Miało być inaczej…

Miałam sobie dziś pospać. Bez budzika, bez umówionych wizyt, badań, i…fachowców. Bez tej natrętnej myśli: jaki dziś dzień, co i gdzie mam zrobić. Ostatnio często się budziłam przed albo wyrwana ze snu sygnałem z telefonu, z lekkim niepokojem…o logistykę moich działań. Dziś miało być inaczej, szczególnie że wczoraj  z DM wróciliśmy po 23. I padłam. A dziś ze snu, bladym świtem wyrwała mnie…kosiarka! Zanim wkurzyłam się na sąsiada, to pomyślałam, że może to nasza trawa  jest koszona…więc hałas od razu jakby mniej uciążliwy się zrobił ;), ale nie! Skubaniec  Sąsiad na złość  dodatek zaczął kosić pod naszymi oknami, oddalając się z upływającym czasem, co już nie było takie hałaśliwe. Tyle że, ja już w tym momencie  totalnie rozbudzona piłam kawę…Tak że tak…

Zdrzemnij się na MR, to potem będziesz mogła sobie coś poczytać- cytat z FB 😀 Bardzo, bardzo chciałam się zastosować do rady!  Trochę zaskoczona, że p.Pielęgniarka oprócz  założenia mi wenflonu na podanie kontrastu, daje mi…zatyczki do uszu, ostrzegając, że będzie głośno.  Pan Operator  objaśnił jak mam się położyć: co z głową, nogami, rękami i…tu mają zwisać piersi…Żeby jeszcze było, co zwisać…No nie, implanty?…A mówiłam, że nie wiem, co ja tutaj robię ;). * Uprzedzono mnie, że badanie potrwa pół godziny; p.Operator zapytał się, czy przykryć mnie kocykiem, bo tu jest zimno. Ochoczo potwierdziłam, bo obawiałam się, że mogę  zacząć trząść się jak galareta i  nie opanuję tego. Przez sekundę pomyślałam, że może jednak uda  się zastosować do rady i odpłynę…Taaa… Odpłynęłam, a raczej popłynęłam w rejs okrętem w czasie remontu i co rusz wpływającym do portu. Odgłosy, jakie wydawała ta maszyna, są dla mnie nie do opisania. Walenie młotem tuż nad głową a zaraz po tym ryk syren, tudzież cała gama innych,  z czego najcichsze i najprzyjemniejsze było brzmienie podobne do ukelele. I tak przez całe badanie. Ciemno, ciepło i …bardzo głośno. Nie dało się odpłynąć, za to spłynął mi tusz z rzęs…Także tak. Wynik ma być za tydzień.

A teraz o innym wyniku- niemedycznym. Trudno siedzieć cicho, jeśli „dobra zmiana” bezpośrednio w nas uderza. Od początku byłam przeciwniczką 500plus- w takiej formie, jaką to rządzący uchwalili. Dostrzegając wiele patologii tego rozdawnictwa.  W ogóle mam krytyczny stosunek do wszelkiej udzielanej przez państwo pomocy, bo mam wrażenie, że tam gdzie jest ona faktycznie potrzebna, to nie ma jej wcale, albo jest udzielana niewystarczająco, a beneficjentami bywają osoby/rodziny, delikatnie mówiąc niezasługujące na taką pomoc. Mam duże przekonanie, że są marnowane ogromne pieniądze. Ale! Do rzeczy… OM ostatnio był w PUP i tam się przy okazji dowiedział ( od dobrej znajomej), jak sztandarowy projekt rządzących przyczynił się do wzmożonej pracy urzędu. A mianowicie, ostatnio realizowali duży projekt odnośnie prac interwencyjnych, wykorzystany w stu procentach. Odkąd zaczęły się wypłaty z racji 500+, ludzie zatrudnieni do tych prac, przynoszą wnioski o rezygnację…z pracy. I nic z tym nie da się zrobić, a dziewczyny w urzędzie mają huk roboty, żeby to wszystko …poodkręcać. To, że nie ma ludzi do prac sezonowych, to trąbią już w całym kraju! Ale!  Od nas odeszła dziewczyna z kilkuletnim stażem, bez pardonu mówiąc, że w ten sposób  dostanie na pierwsze i drugie dziecko plus kuroniówkę, więc po co ma  pracować? Nawet jeśli bilans dużo niekorzystny, to jednak dostanie pieniądze…za nic. A później się zobaczy…Ręce opadają, jak się słyszy takie rozumowanie. Ale co gorsza, ono nie wzięło się znikąd. Dziewczyna zwyczajnie pozazdrościła innym na wsi, co to biorą kasę od państwa i nie muszą pracować. Bo wbrew temu, co gada rząd,  i sami sądzimy, nie ma aż takiej biedy…W wielu przypadkach te pieniądze nie będą dodatkiem, ale zastąpią pensje. I nie mam na myśli żadnych rodzin patologicznych, gdzie konsumpcja tych pieniędzy z góry jest przesądzona, a żadna praca tych ludzi się nie ima.

A miało być tak pięknie, a… będzie coraz gorzej!

Idą upały! Się miejcie i się chłodźcie jak najczęściej 😉

 

*To były oczywiście żarty. Muszę to napisać: Z implantami czy nie, cycki trzeba badać!!!

17 myśli na temat “Miało być inaczej…

              1. Mam podobnie; nie cierpię zatykających uszy słuchawek „pchełek” ani żadnych zatyczek, co kazali zakładać do mycia baniaka/pływania…brrrr.

                Polubienie

              2. Muszę się przyznać, że miałam po raz pierwszy i wiem, że nie skorzystam 😉
                I tak moich szumów mi nie wyeliminują, więc po co? ;p

                Polubienie

  1. też mam podobne odczucia jeśli chodzi o „dobrą zmianę”. Znam wiele osób, które powinny być taką pomocą objęte…a nie są, bo okazuje się, że samotna matka uczciwie pracująca ma już za wysoki dochód…
    O mnożących się patologiach nie wspomnę..:/
    A można to było rozwiązać zupełnie inaczej- choćby w formie dofinansowania do komunikacji, podręczników, szkół, przedszkol, dodatkowych zajęć itepe.

    Trzymam kciuki za wyniki badań!

    Polubienie

    1. Żartujesz? Przy takiej kanonadzie dźwięków, to ja podziwiam. Chociaż może jakiś inny sprzęt, bo jak miałam badanie 15lat temu, to nie przypominam sobie takiego hałasu.

      Polubienie

  2. Dobra zmiana – niedługo wejdzie do języka jako oksymoron… Po co pracować, skoro można leżeć, a piniondz wpadnie. Po co się męczyć za 5 stówek, skoro można mieć je za nic, za darmo, tak po prostu. I chodzą takie wałkonie, śmiejąc się w twarz tym, którzy wolą te pieniądze uczciwie zarobić. Oczywiście mówię teraz o rasowych patolach, nie o wszystkich jak leci dostających te plus pińcet.

    Polubienie

    1. Myślę, że do języka już weszła, teraz wejdzie do słownika 😉
      Pomoc państwa powinna mieć ręce i nogi, i przede wszystkim zachęcać do pracy a nie uczyć kombinowania jak jest teraz. Państwo na dzieci powinno dawać tzw. rodzinne- przyzwoite, ale wtedy, kiedy jedno z rodziców pracuje i nie przekracza jakieś tam kwoty na głowę; wysokiej w stosunku do dzisiejszych realiów.
      Reszta powinna być objęta socjalem, ale w punkt. Tak, żeby dzieci z niego skorzystały, a nie pieniądze do rączki dorosłego…

      Polubienie

Dodaj komentarz