Bezruch…

Bywa niebezpieczny, wtedy gdy to apatia sprawia, że człowiek zalega, nie mając ochoty na żadną aktywność. Czasem powodowany jest wygodą, bo wystarczy otworzyć drzwi na taras, położyć się na kanapie i zatopić oczy w obrazie stworzonym z natury… Gdy ma się piękne okoliczności przyrody na wyciągnięcie dłoni, w zasięgu wzroku, to człowiek się rozleniwia. Nie pragnie aż tak wyrwać się na łono natury, bo wystarczy zrobić krok, przekroczyć próg i jest się otulonym zielenią z muzyką w tle, w której szum wiatru i śpiew ptaków grają pierwsze skrzypce. Jest błogo. Jest wystarczająco, pomiędzy monotonną codzienną krzątaniną.

Mądry jest ten, kto żyje monotonnie, bo wówczas każdy drobny incydent staje się czymś wspaniałym…

A czasem jest konieczny… bo każda aktywność kończy się katastrofą 😉 OM miał pracowitą niedzielę, Rodzinna zapowiedziała swą nieobecność, a Ciocia standardowo  nieobecna w tym dniu tygodnia, więc przyszykowanie obiadu na dwa domy spadło na mnie. Nic wielkiego, nic trudnego. Tyle że wszystko szło mi jak po grudzie. Najpierw masło spadło mi tak, że przylepiło się do drzwiczek szafki, po czym po nich spłynęło na podłogę, potem wylałam kawę częściowo na stół, a częściowo zalewając sobie kanapki, a ścierając, strąciłam miskę z poszatkowaną kapustą na surówkę, która z głośnym dźwiękiem spektakularnie gruchnęła o terakotę, rozsypując kapuchę po całej kuchni.    Ale szczytem było jednak to, kiedy błądząc gdzieś myślami nie wiadomo gdzie i po co, odruchowo sięgnęłam po butelkę, żeby się napić wody… i po pierwszym łyku ze wstrętem ją upuściłam. Matko jedyna! Tego jeszcze nie grali, żebym piła… olej! Tak mnie to zszokowało, że ewakuowałam się na leżak i stwierdziłam, że dziś się nie ruszam, za nic się nie biorę, bo jakiś chochlik robi sobie ze mnie żarty.

 

Żarty i to niewybredne robi sobie z ludzi… Premier naszego kraju. No bo jak inaczej, jak w pierwszym zdaniu zapowiada, że Polska jest jedna i rząd i jego partia dąży do pojednania, a w drugim grzmi: oni się awanturują, oni się boją, oni mówili, oni próbują, oni…, oni…, oni… No to jest jedna, czy wciąż jest podział na MY i ONI? A dalej to już w ogóle jakimś matrixem pojechał, twierdząc, że dla UE jesteśmy coraz ważniejszym partnerem i państwem, z którego biorą przykład inne europejskie państwa. I jak tak stał i grzmiał na tych Onych, a swoją formację wychwalał po niebiosy, to tylko czekałam, aż ten balonik samozadowolenia pęknie. I poniesie się smród obłudy i kłamstwa…

 

 

 

 

27 myśli na temat “Bezruch…

    1. I tak zrobiłam, nie robiąc już więcej bałaganu 😉
      To był dzień z tych: czego się nie dotknę to katastrofa. I na dodatek zakończył się telefonem z przykrą wiadomością, którą ciężko jest strawić. Ech…

      Polubienie

    2. Słoik ( A w zasadzie jego nędzne resztki ) leżący na środku kuchni i krupnik ( gęsty , klejący ) spływający po szafkach i usłany niczym dywan na kaflach. I ja ! Nie mogąca zrobić nic bo ” dywan ” śliski, a upadek na szkła też nie bardzo. I ojciec 25 km ode mnie czekający na obiad. Są takie dni w tygodniu gdy nic się nie układa (tak to jakoś leciało – piosenka mi się przypomniała …) 😁

      Polubienie

  1. Szalona! 😀
    Dzisiaj wylałam jedynie kawę na podłogę, a poza tym wszystkie garnki i szklanki w całości 😀
    Ale jak błędnik mi szaleje to cuda się dzieją w mojej kuchni i nie tylko 😀

    Delektuj się pięknem przyrody 🙂 Obiad poczeka 😉

    Polubienie

    1. Zdarza mi się coś upuścić bądź jak ostatnio odstawić kubek na krawędź szafki, więc spadł i się zbił. Niedawno musiałam dokupić talerze deserowe do użytku codziennego bo… wyszły 😉

      Delektowanie mam zakłócone martwieniem się o Bliską. Ech…

      Polubienie

    1. tak, tak…
      z kawą oblewające przygody mam najczęściej w samochodzie. Ale zdarzają mi się inne sytuacje, np. zamiast wrzątkiem to zalać zimną ( z drugiego czajnika) wodą bądź mlekiem z lodówki.
      Wzajemnie!!! 🙂

      Polubienie

      1. Mleko z lodówki jako pierwszy płyn do kawy to już u mnie taki standard, że nawet nie wspominam… 😀
        Plus mantra „nie cukier, tylko sól”, bo stoją obok siebie i nieraz łapałam niewłaściwie – choć niewłaściwe użycie zdarzyło mi się może raz czy dwa, za to orientacja w ostatnim momencie… hm, nie przyznam się, i co mi zrobicie? 😛
        Oraz – wszystko, co w oleju i/lub pomidorach, należy jeść w kuchni i najlepiej nago.

        Polubienie

  2. Hahaha! Dobre! Z tym olejem identycznie naciął się Tomek. Ja z kolei kiedyś odruchowo postawiłam go na zlewie (olej, nie Tomka) i zaczęłam zmywać naczynia. Po chwili zorientowałam się, że te naczynia nie dają się spłukać i tylko coraz bardziej tłuste się robią… 😀

    Taaa, słyszałam. Polska liczącym się krajem, a przed chwilą „Wszyscy nami pomiatają!” 😀 Niesamowite jaki ten nasz kraj dynamiczny…

    Polubienie

  3. Olej można sobie łyknąć, ale kapkę i w potrzebie (kiedy zatwardzenie dopadnie), a tak… Po co? 😉 Chyba też bym zawędrowała na leżak, przynajmniej na jakiś czas. Te chochliki to złośliwe są, wyjątkowo wredne dranie.

    Ten pan to ma chyba rozdwojenie osobowości, a na pewno stado wróbli w głowie. Ech, szkoda gadać.

    Polubienie

    1. No właśnie. Zdrowotny ponoć jest z lnu. Wiesz, mnie to tak zaskoczyło, myśląc, że ogłupiałam nie wiedząc już co robię ;p

      Normalnie kabaret nam serwuje, a co gorsza, są tacy co wierzą. Wprawdzie trzeba ich sobie poprzywozić na taki wiec, ale to żaden problem.

      Polubienie

      1. Jakby mieli przywozić za swoje pieniądze, problem byłby tragiczny, ale że przywożą za Wasze, problemu nie ma.
        Aha, sprawdziłam, jak to Mateusz ostro negocjował akcesję do UE… No więc nawet był jakimś dyrektorem w UKIE, ale cała jego kariera w tym urzędzie zamknęła się w trakcie roku 1998, czyli błyskiem się go pozbyli. Nie bardzo im się dziwię… 😛
        Natomiast wykopałam takie coś, więc kawy już dziś pić nie będziesz…
        http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,130517,23806256,15-mln-dla-corki-zolnierzy-wykletych-przed-sadem-o-dziecinstwie.html

        Polubienie

        1. No przecież, że to wszystko za nasze, ale te gupole co się dają tak wodzić, tfu zwozić, tego chyba nie pojmują. Cieszą się, ze za darmo mają igrzyska i kompletnie nie kumają, że płacą za nie.
          Tak, ego p.Mateusza rośnie proporcjonalnie do opowiadanych banialuk przez onego.

          Ha! muszę to przemyśleć- wprawdzie u mnie wyklętych nie było, ale prześladowanych już tak. Sama byłam ciągana przez SB, więc jak to miała na mnie wpływ to widać….;D mnie wystarczy 10% tej kwoty zadośćuczynienia ;ppp no jak to komentować?

          Polubienie

  4. Są takie dni, że wszystko leci z rąk i wtedy trzeba się położyć, wziąć do ręki książkę, poczytać i w ten sposób przeczekać niefart.
    Rzadko coś tłukę czy wylewam, za to notorycznie czegoś szukam. Najczęściej okularów i to jest prawdziwe nieszczęście, bo jak znaleźć cokolwiek, kiedy widzi się tylko to, co pod nosem?

    Premier już przestał sobie z nas żartować. Teraz usiłuje zrobić z nas idiotów z ciężką amnezją.😥

    Serdeczności codzienne!😘😘😘

    Polubienie

    1. Szukanie też nie jest mi obce. Szczególnie kluczy, okularów, ale zdarza mi się też szukać tego, co przed chwilą miałam w ręku i gdzieś ciepnęłam- jak mówię w takich przypadkach 😉
      Premier zgodnie z wykształceniem pisze nową historię. No i to jest smutne, że bierze suwerena za idiotów, niestety po części ma racje.
      Uściski :***

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do Melodia Ulotna Anuluj pisanie odpowiedzi