W sumie to już się gubię w nich. Tych plusach, jakie nam funduje i ma zafundować rząd. Aczkolwiek bilans musi wyjść na zero, więc gdzieś te minusy muszą być. Skrzętnie ukrywane pod fasadą populistycznych obietnic.
A ja zwyczajnie chciałabym, żeby ludziom opłacało się pracować. Tak legalnie. Jak najdłużej. U kogoś. U siebie. Żeby rząd stworzył dogodne warunki pracy i płacy. Poprzez stabilne przepisy. Kodeksy. Podatki. Żeby swoimi propozycjami prorodzinnymi nie wyautował kobiet z rynku pracy, bo doczekamy się jeszcze kolejnego poronionego pomysłu: premii za każdego chłopca w rodzinie, bo to będzie potencjalny podatnik.
*
Dojrzałam do decyzji, że potrzebuję pomocy. A właściwie dojrzał mój dom. Profesjonalnej, stałej, więc odrzuciłam chęci niesienia owej przez LP. Bezinteresownie. Prawie się obraziła (żart), ale wytłumaczyłam jej, że co innego porządki raz na jakiś przedświąteczny czas, a co innego cykliczne. Poprosiłam o znalezienie mi kogoś. I znalazła. Jednoosobową firmę sprzątającą. Umówiłyśmy się na wczoraj na rekonesans. Pani bardzo sympatyczna, ale przede wszystkim konkretna i…od wszystkiego. Nie ma rzeczy, której nie zrobi (a znam takie, co to tego, tamtego i owego nie) i bierze od godziny plus dojazd. Zgodziłam się na jej płacowe warunki. Nie jest to tanio, raczej normalnie, ale na pewno nie tyle, ile swojego czasu skasowała mnie koleżanka. A w końcu mamy galopującą inflacje i trochę wolniej, ale rosnącą płacę minimalną i stawkę za godzinę. Nie przepraszałam jej za bałagan, bo nie jestem z tych, co to przed przyjściem osoby do sprzątania, sama ogarniam, żeby lepiej wypaść. Pieczarki po kątach nie rosną, co najwyżej jakiś pająk utka pajęczynę, stosy brudnych garów nie piętrzą się w kuchni, a w łazience czy pokojach nie walają się brudne gacie i inne sztuki garderoby, więc czego tu się wstydzić- jakby pisała bloga, to mogłabym się bać, że mnie obsmaruje 😉 Umówiłyśmy się na piątek i zaczynamy od generalki. To znaczy, Pani zaczyna, bo ja będę raczej tylko obecna.
Mam nadzieję, że obie z tej pracy będziemy zadowolone. Pani ma na wstępnie u mnie duży plus, że założyła firmę i pracuje legalnie.
Mam ogromny szacunek do pracy. Dla pracujących uczciwie ludzi, którzy swoimi małymi cegiełkami przyczyniają się do napędzania gospodarki. Od Pani usłyszałam proste stwierdzenie, że trzeba pieniądze zarabiać. Rzecz oczywista. Jak i to, że wszystkie te „rządowe plusy”, to właśnie z podatków tych legalnie pracujących. Dlatego to takie ważne, żeby pracować zawsze się opłacało. Wszystkim.
*
Powoli ogarniam taras. Dwie duże donice już obsadzone kwiatami.
Zajrzałam do skrzyni w poszukiwaniu uchwytów i znalazłam w niej…butelkę białego wina 🙂 Tak się zastanawiam, jak długo ono tam już leży i czy przypadkiem nie wystawić na aukcję jak sama wypić nie mogę ;p Ale co ważniejsze znalazłam dwa zagubione wazony. Biorąc pod uwagę, że skrzynia stojąca na tarasie służy do przechowywania drobnych narzędzi, rękawic, czyli sprzętu małego ogrodnika, to nie mam pojęcia, skąd się wzięła w niej reszta rzeczy.
A dziś jak zeszłam z góry na śniadanie, to czekały na mnie pierwsze, polskie truskawki. Cała nieduża kobiałka, ale podzieliłam się z Tuśką.
🙂
Truskawki! ❤ Ale mi narobiłaś apetytu! 🙂 Wszyscy skorzystają na tej pomocy- Ty , bo spokojnie odpoczniesz, a Pani, bo wpadnie jej parę groszy.
PolubieniePolubienie
I nawet smaczne, choć nie tak pachnące jak te prosto z krzaczka. A moje krzaczki już opielone, tylko czekać, aż się owoce pokażą na nich 🙂
I dom będzie lśnił ;p
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Aż Ci pozazdrościłam tego lśniącego domu 😛
Też czekam na te truskawy z krzaczka. Teściowa zasadziła specjalnie dla mnie 🙂
PolubieniePolubienie
Mam nadzieję, że będzie czego🙂
Krzaczki posadziłam sobie sama, w przerwie chorowania, bo moja teściowa wykarczowała stare i posadziła ziemniaki😂😂
Dziś obie jesteśmy wyautowane z ogródka, ale mam panią, co mi posieje sałatę i inne takie 🙂
PolubieniePolubienie
też miewałam takie pomoce
różnie bywało z nimi
życzę powodzenia!
PolubieniePolubienie
no różnie…
najczęściej byłam niezadowolona z lżejszym portfelem…
tak jak sprząta moja ciotka, to nie sprzątał nikt,
do tej pory, mam nadzieję 😉
bo mam zamiar korzystać regularnie, coby domu nie zapuścić ;p
niestety, pierwsze schody, bo telefon o przełożenie na jutro albo poniedziałek (padło na poniedziałek), bo pani musi jechać ponad 100km do miasta, aby podpisać dotację do firmy.
PolubieniePolubienie
no tak…
moje najgorsze schody to była złodziejka…
PolubieniePolubienie
lepkie ręce, to chyba najgorsze co może być
Mój OM słyszał nasze uzgodnienia, bo siedział przed kompem na półpiętrze i skwitował, że jak pani pracowała trzy lata w Szwecji, a teraz zakłada własną jednoosobową firmę, to znaczy, ze ma doświadczenie i będzie okej 😉
PolubieniePolubienie
Mam nadzieję!
PolubieniePolubienie
to jest nas dwie 😉
PolubieniePolubienie
Truskawki! pachną prze ekran! U mnie były tylko hiszpańskie, ale tez pyszne:) siedze,w czysciutkim domu, bo Pani właśnie wyszła:) raz na 3 tygodnie i dom lśni:) w „międzyczasie’ sama ogarniam z grubsza…( I tak juz od dwóch lat ta sama przemiła Pani, szybka, dokładna , pracuje z pasją..nota bene- z zawodu inz.ogrodnik:) ale wybrala sprzatanie, bo jak mówi-uwielbia to robic!
PolubieniePolubienie
Już się nie mogę doczekać tych z ogródka 🙂
właśnie się zastanawiam czy co 2 czy 3 tygodnie, zobaczymy w praniu 😉 Moja Pani jest z polecenia, więc mam nadzieję, ze się nie zawiodę. Bo u nas trudno kogoś znaleźć na miejscu, czy z bliższej okolicy – zresztą przez te wszystkie lata przerabiałam różne osoby i nie mam najlepszego zdania. Uważam, że trzeba lubić to robić, a nie z musu, aby coś tam dorobić, bo nie ma się innego pomysłu na pracę. Taka jest moja Ciotka, ale niestety mieszka 120 km, jest już coraz starsza, a wciąż pracuje, więc nawet na generalne trudno ją „wynająć”. Wystarczy, że mojej Mam nie odmawia.
PolubieniePolubienie
To co mówią politycy zawsze brzmi ładnie, przed wyborami nas kochają, nieba by nam przychylili a po wyborach mają nas w……………powiedzmy że gdzieś nas mają 🙂 Ja obietnic nie słucham, ja patrzę co rzeczywiście robią.
PolubieniePolubienie
Bardziej patrzę na to, czego nie zepsują, niż na to, co obiecują, bo z tymi obietnicami bywa różnie: nie spełniają źle, spełniają- jeszcze gorzej ;ppp
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Świetnie to ujęłaś. Wiesz, ja już nie mam złudzeń że w tym kraju będzie dobrze… Politycy są jak świnie, aby do koryta i się nażreć…. A żrą nasze…
PolubieniePolubienie
Na pewno w najbliższym czasie nie będzie, nawet jeśli się zmienią rządy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
W małej miejscowości, gdzie mało jest mieszkańców, trudno znaleźć kogoś do pomocy w domu, ale jak już się ktoś znajdzie, to łatwo zebrać informacje kto to taki. W mieście to istna loteria. Równie dobrze można trafić na osobę bardzo solidną, jak i na flejtucha czy złodziejkę.
Moje doświadczenie współpracy z panią do pomocy jest jak najlepsze. Wiedziałam kogo zatrudniam, a ona robiła to, co do niej należało i jeszcze więcej, gdy zaszła potrzeba. Bardzo sobie ceniłam tę pomoc.
Zapach truskawek to synonim lata.🌞 Smacznego!
PolubieniePolubienie
To prawda. Gorzej, jeśli ktoś ci poleca, bo z rodziny chce sobie dorobić, a tak naprawdę ta osoba ma dwie lewe ręce a czasem lepkie. Często miałam z polecenia moich pracownic i się nie sprawdzały.
Dzisiaj był prawdziwy smak, zapach lata- siedziałam na tarasie z książką, z miseczką truskawek i borówek, ogrodowe goździki pachniały, ,ptaszki świergoliły a słoneczko przygrzewało 🙂 Cudnie!
Buziaki 🙂
PolubieniePolubienie
Domyślam się, że było cudnie! Wczoraj zafundowałam sobie dwie godziny z kawą i książką na Jasnych Błoniach. Też było fajnie!🌞
PolubieniePolubienie
Na pewno! Nasze Błonie i cały park to piękne miejsce.
😘😘😘
PolubieniePolubienie
Truskawki!!!!!!!!!!!!
PolubieniePolubienie
już zjedzone ;p
zamówiłam na piątek/sobotę kolejną kobiałkę 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo mądre posunięcie z panią do sprzątania domu. Korzyści będą obopólne. Pani zarobi, a ty będziesz mieć komfort psychiczny, że dom czyściutki i pachnący.
PolubieniePolubienie
Ale masz pięknie wiosenny avatarek 🙂
To prawda, nie ogarniam już domu tak jakbym chciała.
PolubieniePolubienie
Ja mam niezłe zdrowie i tylko 54 m2 do ogarnięcia i ciągle jestem w plecy z porządkami. W końcu doszłam do wniosku, że to mieszkanie jest dla mnie, a nie ja dla mieszkania i nie będę się stresować odrobiną nieporządku.
PolubieniePolubienie
mnie bałagan nie przeszkadza, bo i tak mam dużo rzeczy na wierzchu, pod ręką, wychodząc z zależenia, że dom ma być wygodny i funkcjonalny. Ale od czasu do czasu trzeba ten dom też wymyć ;p i tu już są schody 😉
PolubieniePolubienie
No to cieszę się, że pod tym względem mam w tobie bratnią duszę. :-))))
PolubieniePolubienie
Moje biurko, torebka i auto zawsze w „artystycznym bałaganie”, dziś już tego więcej, bo nie wzrusza mnie stos papierów na stole w pokoju, mimo iż jest pokój przeznaczony na „biuro”. W kuchni tez mam coraz więcej wszystkiego na wierzchu, że moje dziecka nawet już reagują, że za dużo mam klamotów i chowają do szafek. A ja nie będę przecież co chwilę wyciągała tostera (stoją dwa) ;p
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ha, ha, ha…… No to coś mi się wydaje, że czułabym się u ciebie jak u siebie w domu :-))))))))))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
zawsze to możemy sprawdzić :))
PolubieniePolubienie
Ciekawe jak wypadło by porównanie? :-))))))))))
PolubieniePolubienie
:))
na same plusy ;p
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Uwielbiam truskawki.
Nie mogę natomiast słuchać tych róznych obietnic. bo wiem że, to tylko obietnice. A poza tym żeby jednemu dać trzeba drugiemu zabrać…
Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubienie
Ja jestem ich pożeraczem, przegrywają tylko z czereśniami!
To są obietnice, żeby kupić głosy i to jest smutne i żałosne. Bo niech mi ktoś powie, czy faktycznie każdy uczeń potrzebuje tej ,wyprawki” (z biedniejszych rodzin mają ją już dziś), a nie ma pieniędzy na dzieci niepełnosprawne i na ich rechabilitację. Ech…
Serdeczniści Stokrotko🙂
PolubieniePolubienie
Truskawki! Aż mi ślinka pociekła po klawiaturze! 🙂
Nienawidzę sprzątać, choć – jak trzeba – szoruję fugi szczoteczką do zębów. Parałam się dwa czy trzy razy sprzątaniem na studiach, zanim znalazłam stałą pracę w kurierowni, ale nie spodobałam się pani. Chyba prasowanie szło mi gorzej, niż sądziłam 😉 Za to drugi zleceniodawca wysyłał mi później smsy z zaproszeniem na film i piwo. Tak że tego.
Dziękuję Ci bardzo za radę na blogu 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziś kolejna porcja (OM się nie posłuchał😀), ale sezon jest tak krótki, że mogę jeść codziennie.
Osobiście wolę sprzątanie niż gotowanie! I kiedyś byłam pedantką, ale mi już przeszło. Mam nadzieję, że nie jestem czepliwa, ale to nie mój klimat „ wszystko po łebkach”, bo wyznaję zasadę mniej a porządnie i dotyczy ona nie tylko sprzątania. Wiem, że często zdarza się, że zleceniodawcy bywają upierdliwi w swych wymaganiach😉
Nie ma za co🙂
PolubieniePolubienie
Dobry pomysł z pomocą!!!Ja też korzystam, choć niestety z najnowszą Panią będę się musiała rozstać. Coraz częściej ” odwala” pracę, obraża się na zwracanie uwagi, często coś niszczy ( ma już zakaz zbliżania do pewnych półek- ” no jakoś tak wyszło, tylko się przewrociło”). Moje anioły …..😭
Niestety na wsi trudno jest znaleźć kogoś..😭
PolubieniePolubienie
Biedne anioły 😦
Niestety, czasem nie ma wyboru. Moja Pani będzie dojeżdżać do mnie ponad 20km, niby niedużo, a jednak mogłoby być to problemem.
PolubieniePolubienie
Ja potrzebuję takie pani do mycia okien. Zwyczajnie nie mam kiedy tego zrobić, a moje obecne mieszkanie jest bardzo przeszklone. Wyobrażam sobie, że ta pani myłaby okna, a ja prasowałabym firanki i zasłony (tam gdzie je mam, bo są nie wszędzie). Jak by mi to ułatwiło życie….
PolubieniePolubienie
W mieście łatwiej, jest dużo ogłoszeń. Fakt jest to loteria, na kogo się trafi.
Do okien już dawno kogoś brałam, choć ostatnio wpadała do mnie Przyjaciółka w ramach niespodzianki 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Gdybym miała kogoś zaufanego już dawno bym się na to zdecydowała.
PolubieniePolubienie
z tym właśnie jest najtrudniej,
teraz mam z polecenia, ale bardziej mnie cieszy, że to jest sposób na życie, a nie dorobienia do niego, czyli praca z doskoku.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oczywiście. Kiedyś to było naturalne, że kobietom pracującym, lub po prostu potrzebującym tego, pomagają panie sprzątające. Potem słowo „sprzątaczka” nabrało negatywnego znaczenia. A przecież to zawód.
PolubieniePolubienie
i wraca do łask 🙂
PolubieniePolubienie
I dobrze! Nie każdy może i musi kończyć studia. Takie osoby też muszą gdzieś pracować i zarabiać. Dobrze byłoby, żeby zarabiały godziwie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
ludzie z dyplomem też się przebranżawiają i wykonują zawody, gdzie wyższe wykształcenie nie jest potrzebne.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ostatnio czytałam o prawniku, który został zwolniony z kancelarii bo coś tam się komuś nie spodobało, potem nie mógł dostać pracy w zawodzie i został glazurnikiem. Ale najciekawsze było to, że rodzicom się nie przyznał, bo oni byli z niego tacy dumni. Wykształcili go z wielkim finansowym trudem, więc nie chciał im robić zawodu. Jako glazurnik zarabiał tyle samo co w kancelarii:-)
PolubieniePolubienie
Mój Przyjaciel zrezygnował z bycia lekarzem po kilkuletniej pracy w zawodzie (ojciec profesor medycyny, matka nauczycielka, on jedynak i żona lekarka), wprawdzie fizycznie nie zaczął pracować tylko poszedł w deweloperkę i finansowo na tym zyskał.
a wstyd to kraść, a nie uczciwie pracować, o! 🙂 ale fakt, że często ludzie nie potrafią się przeciwstawić oczekiwaniom swoich bliskich, i tkwią w nich, bojąc się coś zmienić…
PolubieniePolubienie
Ten prawnik, o którym ja pisałam, nie przyznał się rodzicom nie tylko dlatego, że się wstydził. Również dlatego, że nie chciał ich martwić, że tak wiele dla niego poświęcili a jemu się nie udało. Samo życie.
PolubieniePolubienie
ale chyba nie jest dobrze, jeśli nie można być z rodzicami szczerym. W końcu zmiana pracy, to nie żadna tragedia, a w takiej sytuacji dobrze mieć wsparcie bliskich. Rolą rodziców jest zapewnienie, w miarę możliwości warunków do osiągnięcia wykształcenia, ale to dziecko, w końcu już dorosłe dokonuje wyborów, czasem zmuszonych przez okoliczności. I na porażki też trzeba się przygotować.
PolubieniePolubienie
Oczywiście, że nie jest dobrze. Poza tym kłamstwo ma krótkie nogi, ktoś kogoś zobaczy, powie, przekaże. W końcu dotrze do rodziców, że ich syn ich okłamał. Jednak powód dla którego to zrobił jest piękny. Tak kochał rodziców, że nie chciał ich martwić. A pracować pracował, nie robił nic złego.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Trochę go nawet za ten lęk o rodziców podziwiam.
PolubieniePolubienie