znalazł się ale jako anonimowy 😉
      Roksannko , szczęśliwej , przyjemnej podróży i pięknych dni przy pięknej pogodzie (jakakolwiek będzie, ma być piękna) ; buziaki :***
      ajda

      Polubienie

  7. Kochana
    Wypoczywaj sobie do woli, korzystaj z uroków przyrody i miejsca:)
    Słoneczka, uśmiechu, a nade wszystko zdrówka życzę:)
    Pozdrawiam najserdeczniej:)

    Polubienie

  8. Tak to opisujesz, że ja wszystko widzę. Jak zwykle zresztą. To znaczy, opisujesz jak zwykle, a nie że widzę jak zwykle, bo tak zwykle to ja już nie dowidzę. 😀
    W każdym razie, zobaczyłam te jej kiteczki podskakujące, i to, że dzieci są takie magiczne, bo wywołują uśmiech i dobre skojarzenia u każdego, czy zdrowy, czy z demencją. I w drugą stronę to działa – dziecko uśmiecha się i śmieje w głos, bo nie rozumie. Ale też nie musi, bo rozumie najważniejsze: że jest fajnie, śmiesznie, wesoło, i ludzie kochani wokół.
    Wzruszyłam się.
    Gratulacje dla Pancia!

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do roksanna Anuluj pisanie odpowiedzi