Akurat latałam góra-dół ze ścierką, bo jakoś tak od weekendu nie miałam natchnienia, a późnym popołudniem miał przyjść ksiądz po kolędzie- choć wiedziałam, że i tak nic by sobie nie pomyślał, pewnie nawet by nie zauważył, ale ze zwykłego szacunku dla gościa, (zamierzałam również ogarnąć swój wizerunek, zrzucając porzucając domowy dres i wbijając się w bardziej odpowiednie szaty, wcześniej biorąc kąpiel, aby się wypachnić-) -postanowiłam zlikwidować kurz, który już się rzucał w oczy…moje…No, więc jak tak latałam po tych wszystkich pomieszczeniach, wiedząc, że OM nie odpuści księdzu i ten będzie musiał wszystkie zakamarki ochrzcić kropidłem jak co roku zresztą, zadzwonił mój telefon. Widzę, że Tuśka, a słyszę…w pierwszej chwili nie wiem, czy szloch (już zdążyło mi serce podejść do gardła) czy to ja tak dyszę, a może ona. Obie. Szła pieszo, zostawiwszy auto pod blokiem, bo musiała wrócić się do sklepu, gdyż się zapomniała i dla dziadka kupiła śliwki w czekoladzie, które postanowiła zamienić na …krawat. Zaproponowałam jej, żeby śliwki przywiozła mamusi, na co usłyszałam, że nie wie, czy nie zje ich po drodze. No i w kogo ona się wdała? ?? A tyle się ostatnio naprodukowałam na temat szkodliwości cukru ;p I zamiast śliwek przywiozła mi kukurydzę z KFC. No, ale ja nie o tym miałam, tylko o węzłach, w których nie ma nic niepokojącego. W piersiach również, bo lekarz zrobił kompleksowe badanie. Uffff….kamień z serca!
Niech zwycięża radość życia!!!
Po kolędzie, więc mogę rozebrać choinkę. Muszę tylko się zebrać w sobie i nie odkładać z dnia na dzień. (Bo się sama rozbierze ;)). Może mnie zmobilizuje myśl, że jak już rozbiorę, jak pochowam te wszystkie świąteczne ozdoby, to tak jakbym otworzyła szeroko okno i drzwi z zaproszeniem wiosny. Szczególnie że temperatury zapowiadają takie przedwiosenne. Wiem, że zima może jeszcze zaatakować, ale prymulkę już mam- od Pańcia 🙂 Dziwię się tylko, że tak mało ptaków ostatnio widuję na gałęziach drzew- obawiam się, że jastrząb mocno przetrzebił towarzystwo.
Przygotowujemy się jak do wojny na okoliczność braku prądu przez cały dzień. To znaczy, OM się przygotowuje, bo ja spokojnie tłumaczę, że dom się nie zawali, nawet zamrażarka się nie odmrozi, jak nie podłączy do agregatu, który przywiózł po to, żeby w firmie cały sprzęt funkcjonował normalnie, za to ja mogę się zabić a co najmniej poturbować o te zwoje kabli, co mi porozciągał po całym domu! Że wystarczy podłączyć piec w kotłowni, by ciepło było, a te kilkanaście godzin bez prądu się przeżyje- nie pierwszy raz, zresztą. Nie zapomnieć tylko o naładowaniu telefonów. A i o zapalniczce bądź zapałkach, coby gaz było czym zapalić, a co za tym idzie, żeby kawa nie pozostała w sferze marzeń w tym dniu, a stała się aromatyczną, gorącą rzeczywistością. W końcu wypicie dwóch filiżanek dziennie wydłuża życie o półgodziny. O! i tyle. Dobrze, że jeszcze nie zrobił zapasów puszek i suchej żywności na tę okoliczność ;D
W piątek jadę z OM do DM, jakoś nie mam nastroju siedzieć trzy dni w mieście. I tak bym się nigdzie nie ruszyła z mieszkania ( deszcz i epidemia grypy), a do Mam zajadę i tak. Może jeszcze uda się spotkać z moimi Dziewczynami.
A tak mi się jeszcze przypomniało w związku z wizytą księdza, który jak zwykle pytał się o Miśka, i tak ogólnie rozmowa zeszła na temat migracji młodych za chlebem nauką, pracą, że dużo młodych wyjechało do różnych miast, a nawet za granicę i nie wszyscy wracają…No w każdym razie Misiek nie ma takiego zamiaru. I tak sobie pomyślałam o znajomych, którzy mają piątkę dorosłych dzieci- czworo z nich ma już rodziny, i ze swoimi rodzinami mieszkają w swoich nowo wybudowanych domach w naszej wsi, a najmłodsze jeszcze w rodzinnym domu. Czyli cała rodzina blisko siebie. W dzisiejszych czasach to naprawdę rzadkość.
Cudownie dostac takie wyniki po badaniach jak Twoja Tuska, ulga i radosc.
Wlasnie sliwki w czekoladzie tez mialam, moje byly z Austrii.
PolubieniePolubienie
Tak!!!:)
Jeszcze niejedne przed nią, i jak mi powiedziała-” wiem, że się o mnie martwisz”…ech…No cóż, nigdy nie przestanę.
Kurczę, a ja dawno nie jadłam, bo kiedyś trafiłam na takie niekoniecznie dobre, a lubię…
PolubieniePolubienie
Wspaniała wiadomość! Życzę Tuśce zdrowia, zdrowia, zdrowia!!!👍👍👍
Jednodniowy brak prądu da się przeżyć pod warunkiem posiadania gazowej kuchenki. Jeden dzień bez prania, prasowania, odkurzania – toż to wczasy!😉
Miłego dnia! 😃
PolubieniePolubienie
Dziękuję:***
Takich wczasowych dni u mnie więcej bez względu na to czy jest prąd czy nie 😉 U nas dość często planowo zabierają, nie licząc awarii, więc wybiłam sobie z głowy płytę indukcyjną, i dlatego też używam dwóch czajników, bo gaz mam z butli, wiec bywa, że zabraknie.
Miłego! 🙂
PolubieniePolubienie
Lubię prąd;)
choć takie wyniczki badanka jakby bardziej:))
PolubieniePolubienie
wiadomo! 😉
PolubieniePolubienie
Fantastyczna wiadomość!!!! Cieszę się razem z Wami!
Tez muszę zabrać się za rozbieranie choinki! Tak patrzy na mnie codziennie, a ja nie mam serca się jej pozbyć. 🙂
Piję po dwie kawy dziennie! M. patrzy na mnie spode łba! Powiem mu o teorii przedłużania sobie życia dzięki dwóm filiżankom kawy 😀
PolubieniePolubienie
Dziękuję :***
No mnie też żal, bo ładna jest wciąż 🙂
Tylko przy okazji nie wspominaj co je skraca ;ppp
PolubieniePolubienie
Postaram się, żeby mi się nie wymskło 😀
PolubieniePolubienie
😀
jest taka tabela przeliczeniowa, ile np. spacer, czy inna aktywność i takie tam wydłużają życie, i oczywiście co je skraca, ale ja się skupiłam na jednym, czyli na kawie, bo reszta mało interesująca ;ppp
PolubieniePolubienie
świetne wiesci 🙂
U nas w tym roku tak ksiądz mamrotał niewyraźnie, że byłam mokra jak mysz i modliłam się, by już szedł 😛
PolubieniePolubienie
Oby tylko takie!
Modlitwa w czasie kolędy jak najbardziej na miejscu ;P
U nas był krótko, u Teściowej jeszcze krócej, za to u Tuśki posiedział sobie z godzinę ;D
PolubieniePolubienie
Z poprzednikiem lubiłam pogadać, ten nie jest w moim typie 🙂 Chyba nigdy z takim entuzjazmem nie wręczałam koperty 😀
PolubieniePolubienie
ha, ha, ha,
u nas spoko, zawsze możemy o dzieciach,-tak zwanej przyszłości narodu ;p
PolubieniePolubienie
Pozdrow Tuśke !Ciesze się.Pozdrawiam serdecznie
PolubieniePolubienie
Pozdrowię.
Dziękuję :*
PolubieniePolubienie
🙂 Cieszę się, że Tuśki wyniki są dobre. 🙂 Choinkę rozebrałam wczoraj, bo już mnie denerwowała, a przy okazji, zasłaniała światło kwiatkowi, więc się trochę podniszczył. Poszła za karę do szafy, na górną półkę…. 🙂 🙂 🙂
PolubieniePolubienie
To mnie moja …rozczula ;p i w nagrodę wystawię ją na taras 😉 może przeżyje.
Dziękuję:*
PolubieniePolubienie
Dobre wyniki to zawsze radość..i niech taki już zostaną!!!!
Niech zwycięża życie!!! TAK!!!!!
PolubieniePolubienie
Niech!!!
nawet trzy razy TAK!!! 😀
PolubieniePolubienie
To ciesze sie ze sa takie wyniki a nie inne 🙂 super 🙂 dobre wiesci w Nowym Roku 🙂
PolubieniePolubienie
Dobre wieści jak na razie przeważają, i niech już tak będzie! 🙂
PolubieniePolubienie