Pan Moskitier(a)…

Lekiem na całe zło.

A to zło to komary!

Wypowiedziałam im wojnę, bo weszły na moje terytorium. Kiepski ze mnie strateg, bo powinnam temu zapobiec, innymi słowy nie dopuścić do inwazji sypialni. Ale! Kto przypuszczał, że już się w kwietniu pojawią? W tamtym roku były dość późno, gdzieś pod koniec lata, ale tak dały popalić, że obiecałam sobie założyć moskitierę na okno. I tak się z tym zbierałam, że mnie uprzedziły. I teraz mnie trafia, że wieczorem nie mogę poczytać, czy pooglądać przy otwartym oknie, a nawet spać, bo gdy chciałam to zrobić, po zgaszeniu światła, to zauważyłam całą chmarę na żaluzjach zewnętrznych, czekających tylko aż je wpuszczę. Stchórzyłam…

Dwa dni poświęciłam na oferty w sieci, przestudiowałam różne możliwości, wiedząc, że gotowca kupić nie mogę, bo moje okno nie jest standardowe, nie ma ramy dzielącej je na dwie części, przez to skrzydło jest dużo szersze i trzeba robić na wymiar. W necie ofert sporo, nawet z instrukcjami pomiaru i montażu i jak już osiągnęłam (według mnie) wiedzę co najmniej inżyniera magistra w teorii i miałam zabrać się za pomiar, to coś mnie tknęło, że żaluzje mogą być przeszkodą. Dla mnie przeszkodą, a nie dla prawdziwego fachowca. No i nawet jeśli uda mi się zmierzyć co do jednej setnej milimetra, tak żeby żadna komarzyca się nie wdarła, to kto mi to zamontuje? Po dwóch dniach stwierdziłam, że trzeba szukać firmę, co to przyjedzie, zmierzy, wykona, zamontuje. Znalazłam w ŚM, ale że było to już późną nocą, to stwierdziłam, że zadzwonię rano. A rano przypomniałam sobie, że w komórce mam pod nazwą Szafy, telefon do pana, który zakładał nam rolety, robił komodę i przerabiał stolik, to może i moskitierami się para. Zadzwoniłam i okazało się, że tak. Wstępnie się umówiliśmy, że zadzwoni w poniedziałek, i mnie poinformuje, kiedy się zjawi na pomiarach. Po czym jeszcze tego samego dnia (piątek) późnym wieczorem zadzwonił, czy będę jutro w domu. Odpowiedziałam, że tak, ale roztropnie spytałam się, o której ma zamiar przyjechać. Po dziesiątej, ale jeszcze zadzwoni, bo nie wie czy na pewno. No to sobie siedzę w piżamce po śniadaniu o wpół do dziesiątej i zanim mi myśl zakiełkowała o szybkim wzięciu prysznicu, to usłyszałam dzwonek do drzwi. Pan Moskiter! Przyjęłam pana w szlafroku, bo co miałam zrobić, ale umawiaj tu się z chłopem. Miał dzwonić! W każdym razie miałam czuja, że nie zamawiałam sama w sieci, bo Pan pobrał wymiary laserową miarką, a ja to bym zrobiła krawieckim centymetrem. Na bank.

Miałam nadzieję, że da się coś wykombinować na drzwi tarasowe, ale nie. Z powodu obsadzenia i żaluzji zewnętrznych, tylko jakaś prowizorka na magnez, a mnie to nie urządza, bo zbyt często się wychodzi i zaraz byłoby pourywane. Gdybym się teraz budowała, to w każdym oknie od razu bym montowała moskitiery, tak, jak to zrobiła Tuśka (okno+ moskitiera+ zewnętrzna żaluzja), wtedy nie ma szans, że jakiś komar z komarzycą, nie mówiąc już o muchach, ćmach i innych latających się przeciśnie.

***

Siedzę i dumam nad słowami byłej premier, która zapowiedziała premię za szybkie urodzenie drugiego dziecka”. Czyżby 500+ na drugie i kolejne dziecko nie wystarczało, aby zachęcić kobiety do rodzenia dzieci? Jeszcze trzeba premiować za to, że dzieci rodzą się rok po roku, góra po dwóch? Tak zgaduję, bo nie wiem, co dla byłej premier oznacza szybko. I czy będzie się liczyła data poczęcia, czy też urodzenia. Mam dziwne wrażenie, że rząd poprzez kasę chce sterować układem rozrodczym kobiet, ich pożyciem intymnym i rodzinnym. Coś mi to pachnie chińską regulacją, tyle że w drugą stronę.

W piątek znaleziono ciało martwego noworodka na wysypisku śmieci. Nie pierwsze i nie ostatnie, ale każde takie doniesienie szokuje. Nie ma tygodnia, żeby media nie podały informacji o pobiciu, znęcaniu się któregoś z rodziców albo partnera matki nad dzieckiem. Może tak zamiast zachęty finansowej na szybkie rodzenie kolejnych dzieci, rząd przeznaczyłby środki na edukację seksualną i na środki antykoncepcyjne. Tak, żeby w naszym kraju każde dziecko było oczekiwane i kochane…nawet jeśli, przez to miałoby się ich urodzić mniej.

*

Ale i tak z całego festiwalu pisowskich obietnic najbardziej zainteresowała mnie premierowska winda dla seniora. Może pan premier będzie taki uprzejmy i zamontuje moim rodzicom w ich domu wiejskim? Mam nie lubi przyjeżdżać, bo schody ją wykańczają- w bloku ma windę od sutereny, więc nie musi chodzić po schodach ze swoim bolącym kolanem. W tym roku oboje z Tatą kończą 75 lat, to może załapaliby się na ten program winda plus 😉

A teraz zupełnie serio. Gdy usłyszałam, że polskim rodzinom w końcu się lepiej żyje dzięki rządzącym, bo m.in. nie muszą już pomagać swoim starszym rodzicom, bo ci mają darmowe leki i stać ich  na wszystko, to pomyślałam sobie, że mówca odleciał…Jak ten drugi, co stwierdził, że rodzice powinni oddawać głos w wyborach za swoje niepełnoletnie dzieci… Czy oni przed konwencją czegoś się aby nie naćpali?

 

35 myśli na temat “Pan Moskitier(a)…

  1. Patrz, jak to się człowiek uczy całe życie – nie miałam pojęcia, że jest coś takiego jak miarki laserowe 🙂 U nas pojawiło się już kilka much, o szybę poobijał się nawet bąk, więc tylko czekać na komary. (taka dygresja: pisałam do 4:00 ten artykuł ekspercki dla TVN Fakty i dopiero po obudzeniu się zobaczyłam, że spaliśmy przy otwartym oknie. Pięknie byśmy wyglądali, gdyby komary już żerowały, a tak to „tylko” boli mnie gardło).

    Kiedy czytam o tych pisowskich pomysłach, chce mi się śmiać. Ale to śmiech z rodzaju tych, które wybuchają gromko, a później robią się szydercze. I bardzo bardzo wkurzone. To taki absurd, że nic poza wulgaryzmami nie przychodzi mi do głowy.

    Polubienie

    1. Też nie miałam, ale techniczna jestem, wprawdzie od rur, a nie od okien, to jednak jak zobaczyłam w necie instrukcja pomiaru i montażu, niby prosta, ale jednak wymagająca precyzyjności, tak, żeby ten komar się nie prześliznął, inaczej firankę mogłabym sobie zawiesić i byłoby to samo- to pomyślałam, że fachowiec musi mierzyć czymś dokładniejszym niż zwykła miarka budowlana, nie mówiąc już o metrze krawieckim ;p. (będziesz teraz stałym „ekspertem” czy to jednorazowa przygoda?)
      U nas cała chmara, ale taka jakaś anemiczna, aczkolwiek nie mam zamiaru ryzykować!
      I tu rolety zewnętrzne spełniają swoją rolę, bo okno szerokie i nawet jak uchylę, to sporo tego powietrza, to reguluję dopływ roletami, nie opuszczając ich do samego końca, a tyle, żeby w nocy nie zmarznąć 😉

      A jednak ludzie to kupują, bo dostają bezpośrednio do kieszeni. A to, ze więcej z niej ubywa, już nie dostrzegają. Trzeba się pogodzić, ze 40% społeczeństwa łapie się na ten lep absurdów. Ludzie wciąż wolą marchewkę zamiast wędki i to mnie wkurza!

      Polubienie

      1. Z tym TVN to raczej jednorazowe. Ponoć 19.04 ma się pojawić nasza kampania – w tym mój artykuł. I zobaczymy czy będzie jakiś ruch 🙂

        Poczytałam dziś komentarze pod onetowym artykułem o tych 300 zł. Wierzą, jednak wierzą. I chwalą tę dobrą władzę, która W KOŃCU dba o obywateli. Nic tylko skoczyć z kanapy na podłogę, na główkę.

        Polubienie

          1. Pospieszyli się i wrzucili go dzisiaj, ale to już wiesz 🙂

            Przychodzę do Ciebie z konkretną sprawą. Byłabym bardzo wdzięczna za podpowiedź, Twoją opinię pod moją najnowszą notką. Rozsądny głos z dystansu bardzo by mi pomógł, bo mam teraz głowę pełną emocji walczących z rozsądkiem.

            Polubienie

  2. A ile osób to polknie gladziutko
    Chociaż mam maleńką nadzieję że ludzie troszkę się budzą. Znajoma wróciła z pl przerażona atmosferą. I tym że ludzie boją się mówić co myślą! Tym podziałem.
    Ech

    Życzę sukcesu w sprawie moskitiery. Moja kuzynka na wsi nie ma. Latem się u niej śpi przy zamkniętych oknach. Ja tego nie mogę wytrzymać

    Polubienie

    1. a ja mam wątpliwości…budzą się ci inteligentni, którzy rozumieją mechanizmy działania państwa, ale nie stały, twardy elektorat. Jak do niego dołączą się ci łasi na rozdawnictwo, którzy polecą na wybory, bo im obiecano kasę prosto do kieszeni, to będą dalej rządzić. Oni dobrze wyczuli społeczeństwo, niestety…

      Nie wyobrażam sobie spania przy zamkniętym oknie, wolę już być pokąsana. Ale, dopiero w tamtym roku tak naprawdę odczułam inwazję na sobie i ścianach w sypialni i stwierdziłam dość. Szczególnie że wieczorami lubię poczytać, a wtedy światło musi być zapalone…

      Polubione przez 1 osoba

        1. więcej go mam, jeśli chodzi o wybory samorządowe…
          co do parlamentarnych, to obawiam się, że słabość opozycji wzmocni PIS
          nie ma na kogo głosować z przekonania, jest przeciw komu, ale to może być za mało…

          Polubione przez 1 osoba

            1. oby,
              naiwnie wierzę, że mądrość wygra z głupotą…
              Że ludzie rozróżniają podatki: vat, PIT, CIT i taki inne…że obniżnie CIT to tylko kosmetyka i nic więcej, dotycząca niewielkiej skali przedsiębiorstw i nie tych małych, bo oni nie płacą CIT-u ale średnich, a gdyby tak obniżyli o 1-2 % choćby vat, to wszyscy by skorzystali…nie mówiąc już o podwyżce wolnej kwoty…Taaa sama widzisz jaka jestem naiwna. Ludzie usłyszą te miliardy na (nie dla) seniorów i wyprawki dla uczniów …

              Polubienie

  3. Zmartwię Cię – ludzie nie rozróżniają podatków, ani niczego innego też. 😦
    Wczoraj na Money.pl załamał mnie komentarz faceta prowadzącego (jak się domyślam) DG, który stwierdził, że za tę proporcjonalność stawki ZUS to on jest gotów głosować na PIS w podziękowaniu. Uświadomiłam człowieka, że aktualna stawka zakłada przychody brutto a la 60% średniej krajowej, czyli 2.660 zł miesięcznie z grubsza, i spytałam, czy naprawdę osiąga niższe przychody z tej swojej DG, że oczekuje obniżki. Bo w przeciwnym razie to sorry, ale dostanie proporcjonalną podwyżkę… I spytałam, czy nie wygodniej by mu się zarabiało te 2660 zł brutto na kasie w Biedronce – 40 h tygodniowo, zero biegania, zero odpowiedzialności, płatny urlop i L4…
    Jeśli ludzie z DG nie łapią, o co w tym wszystkim chodzi, to czego Ty oczekujesz od pozostałych???

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ty mnie nie załamuj. Ludzie słyszą obniżka i proporcjonalność i od razu jak te misie do miodu na lep się nabierają. To jest akurat ukryta podwyżka dla większości na DG. W końcu muszą szukać kasy na te wszystkie pomysły socjalne. Będą łoić przedsiębiorców i samozatrudniających się, bo jak jeszcze się bardziej rozbujają, to kobiety z rynku pracy w ogóle znikną;)

      Polubione przez 1 osoba

  4. Komary odstraszają niektóre rośliny…Wystarczy postawić na oknie i balkonie. Co do pani premier…jednak wolę komary 🙂 Te ich obietnice pięknie brzmią, tylko szkoda że wypowiadane gdy im w sondażach maleje 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Wiem, że są takie, ale czy wystarczy, to nie jestem już tego taka pewna😉
      Akurat, kiedy są wypowiadane, to nie ma znaczenia, znaczenia ma to, że po wyborach, jeśli zostaną wybrani, znowu się okaże, że nie dla wszystkich ta kiełbasa, a jeszcze niektórym trzeba zabrać, żeby spełnić te obietnice…

      Polubione przez 1 osoba

      1. Ci ludzie żeby wygrać następne wybory obiecają wszystko, choćby ze strachu, że gdyby przegrali to obecna opozycja ich rozliczy…a jest z czego.

        Polubienie

  5. Laserowa miarka? Wow… Nigdy takiej nie widziałam. Tamaluga oszalałaby z zachwytu.
    Pan Moskitier miarkę miał, ija ija o! I tą miarką mierzyć chciał, ija ija o!
    Nie umiem sobie wyobrazić twojego okna od zewnątrz, strasznie się jakaś zrobiłam ograniczona umysłowo.
    O tym oddawaniu głosu za dziecko w ogóle nie słyszałam! Matko i córko…
    Co do reszty – wiadomo 😦

    Polubienie

    1. Już sobie wyobrażam
      radość Tamalugi😂
      Hmm.. może ja tak napisałam, że trudno zrozumieć😜 Moje okna oprócz salonowego mają tylko jedno skrzydło, czyli brak ramy dzielącej. Przez to mam widok jak z obrazu😉

      Wyobraź sobie, że to nie jest wcale nowy pomysł Gowina.

      Polubienie

  6. Mnie ta polityka fałszywej troski przeraża coraz bardziej..Bo to bardziej przemoc niż pomoc.Przemoc rozpłodowa w stylu białoruskim:) Bonusy za tempo rodzenia to przecież jakiś horror. I masz rację – tu chodzi o nadzór nad ciałem i umysłem głównie kobiet i zatrzymanie ich jak najdłużej w domu.
    Bez praw pracowniczych,emerytalnych..żadnych:) I najlepiej bez prawa głosu.
    Czytam właśnie na Onecie wypowiedź ginekologa na temat ciąży,rodzenia,ogromnego wysiłku organizmu kobiety i koniecznej dłuższej przerwy miedzy porodami.I problemów zdrowotnych potem. Ale co on tam wie:)) – podobno już teraz patologia rodzi dwoje w jednym roku,wiec nie dla wszystkich ta rządowa czworka będzie nieosiągalna..:))
    Caly czas mam nadzieję,ze zwycięży rozsądek
    Serdecznosci,Roksano

    Polubienie

    1. Przerażona jestem jak instrumentalnie prawicowcy traktują kobietę. A to niby wszystko, żeby poprawić dzietność. Jestem przerażona jak prawicowcy traktują obywateli, żerując na ich niskich instynktach, co niestety okazuje się skuteczne. Kasa do łapy i już cię mamy.
      ech…
      Serdeczności 🙂

      Polubienie

  7. Ależ to wszystko bardzo proste- 500 plus jest juz od dwóch lat i ludzie się przyzwyczaili, że ta kasa jest, jakby im się co najmniej naeżała. Efekt zachwytu z tego tytułu już dawno minał, więc trzeba pójśc krok dalej i wymyślic co nowego, koniecznie populistycznego, więc np kazde dziecko szkolne ma dostac raz w roku 300 zł. Apetyt rosnie w miare jedzenia i 500 plus juz nie wystarcza, by ludzie tłumnie zagłosowali na jedyną słuszną partię.

    Polubione przez 1 osoba

  8. Nie chcę zapeszać, u mnie jeszcze komarów nie ma, mimo, że blisko lasu mieszkam 🙂 Nie lubię ich! I nie mam jak zamontować moskitiery!

    Za to dzisiaj witałam pana od kuchenki gazowej z różem na jednym policzku i pędzlem w ręku- za to w ubraniu 😀

    Polubienie

  9. Dla mnie 500+ w ogole nie powinno istniec, bo moje dziecko nie dostaje, bo jest pierwsze i zarabiamy widac za duzo, a wcale tak nie jest….a kobiety roda tylko po to by dostac to 500+ niekoniecznie dlatego ze chca….szkoda slow na to…

    Polubienie

    1. w obecnej formie, jak dla mnie jest to świadczenie bardzo niesprawiedliwe, niedopracowane. Z drugiej strony wiem, że dziki niemu w wielu rodzinach sytuacja materialna się poprawiła. Nie poprawiła się znacząco dzietność, za to wiele kobiet zrezygnowało z pracy.

      Polubione przez 2 ludzi

Dodaj komentarz