Człowiek zawsze czegoś oczekuje od życia. Ma plany i marzenia. Takie konkretne i bardziej zwariowane, ale przecież dziś wszystko jest możliwe, tylko czasem potrzebuje więcej czasu.
Czas bywa sprzymierzeńcem, ale niestety też i wrogiem, bo gdy już wydawałoby się, że człowiek wyszedł na prostą i ma przed sobą spokojne życie u boku ukochanej, to los wystawia go na próbę.
Długo czekali na bycie ze sobą, tak legalnie w świetle dnia codziennego bez ukrywania się. Ona nie potrafiła odejść od męża pijaka, bała się reakcji rodziny, przyjaciół, znajomych na nowy związek,… On wolny, z byłą żoną i dziećmi w dobrych stosunkach, cierpliwie (raz mniej, raz bardziej) czekał, zadowalając się ukradkowymi spotkaniami trwającymi dziesięć lat. W końcu podjęła decyzję o rozwodzie, zamieszkali razem, po jakimś czasie wzięli ślub. Obojga dzieci dorosłe, samodzielne, choć jej syn jakby mniej, ale mieszkał osobno w jej starym mieszkaniu. On starszy od niej, na wcześniejszej emeryturze, z zasobnym portfelem, ona akurat ze względu na redukcję etatów została zwolniona Mogłaby nie pracować, bo własne pieniądze ma z wynajmu mieszkania po rodzicach, a kiedy choroba syna wymusiła wspólne zamieszkanie, również z własnego poprzedniego mieszkania, które wcześniej spłaciła byłemu mężowi. Ale się uparła, że do emerytury będzie pracowała i już. Nie tak sobie wyobrażał drugie małżeństwo, gdzie wspólny czas okrojony został przez jej niestandardowe godziny pracy, chorobę i sprawowanie opieki nad dorosłym synem, zamiast choćby wspólnych podróży tych małych i dużych, spotkań kulturalnych i towarzyskich. Przyszło rozczarowanie. Pojawiły się pretensje pod płaszczykiem uszczypliwej ironii czy sarkazmu. Tym bardziej bolesne, bo rzucane głośno, w obecności jej przyjaciół.
W życiu, w związku nie zawsze jest miło, nie zawsze jest idealnie, ale kiedy jest obopólny szacunek, to więź zbudowana na nim i na miłości, będzie trwała i pozwoli pokonać każdą rafę. Oby im się udało…
*
Pojechałam wczoraj do domu rodziców, zabrać jeszcze kilka rzeczy. I to był błąd, że pojechałam tam sama. Kiedy już zniosłam leżaki, dwa sekatory, kilka kolejnych półmisków i zajrzałam do szuflady wypełnionej bateriami, żarówkami, a potem do drugiej z koszyczkami do chleba z pięknymi serwetkami… coś we mnie pękło. Usiadłam na kanapie i… się poryczałam. Sobota a dom pusty i dla mnie już zawsze taki będzie… I jeszcze ta świadomość, że wyniki Mam się potwierdziły- we wtorek wizyta u Profesora.
Dobrze, że wieczorem zostałam otulona w zaprzyjaźnionym domu, serdecznością i gościnnością- nakarmiona pysznymi gołąbkami. Uśmiech i śmiech, wspólne kibicowanie naszym siatkarzom, radość najmłodszych ze wspólnej zabawy, to wszystko zagłuszyło niepokoje, które mnie nękają.
Siła bierze się też od tych, którzy cię otaczają.
Dla WAS moje wielkie podziękowania! :*
Julek obłędnie pachnie… świeżo wędzoną własnej roboty kiełbachą, którą mi sprezentowała Tuśka, jak zabieraliśmy Pańcia do Przyjaciół, a wracając, wyleciało mi z głowy, że mam w aucie jakąś dodatkową torbę, bo mi Policja wjazd zatarasowała na własną posesję. I ciut się zestresowałam, bo gdyby tak wyszło szydło z worka, że piwo bezalkoholowe wcale nie jest pozbawione alkoholu, to miałabym się z pyszna ;). I tak kiełbacha spędziła noc z Julkiem, a że ten stał pod wiatą, a nie w garażu, i rano po obudzeniu było ZERO stopni, to noc przeżyła bez uszczerbku 😉
Boguśka:) specjalnie dla Cię, żebyś sobie nie uszkodziła tych swoich drewniaków, melduję, że Rodzina stwierdziła, że nie umrę z powodu kaszlu, a ta śladowa ilość, to się sama wchłonie. Osłuchała, pogadała i kazała się inhalować 🙂
I znów pakuję walizkę i jadę do DM.
No i nasi siatkarze są najlepsi!!! W pięknym stylu dali mnóstwo radości.
Mam swoja hipotezę na temat czekania … uważam, że jeśli ludzie od razu nie idą na całość to jednak … zostawiają miejsce na coś lepszego. Nie czują, że to właśnie jest tym najlepszym, co może się wydarzyć. Coś w rodzaju „wiesz, najpierw skończę studia (w domyśle: może pojawi się w tym czasie prawdziwa miłość, a jak nie to ty stykniesz ewentualnie)”.
No i poza tym ciągnie wilka do lasu, w tym przypadku, żeby być czymś obarczonym, być potrzebnym w najdziwniejszy ze sposobów …
Rozdmuchuj smutki jak obłoczki, puf, puf …
PolubieniePolubienie
Pewnie i tak się zdarza, jak piszesz, (chyba znałam taką parę) wszystko zależy na jakim etapie życia człowiek jest i co od niego oczekuje. I co naprawdę połączyło dwoje ludzi. Wiele związków wciąż się trzyma z obawy przed samotnością, niektórzy z wygodnictwa i niedojrzałości emocjonalnej nie potrafią się zdecydować, choćby na wspolne zamieszkanie, bo to odpowiedzialność i jednoczesna weryfikacja, gdy dopada codzienność. Co związek to inna historia…
Poczucie bycia potrzebnym jest dość silne w człowieku.
Dziś na niebie nawet obłoczków nie ma 🙂 Dzień intensywny, bez czasu na myślenie- to jak koło ratunkowe, lubię…😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dobrze się czasem poryczeć
Ciekawe, co powie Profesor, sercem jestem z Wami!
I kolejny dowód – ludzie są najważniejsi, tacy, co będą obok, choćby nie wiem co…
Tulam
PolubieniePolubienie
Oby nie zaczesto i lepiej z radości.
Profesor da gdzieś skierowanie na kolejne badania, żeby zlokalizować wroga.
Tak, w życiu to drugi człowiek jest ważny, a bycie obok w trudnych chwilach, zrozumienie jest bezcenne.
Buzia 😘😘😘❤️
PolubieniePolubienie
❤ ❤ ❤ Przytulam…
I to jest pomysł!!! Chyba jeszcze coś wędzonego z PL mam, choć na pewno nie pachnie tak, jak Tuśkowe. 🙂
Notatka osobista: Pamiętać o przywieszeniu w aucie. 😀
A reszta zbyt osobiście mi się kojarzy w tej chwili…
PolubieniePolubienie
😘😘😘❤️❤️❤️
😀😀😀
Jakby co, to wiesz gdzie skrobnąć
PolubieniePolubienie
Ja byłam druga, ktoś Cię wcześniej straszył szpilkami. 🙂 Dobrze, że już wiadomo co z Tobą, teraz jeszcze trzymamy kciuki za Twoją Mamcię. Przytulam i czekamy na wieści. 🙂
PolubieniePolubienie
Iza🙂
Dziękuję❤️💚
PolubieniePolubienie
Jakie straszył, jakie straszył… INFORMOWAŁ 😛
Ale kurde… No trzeba jednak brać pod uwagę poziom odporności obiektu.
I tu mam lekki problem ze sobą, ale nic to, damy radę…
PolubieniePolubienie
Dobrze, że nie sygnalizował😂
PolubieniePolubienie
No wiesz, jak mojej najstarszej zakładali po narodzinach książeczkę zdrowia, to jej wpisali:
Zawód ojca: informator.
Tak, że ten… 😀 😀
PolubieniePolubienie
😆😂🤣
Popłakałam się ze śmiechu.
Zrobiłaś mi dzień.
😘
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jeśli mąż ma żonie za złe pracę i opiekę nad chorym synem, to coś w tym związku jest nie tak. Każdy, kto wchodzi w nowy związek, szczególnie mając spory bagaż doświadczeń, powinien wiedzieć, że w życiu nie zawsze jest różowo, a małżeństwo to nie tylko podróże, życie towarzyskie i przyjemności, ale też obowiązek wspierania partnera.
Czasami taki płacz dobrze robi.
Serdeczności 💜💜💜
PolubieniePolubienie
Nie wiem, czy za złe, szczególnie tę opiekę, bo częściowo i na niego ona spadła i pomaga, i wspiera, ale jakieś rozgoryczenie się pojawiło. Może bardziej do losu, ale „wyladowania” idą w złym kierunku. Podejrzewam frustrację z powodu czasu, którego on ma dużo, a żona niekoniecznie, i w końcu, kiedy razem zamieszkali, nie poświęca go jemu, według wcześniejszych oczekiwań. Choroba syna spadła jak grom z jasnego nieba i przemeblowała im życie.
Buziaki 😘❤️💚
PolubieniePolubienie
Oby im starczyło cierpliwości.
A co do kiełbachy, u nas w każdy czwartek przywożą do sklepu swojskie wyroby, ciepłe, aż normalnie żołądkiem wykręca 😀
PolubieniePolubienie
Wierzę, że przepracują to sobie. To fajni ludzie. Czasem tylko los zbyt dużo kłód rzuca i można się pogubić.
Uwielbiam te swojskie kiełbachy, boczusie, kaszanki i szyneczki 😝
PolubieniePolubienie
Przytulam. Czasami jest jak jest. Wiesz, ja nie bardzo potrafię napisać to, co w głowie siedzi. Ale powtórzę jedno: dla mnie, zwyklaka, jesteś Kobietą, Pięknym Człowiekiem, Wzorem. Kimś.
PolubieniePolubienie
Za to jak już napisalalas to… miód na moje serce 😘 Nie wiem tyłki czy zasłużenie, ale co tam – wzruszyłam się❤️💚Dziękuję!
PolubieniePolubienie
No rzadko piszę, ale czytam. Zawsze.
PolubieniePolubienie
❤️
PolubieniePolubienie
Zapach wędlin pominę – kiedyś wywoływał we mnie ślinotok, dziś raczej średnio 😉
Co do związku, cóż, miało być inaczej, a wyszło jak wyszło. Czasem los psoci i knoci, co poradzić. Oby im obojgu starczyło cierpliwości.
Mocno ściskam!
PolubieniePolubienie
Lubię, a kiedy tak pachną to oprzeć się nie mogę, ale ogólnie mało jem mięsa- jednak zrezygnować całkowicie to sobie nawet nie wyobrażam .
Mam taką nadzieję, że starczy. Ze to tylko zły czas, który minie.
Ściskam i ja.
PolubieniePolubienie
Nie rozumiem. Jak to pusty dom? Dlaczego? Co pominęłam? Czego nie wiem?
PolubieniePolubienie
Ja nie wiem, czego nie wiesz😉Nie będę Ci wypominać, ale długo Cię nie było, a ja w tym czasie naprodukowałam postów, że hej 😜
Z domem(wiejskim) to tak, że rodzice oddali go moim Starszym Dzieciom, i choć pusty nie będzie, to będą tam mieszkali obcy ludzie.
No i trochę żal, bo odkąd mieszkan na wsi, to Tata był w każdy weekend., Mam rzadziej ale jednak i wszystkie święta w tym domu właśnie… Jeszcze pszczoły zostały, ale na wiosnę też zabierze. Chlip, chlip…
PolubieniePolubienie
Kciuki za Mam!
Rozumiem Twoje lzy w pustym mieszkaniu, tyle wspomnien…
A co do ludzi I ich wzajemnych relacji, to licza sie szacunek, zaufanie, milosc. Bez tego ani rusz I rzeczywistosc, ta szara, codzienna, moze rozczarowac.
No I ze nie kazali paniusi dmuchac w balonik, skoro to piwo bezalkoholowe nie bylo do konca bez procentow:-)
PolubieniePolubienie
Dziękuję❤️
niektórzy uparcie twierdzą, że 0, 00 na butelce to nie do końca prawda. To bym przynajmniej się i innych przekonała😀
Wspomnień ogrom, wzruszających i radosnych, śmiesznych, choćby związane z urządzeniem, jak zamawiałam meble z katalogu będąc 120km od i potem trzeba było ciąć parapet…
Bez szacunku i miłości trudno być w związku.
PolubieniePolubienie
ta historia z poczatku to prawdziwa jest?
PolubieniePolubienie
Z życia wzięta, tak, choć okiem subiektywnego obserwatora…
PolubieniePolubienie