Odroczenie…

Wyłączam budzik na 10 dni. Wyniki na pograniczu toczenia. Długo się Doktorowe zastanawiały, co z tym zrobić. A że to nie jest moje pierwsze odroczenie, więc…  Mam mieszane uczucia, bo każde z powodu krwinek i tak kończyło się toczeniem. Tyle że i tak bym nie została, bo na dzisiejszą noc już byłam umówiona…z Księżniczką, więc nie mogłam jej spędzić w szpitalu!

Wynik TK dorwałam od Dziewczyn z dyżurki. Dzielnie przeczytałam, że istotnych zmian od poprzedniego nie ma. Zostałam utulona- wiedziały, że z powodu pogrzebu zmieniłam termin.

Bardzo serdecznie, z całego serca dziękuję za Waszą obecność. Zobaczyłam. Przeczytałam❤️❤️❤️

Jeszcze nie potrafię o tym pisać… Ten szczególny czas potwierdził, że       mam wokół siebie same wyjątkowe osoby. W realu i tu.

Dziękuję!

 

 

54 myśli na temat “Odroczenie…

  1. Przyjmij wyrazy współczucia,wiem,że to tylko słowa,ale mimo wszystko pomagają.W tym tygodniu w mojej wsi były cztery pogrzeby osób,które znałam,w tym 53 letniej kobiety,która miała drugi udar.Osierociła czworo dzieci-mają ponad 18 lat,ale dwoje jeszcze studiuje.

    Polubienie

  2. Może i w pewnym sensie dobrze, że Cię odroczyli – potrzebujesz odpocząć, odespać, na ile dasz radę… Ja ten czas pamiętam jako bardzo dziwny, hibernujący wręcz.
    A dobrych ludzi wokół po części sama ukształtowałaś (i nie opowiadaj, że nie! 🙂 ), a częściowo przyciągasz swoim światłem. Wystarczy, że zapaliłaś lampę nad stołem spotkań…
    Tylko te krwinki niech się ogarną!

    Polubienie

  3. Nawet nie potrafię sensownie zacząć… Ja TEGO czasu nie pamiętam. Mam w głowie tylko pojedyncze kadry. Było ciężko. To wiem.
    Są przeżycia, o których trudno pisać, bo nie ma słów, które by oddały wszystkie odcienie bólu, smutku, samotności. Mnie wtedy przyszła do głowy taka myśl, że świat bez Rodziców jest jak krajobraz bez drzew.
    Ale wokół nas wyrastają młode drzewka… W nich szukajmy pociechy i ukojenia.
    Przytulam Cię serdecznie i proszę, żebyś bardzo o siebie dbała.
    Jestem duchem z Tobą.💜💜💜

    Polubienie

    1. Bez dzieci i OM byłabym tylko czarnym kłębkiem pod szarym kocem…
      Dbają o mnie, a ja nie protestuję.
      Ładnie i trafnie- a u nas znów ogołocili lipy, i to te przed moim domem.
      Dziękuję💕

      Polubienie

  4. Odpocznij chwilę od piguł, a my jesteśmy od tego by Cię wspierać. 😘 Krwinki poprosimy o wzrost w górę – możemy im w rym pomóc…😍 Przytulam 😘

    Polubienie

  5. Czas pozwoli oswoić się z tą trudną sytuacją,nie zapomni się nigdy,minęło ponad 20 lat od odejścia mojej mamy a ja łapię sie na tym ,że patrząc przez okno wyglądam mamy idącej do mnie.Takie jest życie – frazes?.Do znudzenia będę pisała,dbaj o siebie,żebyś mogła jeszcze być na bardzo wielu spotkaniach z Księżniczką i całą resztą.Pozdrawiam Krystyna

    Polubienie

  6. Nic już nie będzie takie samo…niestety. Ja też byłam bardzo blisko z rodzicami.
    Nigdy nie ma dobrego czasu na odchodzenie bliskich…mój tato dożył „słusznego” wieku w pełnej sprawności,zwłaszcza intelektualnej..nie ma go od ponad 2 lat ,wciąż nie mogę się z tym pogodzić,wciąż łapię się na tym,że chcę do niego dzwonić..w różnych sprawach.Bardzo mi brakuje rodziców i chyba tak już będzie zawsze.
    Roksano,współczuję,najbardziej jak potrafię..

    Polubienie

    1. Wiesz, kiedyś była taka myśl, że gdyby nie ta bliskość to może byłoby łatwiej, bardziej wyobrażalnie… tyle że, jakie inne wtedy byłoby moje życie. To już wolę tak…
      Ściskam Cię mocno.

      Polubienie

        1. Hmmm do cyn… wymiotny.
          Zaś wątróbkę zamówiłam na jutro. Z kapustą kiszoną.
          Kakao na zimno- smak z podstawówki. Potem tylko dzieciom.
          A czekolada nie może być??? Z orzechami? Nawet jak nie może, to i tak jem…

          Polubienie

          1. Czekolada spoko, ale gdzieś widziałam, że lepiej bez orzechów, bo oprócz mnóstwa żelaza zawierają też kwas jakiś-tam, który utrudnia przyswajanie tego żelaza. Głupio trochę brzmi, no ale…
            Kakao na zimno? U mnie nigdy nie istniało… :O
            Mogę wpaść do Ciebie na obiad jutro? 😀 😀

            Polubienie

            1. No z tym przyswajaniem jest kłopot. Nie piję w tych dniach kawy- staram się- i herbaty, za to staram się pić soki zawierające dużo witaminy c. Upierdliwe to.
              Nie miałaś w szkole? W takich małych szklanych butelkach, jak od ówczesnej śmietany.
              Wpadaj! 🙂

              Polubienie

              1. Nie pamiętam, żebym miała. Nas we wczesnej podstawówce poili ciepłym mlekiem – wielki gar, kubki, chochla, te klimaty…

                Polubienie

              2. Gorącego mleka do picia nie trawiłam, ale we wczesnym dzieciństwie babcia mi dawała w miseczce z pokruszoną bułką- po wielu modłach nad nią czasem zjadłam. U drugiej babci piłam zimne mleko duszkiem, zagryzając chlebem. Z zup mlecznych jedynie to z makaronem i na słono. W ilości znikomej. Największą zmorą były kożuchy… brr… Kakao zimne piłam duszkiem, ale akurat mi smakowało.

                Polubienie

Dodaj komentarz