Nie poległam, choć…

Odizolowałam się. Zakopałam się głęboko w sobie i tylko Bliscy mieli do mnie kod dostępu. Swą codzienną obecnością. Często w milczeniu, bo miałam siłę tylko słuchać, jakiś czas…potem zasypiałam. Paradoksalnie pierwsze dni są dużo lepsze niż te następne. Kryzys przyszedł w piątek, a w poniedziałek to była jedna wielka katastrofa. Gdybym pozwoliła, to pewnie byłaby wezwana moja p. Doktor albo ja zawieziona do szpitala. Zupełnie niepotrzebnie. Z drugiej strony nie dziwię się ani przerażeniu, ani trosce…Mimo że wszyscy wiemy, że to mija…

Nie wróciłam w niedzielę do domu, tak jak było to w planach. Mam nie pozwoliła a ja zwyczajnie nie byłaby w stanie się zebrać w sobie. I tak przeleżeliśmy z OM – on na podłodze- wspólnie czas… Wracam dziś, mimo że do formy daleka droga. Ale, to właśnie dziś, w końcu zebrałam się w sobie, by włączyć komputer i zajrzeć tutaj.

Przepraszam! Wiem, że rozumiecie tę moją izolację i niemoc. Nie byłam w stanie nawet przez telefon z nikim rozmawiać, więc również nie wchodziłam na pocztę czy bloga. Ale czułam Wasze wsparcie!

Dziękuję!

Każdy człowiek po swojemu przeżywa ból istnienia 😉 Fizyczne niedogodności. Nie miałam kryzysu psychicznego-  pod tym względem wszystko jest ok.

PT wraz z Mam obkupiły mnie w różne specyfiki, byle tylko załagodzić i wyeliminować skutki chemii. I przede wszystkim, by mnie wzmocnić. Mam nadzieję, że już z każdym dniem, więcej przyjmę, niż wyrzucę z siebie…I więcej będę…

Cieszę się z powrotu do domu, do Pańcia 🙂 Oboje już jesteśmy stęsknieni za sobą 🙂

Buziaki dla WAS:)

27 myśli na temat “Nie poległam, choć…

  1. Roksanko ,dzisiaj mija 3 tygodnie odkad zrobilam tomograf Dzwonie dzisiaj z zapytaniem czy jest juz wynik. Niestety nie ma opisu Prosze dzwonic w przyszlym tygodniu.A Renia czeka i sie denerwuje.
    Roksanko,duzo sil,bardzo duzo Ci zycze.Pozdrowka

    Polubienie

    1. Wiem ile nerwów to czekanie kosztuje…
      Spróbuj wykorzystać jak najlepiej ten czas dla siebie. A potem będziemy świętować! 🙂
      Ja właśnie modlę się nad zupą 😉
      Trzymaj się Kochana, dla Ciebie też moc sił i cierpliwości!
      Uściski.

      Polubienie

  2. Domyślałam się, co się z Tobą dzieje, bo wiem, jak może wyglądać dołek pochemiczny. Martwiłam się, jak sobie dajesz radę, ale na szczęście już idziesz do przodu. Oby tak dalej! Ściskam Cię mocno!:)

    Polubienie

  3. Toż z Ciebie jeno skóra i kości zostaną. Niech Twój organizm jak najszybciej uwalnia się od tych trucizn.Życzę dużo siły ,mało mdłości i mało bólu.

    Polubienie

    1. Boję się stanąć na wagę- przed ważyłam niecałe 52kg- nie patrzę na nogi, ale… obstawiona jestem drinkami wysokokalorycznymi z witaminami- byle je zacząć pić 😉
      Z bólem już jest ok.
      Dzięki!!!

      Polubienie

Dodaj komentarz