Walizka wciąż pełna słońca, wypełniona po brzegi szumem morza, białym piaskiem pod stopami, wspólnymi długimi spacerami, celebrowanymi posiłkami, uśmiechami… Mieszkaliśmy w hotelu otoczonym lasami Wolińskiego Parku Narodowego, dwie minuty od plaży, a z okien apartamentu z długaśnym balkonem pomiędzy drzewami prześwitywało morze.
Zońcia była zachwycona, że tyle zieleni wokół. Zanim jednak dotarliśmy na plażę bądź ciągnący się wzdłuż morza spacerniak, to trzeba było uważać na spadające żołędzie.
Bombardowały w restauracyjne stoliki, krzesła stojące na zewnątrz, więc dużym ryzykiem było jedzenie tam posiłków, a szkoda, bo pogoda sprzyjała- nawet noce były ciepłe, bo 17 stopni, co o tej porze i to nad morzem jest pogodowym ewenementem. I takie było to tegoroczne lato: długie, gorące, prawie bezdeszczowe… Z przytupem nastało i z przytupem się z nami pożegnało- wiatrem, burzą i… śniegiem na Kasprowym.
Kocham nasze morze po sezonie, bez tłumu i zgiełku z pogodą całkowicie wakacyjną, ale bez pogody również; tyle że, jak jest się z dziećmi, to pogoda ma duże znaczenie, bo całe dnie spędzaliśmy na powietrzu- wychodziliśmy po śniadaniu i dopiero pod wieczór wracaliśmy do hotelu, choć raz Zońcia była nad morzem przed naszym z Pańciem powstaniem z ogromnego i wygodnego łoża, i raz ze mną i drugi raz z mamą na zachodzie słońca. Pańcio się wybiegał, wyjeździł na rowerze, rano chodził na basen z mamą, a wieczorem ze mną, więc najpierw padała Zońcia tak pomiędzy 20-21 i spała do rana, a my tak około 22-23.
Czas niespieszny wypełniony po brzegi cudownymi chwilami, wieczorne zmęczenie, tak jak przypuszczałam, okazały się zbawienne- nie dopuszczały dryfujących myśli, żeby osiadły na mieliźnie niepokojów, ani przez chwilę. Sen spokojny… Nawet rozmowy telefoniczne z Mam były uśmiechnięte…
więcej zdjęć KLIK
W ustach wciąż czuję cudowny smak flaków z kalmarów z nutą borowikową i obłędne risotto z borowikami obsypane roszponką, lody mocno czekoladowe obsypane orzechami, w uszach śmiech Pańcia i rozkoszne próby wydawania dźwięku przez Zońcię, przed oczami mam błękitny bezkres…
Tyle że… walizka czeka na przepakowanie się. Z niechęcią większą niż kiedykolwiek wypakuję z niej wakacyjny, słoneczny bagaż… To już tylko wspomnienie. Okoliczności się zmieniły i trzeba śnić inny sen… Rzeczywistość może okazać się zbyt okrutna… Zmiana pogody, nagłe ochłodzenie i wtargnięcie bezpardonowo jesieni, to żaden problem. Nawet ciepłe kaloryfery i skarpetki na stopach są do przeżycia. I to, że lato dopiero za rok.
Każdy rozpoczynający się dzień jest darem, nawet jeśli jest walką na ringu zwanym życiem… Czy jestem odpowiednio przygotowana do kolejnej? Nie wiem… Wiem zaś, że wciąż potrafię się cieszyć chwilą, wyciskać życie jak cytrynę, nie zważając, że bywa czasem zbyt kwaśne.
Umiesz żyć, Roksanno.
Ściskam ciepło.
PolubieniePolubienie
Odściskowuję serdecznie 🙂
PolubieniePolubienie
Uczę się tego od Ciebie, bo choć nmyślałam, że tak mam, to teraz wiem, że lkudy mi do tego
mogę na blogu pisać, że się martwię chłodem i słotą, ale w głębi serca śpiewam – jeszcze jedna jesień, wspaniale, cudownie!
Moje moce są zawsze z Tobą i Twoimi bliskimi
PolubieniePolubienie
Masz, masz…
I to jest właśnie normalne, że jesień nas smuci i cieszy jednocześnie., Bo sensem życia jest ono samo, przeżywanie go emocjonalnie, po swojemu.
Nikt nie siedzi w czyichś butach, a niektórzy uzurpują sobie, jak ktoś ma się zachowywać w chorobie, smutku czy nieszczęściu, a i do radowania się wrzuci swoje trzy grosze… Często też myśli, że opisywane życie (emocje) na blogu, to całe życie, a to tylko jego niewielki ułamek…
Dzięki :*
PolubieniePolubienie
U MIśki jest najlepsze zdanie w temacie – blog to tylko kawałek mojego życia
To trochę kreacja taka, jedna stroną księżyca
Nie znoszę jak ktoś narzuca się ze swoim spojrzeniem na to, jak trzeba przezywać chorobę, problemy, cokolwiek, bardzo długo miałąm taką czytaczkę, normalnie bałam się napisać, że się denerwuję wynikami badań, bo zaraz słyszałam, że nie powinnam, bo ONA SIĘ NIGDY NIE DENERWUJE
sama niedawno zaczęłam za bardzo narzucać się koleżance, która znalazła sobie guza w piersi, ale szybko się zorientowałam, że ona woli postępować wg swoich zasad i się wycofałam, życzliwie obserwuję i jestem gotowa do każdej pomocy
PolubieniePolubienie
🙂
niektórzy o tym zapominają,
ech te porównywania, do się, do bliskich lub dalszych znajomych w chorobie- znawcy zachowań ludzkich i sił ich organizmu oraz psychiki, ech! Boisz się, narzekasz – źle! czerpiesz życie garściami, zdobywasz szczyty- udajesz, że jesteś chora!
mnie najbardziej osłabia jak ktoś mówi, że wszyscy przecież umrzemy i w drewnianym kościele może spaść cegłówka na łeb… No przecież to oczywista oczywistość! Tyle że z chorobą przewlekłą (obojętnie jaką) chodzi o jakoś tego życia, ono ma zupełnie inny smak, barwę i zapach… Do tego dochodzą towarzyszące okoliczności, czyli na jakim etapie życia jesteś i choroby.
Wiesz, ze słowem pisanym jest tak, że jak ktoś się do kogoś źle nastawi, bo zwyczajnie nie lubi ludzi i nie może zrozumieć, że inni mają inaczej, to z literek wyczyta to, co chce wyczytać, i już.
No bywa, ze się człowiek zapędzi, z życzliwości i chęci pomocy, ale to jest z reguły zupełnie inaczej odbierane, niż pouczanie i połajanki.
PolubieniePolubienie
Mam nadzieję:))
Ależ tak gadają głupcy, o tej cegłówce
oni się jej najbardziej boją – i najbardziej w nią nie wierzą
dopiero jak się skonfrontuje człowiek z wizją realnej śmierci to wie jak to jest
Ale jest jeszcze jedna prawda – rak człowieka nie zmienia
jak jest wredny to pozostaje wredny
PolubieniePolubienie
co najwyżej choroba jeszcze bardziej tę wredotę uwidocznia
sama wizja to jedno, a drugie, to przechodzenie uciążliwych, ryzykownych terapii by jednak wyrwać się śmierci…
PolubieniePolubienie
Tak uważam, wredota się potęguje
absolutnie
przezywanie tego…
PolubieniePolubienie
😦
i każdy ma prawo po swojemu
PolubieniePolubienie
Każdy ma prawo po swojemu
i jak stara 60letnia baba uważa, że można tylko po jej, to hello
ale czasem trudno zachować dystans!
PolubieniePolubienie
no, bywa że się w człowieku zagotuje,
szczególnie jak słyszy, że jakaś Balbina to to owo i tamto, więc bierz z niej przykład, bo inaczej jesteś cienias…
mnie też się zdarzało zjeżyć, bo ile razy można tłumaczyć o co cho, właśnie w tej chwili, w danej sytuacji
PolubieniePolubienie
Roksanko, cudowne zdjęcia, cudne chwile pięknie opisane ❤️
A kolejne lato jeśli będzie takie jak tegoroczne… nie za rok, lecz za kilka miesięcy 😘
PolubieniePolubienie
Dziękuję :*
i to jest prawidłowe podejście, choć warto mieć w zanadrzu plan B 😉
PolubieniePolubienie
Cudownie wykorzystalas ostatnie dni lata, nie ma to jak morze, plaze bez tlumow,
to jest uroda Au ze zawsze o kazdej porze roku jest ogrom wybrzeza bez tlumow, szczegolnie nad oceanem.
PolubieniePolubienie
Och, no fajnie było i najchętniej bym to przedłużyła.
I tego Ci zazdroszczę, bo ja już tłumnie na plaży niekoniecznie, choć jak jeszcze jeździłam w sezonie to spacer brzegiem morza pomiędzy miejscowościami nagradzał plażą tylko dla siebie,
PolubieniePolubienie
Plaża bez tłumów to cudowna sprawa, jak ja już lata nie byłam nad polskim morzem 🙂
PolubieniePolubienie
Od czterech lat bywam tylko nad polskim… Ale nie żałuję! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo chciałabym znaleźć się tam właśnie po sezonie, ale gdy jestem w Polsce na razie wolę ten czas spędzić z rodziną, a od morza mieszkamy daleko 🙂
PolubieniePolubienie
Zabrać rodzinę nad morze? Nie zawsze to jest łatwe, ale zawsze to jakiś plan na przyszłość 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nierealny, nie wszyscy mogą ruszyć się z domu z różnych powodów. No i zwierzątka są w liczbie jedenastu.
PolubieniePolubienie
Jedenastu? O kotach wiem, a reszta?
ech, życie, często to my się musimy mu podporządkować…
PolubieniePolubienie
Cieszę się, że fantastycznie spędziłaś czas z Córcią i z Jej dziećmi. Naładowałaś akumulatory, po to by działać i pomagać. 🙂 Ktoś, kiedyś mi powiedział, że moja siła była jego siłą w trudnym czasie, więc czasami musimy mieć siły za innych…
PolubieniePolubienie
Fajnie, że się razem cieszymy 🙂
Mam nadzieję, że wszystkim nam starczy sił…. Doświadczenie pomaga, ale również przeraża…
PolubieniePolubienie
Roksanno, jak zwykle pięknie ujęłaś rzeczywistość.
Człowiek nigdy nie wie, czy jest gotowy, nie zawsze też da się być gotowym. Ale z takim doświadczeniem jak Twoje, z takim umiłowaniem życia i charakterem, jestem przekonana, że i z tym co przyniósł teraz los poradzisz sobie. :*
PolubieniePolubienie
Dziękuję 🙂
mam taką nadzieję
:*
PolubieniePolubienie
Ja też miałam taki plan na spontan, co samo w sobie brzmi paradoksalnie. Ostatecznie nie wyszło, więc zazdroszczę i gdzie indziej muszę zebrać siły na przetrwanie jesieni.
Cudownie spędziliście końcówkę lata. Wierzę, że i w innych sprawach wszystko będzie OK. Trzymam kciuki, buziaki!
PolubieniePolubienie
ha! zawsze możesz wdrożyć plan w innym terminie 😉
Solarium? czy jednak coś innego?
Oj tak!
Buziaki:* Dzięki.
PolubieniePolubienie
Właściwie nie myślałam o solarium (o dziwo!) ani o niczym konkretnym. Ale takie „czekanie na niespodziewane” jak śpiewa Rybiński ma w sobie dużo uroku. 🙂
PolubieniePolubienie
Jesli tylko nie za długo, to można czekać 😉
PolubieniePolubienie
Wysylam moce, sle serdecznosci i trzymam kciuki!
Pieknie spedziliscie ten czas nad morzem. Teraz pozostaje czekanie do nastepnego lata/jesieni I znowu moze jakis spontan?
PolubieniePolubienie
W tej chwili to tylko spontan jest możliwy, bo nie wiem jak to się wszystko poukłada… Morze mam dość blisko.
Dziękuję❤️
PolubieniePolubienie
Uwielbiam nasze morze i byłaś bardzo blisko mnie, bo piszę z zach. – pom.
PolubieniePolubienie
zachodniopomorskie jest mi bardzo bliskie, szczególnie jego stolica 🙂 za chwilę do niej wyruszam…
PolubieniePolubienie
Jeszcze 20 lat temu mieszkałam nad samym morzem, do mola w Brzeżnie miałam mały spacerek,też uwielbiam plażę poza sezonem i wszystkie moje spacery ,piesze czy rowerowe kończyły się na plaży.Przprowadziłam się teraz mam 20 km,nie jestem tak często nad morzem ,ale staram się chociaż raz na miesiąc , nie mogłabym żyć bez zapachu morza ,tego najbardziej brakuje mi od kiedy wyprowadziłam się,zapachu morza,wodorostów i wiatru nie dało się zabrać do nowego domu.moce dla Mam i Ciebie.Krystyna
Pozwolę sobie napisać jedno zdanie do „Rybeńki” ,cytuję twoje określenie „stara 60 letnia baba ” pomyśl czasem, młódko. Krystyna po ponad 60.
PolubieniePolubienie
Och, no zazdraszczam…
miałam taką chwilę, że chciałam tam zostać na wieki, siedząc na ławeczce przy wydmach z widokiem na plaże i morze, potem zeszłam i usiadłam nad brzegiem morza z nogami w wodzie, nikt nie przechodził, nikt nie przeszkadzał- byłam tylko ja i morze…
Dziękuję Kochana :* właśnie się zbieram i jadę prosto na Genetykę się zorientować.
🙂 a ja pozwolę sobie w imieniu Rybeńki, że to określenie „stara”, choć zabrzmiało pejoratywnie, to zapewne było tylko w kontekście tego, że dojrzały człowiek a próbuje narzucać swoje myślenie, swoje zasady.
PolubieniePolubienie
Witam ciesze sie ze wypoczelas.Mnie sily jakby opuscily .Chemia wlazla mi w nogi mam trudnosci z chodzenem Tomograf pol na pol powychodzily jakies wszczepy Kontrola z 2 miesiace.Nadal brak checi do jedzenia .TAK TRUDNO SIE CIESZYC.Pozdrawiam serdecznie
PolubieniePolubienie
Renatko,
w takiej sytuacji to czasem trudno o mały uśmiech, a co dopiero o radość w sercu. Rozumiem, i tak bym chciała, żeby moce do Ciebie wróciły, żebyś się częściej uśmiechała, miała apetyt i siły do życia, bo same chęci nie zawsze wystarczą- doskonale to wiem.
Przytulam serdecznie❤️💚
PolubieniePolubienie
Kochana!
Ja do morza nie mogę się przekonać. Byłam raz dawno, nie byłam zachwycona.
Zdrówka życzę, pogody ducha, zadowolenia z każdego dnia:)
Buziaczki ślę:)
PolubieniePolubienie
Oooo ale jak to? Podejrzewam, że po prostu raz to za mało, żeby je polubić. Ale swoją drogą jestem ciekawa, co Ci w nim tak przeszkadza?
Buziaki 😘
PolubieniePolubienie
Kochana!
Nie lubię plażowania, słońca ostrego, opalania się.
PolubieniePolubienie
Rozumiem,
ale nad morzem nie trzeba leżeć plackiem na plaży i się smażyć- nigdy za tym nie przepadałam, a od lat nie mogę. Można za to pływać, spacerować brzegiem i nie tylko, jeżdzić na rowerze, szczególnie po sezonie. Polskie wybrzeże jest urozmaicone, a sam widok i szum morza uspokaja.
PolubieniePolubienie
I taką właśnie Cię lubię, gdy z postów bije uśmiech!!!!!!!!! Sam nigdy nad morzem nie byłem, może na starość się wybiorę, bo puki co szans na to nie widzę 🙂 Ale szczerze się cieszę że tak pozytywnie cię nastawiło! 🙂
PolubieniePolubienie
😀
Do starości masz drogę daleką, więc lepiej się nie ociągaj, bo góry i morze czekają! Urlop przysługuje każdemu, a jak go wykorzystasz, to tylko od Ciebie zależy. A może nad morzem spotkasz tę jedyną? 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pracującym na umowę o dzieło niestety urlop nie przysługuje a mój szef nabrał robót, tylko z ludźmi krucho 🙂
PolubieniePolubienie
Z ludźmi krucho wszędzie, coś o tym wiem. Za to umknęło mi, że nie jesteś etatowym pracownikiem. Ale wiesz, że można spisać umowę, uwzględniając przerwę.
PolubieniePolubienie
Ja jestem mułem a nie pracownikiem 🙂 Wczoraj szef urządził mi prawie 12 godzin tyrania, wróciłem do domu ledwo żyw… Mój szef nie jest za bardzo chętny do spisywania umów…
PolubieniePolubienie
To nie halo, i to wielkie.
I za te 12h oprócz wynagrodzenia powinno być też wolne. Chyba że sam się garniesz do nadgodzin.
PolubieniePolubienie
Ja się nie garnę,ale i nie mam wyboru. Powie: NIE PASUJE CI TO IDŹ DO DOMU- nie jednemu już tak powiedział…
PolubieniePolubienie
I co, zostanie sam w firmie? Musicie się jakoś zjednoczyć i wynegocjować odpowiednie warunki. W kupie siła. Ja rozumiem potrzebę nadgodzin, nienormowany czas pracy, ale pracownik nie może też pracować ponad siły i przede wszystkim powinien mieć wybór, czy chce pracować dłużej. Nie zgoda nie powinna skutkować żadnymi konsekwencjami. A tak swoją drogą przecież nasza „ dobra zmiana” miała zlikwidować „ śmieciówki” 😬
PolubieniePolubienie
Taaaa, dobra zmiana likwiduje tylko to co jest przeciwko niej 🙂 Jak na razie dobrze jest tylko Rydzykowi, bo dostał kilkadziesiąt milionów, a ponoć jeszcze mu mało 🙂
PolubieniePolubienie
dlatego dostaje kolejne
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak… Miłego weekendu Ci życzę. Ja sobotę mam wolną, ale dorobiłem się okropnej rany na łapie… Ale raz w tygodniu mam jakiś mały wypadek 🙂
PolubieniePolubienie
Odpoczywaj i wykuruj łapę 😉 Miłego 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kiedyś zabiorę Milenkę po sezonie, sama też nigdy nie byłam, a musi być pięknie.
Buziaki jesienne i uściski :*
PolubieniePolubienie
Zabierz, koniecznie, dzieci uwielbiają tę dużą piaskownicę i budowanie zamków 😉A i powietrze zdrowe.
Buziaki😘
PolubieniePolubienie
Pięknie o tym wszystkim napisałaś Dziewczyno Miła!
Serdeczności 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuję💚
Serdeczności 🙂
PolubieniePolubienie