Przykleił mi się chłop do komputera, co wydało mi się mocno podejrzane. Bo i owszem korzysta, nawet często, najczęściej robiąc przelewy, czytając służbowe emilki, bądź szukając kolejnego sprzętu do firmy. Żadnych tam stron społecznościowych i innych fanaberii nie uskutecznia (nawet nie posiada prywatnego adresu), a zamiast prasówki on-line ma TVN 24 i radio w samochodzie. Korzysta tylko z jednego komputera, dostępnego dla mnie i Tuśki, kiedy ta przychodzi na nim popracować. Nie ma tajemnic, z niczym się nie kryje, przeciwnie do mnie 😉 Aczkolwiek jak siedzi zbyt długo, to zawsze jest to znak…Zły znak…Że coś grubego kombinuje.
Zakup.
Kolejnego.
Tym razem totalnie mnie zaskoczył, bo i firmowe i prywatne są w miarę nowe, a przede wszystkim sprawne i wystarczające. Ba! nawet uważam, że tych prywatnych jest za dużo, bo wypadają po dwa na głowę. A tu kolejny się szykuje! Podjęłam interwencję, najpierw wypytawszy się, co mu tym razem wpadło do głowy. Ano, chce usprawnić sobie, ale przede wszystkim pracownikom pracę i kupić specjalistyczne auto. Już takie nawet znalazł, ale była na niego rezerwacja. Nie przekonał mnie, wręcz przeciwnie. Podałam swoje argumenty, co zamiast auta byłoby lepsze, bardziej się u nas sprawdziło. Wysłuchał z błąkającym się uśmiechem na ustach, po czym powiedział: co ty tam wiesz…Nie zagotowało się we mnie, bo…
Wycofałam się. Nie uczestniczę w dyskusjach, rozmowach, czasami się przysłuchuję milcząco, ale najczęściej odchodzę do swoich zajęć. Tak jest lepiej, bo praca zawsze była mocno stresująca, a teraz kiedy w niej fizycznie, czyli ciałem nie uczestniczę, to też do końca nie znam wszystkich realiów. Mogę się mylić, czegoś nie wiedzieć. Czasem jednak coś zauważę, podpowiem, wyrażę zdanie, ale tylko, kiedy uznam sama, że powinnam zareagować. Jest mi dobrze w tym stanie niewiedzy, a raczej ograniczonej wiedzy, bo OM też się stara tą wiedzą, która niesie za sobą stres, troskę, zachwianie poczucia bezpieczeństwa nie epatować mnie.
Spokojnie poprosiłam, żeby przemyślał, skonsultował, przespał się z tym…Na drugi dzień, tak przy luźnej rozmowie usłyszałam, że kupuje sprzęt, który ja mu podsunęłam. Nie wytrzymałym i głośno powiedziałam: widzisz, jaką masz mądrą i przydatną żonę ;pp (a w duchu- i przy okazji oszczędną ;p)
Tak całkiem oderwać się nie mogę, bo nasz powiatowy Urząd Skarbowy już piąty rok jak próbuje udowodnić nam, że jesteśmy wielbłądami. Ech. OM nie odbiera pism, bo robi to za niego pełnomocnik z biura rachunkowego w DM, ale ja już muszę. Oczywiście, że robię to zawsze w ostatnim dniu, czyli 14. od doręczenia awizo, identycznie postępuje pełnomocnik. No i z ostatniego pisma, zresztą nie pierwszy raz mamy wszyscy niezły ubaw. Przyszła decyzja z dnia 25 maja o przedłużeniu wszczętego postępowania do 28 maja- dnia, w którym przyszło awizo, odebrane zgodnie z prawem 11. czerwca. Ech…Oczywiście jest to pomyłka, ale nie pierwsza, a do dziś niesprostowana.
Jadąc na pocztę, zauważyłam nowy asfalt położony na kawałku drogi. Widać i czuć, że zbliżają się samorządowe wybory. I wszystko byłoby pięknie i super, ale dlaczego kolejny raz robi się po kawałku, a nie po całości. Takie łatanie dziur mnie zawsze wkurza,
*
Trzy dni chłodniejszych, ale wciąż ciepłych i człowiek od razu lepiej funkcjonuje. Choć wyszło mi zimno na wardze, chyba z tych różnic temperatur, bo z czego. Ech…a deszczu wciąż za mało! Za mało! Grzybów nie będzie!
Widok męża zbyt intensywnie dłubiącego w Internecie zwykle zwiastuje nadchodzące zmiany, które prawdopodobnie trzeba będzie umiejętnie korygować. I tu zaczyna się damska misja dyplomatyczna. Gratuluję Ci sukcesu!👏👏👏
Pogoda daje odetchnąć! Na Pomorzanach dziś trochę padało.
Dobrego dnia!😘
PolubieniePolubienie
w sumie to jestem zdumiona, że tak szybko zmienił zdanie.
Tego roku jest śmiesznie, bo nawet u nas często nie pada ( jak już pada) w całej wsi, bo deszcze z jednej chmury…krótkotrwałe… ech..
Dobrze, ze w mieście się ochłodziło, z powodu tych upałów stale się martwię o rodziców, szczególnie o Mam,
Miłego:*
PolubieniePolubienie
Dyplomatycznie i skutecznie, gratuluję :))
Mój Mąż ostatnio sporo siedzi w internecie, czasem chyba sam nie zauważa ,że na monitorze ma wiadomości TVN24 a i w telewizji Fakty lecą- czyli ma w stereo 😉
A wiesz,że ja też poprzez częste wyjazdy na uono, wycofałam się w dużym stopniu z „firmy” i nawet kiedy pracuję, staram się nie wychodzić z roli pracownika ;;pp Nie do końca mi się udaje, bo personel traktuje mnie,jak dawniej; ale powoli przyzwyczają się, że mniej spraw do mnie należy. Mąż się też jeszcze nieco buntuje,ale dwie rzeczywistości to dla mnie za dużo.
U nas też się ochłodziło, tzn w ciągu dnia przyjemnie,rześko,słonecznie ale noce całkiem chłodne. Oczywiście chodzę i kraczę,że jeszcze chwila i w kierunku jesieni zmierzamy….a ile razy to mówię i widzę spojrzenie Męża,to ciszę się,że jednak tłuczka w domu nie mamy ::PP Tak bym chciała zatrzymać teraz ten czas, żeby lato jak najdłużej trwało.
Może wynika to z mojej historii, kiedy przez kilkanaście lat cierpiałam na straszne migreny , które latem przy wysokich temperaturach,były wyjątkowo częste i dokuczliwe. Dlatego przez wiele lat nie mogłam cieszyć się latem i słońcem i ciepłem i mam ogromy deficyt, który staram się nadrobić. Tylko jak mam nadrobić jak pory roku zimne trwają dwa razy dłużej niż ciepłe :p
Jak zwykle zostawiam serdeczności
PolubieniePolubienie
tak mi jakoś wyszło 🙂
Hmmm miałam podobnie jak Twój mąż, ale ostatnio wręcz przeciwnie, rzadko włączam telewizję, jeśli już to na krótko, w czasie kiedy ziemniaki skrobię na obiad i późnym wieczorem, ale to już raczej szukam jakiegoś dobrego filmu, Mam przesyt wszelkich wiadomości, choć to pewnie chwilowe, ale net mi wystarcza…
No czasem nie da się pogodzić wszystkiego i trzeba na inne barki zrzucić, a takie wycofanie się przynosi równowagę, o ile nie jest się z tych, co to uważają, ze bez ich interwencji i trzymania nad wszystkim nadzoru „firma” nie będzie dobrze funkcjonować. Bo wtedy zżera człowieka od środka, że chciałby, a nie może, a nie daj buk, że zrobiłby coś lepiej…Dobrze się wycofać nie tylko fizycznie, ale i psychicznie…
Och! Trochę Cię rozumiem z tym zatrzymaniem czasu. Dla mnie zawsze zima była zbyt długa i okrutna, a teraz w tych okolicznościach szczególnie, bo bardziej mnie ogranicza, Dwa lata temu ten letni czas, to szpitale, operacje, rozpoczęcie leczenia, W tym roku jest tak pięknie, tak smakowicie, że nic, tylko niech trwa! I ulegam przerażeniu, że to już połowa czerwca…jak minie, to będzie mi żal…ech…Chyba i mi ten tłuczek by się przydał tak raz w łeb ;p
Buziaki:**
PolubieniePolubienie
To,że ten mój nocny wpis przeszedł dowodzi, że jak się chce wszystko można!! U nas o 3.09 (tak przynajmniej stoi w ustawieniach) wyłącza się na przerwę nocną modem i WIFi ,jak wcisnęłam „opublikuj” zobaczyłam ,że jest 3.10 i symbol sieci miga, no i się nie wysłało. Jakim cudem jest więc u Ciebie ?
Siłą sympatii i woli wysłane-ot co ;;))
Do niedawna tak miałam, poczucie,że wszystko muszę i że najlepiej…dopiero brak siły fizycznej a czasem i psychicznej wymusił odpuszczenie. I powoli coraz lepiej mi z tym.
Dobrego dnia Tobie i wszystkim widzialnym i niewidzialnym 🙂
PolubieniePolubienie
Masz moc! 😀
I niech będzie to dobry dzień jak i kolejne też 🙂
Ja się dziś upiększam po południu i od jutra rana- dla siebie, bo uczestnictwo w imprezie odwołałam,
PolubieniePolubienie
Dla siebie to najlepsza z możliwych motywacji;)
Przyjemności zatem :**
PolubieniePolubienie
Właśnie się motywuję do wyjscia😉
Dziękuję😙
PolubieniePolubienie
Ja to nazywam “doprowadzanie sie do wygladalnosci”. I’m jestem starsza, tym wecej czasu zajmuje mi ten zabieg:) Czasem mam ochote gdzies wyjsc, ale jak pomysle, ze trzeba sie szykwac, to wskakuje w dres czy leginsy, biore kijki, mp3 z dobra muzyka ide przed siebie…
PolubieniePolubienie
😀
Ech, jak ja mam teraz podobnie… nawet tylko zmiana ubioru zniechęca, żeby się ruszyć gdzieś. Na szczęście nigdy się nie malowałam, więc i teraz tego nie robię, acz z wiekiem zamiast mniej, to więcej tej pielęgnacji czasu poświęcam i patrzę w lustro przed wyjsciem😉
PolubieniePolubienie
To prawda
Mąż nagle nie odrywający się od kompa zwiastuje zakupy.
U nas deszczu zaczyna być za dużo. Ostatnio zalalo autostradę bo siodło 50l ma metr kwadratowy…
PolubieniePolubienie
u mnie zawsze grube,
i często mają cztery koła…
i gdzie tu sprawiedliwość, u nas tyle razy zapowiadane opady i nic z tego, a jak popada, to jak ksiądz kropidłem….ech…
PolubieniePolubienie
Rybka nawet u nas nie pada!!! Po raz pierwszy, w ciągu dwudziestu lat, trawniki w mieście zżółkły. W moim DM na uonie to normalne , tutaj nie występowało. Od dwóch dni chłodniej ale sucho :-O
Widać mężczyźni przewidywalni bardzo i chęć kupna „grubego” zawsze poparta siedzeniem w necie. Dlatego się niepokoję, bo mój M od prawie roku się nie odrywa … w tym temacie właśnie; jeszcze nigdy tak długo… strach się bać, co wysiedzi ;;PP
PolubieniePolubienie
ooo
to musi być naprawdę gruba sprawa,
może jakaś przeprowadzka? albo camper i podróż do Japonii 🙂 albo czeka na promocję lotów w kosmos ;p 😀
PolubieniePolubienie
Nie,nie to wymiana czterech kółek, naszemu stuknęło 300 tyś
tylko tym razem podejrzanie długo trwa …O-:
PolubieniePolubienie
mojemu szukanie ostatniego zajęło pół roku,
i w tym roku kończy się leasing ( sierpień), na niego, i jeszcze kila miesięcy temu mówił, że zmieni w tym roku, po czym z ulgą odetchnęłam, że nie, bo to znowu byłoby tak , ze się przyssie do komputera za dnia i nocy i go fizycznie w domu nie będzie (potrafił zasnąć przy kompie), dlatego miałam obawy, ale chyba zacznę się bać, bo wczoraj oznajmił, ze dzwonił serwisant, że ma kupca na niego…
PolubieniePolubienie
jak jest kupiec, to trzeba już szukać ;pp
PolubieniePolubienie
Podejrzewam, że OM też tak myśli, a ja mam nadzieję, że kupiec znajdzie sobie wcześniej inne 😁
PolubieniePolubienie
Tez przekonalam sie ze pomysly zakupu, szczegolnie takiego „wiekszego”, dobrze jest przemyslec przynajmniej do nastepnego dnia.
PolubieniePolubienie
OM myślał dłużnej, tylko ja się nie zorientowałam,
ale z moją propozycją faktycznie się przespał i zmienił zdanie.
PolubieniePolubienie
Skąd ja znam ten tekst, ze co ty tam wiesz. Jednak po czasie bywa, ze moje pomysly sie sprawdzają, ale nie słyszę, ze to byl dobry pomysl:)
U nas tez chlodniej, jest czym oddychac i chwala za to, bo juz umieralam:( I deszczyk popadal, choc sucho nadal.
A teraz siedze sobie przy komputerze i mam dylemat-truskawki czy czereśnie (oto jest pytanie). I to, i to uwielbiam, ale czy dam rade?
Miłego dnia:)
PolubieniePolubienie
Miałam naprawdę dobre argumenty, i nie odnosiły się one do kosztów, a przydatności, co bardziej usprawni, ułatwi i ulży. To go przekonało- ja z tych technicznych, więc biorę na logikę.
Trochę się już przyzwyczaiłam, że najpierw jest na nie, a potem zmienia zdanie, ale tym razem zaskoczyło mnie, że poszło tak szybko.
Dasz! Ja daję, do wypęku! Ten rok jest cudowny w te pyszne obfitości, trudno się oprzeć.
Miłego! 🙂
PolubieniePolubienie
Mój M. ma ciągle głowę w komputerze! Powinnam się martwić? 😀
Może ona te zakupy chciał sfinansować z tych zakopanych pod ziemią złotówek? 😀
PolubieniePolubienie
to zależy,
bo nawet jeśli do tej pory z niczym nie wyskoczył, to zawsze może ;p
eee to może źle zrobiłam, bo śledząc dniem i nocą podejrzałabym gdzie i na winie zaoszczędziła ;pp mogłam się tak z tą mądrością nie wyrywać 😀
PolubieniePolubienie
Masz rację! Musze mu ograniczyć dostęp 😀
Takie ukradkowe śledzenie mogłoby zadziałać, ale z drugiej strony nie umartwiaj się – na winie się nie oszczędza 😀 😀
PolubieniePolubienie
szczególnie kiedy takie towarzystwo do niego 😀
PolubieniePolubienie
właśnie! 😀 W takim towarzystwie nawet kfaśne wino smakuje wybornie 😀
PolubieniePolubienie
musimy poczekać, aż Mela będzie mogła, żeby nie miała wymówek! 😉
PolubieniePolubienie
Niech będzie! 🙂
Damy jej jeszcze chwile 🙂
PolubieniePolubienie
króciutką! 🙂
PolubieniePolubienie
Jaki z tego wniosek? Musisz wzmóc kontrolę nad swoim facetem i wprowadzić odpowiednie represje 🙂 🙂
PolubieniePolubienie
Kontroli to ja we krwi nie mam, ale nad represjami muszę się zastanowić 😜
PolubieniePolubienie
Pewnie, represje dla faceta są jak zwinięta gazeta dla psa, czasem trzeba, bo się rozbryka 🙂
PolubieniePolubienie
a widzisz, gazetą to ja tylko ewentualnie muchę, a i to bez żadnego skutku ;p
PolubieniePolubienie
No tak, trzeba użyć cięższego narzędzia żeby odnieść skutek 🙂
PolubieniePolubienie
i wracamy do tłuczka ;p
PolubieniePolubienie
Bo nic tak nie działa na faceta jak porządny tłuczek 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kochana!
Ach Ci mężczyźni…
I u nas za mało deszczu, choć chłodniej.
Zdróweczka nieustająco życzę i uśmiechu, pozdrowionka przesyłam:)
PolubieniePolubienie
Przy nich trzeba zawsze trzymać rękę na pulsie 😀
Kochana, dużo zdrówka i daj znać w wiadomym temacie na @, jak już się coś wyjasni. Nieustająco myślę i wspieram 😘
PolubieniePolubienie
PS-Zmieniłem ikonkę i odrobinę ksywkę, ale to nadal ja-Stasiek z http://www.wartowierzycsg.wordpress.com 🙂 Miłego dnia 🙂
PolubieniePolubienie
No przecież widzę, że
Stasiek kropka w kropkę😀
PolubieniePolubienie
Ale wolę uprzedzić 🙂 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I jak ? Poznajesz się jeszcze w lustrze czy jakaś małolata paczy na Ciebie 😉
PolubieniePolubienie
😀
chciałabym, ale lekko nie ma, bez skalpela już się grawitacji face nie zatrzyma😂
ja tam różnicy nie widzę, ale może jakbym wzięła lupę to zobaczyłabym ten świeższy i odżywiony naskórek 😀
PolubieniePolubienie
Wpływ żony na męża z reguły jest zbawienny. Wraca mu wtedy rozum.
U nas też deszczu nie ma. A ja /to na pocieszenie/ też mam na pyszczysku jakieś wypryski…
🙂
PolubieniePolubienie
Ooo,
wszelkim wypryskom mówimy nie!- a swoją drogą nie wiadomo skąd i zawsze nie w porę wyskakują!
Serdeczności 🙂
PolubieniePolubienie
Nowy asfalt, nowy asfalt! Co cię tak dziwi? Auto kupujecie, to asfalt kładą. 😀 A, że nie po całości? No cóż, wy jeszcze niezdecydowani, to i oni… 😀
PolubieniePolubienie
już nie kupujemy ;p
będą teraz zrywać? ;p
PolubieniePolubienie
No oczywiście! A co myślałaś?! 😀
PolubieniePolubienie
to może jednak powiem OM, ze się myliłam ;p
PolubieniePolubienie
Koniecznie. Nie ma to jak przyznanie się do błędu dla wyższego celu. 😀
PolubieniePolubienie
muszę to jednak skalkulować, bo zawsze mogę wybrać inną drogę, jak mi go zwiną ;p
PolubieniePolubienie
Fajnie jest móc skonsultować poczynania czy to prywatne, czy firmowe z drugą połówką. Co dwie głowy, to nie jedna. Zwłaszcza jeśli druga strona słucha argumentów i je uznaje. Skarbówka to dla mnie temat bardzo odległy. Pamiętam tylko, że łatwiej szło się dogadać z Izbą Skarbową, bo byli bardziej kompetentni.
PolubieniePolubienie
Dokładnie, Izba Skarbowa już dwa razy uznała nasze argumenty 🙂
PolubieniePolubienie