Nie jest idealnie…

Wydawało mi się, że jestem już ponad to, że potrafię odpuścić, machnąć ręką na wrodzoną męską głuchotę, która objawia zawsze wtedy, kiedy to własna baba do niego mówi. Najczęściej potem słyszę „nic nie mówiłaś”. Staram się już nie czepiać, choć czasem jest to trudne, gdy to mnie wmawia się demencję. Niby przywykłam, w końcu nie od dziś jesteśmy razem, ale…

Są takie chwile, że człowiek chce wierzyć, iż został wysłuchany. Nigdy nie pojmę, dlaczego z szeregu istotnych wiadomości zostaje zapamiętana tylko ta najmniej ważna. Powinnam się zamknąć w sobie, ale chyba napięcie ostatnich dni potrzebowało ujścia. I wylazło. Wcale mi nie ulżyło, bo zdałam sobie sprawę, że to też i moja wina. To moje samozosiowanie, nieobarczanie odbiło mi się czkawką i pianą na ustach. Najgorsze jednak jest to, że czuję niesmak własnego wybuchu i smutek… z powodu rozczarowania. Sobą. Nim.

*

Przed Zońcią pierwsze po szpitalnym szczepienie. W Sejmie przegłosowano do dalszego procedowania projekt obywatelski antyszczepionkowców. Jestem całym sercem za dyskusją, rzetelną. Uświadamianiem. Ale ani podtrzymanie, ani zniesienie obowiązku szczepień nie przyczyni się, że świadomość rodziców wzrośnie, że nie będzie już żadnych obaw i teorii spiskowych. To nie politycy powinni o tym dyskutować, ani decydować. Wiedza o potrzebie szczepień i zagrożeniach jakie wywołuje ich brak, powinna być dostępna już w szkołach. Sami lekarze powinni edukować rodziców, odpowiadając na wszystkie pytania i wątpliwości, nie podchodzić do tego tematu rutynowo. Ministerstwo zaś powinno refundować najlepsze i bezpieczne szczepionki oraz opracować nowy, bardziej przyjazny kalendarz szczepień, o ile jest taka potrzeba.

I tak mnie ciekawość zżera, co taki zażarty antyszczepionkowiec- bo przecież medycyna idzie wciąż do przodu, a zachorowalność na raka coraz większa, więc każdy jak nie osobiście to u swoich bliskich doświadczy skutków tej choroby, często śmiertelnych, ale przede wszystkim uciążliwego, często zagrażającego życiu leczenia- zrobi, jeśli będzie szczepionka chroniąca przed rakiem (upraszczam tu, bo jednej nigdy nie będzie na wszystkie raki, a często jest to tak jak w przypadku szczepionki przeciw HPV, czyli najbardziej onkogennymi typami wirusa wywołującego m.in. raka szyjki macicy- obecnie nawet uważa się, że wszystkie raki szyjki macicy są poprzedzone przewlekłą infekcją HPV, więc…  niedługo być może będzie też dostępna szczepionka na czerniaka) to się nie zaszczepi, bo stwierdzi, że to samo zło i nabijanie kasy firmom farmaceutycznym.

35 myśli na temat “Nie jest idealnie…

  1. Mysle ze nie jest tak zle jak sie soba czasami rozczarujesz, ja mam tak ze czesto jestem soba rozczarowana.
    Do innych rzadziej sie rozczarowuje, udalo mi sie nauczyc nie miec duzych oczekiwan co do innych, ot takie minimum, no i nie mam rozczarowan.

    Polubienie

  2. Będzie i problem ze szczepionką chroniącą przed rakiem. Ludzie mają siano w głowie i siano to starannie pielęgnują, nauka ich nie obchodzi. Nawet w środowisku nauczycielskim trudno o dyskusje o nauce pomiędzy lekcjami. I szacowanie zagrożenia niestety też jest słabe, bo uzależnione jest od emocji a to są źli doradcy. Przydałoby się działanie u podstaw, właśnie w szkole. Ale obecnie mamy podręczniki wypełnione wiedza na tym etapie człowiekowi zbędną i trudno jest wcisnąć w to wszystko praktyczne myślenie.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Mam takie same obawy, bo jeśli 21 wieku, wciąż znachorstwo ma się dobrze, to czego się spodziewać?
      Nie wiem, jakie rozmowy toczą się w pokoju nauczycielskim, ale niedawno. poznałam relacje nauczycielki czwartej klasy, która jest przerażona poziomem wiedzy i również emocjonalnym swoich uczniów. I jest to szkoła w dużym mieście.
      A co do antyszczepionkowców i ich zwolenników to właśnie oni bazują na ludzkich emocjach, koncertowo manipulujac.

      Polubione przez 1 osoba

      1. Niestety dzieje się coś alarmującego. Wysłuchuję od ok. 5 lat, że każdy rocznik czwartych klas jest za przeproszeniem coraz głupszy, na coraz niższym poziomie emocjonalnym. Ten efekt był szybciej widoczny w szkole specjalnej w pracowałam kilkanaście lat temu. Po dzieciach z deficytami szybciej było widać postępujące zaniedbania rodzicielskie … w coraz większym stopniu widać, że uczniowie mają słaby kontakt z rodzicem. Ludzie prowadzą blogi o byciu rodzicem, histeryzują o szczepionkach, jakby te rzeczy przekładały się na jakość relacji, jakie ze swoimi dziećmi mają. A coraz więcej jest maluchów z ubogim słownictwem, które potrafią przesiedzieć lekcję z otwartą buzią … bo najwyraźniej nikt w domu nawet na to dziecko nie patrzy, nie widzi go podczas jedzenia, nie informuje go, że musi kontrolować zamykanie buzi, gdy nie mówi. To przygnębiające.

        Polubienie

        1. Wskazałaś i słusznie na to, co najważniejsze, a co jest syndromem naszych czasów- jakoś relacji pomiędzy rodzicami a dzieckiem. Dziś często sprowadza się do zapewnienia mu wiktu, opierunku, i ewentualnie multum zajęć pozalekcyjnych, a pomiędzy nimi jest tablet albo komputer, Dzieci nawet nie wiedzą, w jakim języku rozmawiają, bo na pytanie, jeden z uczniów powiedział ” w naszym”, czyli…”w naszym” Nie mówiąc o tym, że znienacka podbiegają do nauczycielki i się przytulają.

          Polubienie

  3. Pewnie to cię nie pocieszy ani Ameryki nie odkryje, ale oni czasami już tak mają. Znam ten stan rozczarowania i ja.
    Rzetelna dyskusja… tylko gdzie miałaby się odbyć, bo do sejmu ich nie wpuszczą, to już wiemy. Albo wpuszczą ekspertów, a matki będą musiały zostać na dworze, co znacznie utrudni komunikację, zwłaszcza że trochę za zimno na debatę przez okno.

    Polubienie

    1. Czasem? Z wiekiem to się niestety nasila 😦
      Przecież nie w Sejmie, nie na komisji, gdzie polityka ważniejsza niż meritum i walenie sobie personalnie inwektyw. Uważam, że dyskusja powinna odbyć się z ekspertami medycznymi, środowiskiem STOP NOP i MZ. I powinny być edukacyjne programy w mediach, z dyskusją również z przedstawicielami STOP NOP, po to, aby od razu obnażać ich manipulację, oraz z rodzicami, którzy mają wątpliwości, do których przecież mają prawo. Najgorzej jest, jak ktoś twierdzi, że problemu nie ma, a antyszczepionkowcy to idioci, a z drugiej strony słyszy się „włącz myślenie”- i to mają być argumenty???

      Polubione przez 1 osoba

  4. Bardzo mnie zaciekawiło to o raku szyjki, te badania o wirusie HPV
    Masz jakieś linki do tego?
    Zaszczepiłam swoją córkę, ale moje koleżanki nie chciały bo uważają ją za złą szczepionkę, długo by gadać

    Polubienie

    1. Linku na ten czas nie posiadam, gdzieś miałam, ale dawno i zapamiętałam, Wiedziałam, ze brodawczak jest najczęstszą przyczyną, ale że uważa się iż każdy rak jest poprzedzony infekcją to nie, Z drugiej strony, jeśli w takiej Australii poprzez szczepienia praktycznie wyeliminowano raka szyjki, tzn. że coś jest na rzeczy.
      No ja też zaszczepiłam. Czasem to aż nie chce się gadać.

      Polubienie

      1. Prawie mnie przekonały
        Zaszczepiłam w dodatku tuż przed swoją chorobą
        Ależ się ucieszyłam, jak sama byłam chora, że jakoś choć w jednym raku córka jest jako tako bezpieczna

        Polubienie

        1. ja o tyle miałam dobrze, że z rakiem już obeznana i do szczepienia nie musiała mnie przekonywać Rodzinna, która w sumie częściowo zafundowała swojej chrześniaczce i też zaszczepiła swoje dziewczyny w tym samym czasie, choć starsze są od Tuśki. Ja w takich sprawach słucham się rozumniejszych ode mnie 😉
          Wiesz, ja podchodzę do tego tak, że jeśli jest cokolwiek, co może obniżyć ryzyko potencjalnego zachorowania, to to zastosuję, jednocześnie zdając sobie sprawę, że nawet profilaktyczne usunięcie narządu nie daje żadnej gwarancji, tylko zmniejsza ryzyko. Dlatego to są trudne decyzje. Za to szczepionka nie jest ani niebezpieczna, ani nie inwazyjna, więc heloł…
          I jeszcze jedno, co powtarzam za każdym razem: w tej chorobie trzeba mieć jeszcze szczęście, bo dziś się badasz, a za kilka dni może się pojawić gadzisko i do kogo masz mieć pretensje? Do lekarza (sprzętu) , który nic nie zobaczył, bo nic nie było, do siebie, że się nie badasz? Podstępny gad nie daje objawów i masz pozamiatane, po kilku miesiącach idziesz na rutynowe badanie i tam guz 7 cm. Czekam z utęsknieniem na dostępność badań z krwi odnośnie niektórych raków, ile to uratuje istnień ludzkich.

          Polubienie

          1. Też myślę, że to jedna z najważniejszych dróg – diagnostyka!!
            W ciągu 50 lat zresztą zmieniło się pod tym względem nieparwdopodobnie, ale ciągle raczej rosną badania inwazyjne niż te nieszkodliwe
            ja akurat po badaniach krwi, markery stabline i niskie:))

            Polubienie

            1. Brawo dla Cię i Twoich markerów! Się ucieszyłam! :)))
              no w tej diagnostyce nadzieja, ale przede wszystkim ludzie muszą mieć świadomość i znaczenie profilaktyki, a ja często słyszę, po co się badać jak i tak się nie uchroni od choroby, bo nie rozumieją, że przez badanie się zwiększają szanse wyłapanie w odpowiednim czasie.

              Polubienie

              1. Ja też to słyszę
                Ale jak pojawia się prawdziwe zaghrożenie to biegają od lekarza do lekarza, przerażeni i obiecują,. że już nigdy nie zaniedbają badań

                taaaa

                Polubienie

  5. 🙂 Czasami dobry wybuch oczyszcza atmosferę, a Ty byłaś ostatnio pod dużym natężeniem i niestety odbiło się rykoszetem w domu. 🙂
    Antyszczepionkowcy, jako pierwsi ruszą na szczepienia, jeśli okaże się, że dane szczepienie zapobiega jakiemuś gadowi. 🙂 Moje Wnusie są szczepione wg kalendarza szczepień i tu nie mam problemu z dzieciakami. 🙂

    Polubienie

      1. matko i córko!!!
        no mam taki przykład w rodzinie: kuzyn ma cztery córy i przynajmniej dwie są przeciw, bo córeczka jednej z nich ma autyzm. Druga poszła dalej, bo się Ziębą zachwyciła i to publicznie, więc nie zdzierżyłam i skomentowałam, to post usunęła. Kuzyn jest za i nazywa to, co się stało w Sejmie ciemnogrodem. Tak że tak…

        Polubienie

    1. dokładnie, choć lepiej czasami nie fundować sobie jazdy bez trzymanki 😉
      ja już nie wiem, dziś usłyszałam, że STOP NOP nie jest przeciwko szczepieniom, a tylko przeciw kalendarzowi szczepień, który jest obowiązkowy, to dlaczego robią wodę z mózgu innym i wzrasta liczba dzieci nieszczepionych?
      Brawo dla Twoich Dzieci i Wnusi 🙂

      Polubienie

  6. Znam to wmawianie „nic nie mówiłaś”. Parę razy ostatnio – i weź tu udowodnij, że coś mówiłaś. Tyle że ja już w tej relacji niczego nie oczekuję, więc rozczarowań jakoś większych nie przewiduję. Została nam podstawowa lojalność wobec siebie, a w sumie, taką przynajmniej mam nadzieję, więc to i tak dobrze.
    Co do szczepień na pewno potrzebna jest jakaś bardziej przyjazna polityka, więcej informacji zamiast walki na miecze. I zapewne dokładniejsze badanie dzieci przed, żeby wychwycić przeciwwskazania, bo pewnie to one odpowiadają za większość NOP-ów. A przede wszystkim uświadamianie, jak niepewną sprawą było życie dzieci przed wynalezieniem szczepień, jak oczywiste było, że wiele nie dożyje dorosłości, czym był dyfteryt na przykład.

    Polubienie

    1. Ostatnio zadzwonił, choć był nieprzytomnie zaspany, ja coś mówię i słyszę, że nie dociera, więc wtedy mi przyznał rację, że taka rozmowa nie ma sensu, bo nic nie zapamięta. Ale to rzadkość, bo raczej słyszę to, co słyszę. Ale chyba faceci ogólnie skupiają się wybiórczo i za dużo na raz nie przyswajają.
      Zgadzam się po całości. Z jednej strony często mnie wkurza nieprofesjonalne podejście medyków do tematu, do rodziców, a z drugiej nierzetelność, manipulacja emocjami przez antyszczepionkowców. Obawiam się tylko, że w naszym kraju, gdzie ponad 40% popiera tych, dla których w reformowaniu np. sądownictwa argumentem jest, że jeden sędzia ukradł kiełbasę, zniesienie obowiązku szczepień może doprowadzić do katastrofy. Taka nieobowiązkowość może funkcjonować tylko tam, gdzie żyje świadome, wyedukowane społeczeństwo.

      Polubienie

  7. Te szczepienia to ciężki temat. Bo i ja jestem zwolenniczką szczepień, i nie chodzi tylko o te wieku dziecięcego, nawet jak Krzychu miał iść na operscje to go zmusiłam by sprawdził przeciwciała na WZW B, gdyby było ich za mało, doszczepilby się, całkowicie dobrowolnie bo oficjalnie nikt tego nie wymagał. Szczepienia to dobrodziejstwo współczesnej medycyny, bez dwóch zdań, ale… Zdarzają się jednak te Nopy. No zdarzają się i uważam że skoro jest obowiązek szczepień, to jeśli taki poważny nop się przydarzy, to powinno być wsparcie, szczególnie finansowe w takiej sytuacji, by leczyć, rehabilitowac itd. Bo nawet jeśli dany nop się zdarza raz na 10000 szczepień, to jednak za tą statystyka kryje się czyjeś zdrowie i życie. I nie powinno być tak, że zdarza się tragedia po szczepieniu, i cóż… Mówi się trudno. To uważam, że jest po prostu nie fair. Także pomoc być powinna. Powinno też byc rzetelne uświadamianie, to lepsze niż kary i groźby. W medycynie jest tak, że każde działanie może przynieść efekt niepozadany, nie mozna o tym tak po prostu nie mówić, ale nie można też demonizowac takich wynalazków jak szczepienia właśnie. Dzięki nim dziś nie musimy się bać np polio. Przeciwnicy szczepień, którzy uważają je za coś zupełnie niepotrzenegoz to są najczęściej osoby na tyle młode, że nie widziały nigdy na własne oczy powikłań takich chorób jak np Odra, polio, krztusiec i jest to dla nich taka abstrakcja jak święty Mikołaj czy yeti. Problem polega na tym, że te choroby mogą powrócić jeśli coraz więcej osób nie będzie szczepić. I wtedy może antyszczepionkowcy zmienią zdanie, ale będzie to okupione ludzkimi tragediami niestety.

    Polubienie

    1. W 100% się zgadzam! Nie można bagatelizować NOP-ów! Kalendarz szczepień i same szczepionki powinny być weryfikowane, według najnowszej wiedzy, szczególnie dla tych najmłodszych. Co innego jest szczepionka przeciw grypie (nigdy się nie szczepiłam, choć grypowy wirus jest bardzo niebezpieczny, rocznie zabija 40tys.- powikłania po nim ), a co innego np.p.polio… gruźlicy… I co innego przeciw dżumie i cholerze, febrze itp. jak się wyjeżdża tam, gdzie te choroby występują- bez szczepienia bym nie wyjechała.
      Uwierz, wśród przeciwników szczepień też są babcie, które się chełpią, że ich wnuki są nieszczepione i mają się dobrze. I to jest argument. Drugim jest granie na emocjach, że dziecko umarło z powodu NOP-u, bądź miało ciężkie powikłania. A trzecim, ile to metali ciężkich jest w takich szczepionkach- co akurat mija się z prawdą, bo szczepionki są coraz bardziej oczyszczone, szczególnie te nierefundowane. I tu jest problem i zarazem pole dla państwa- informacja, komunikowanie się, edukacja i przede wszystkim pomoc! Uważność na przeciwwskazania. Bo nie każde dziecko i nie każdy dorosły może się zaszczepić. Innymi słowy szczepić tak, ale jak najbardziej bezpiecznie i w przyjaznej atmosferze wiedzy. I tak jak pisałam w komentarzu do Ani, uważam, że nasze społeczeństwo jest za głupie, żeby zniesiono ten obowiązek.

      Polubienie

        1. Iza,
          Ty mi zawsze ostatnie skrzydełka nadziei utrącisz w nasz lud ;p
          dlatego to praca długa, mozolna, ale nieunikniona, bo widzisz co się dzieje. Liczba nieszczepionych wzrasta. Coś z tym trzeba zrobić, a nie zrobi się to, wymachując szabelką, jak to u nas jest w zwyczaju, czyli karaniem i straszeniem epidemiami. Zresztą przekonani o słuszności szczepień też potrzebują rzetelnej, a nie z netu wiedzy, bo w nim to można wszystko wyczytać.

          Polubienie

Dodaj komentarz