Ten krwiopijca…

Kto? Jak to kto? PRACODAWCA!

Tak, są różni. I nie ma świętych. Bywają jednak przyzwoici, uczciwi. Problem, gdy są wymagający.

Kilka miesięcy temu, żona mojego kuzyna oznajmiła mi, że jej mąż tyrał na całą naszą rodzinę. Miałam ochotę odpowiedzieć, że ależ oczywiście, a szef- w tej roli mój Tata- w tym czasie leżał na plaży na Hawajach i popijał drinka z palemką. No żeż! Ugryzłam się w język, a raczej powstrzymałam palce i skończyłam pisemną dyskusję. I nie tylko dyskusję. Z betonem nie wygrasz, on wie swoje.

Niedawno PT przytoczyła mi rozmowę z pacjentem, który zazdrościł swojemu szefowi stanu posiadania, po czym sam doszedł do wniosku, że nie zamieniłby się z nim, bo nie chciałby mieć na barkach jego odpowiedzialności, tego stresu… I kiedy się wścieka, że musi pracować na kogoś- jakie to jest powszechne myślenie pracownika zatrudnionego w sektorze prywatnym, prawda?- od razu się strofuje, że przecież nie chciałby myśleć o robocie przez 24 godziny i dźwigać na swoich barkach tego wszystkiego. Bo tak jest, jeśli się swą pracę i pracowników traktuje poważnie. Odpowiedzialnie. Pracownik ma 26 dni urlopu, często wolny weekend,  po ośmiu godzinach zatrzaśnie drzwi i ma spokój. Jeśli mu nie odpowiada praca, to może ją zmienić. Pójść na zwolnienie. OM pracuje 7 dni w tygodniu, rzadko ma wolną niedzielę, Zięć 6 dni, Tata 5 dni, ale on ma już 75 lat. Zresztą weekendy spędzał na wsi, przy pszczołach i skrzydlatych, dziś jeździ na ranczo i nie leży tam brzuchem do góry. O urlopach nie wspomnę, bo…szkoda gadać… Z chorowaniem… OM nawet z zapaleniem płuc pracował- leżał tylko trzy dni- z sanatorium się urywał w weekendy, Zięć nigdy nie bierze zwolnienia, a Tata nie choruje, bo katar, kaszel i gorączka to nie jest choroba… Tak, trafili mi się pracoholicy 😉

Właśnie się dowiedziałam, że w naszej wsi został zlicytowany dom za długi. Młodzi, przed czterdziestką ludzie (bywali u Tuśki) z firmą zatrudniającą pracowników. Coś poszło nie tak. Firmę zamknęli z potężnymi długami, piękny dom poszedł na licytacje, oni z dwójką dzieci zostali z niczym. Dzieciaki w szkole śmieją się z ich starszego syna, że jego ojciec jest bankrutem… Wcześniej pewnie mu zazdrościli. A może nie oni, ale ich rodzice, bo przecież to od nich musieli się dowiedzieć o bankructwie. W takich sytuacjach wieś jest okrutna, choć można żyć i nie interesować się życiem innych. Tuśka nie mogła uwierzyć, że o niczym nie wiedziałam, bo to stało się rok temu. A skąd? Sama mi nie powiedziała, dziś wyszło przez przypadek, podczas rozmowy o wyborach i nowym wójcie, bo to szwagier tej koleżanki.

*

Jest pięknie… Jesień w tym roku czaruje ciepłem i słońcem, kolorami. Złotem. Szeleszczącymi liśćmi pod stopami. Chichrająca się do mnie Zońcia, uśmiechnięty szczerbaty Pańcio (wypadła górna jedynka), psy i koty… codzienny cud dnia. I dynia, nad którą się zastanawiam czy ją pożreć, czy jednak nie. Podobno można ją skonsumować w całości, ze skórką. Jakieś pomysły, oprócz zupy?

45470954_478413009351654_6741079706558267392_n

Halloween już był 😉

 

34 myśli na temat “Ten krwiopijca…

  1. Oj tak ludzie potrafia byc okrutni jak maja w sobie takie zazdrosci materialne ze ktos ma lepiej. A to jest takie niskie zle uczucie i w jakims sensie samemu sobie wyrzadzaja krzywde, pamietam w Polsce mialam taka ciotke, ktora przychodzila do mojej mamy i ciagle przejezdzala sie po innej bogatej ciotce, nie moglam tego zniesc, a w jakims sensie bylam skazana na sluchanie tego i masz racje takim osobom nic nie wytlumaczysz, sa jak beton.

    Polubienie

    1. U nas sytuacja była taka, że kuzynowi się ubzdurało, że przejmie firmę, a tu zonk… jego matce, a siostrze taty, że to jej dzieci „zaopiekują się” moimi rodzicami, bo parzcież kto? I to nie żadne plotki czy domysły, bo usłyszałam to od niej bezpośrednio- tylko brak sił spowodował, że nie wyrzuciłam jej wtedy z domu.
      Każdy widzi to, co tylko chce zobaczyć.

      Polubienie

  2. Z pracodawcami jest ten problem, że nie rozumieją że to pracownik tyra na nich… O swoich pracodawcach dobrego słowa bym nie powiedział, bo dzięki nim dowiedziałem się czym jest wyzysk i mobbing… Co do tych ludzi którzy zbankrutowali, a raczej tego jak zareagowała wieś, to ludzie słynął z tego, że jak się komuś za dobrze powodzi to źle życzą, a jak już się pod tchnie noga zamiast pomóc wstać jeszcze wyśmieją… Pozdrawiam Cię serdecznie.

    Polubienie

    1. Stachu,
      no z takim podejściem do pracy, że to Ty tyrasz na pracodawcę i ten cały biurowy personel… ech. to masz problem. Pomijam fakt, że nie za darmo, bo rozumiem, że możesz czuć niedosyt. Pracownik i pracodawca zawsze będą stać na dwóch różnych biegunach i to jest problem dla niektórych, z obu stron. Mobbing jest karany. Wyzysk, hm… to często subiektywne odczucie, ale zgoda, jeśli zarabiasz poniżej minimalnej płacy to tak… bądź na zaniżonych stawkach ogólnie przyjętych w danej branży.
      I najważniejsze, szacunek musi być obopólny, przy jego braku, najlepiej się rozstać.
      Serdeczności 🙂

      Polubione przez 1 osoba

  3. To włąśnie tak jest, że się patrzy na koniec włąsnego nosa
    dlatego np zdumiewaja koszty leków np, bo nie chce się spojrzeć z szerszej perspektywy
    w wielu dziedzinach życia widać takie absurdalne podejście
    pamiętam jak moja rodzina na wsi zazdrościła rodzicom, że idą na 8 godzin do pracy a potem już tylko odpoczynek,…

    Polubienie

          1. Wczoraj chyba widziałam kobietę po mastektommi, która tak powiedziała, aż się w głos zaśmiałam, bo sama czasem tak mówię, ale jak widzę kogoś doświadczonego w ten sposób i tak mówi to mnie to rozczula

            Polubienie

            1. Kto choć raz był na oddziale onkologicznym i nie w charakterze odwiedzającego, to wie…
              I każdego dnia, budząc się rano tego szczęścia doświadcza…
              Pańcio dziś ma dokładnie tyle lat co Misiek, kiedy po raz pierwszy zachorowałam.

              Polubienie

              1. to wzbudza emocje…
                mój najmłodszy ma 2 razy więcej lat niż jak zachorowałam
                jestem coraz spokojniejsza
                co nie znaczy, że nie chcę żyć aż do śmierci:)))

                Polubienie

  4. Chciałam napisać coś mądrego, ale przeczytałam wyżej Twoje słowa: „ludzie widzą tylko czubek góry, szczyt, ale całą tę mozolną pracę na jego zdobywanie pomijają”. Co mogę więcej dodać – to kwintesencja.

    Polubienie

  5. Kochana!
    Nie każdy prywatny pracodawca jest taki dobry, pracowity, wyrozumiały, jak Twoja rodzina. Moi są w porządku, ale rzadko odwiedzają, ale niestety kierownictwo nie to!
    Z dyni robiłam w tym roku pyszny keczup:)
    Pozdrawiam słonecznie i zdrówka życzę:)

    Polubienie

    1. Hmm…. 😉
      No mój Tato do wyrozumiałych nie należy, jest starej daty, czyli praca to świętość, ale stwarza dobre warunki pracy i płacy. Bywało tak, że brał roboty, żeby zapewnić pracownikom zarobek, a sam po kosztach, w czasie przestoju płaci dniówki, nawet tym, bez etatu, tylko na samozatrudnieniu, bo wie na czym polega prowadzenie firmy, że firma to również są pracownicy. I też miał brygadzistę, który z ludźmi nie potrafił żyć. Rozstał się z nim, mimo iż to rodzina… ale fakt, długo do tego dochodził i żałuje dziś, ze nie wcześniej.

      Oooo i to jest dobry pomysł. Muszę tylko sprawdzić, czy aby za dużo cukru nie trzeba.
      Serdeczne buziaki :***

      Polubienie

  6. Mam duży szacunek dla ludzi przedsiębiorczych,właścicieli większych i mniejszych firm,spółek ..jak zwał tak zwał.:) I dla tego,że się czegoś w życiu dorobili,własną,ciężka pracą,uporem i konsekwencją.A u nas to nigdy nie było łatwe..Oczywiście,że ludzie są różni…po obu stronach,że tak odkrywczo zapodam:))
    Serdeczności,Roksano!

    Polubienie

    1. Byłam wychowywana… w kulcie pracy. Mój Tata doszedł do wszystkiego sam- opuścił dom rodzinny w wieku 14 lat. To on rodzicom i rodzeństwu pomagał w potrzebie… Jednocześnie się uczył i pracował. Technikum i studia skończył mając już rodzinę. Z domu wyniosłam duży szacunek do pracy i przeświadczenie, że tylko rzetelną pracą człowiek się bogaci 😉 No i wyszłam za Łemka, a to pracowity i zaradny naród 😉
      Serdeczności 🙂

      Polubienie

  7. W życiu nie chciałabym mieć już własnej działalności. Przeważnie jest tak, że młodzi się zapalają do własnego interesu, mówiąc właśnie, że „nie będą na nikogo tyrać”. Po latach marzą żeby być zwykłym pracownikiem, bo „to nie tak miało być”. Mieli przecież od wszystkiego mieć ludzi, a sami leżeć z tym drinkiem z palemką. A tu dupa.
    Ja zawsze wybierałam kobiety na szefowe, bo łatwiej mi się dogadać z kobietą. Raz, faktycznie doświadczyłam mobbingu, ale trwało to chwilę. Nawet nie byłam zła na szefową, bo ona po prostu za wszelką cenę chciała mnie zatrzymać, a ja chciałam odejść. Tyle, że swoim zachowaniem wywołała odwrotny skutek i przyśpieszyła moje odejście.

    Polubienie

    1. Ci co mają do wszystkiego ludzi od razu na początku, plus kredyty i życie ponad stan, to często gęsto plajtują. Żeby dojść do takiego poziomu, to trzeba lata własnej pracy, a i to nie w każdej branży się tak da, że szef tylko zerka i nic więcej nie robi. Mój Tata dziś mógłby na tych Hawajach sobie mieszkać, ale pod warunkiem, że firmę by zamknął.
      Nie zatrzymasz pracownika na siłę.

      Polubienie

Dodaj komentarz