Wciąż na niego czekam, bo jak na razie towarzyszy mi…niesmak. Wiem, że w końcu wróci smak potraw, a może i …życia. W tej chwili jest jak jest i nic na to nie poradzę. Kryzys przyszedł znowu nocą- z soboty na niedzielę- i zniweczył mój powrót do domu. Oszczędzę sobie opisu co się działo…A działo się. Żal mi rodziców, a najbardziej Mam, że musi na to wszystko patrzeć…Sama ma różne, poważne dolegliwości. Wściekła jestem na własny organizm, że tak beznadziejnie reaguje na leczenie, choć to też ma związek z kalibrem chemii jaką dostaję. Jednak jak patrzę na starszą koleżankę z sali ( młodsza o rok od Mam), to tylko pozazdrościć: energii, siły, apetytu, humoru…Oby tak do końca!
Zadzwonił do mnie pan, któremu już jakiś czas temu zleciłam wykonanie komody. Termin wykonania był na 20 lipca, ale biedaczysko połamał żebra i nie dotrzymał go. I nic nie byłoby w tym bulwersującego, gdyby nie fakt, że drugi termin minął już miesiąc temu. Umówiliśmy się, że będzie i…nastała cisza. I dzwoni po tak długim czasie późnym wieczorem w niedzielę, że rano w poniedziałek będzie z meblem. Ostudziłam jego zapał, mówiąc, że nie ma mnie w domu…i żeby się nie nakręcać, dałam numer telefonu do OM. Odpuściłam sobie. Ani nie przeprosił, ani się nie wytłumaczył. OM tylko powiedziałam, że nie mam zamiaru już z nim mieć nic do czynienia. Mebel stoi- dostałam zdjęcie 😉
OM przyprowadził prawnika na naszą posesją, aby zobaczył na własne oczy, jak się sprawy mają. Reakcją było nazwanie sąsiada- chamem. I wcale się nie dziwię tej reakcji, szczególnie w kontekście pisma, które od niego dostaliśmy, które nijak się ma do stanu faktycznego. Tata ze swoimi pracownikami zobowiązał się, że zrobi porządek- na własny koszt. Na bazie. Ciul z sąsiadem. No, ale musi mieć jego zgodę i zezwolenie z Gminy. No a przed domem- sąsiad musi ponieść konsekwencje swojego chamstwa. Na razie dostanie kolejne pismo z paragrafami. Jak znam życie, będzie miał je głęboko gdzieś…
Jutro wracam do domu…:)
Moja sąsiadka na rolety zaokienne czekała… poł roku:P
PolubieniePolubienie
No to te moje 3 miesiące w tym 2 poślizgu to pestka ;D
Ja czekać mogę, o ile jestem informowana, co się dzieje.
PolubieniePolubienie
Witaj ! Jestem,pamietaj o tym.Sciskam nie za mocno
PolubieniePolubienie
Pamiętam :*
PolubieniePolubienie
Wracaj szybko do domu nabierać sił 🙂
Nie denerwuj się na ciało. Wiele znosi i wciąż „trwa”.
NIezmiennie ściskam i idę nakrzyczeć na Twój Smak- niech szybko wraca! 🙂
PolubieniePolubienie
Już jestem 🙂
Fakt, znosi…
Powoli smak się poprawia. Chyba się przestraszył ;p
🙂
PolubieniePolubienie
Nabieraj sił, a smak znów do Ciebie wróci. Ściskam i myślę o Tobie. 🙂
PolubieniePolubienie
Wróci. Szkoda tylko, że na tak krótko.
Uściski 🙂
PolubieniePolubienie
Pomalutku wróci i smak, i pełnia zdrowia:)Z każdym dniem będzie lepiej.W końcu jest umowa!
Ściskam Cię mocno:)))
PolubieniePolubienie
No nie spieszy mu się 😉 Ale to prawda, że już teraz to z każdym dniem lepiej…do czasu…
Uściski i buziaki 🙂
PolubieniePolubienie
dzisiaj o 7 do 12 w szpitalu wiadomym na konsultacjach. Operacji nie bedzie(nie bede pani cial i narazal na powikladnia).A moja Pani doktor dala mi miesiac na odpoczyczen od chemii Wizyta 24 pazdziernik .Chyba sie ciesze.Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Mam nadzieję, że to jedyna słuszna decyzja…
Odpoczywaj, i wykorzystaj ten czas na same przyjemności 🙂
Ściskam.
PolubieniePolubienie
Jeśli chodzi o ten brak smaku – to chyba zawsze tak jest.
Moja koleżanka o której Ci pisałam – też tak miała.
Ale przeszło jej i jest wszystko w porządku.
Serdeczności Roksanno.
PolubieniePolubienie
Zawsze. I przechodzi, powoli…A jak już w miarę jest ok, to znowu wlew i a piać…Trzeba przeżyć.
Serdeczności 🙂
PolubieniePolubienie