Lubię czas wakacyjny w mieście…Te wszystkie długie weekendy, które wyganiają mieszczuchów na łono przyrody, nie zważając na (nie)pogodę. Lubię ten leniwy- w tym czasie- rytm miejski i…wolne parkingi gdziekolwiek nie pojadę ;p (nikt mi nie zwinął całego worka mielonych kotletów, gdy zapomniałam zamknąć okno w Julku, kiedy brałam bilet parkingowy). Lubię czas z Czarownicami, kiedy minuty i godziny, dni wypełnione są rozmufkami na błahe i niebłahe tematy (jedna z Czarownic idzie pod nóż w poniedziałek, i choć to nieonkologiczna przyczyna, to badać będą, czy aby na pewno), przeplatany serdecznym śmiechem. Wspominki, bo przecież niejedną przygodę przeżyłyśmy razem, szczególnie że niektóre z nas znają się od…podstawówki 🙂 Wspólne wspomnienia łączą na zawsze, a te, które połączone są serdeczną, przyjazną nicią, nie rwą się z byle powodu. Życie bez życia towarzyskiego byłoby nudne ;). Tam gdzie jadę, również czeka na mnie spotkanie, takie po latach niewidzenia się, ale zakorzenione we wspomnieniach, które zawsze wywołują uśmiech i…tęsknotę. Można tęsknić za szczególnym miejscem, i to niejednym, ale najbardziej tęskni się za ludźmi, z którymi przeżyło się fantastyczne chwile, w różnych życiowych okolicznościach. Cieszę się, że już za chwilę tę tęsknotę zaspokoję. Na ten przystanek w naszej podróży…
Uczę się niespieszenia. Wciąż zapominam, że nic mnie nie goni, że mogę się w każdej chwili zatrzymać. Choć nie zatrzymam czasu, ale uważniej go przeżyję, z uśmiechem. Każdy kolejny dzień, mimo że noc potrafi przynieść ból, który- nie wiem dlaczego- pojawia się tylko nocą. Nawet nie wiem, co mnie boli. Dopóki pojawia się co kilka dni, na krótko, to ignoruję. I powstaję z uśmiechem gotowa na wszystko 🙂
Zatrzymałam się po drodze w drodze ,żałując- jak zwykle- że nie mam ze sobą aparatu. Pokonałam nawet rów z pokrzywami, żeby znaleźć się na makowym polu 😉 Potem jeszcze w miejscowości nad jeziorem, a kolejny raz widząc stokrotkowe pole 😉 Trzy przystanki…całe lata mi zajęło, żeby na tej trasie się zatrzymać na chwilę…po to, żeby złapać ulotne chwile…bo następnym razem jak będę jechać, okoliczności będą już inne. Czas nie stoi w miejscu.
***
Ministerstwo Zdrowia proponuje nowelizację ustawy o służbie zdrowia, która umożliwi szpitalom publicznym świadczyć usługi medyczne odpłatnie, czyli inaczej mówiąc, ktoś, kto nie ma czasu/zdrowia stać w kolejce, a ma pieniądze, będzie mógł zapłacić za szybszą obsługę…Czyli masz pieniądze, to będziesz leczony! W sumie, mimo że uważam, że publiczna służba zdrowia powinna być dostępna bezpłatnie na równych warunkach dla każdego obywatela, to nie oburza mnie ten pomysł, dlatego, że i tak się to dzieje- kto z nas nie korzysta z prywatnej służby zdrowia? Ta nowelizacja przynajmniej w teorii, a mam nadzieję, że i w praktyce, podreperuje finanse szpitali i przychodni z korzyścią dla ich pacjentów, którzy nie są w stanie leczyć się prywatnie. Dopóki nasz system zdrowotny jest niewydolny, to takie rozwiązanie ma sens. Choć niesie ze sobą pewne niebezpieczeństwo. Z drugiej strony, już dawno należałoby przestać udawać, że publiczna służba zdrowia może być całkowicie bezpłatna, mimo naszych składek zdrowotnych.
Nobla temu, kto zreformuje tak, aby miało to ręce i nogi;)
****
dopisek:
Zaczynam się ogarniać na wyjazd. Zaczęłam od kosmetyczki i…chodzę z bananem na ustach od ucha do ucha. Ileż to radości może przysporzyć wrzucenie jednorazowej maszynki do golenia i szczotki do włosów ;ppp
I nie wiem, dlaczego te z Was, które mogły komentować u mnie z telefonu, teraz nie mogą. Nie pierwszy taki sygnał dostaję, ale nic na to poradzić nie mogę 😦
Ja też spędzam lato poniekąd w mieście i rozumiem, o czym piszesz
a w ogóle kocham lato
kocham ciepło
długie dni
i dobrych ludzi:))
PolubieniePolubienie
wiesz, jakbym tak można było zredukować o 3/4 długość trasy pomiędzy moim punktami odniesienia, to byłabym dużo szczęśliwsza :)) Szczególnie, że dobrych ludzi więcej w DM niż tu na miejscu ;p
Lato kocham za to właśnie spowolnienie, prawie u wszystkich, bo o tej porze dużo łatwiej być „na wakacjach” nawet jeśli fizycznie jest się w tym samym miejscu 🙂
wszystko temu sprzyja!
PolubieniePolubienie
Uwielbiam Cię czytać. Czerpię stąd tyle ciepła i spokoju i takiej życiowej mądrości. Dzięki Roksanno, że mogę się od Ciebie uczyć tej uważności!
Udanego spotkania, długich rozmów i ugaszenia tęsknoty! 🙂
PolubieniePolubienie
Laila, dobrze, ze podwójnie to ja tutaj lepiej się uwidocznię – mam tak samo!!
Uwielbiam czytać roksanne, mój duch się pławi w ukojeniu:))
PolubieniePolubienie
O ranciu…
zaraz się rozpłynę i wcale nie z powodu upału 😉
Cieszę się przeogromnie, że JESTEŚCIE, właśnie takie jakie JESTEŚCIE i jaki klimat wokół siebie tworzycie na blogach!!!
Dziękuję!!:*
PolubieniePolubienie
Uwielbiam czytać Twoje wpisy!
Czerpię z nich spokój i taką życiową mądrość! Dzięki , że mogę się od Ciebie uczyć tej uważności! :*
Udanych spotkań, długich rozmów i ugaszenia tęsknoty! 🙂
PolubieniePolubienie
O podwójna jestem! 😛 A nie umiem się wykasować! 🙂
PolubieniePolubienie
nie że nie umiesz, tylko nie możesz, bo tu takiej funkcji nie ma . chyba?;p
Lailuś, dziękuję:***
też wolę się w takiej odsłonie, ale wciąż się uczę, żeby tego chcieć… i wiesz…ja lubię pęd, ale już wiem, że potrafię się zatrzymać 🙂
PolubieniePolubienie
Jak pisałam u siebie, jestem mocno związana z przeszłością wspomnieniami. Najbardziej uaktywniają się u mnie pod wpływem zapachu. Mogę nie pamiętać wielu rzeczy, ale gdy poczuję nagle zapach, i mogę nawet nie znać jego źródła – od razu widzę konkretną sytuację z przeszłości. Właśnie dlatego trafiłam na twój blog – z powodu nazwy:) Pomyślałam sobie „Ale fajnie! Wreszcie to co czuję, ktoś ubrał w słowa”.
Służbę zdrowia wolałabym pozostawić bez komentarza, bo chociaż od ostatniej ciąży minęło prawie półtora roku – wciąż świeże jest we mnie uczucie frustracji, towarzyszące mi podczas wizyt w przybytkach uciech wszelakich, czyli szpitalach i przychodniach. Ostatnie wspomnienie: siedzę sobie na korytarzu, w ósmym miesiącu ciąży, schorowana, obolała i wykończona po zabiegu, czekając na kolejny… 2 godziny. Gdy cierpliwość ma szczytu sięgnęła i krzyknęłam, tu cytuję: „Co jest, do cholery?!!” podeszła do mnie pani recepcjonistka i… dała mi czasopismo do poczytania! Myślałam, że nie może mnie bardziej wkurzyć, ale byłam w błędzie. Tytuł na okładce brzmiał „Rozkoszuj się ciążą”…
PolubieniePolubienie
Padłam! :DDD
No z zapachem miałam podobnie. Miałam, bo chemia mi go stępiłam, choć węch to jeden z tych zmysłów, co trzyma się najlepiej 😉
Cieszę się, że tu trafiłaś i zostałaś :))
PolubieniePolubienie
Ja też się cieszę:)
PolubieniePolubienie
❤️ 🙂
PolubieniePolubienie
♥ Mogę sobie wyobrazić radość na Twojej twarzy przy pakowaniu kosmetyczki♥ Tak ma być dalej. ♥
W sobotę trzy razy próbowałam wysłać komentarz do Twojego bloga z tabletu, ale dziś nie znalazłam żadnego.
Udanego wypoczynku i nabieraj sił ☺☺☺♥♥♥
PolubieniePolubienie
:)) taki drobiażdżek a cieszy 🙂
za to wielka sprawa to jazda serpentynami i przepiękne widoki- tak bliskie mojemu sercu…
i potok mi szumi przed nosem, kiedy ja na leżaczku w cieniu – żyć nie umierać ;p
Łapie chwilę każdego dnia- splotę je w cudowne wspomnienia 🙂
Dziękuję:*
PolubieniePolubienie
To i ja się podpinam pod Lailę, też uwielbiam Cię czytać. Piszesz tak, że mam wrażenie bliskiej rozmowy, przy herbacie, na tarasie, przy zapalonych świecach i żabiej albo świerszczowej muzyce w tle. Bliskie mi są tematy ,które poruszasz a ponieważ bardzo lubię rozmawiać, to właściwie prawie przy każdym Twoim wpisie rozsiadłabym się najchętniej i przegadała całą noc;)
A może to fakt ,że Twoje widzenie świata jest chyba podobne do mojego, że to jakoś uspakaja i człowiek ma poczucie wspólnoty. Czytam Cię najczęściej uśmiechnięta-mam nadzieję, że ten uśmiech wraca do Ciebie.
Spotkania z Czarownicami licealnymi też mam regularnie i cieszę się na nie coraz bardziej. Ostatnio poszłam całkowicie ” niezrobiona” prosto ze szpitala od Teściowej, nawet się przebrać nie zdążyłam a ubiór miałam roboczy,bo kąpałyśmy ze szwagierką Teściową pod prysznicem (jeszcze włosy sobie sama niechcący zamoczyłam przy tej okazji)- jakie to cudne uczucie, że jest się wśród życzliwych ludzi i takimi szczegółami nie trzeba się przejmować. I jak dobrze mi to spotkanie zrobiło mimo, że okoliczności były niesprzyjające
i właściwie chciałam zrezygnować.
Podróżując nieustannie między naszymi punktami odniesienia, myślę o Tobie i o Twoim życiu rozpiętym podobnie jak moje w przestrzeni i odległości, które ciągle pokonujemy. Ja mam poczucie, że ciągle gdzieś mnie nie ma i mimo dwóch domów, tak naprawdę nie mam żadnego I masz rację, gdyby udało się zredukować tę odległość, ech….. W każdym razie jak znajdziesz sposób na redukcję, daj koniecznie znać 😉
Roksanno pięknych wakacji Ci życzę i bezpiecznej podróży i pogody takiej, jaką lubisz i wspaniałych spotkań po latach :))
Mocno ściskam :**
PolubieniePolubienie
Ajda,
no wzruszyłaś mnie na maksa. Mam dziś piękny dzień, m.in. dzięki Twym słowom :***
Mam za sobą przegadaną noc z ludźmi o pokrewnych duszach- wierzę, że z Tobą byłoby tak samo!
Masz rację! To uczucie jest nie do opisania jak możesz być SOBĄ i nie przejmować się niczym, móc rozmawiać tak jakby ostatnia rozmowa była wczoraj, a nie prawie 20 lat temu! Ciągle się wzruszam!!! I jest mi tu tak dobrze.
i z Wami na blogach również!!!
Dziękuję że Jesteś!:*
Dziękuję- jak na razie wszystko się pięknie układa, a ja j cieszę się jak dziecko, że TU jestem 🙂
ściskam ciepło, serdecznie i słonecznie :)*
PolubieniePolubienie
Ja nie lubie byc latem w miscie ale w tym roku innrj opcji nie mam
;*
PolubieniePolubienie
Lenuś,
zawsze jest opcja choć na weekend gdzieś za miasto pojechać- czego Ci życzę :*
PolubieniePolubienie