Osobisty odbiór…

Nie da się mówić tak, żeby przez nikogo nie zostać źle zrozumianym: zawsze znajdzie się ktoś, kto zrozumie cię opacznie”.

To prawda. Nie da się. Nie tylko mówić, ale również pisać. Zawsze znajdzie się ktoś, kto nie potrafi zrozumieć. Albo nie chce. Czasem bez złej woli, często przy jej pomocy. Bo nasze nastawienie do rozmówcy czy też autora słów pisanych ma duże znaczenie w ich osobistym odbiorze. Subiektywnym. Zawsze. Interpretacja słów wedle własnego odbioru. Nadinterpretacja. Branie ich bezpośrednio do siebie. Opacznie. Czasem wystarczy zapytać, podrążyć temat, zamiast pogrążać się we własnym uporze. Niechęci. Udowodnienia własnych racji. Albo odpuścić. Z uśmiechem. Życzliwie. Wszak nie ze wszystkim i wszystkimi musimy się zgadzać. Wszystko rozumieć. Od razu.

*

Nowa KRS już pokazała swoją polityczną twarz, powołując się na chrześcijańskie wartości, które mają być obowiązujące w stanowieniu prawa według konstytucji. Innymi słowy, nie można tworzyć prawa niezgodnego z wartościami „kultury chrześcijańskiej”. Niedawno PAD wychylił się z referendum odnośnie zmiany konstytucji. Strach się bać, jeśli będzie ona zmieniana pod dyktando rządzących dziś polityków. Prawo będzie zmieniane, tworzone na podstawie Biblii. Już widzę zapis, że tylko katolicy będą mogli pełnić najważniejsze funkcje w państwie, a klauzura sumienia w pewnych zawodach będzie obowiązkowa. Przesadzam? Myślę, że nie. To wcale nie jest nieprawdopodobne. Dziś wszystko idzie w tym kierunku…Tak to odbieram.

*

W mojej wsi ewidentnie ludziska za mało się modlą, a już na pewno za mało dają na tacę, bo jak wytłumaczyć, że wszędzie lało/leje tylko nie u nas? Cały dzień czekałam na zapowiedzianą ulewę, przed którą ostrzegali prezenterzy pogody. Bez strachu przed „groźną Kaśką” (lubię wszystkie Kaśki bez wyjątku ;p)- jak nazwałam na użytek własny niż o nazwie Katarzyna, co to miał gwarantować co najmniej obfite podlanie ogródka. I przerwę w codziennych telefonach z jedną melodią: co tam słychać, czy padało, buraki całkiem uschną, kury zemrą bez nich jak nic. Taaa…Owszem, powiało. Nawiało liści na taras dopiero co sprzątnięty.  Pokropiło. Przez 15 minut, i tyle. Nawet kurzu nie zmyło, pod drzewami sucho… Aplikacja nawet nie zauważyła tych kilku kropel, choć wcześniej pokazywała, że będzie padać przez kilka godzin… dając złudną nadzieję, kolejny raz. Chyba jakieś tańce szamańskie trzeba będzie odprawić. Grupowe. Całą wioską. Bo jak nic, ktoś tam na górze się na nas pogniewał ;p

Mam nadzieję, że Kaśka nie dała się waszej okolicy mocno we znaki i nie narobiła szkód. Na pasku czytałam, że jednak nie wszędzie było tak lajtowo.

Miłego piątku! I niech żyją waaakaacjeee! 🙂

32 myśli na temat “Osobisty odbiór…

  1. Zawsze znajdzie się ktoś … 🙂 i dlatego nie warto się przejmować. Ta myśl dotyczy też wielu innych rzeczy.

    To z KRS to jakiś dowcip (wiem, wiem, że nie jest). Ale … to my wszyscy jesteśmy sobie winni. Skoro pozwalamy sobie włazić na głowę, będzie na nią nalane, tak już jest w życiu 🙂

    Polubienie

    1. Ogólnie tak. Bywają jednak takie sytuacje, gdzie niezrozumienie ma głębsze konsekwencje. Przykre.
      No cóż, demokracja nie jest idealnym ustrojem jak widać, No i rodacy pokazują (sondaże), że wolą jedno-władztwo, aby tylko im trochę do kieszeni wpadło. Suweren wybrał, suweren ma.

      Polubione przez 1 osoba

      1. Do demokracji trzeba dorosnąć, a niestety lata poprzedniego ustroju zrobiły swoje. Homo sovieticus jest żywy, zresztą nie tylko u nas, bo widać jak mentalnie cofają się Węgrzy.

        Polubienie

          1. Bo kulturowo jednak jesteśmy wschodem, chociażby przywiązanie do rodziny czyli nie owijając w bawełnę kultura kolektywna jest typowa bardziej dla Chin niż dla USA. Węgrzy szli w dobrym kierunku, ale homo sovieticus w ludziach czuwa i uruchamia mechanizmy obronne. A co tak być wolnym i mieć swoje życie? Nie, przecież musi o nas ktoś dbać, musimy kogoś obchodzić … jak to tak samemu sobie żyć i być szczęśliwym, nie wypada 🙂

            Niestety zewsząd słyszę wypowiedzi homo sovieticusów … jedyne co mogę robić, to również głośno mówić, że można inaczej, że w życiu nie chodzi o to, żeby być naroślą na czymś większym.

            Polubienie

            1. Patriarchat rodzinny jest mocno zakorzeniony, to fakt. No i jesteśmy Słowianami, acz jednak sporo u nas zakorzenionej kultury zachodniej. Kultura kolektywna nie jest taka zła, o ile nie zabija jednostki, jej indywidualizmu, analitycznego myślenia. Bo wtedy, z jednej strony jest to poczucie bezpieczeństwa (przynależności) jakie daje rodzina, grupa społeczna, a z drugiej strony jest gotowość na nowe relacje, akceptację inności, otwartość, niezależność.

              Polubione przez 1 osoba

              1. Kultura kolektywna wyklucza w zasadzie indywidualność. Bez rodziny nie ma jednostki. A sednem jest to, że nie da się akceptować inności – w końcu rodzinę definiuje się jako podstawową komórkę, która jest zamknięta i inni zagrażają jej bytowi. Czyli czarną owcę trzeba albo zabić, albo wyrzucić poza nawias … co jest w zasadzie tym samym, ponieważ w kulturze kolektywnej jednostka samodzielnie nie istnieje.

                USA jest na drugim biegunie. Chociaż wszyscy bredzą o ważności rodziny, dorosłość polega na tym, żeby się spakować, wyjechać i ew. włączać sentymenty w czasie świąt dziękczynienia.

                I bardzo łatwo jest zdecydować gdzie jest każdemu z nas bliżej. Wystarczy sobie wyobrazić co byśmy robili, gdyby nasi najbliżsi zniknęli. Przeżyjemy czy znikamy razem z nimi?

                Nie chodzi tutaj o pragnienie ciepła, bliskie relacje, bo tego pragnie każdy człowiek. Mówię tutaj o rodzinie jako systemie w którym albo nasi krewni decydują kim jesteśmy, albo to my sami w którymś momencie zaczynamy decydować.

                Polubienie

              2. W zasadzie tak, z definicji. W ogólnym pojęciu. Wszystko jednak zależy od jego poziomu. Ludzie w różnym stopniu dostosowują się do pewnych reguł, często w jednej sferze wybijając się na indywidualność, w innej nie. Mam takie wrażenie, że właśnie u nas,, w naszych rodzinach tak się dzieje. W jednym przypadku ważniejsze jest dobro ogółu, jego akceptacja, lojalność, w innym bierze górę indywidualizm. Takie pomieszanie. Mnie się to nie wyklucza tak zupełnie. Choć z definicji kolektywizm jest w opozycji do indywidualizmu. Czyli krewni nie decydują, ale w pewnym sensie (zakresie) mają wpływ.

                Polubione przez 1 osoba

              3. PS. Matriarchat może być tak samo przemocowy. Gdy kończę 18 lat, kto mi mówi jak żyć? Ja sobie mówię, czy za każdym razem drżę co powie mama? O to w zasadzie chodzi 🙂

                Polubione przez 1 osoba

            2. Ekhm… Po mojemu, nie odróżniacie patriarchatu rodzinnego (Bliski Wschód, region M. Śródziemnego Europa Śr.) od kultury kolektywnej (Daleki Wschód, z Chinami i Japonią na czele, ale i częściowo Rosja). To są zupełnie różne kultury… Nie ma takiej opcji, żeby ludzie z kultury kolektywnej nie poszli na wybory bo „moja chata z kraja”, tak na przykład.

              Polubione przez 1 osoba

              1. Wiesz, nie chcę tu po prostu wykładu na ten temat robić. Pisałam tylko o dwóch biegunach, my jesteśmy gdzieś pomiędzy. Powiedziałabym, że nawet w Polsce też jest jakaś granica różnic w mentalności, która przecina nasz kraj mniej więcej na pół …

                Polubione przez 1 osoba

  2. „Mowa jest źródłem nieporozumień.”
    Często dlatego, że odbiorca komunikatu jest zafiksowany na tym, co CHCE usłyszeć/przeczytać. Bywa też tak, że po prostu ktoś nie rozumie tego, co słyszy. To może wydawać się zabawne, ale wielu ludzi opacznie używa takich słów jak „oportunista”, „hipokryta”, „spolegliwy”. Wielu gotowych jest powiedzieć, że nie „opacznie”, a „opaTrznie”. Nie mamy na to wpływu, ale to irytujące, kiedy nasz komunikat jest rozumiany na opak.

    U nas popadało, umyło chodniki, trochę podlało rośliny. Jest dużo chłodniej. Pogoda się psuje wraz z nastaniem wakacji. Już nie raz tak było.
    Deszczu życzę! I wszystkiego innego – byle było dobre i wyczekiwane.😘😘😘

    Polubienie

    1. A komunikacja sztuką. Niestety. Często słyszymy to, co chcemy. Nie ma prawdy obiektywnej, bo wszystko zależy od punktu widzenia. Każdy ma swoją.
      Pogoda ma być kiepska tylko przez weekend, tak pokazują. Wiem, że wczoraj mocno lało w DM, ale dziś nie ma po deszczu śladu- kałuż. Przed chwilą zakończyłam konferencję telefoniczną z moją Aliś i w czasie naszej rozmowy spadło kilka kropel- u was, nie u mnie niestety 😦 Ale jest zaledwie 14 stopni buuu…
      Niech ta pogoda się w końcu unormuje i będzie przyzwoita, a nie takie skrajności.
      Buziaki :*** i miłego weekendu!

      Polubienie

  3. Uważaj z tymi modłami o deszcz, bo pamiętam, jak w lipcu 2006 PiS zamówił w kaplicy sejmowej mszę w intencji deszczu, a potem w sierpniu była mocno konkretna powódź… 😛

    Polubienie

  4. U mnie nadinterpretacja czy niezrozumienie dotyczyło mojego poczucia humoru. Piszę w czasie przeszłym, bo trochę z tym przystopowałam, chociaż moje żarty nigdy nie przekroczyły granicy. Wiem jednak, że niektórzy mogą nie lubić (czytaj: nie rozumieć) mojego poczucia humoru. Nie mają dystansu, biorą go zbyt dosłownie – może sami są go pozbawieni, a przecież bez poczucia humoru nie da się żyć. (Spotkało mnie to nawet raz w naszym kochanym blogowym środowisku, jeśliś ciekawa to ci napiszę w e-mailu.)

    Czasami zastanawiam się, czy nie utworzyć nowej (strony/bloga) z tematami nieco bardziej poważnymi. Zawsze interesowałam się polityką, (uważam, że każdy powinien, przynajmniej w sferach dotyczących (uderzających w) nas wszystkich. Posunięcia rządu czasami mnie śmieszą, czasami przerażają, a gdy coś mnie śmieszy i przeraża jednocześnie to nie mam słów komentarza, także…

    Taaa, wakacje. Wczoraj ogarnęłam się o 21, że nie kupiłam kwiatka. :-/

    Polubienie

    1. No nie da się. Jakby powiedzieć, mnie kiedyś też ktoś bardzo zaskoczył swoim odbiorem, a że to osoba inteligentna, to wydawałoby się, że pojętna, ale tak odebrała, że mi wszystkie witki opadły, a że czas to był dla mnie trudny, to…poszły konie po betonie 😀 Napisz. Miałam do Cię się odezwać z zapytaniem, wiesz o kogo.

      Ja tam Twoje pisanie lofciam, uśmieję się, przy okazji powspominam własne przeżycia;) Ale jak potrzebujesz poważnych tematów, to czemu nie, choć ja nie widzę przeszkód pisać o nich na tym samym blogu. Ale ja to ja, mój blog to groch z kapustą- czyli moje życie w niewielkim procencie.

      Stres z kwiatkiem już mam dawno za sobą 😉

      Polubione przez 1 osoba

  5. Nieporozumienia w dyskusji moga byc przykre, szczegolnie tutaj na internecie, blogach, na zywo latwiej sie zrozumiec, dlatego rzeczywiscie czasami lepiej pytac, wyjasniac, zeby nie byc zle zrozumiana czy kogos nie zranic.
    Czasami w komentarzach wyglupiam sie (zartuje) tak dla zabawy, ale wiem ze tez moge byc zle zrozumiana, czasami chce kogos ‚zaczepic’ sprowokowac, ale najczesciej mi sie to nie udaje.

    Polubienie

    1. Na żywo tez czasem trudno o porozumienie, jeśli ktoś tkwi w skorupie poczucia „własnej krzywdy”. Ale tak, dialog powinien rozwiązywać konflikty, a często je zaostrza, bo ludzie okupują się w swych racjach.
      Na blogu niezrozumienie bywa częste, bo czytacz nie chce się wgłębić w archiwum, bądź zapomina, co wcześniej na dany temat pisał autor czy komentatorzy, widzi dany fragment, skrót, myśl nierozwiniętą, bo przecież inaczej post musiałby być elaboratem każdej poruszanej kwestii, powtarzany za każdym razem, jeśli ona w nim występuje. Wydawałoby się, że jak ktoś bywa i czyta to jest życzliwy, czegoś nie zrozumie (ma prawo), z czymś się nie zgadza, to zapyta. I spokojnie można sobie żartować, jeśli się wie, ze odbiorca ma do siebie dystans 🙂

      Polubienie

  6. U nas wczoraj deszcz padał jakieś 10 minut! Cały chodnik był pomalowany przez dzieci kredą….i po tym deszczu nic się nie zmieniło, co tylko świadczy o jego intensywności. Za to chłodniej dzisiaj!

    A z tym zrozumieniem…no cóż..nic na to nie poradzimy. Przywykłam do tego, że niektórzy z uporem maniaka przekręcają moje słowa i interpretują na swój użytek.

    Polubienie

    1. Ja musiałam wyjść, żeby ZOBACZYĆ czy pada, bo krople miały między sobą taką odległość, ze można było spokojnie pomiędzy nimi przemykać i nie zmoknąć. Dziś miało padać i pięknie świeci słońce. Straciłam nadzieję w kwestii deszczu…

      Jak ktoś chce, to zawsze zrozumie” po swojemu”, ma swoją prawdę li tylko. Niektórzy są czepliwi z charakteru, więc chcą i muszą się czegoś uczepić, tak dla sportu.

      Polubienie

  7. pacz pani, a myślałam, że się skomentowałam już tutaj

    Wiesz co, bardzo niedawno mi się przydażyło, że ktoś mnie opacznie zrozumiał i potraktował ohydnie, karząc za to niezrozumienie nie tylko mnie ale i moich znajomych
    a wydawało mi się, że można się dopytać, czy na pewno o to mi chodziło, że mamy tego typu relacje
    ale niestety, są ludzie tak przekonani o własnej nieomylności, że nie ma z nimi dyskusji

    Polubienie

    1. Jakby to ująć,
      czas weryfikuje wszystkie relacje. Niektórzy nie chcą dopytać, wolą własne teorie, a dopytywani nie odpowiadają, bo po co. Jeszcze będą musieli zmienić zdanie, które już w sobie zakodowali. A przecież lepiej grać ofiarę.
      Można się poróżnić o pogląd na coś, ale czy ta różnica zdań musi przekreślać od razu znajomość? Nie. Chyba ze ktoś nadinterpretuje, wysnuwa niesprawiedliwe wnioski i nimi manipuluje. Nie potrzebuje żadnych wyjaśnień, bo wie swoje, a wystarczyłaby zwykła rozmowa. Znam to…To zawsze zaskakuje, gdy. przychodzi od tych, po których człowiek by się nie spodziewał.

      Polubienie

      1. TAK!
        Ja to znam mało, ta relacja była nietypowa, ale że tak powiem, wierzyłam w szczerość uczuć, jako, że sama nie umiem przekreślać ludzi bez dania im szansy na wyjaśnienia to myślałam, że to samo spotka mnie

        Polubienie

        1. Niestety komunikacja musi być z dwóch stron, jej chęć. Nic nie zrobisz jak jedna strona jej nie potrzebuje, pozorna życzliwość gdzieś ulatuje a w jej miejsce zajmuje niechęć i uraza.

          Polubienie

  8. Ad.1 Oj nie da się. Przekonałam się ostatnio o tym na własnej skórze.
    ad.2.Naiwnie sądzę, że do tego jednak nie dojdzie. Naiwnie sądzę, że Polacy do tego nie dopuszczą dając temu
    wyraz w najbliższych wyborach.
    ad.3 Mój region ma farta. Jak na razie od kilku lat omijają nas wszelkie maści anomalie pogodowe z „kaśką”
    włącznie.
    ad.4 Pozdrowionka :-))))))))

    Polubienie

  9. Miałam raz tak, że zażartowałam – wydawało mi się, że to będzie zupełnie oczywiste (post był o zanieczyszczeniu jeziora w Chinach i ogólnie naszego globu; napisałam, że cóż, wyginiemy, a ziemia poradzi sobie bez homo sapiens). Zostałam odsądzona od czci i wiary i jeszcze posądzona, że przez kontrowersyjna wypowiedź chcę reklamować swoje świeżo powstałe wydawnictwo. Nie mam pojęcia, jak można było dojść do takiego wniosku, niezbadane są meandry ludzkich myśli. Przeprosiłam, że nie chciałam urazić itd., ale powiedziano mi wprost – że kłamię. Potem próbowałam nawiązać kontakt, wyjaśniać, ale zostałam pogoniona. Minęły już trzy lata, a ja nie umiem zastosować rady: „olej to”, czy „to ona ma jakiś problem”. Nie, to ja mam problem, bo nie potrafię znieść myśli, że ktoś mnie aż tak nie lubi i tak źle ocenia, w dodatku bezpodstawnie. Nie da się. Ja nie umiem kłamać, a przez mojego aspergera nie umiem też intrygować itp. Z tego samego powodu mam potrzebę wyjaśniania do samego końca różnych nieporozumień – a tu się nie da. „Nie mam co do ciebie złudzeń” – napisała mi ta osoba. Ja o tym myślę, za każdym razem na nowo jestem w takiej samej rozpaczy. Chciałabym być inna w tym względzie…

    Polubienie

    1. :)) często żart, jak ktoś nie ma dystansu i odrobiny życzliwości, zrozumiany opacznie jest odczytany jako atak, obraza itp…
      dziś się na takie zachowania, interpretacje uśmiecham, bo co innego pozostaje? Ale nie zawsze się tak dzieje, szczególnie kiedy nas one dotyczą, a płyną od osób, po których się nie spodziewamy manipulacji, a jeśli już dochodzi do niezrozumienia, to liczymy na dialog wyjaśnień. Aniu, też taką miałam potrzebę, od zawsze…Życie, szczególnie ostatnie lata uświadomiło mi, że się nie da i że lepiej odpuścić. Czasem z żalem, częściej już z uśmiechem. Tyle że mi łatwiej, bo nie zawsze mi zależy, żeby ktoś myślał o mnie dobrze, jeśli uprze się myśleć inaczej. Tobie jest z tym trudniej…

      Polubienie

Dodaj komentarz