Gdybym wiedziała…

Pewnie i tak bym się zdecydowała, ale w tej chwili zwyczajnie po ludzku cierpię…

Jestem na haju, co jakiś czas- czas, który gubię- podsypiając, jak tylko mogę. Słabe przeciwbólowe dość często podawane skróciły czas normalnego funkcjonowania do kilku minut. I te torsje. Zabezpieczane i zastrzykami i czopkami, ale…przecież to ja- nie ma na mnie mocy!

Bardzo chciałam jak najszybciej dać Wam znać, że operacja się udała. Bo się udała. Podobno Chirurg jest bardzo z niej zadowolony. Ja również powinnam być. Mnie jednak zbił z pantałyku radości fakt, że wyszło szydło z worka, iż w moim DM jestem pierwszą osobą, na której coś takiego przeprowadzono. I nie było telewizji- skandal! ;D

Uwierzcie, że dałam znak najszybciej, jak mogłam to zrobić, bo laptuś dopiero przed chwilą wyciągnęłam z walizki, po zastrzyku przeciwbólowym, i unormowaniu się kręcenia w głowie- nie powiem, chyba zaczynam to lubić;) W ajfonie mogłam tylko  w komentarzu i kosztowało mnie to sporo wysiłku, bo literki małe i w ogóle. Ale wiedziałam, że się martwicie i sumienie mnie gryzło…że nie daję żadnego znaku. Zresztą wciąż rozmowy telefoniczne przeprowadzam w błyskawicznym czasie, a telefonu, jeśli używam, to do sprawdzenia godziny, bo czas tu płynie chyba do tyłu…

Wyniki zaraz po operacji też miałam dobre, jak to p. Chirurg określił: jak dziewica Orleańska. Ciekawe tylko, czy przed, czy po stosie? Jak słusznie zauważyła Bania.

Do portu mi się nie wkuli, a jak później próbowali, to schrzanili sprawę, mimo całej akcji z osprzętem, i zostawili tylko krwiaka. U mnie żył brak, więc kicha na całego, stąd też ograniczenia w pisaniu, bo prawą rękę musiałam mieć prawie unieruchomioną. Dziś p. Anestezjolożka wbiła mi się w szyję. Niewygodnie, ale ręka wolna.

Były jakieś przebłyski, że wyjdę jutro, ale to raczej nieaktualne. Płynu jeszcze się sporo zbiera, boli, wymioty…

Do napisania w lepszej formie- mojej!

Miejcie się.

I dziękuję za to, że jesteście! Każdej razem i osobno:)

P.S.Przepraszam, że nie odpisałam na komentarze pod poprzednim postem, ale wszystkie czytałam!

 

 

 

38 myśli na temat “Gdybym wiedziała…

  1. Łezki uroniłam na widok twojego nowego postu.
    Dobre wieści cieszą i niech tak zostanie.
    Wracaj do domu i do nas..Buziaki, jestem z tobą dzielna kobieto!!!

    Polubienie

  2. Jak już tak bardzo mocno chcesz to załatwię tv trwam!
    Wystarczy że im powiem, że modliłaś się do o.Ry… i masz jak w banku 😛
    Teraz to już będzie tylko lepiej!
    Ps.nie przejmuj się brakiem odpowiedzi; daj na luz! Najważniejsze że jesteś! 🙂

    Polubienie

  3. Wchodziłam tu po dwadziescia ray dziennie, z moim mysleniem katastroficznym miałam już najgorsze wizje… dobrze, ze chociaz w komentarzu dalas znac… dobrze, że jestes z powrotem….

    Polubienie

  4. A ja przeczytałam zamiast „Miejcie się” – „Myjcie się”, heh… Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale muszę kilka razy odświeżać Twój blog, żeby wejść w komentarze, inaczej próbuje mnie okłamywać, że ze stroną coś nie tak i się nie załaduje. Nic to, najważniejsze, że dałaś znać i wszystko idzie ku dobremu. Teraz tylko wypoczywać i wzmacniać się. I niech krwiak schodzi :)))

    Polubienie

    1. Nie wiem co się blogiem dzieje, bo nie mam wglądu, ale teraz jest ok.
      Mam piękne sine wybroczyny na brzuchu, po rozstępach ciążowych…podejrzewam, że te długo nie znikną. Krwiak też się ma, ale to najmniejszy problem 😉

      Polubienie

  5. Jeśli chciałaś robić za gwiazdę tv, uwentualnie celebrytkę, to trza było powiedzieć! Przynajmniej naszą „Kronikę” bym Ci załatwiła! A teraz to już po herbacie, po sensacji! Ech, Ty gapciu! Taką okazję przepuścić:)
    Teraz możesz już tylko zdrowieć, pięknieć i wracać do sił. Czego Ci z całego serca życzę!!!
    PS
    Kiedyś usłyszałam, że dobry anestezjolog to i w podłogę się wkłuje.
    Buziole:)))

    Polubienie

    1. Widzisz, mnie też nikt nie uprzedził, że będę tą pierwszą 😀 Gapa ze mnie jak nic, bo trzeba było drążyć i się upierać ;P Sława medialna może zawsze się przydać nie wiadomo kiedy ;p-
      Masz racje, co do anestezjologów – dla nich nie ma rzeczy nie możliwych 🙂
      Uściski i buziaki z Arkońskiej 🙂

      Polubienie

        1. Kiedyś miałam takie goopio-żabiaste „karspetki” z Biedronki (tak mówiłam będąc dzieckiem).
          A niech mi tu wszyscy za świadka bedo…jeśli je znowu upoluje to kupię dla Ciebie Roksano! A co!
          Masz jazdę na żabki…niechaj tak będzie 🙂 😀

          Polubienie

  6. Dzielna z Ciebie dziewczyna!!!!
    To dla mnie wielki zaszczyt mieć taką silną znajomą blogerkę.

    Trzymaj się Roksanno.
    Przesyłam Ci uśmiechy i delikatne przytulania.
    🙂 🙂 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz