W gnieździe żmij…

Gdybym w tej chwili opisała ze szczegółami – albo nawet bez nich-historię, która wciąż jeszcze nie ma ostatecznego zakończenia, to czytelnicy mieliby wrażenie, że  wraz z bohaterami znaleźli się w matriksie. Innej rzeczywistości. A może nie? Może jednak właśnie taka jest rzeczywistość- w wielu miejscach, tworzona przez małych zawistnych ludzi. Nie wiem- tak nierealne są pewne zachowania, że aż trudno uwierzyć, że to się dzieje.  Nie wiem nawet, czy potrafiłabym ją opisać- tyle negatywnych emocji powoduje.  Zresztą muszę się powstrzymać, przynajmniej do jej zakończenia. Nie wiem, czy w ogóle to zrobię, bo na samą myśl… krew się we mnie burzy…

W tej historii jest wszystko: zawiść, małostkowość, mobbing, malwersacje, pogarda, zazdrość, niekompetencje, kumoterstwo, poplecznictwo, układ, haki… Swoisty gorący kocioł ludzkiej małości podpalany wrogością, podsycany złośliwością, rozdmuchiwany zawiścią. Pod parasolem układu zamkniętego.

Gdy maski opadają i człowiek ma świadomość, że znalazł się bezbronny w gnieździe żmij, to jedynym wyjściem jest ucieczka. Bez sensu jest walka, bo bez ran się nie obejdzie, a jad jest trujący.  Na nic broń w postaci wiedzy, kwalifikacji, uczciwości, rzetelności…Zresztą w imię czego walczyć? Zdrowie ważniejsze. Ucieczka niekoniecznie na oślep i w emocjach,  ale przemyślana, tak, by żmije same się pokąsały. Z niemocy. Własnej.

Plan jest. Resztę czas pokaże.

A ja się pytam. Retorycznie. Czy nie może być przez chwilę normalnie? Nuuuudnie? Moje granice wytrzymałości są mocno nadszarpnięte. Spokoju mi trzeba, nie tylko zresztą mi!

 

 

10 myśli na temat “W gnieździe żmij…

  1. W moim gnieździe wszystko gra;) Jednak są takie gniazda, skąd nawet ja, żmija uciekam z podkulonym ogonem:))) W trosce o komfort psychiczny, ale o tym już pisałam przy okazji poprzedniego wpisu. Nieustające pozdrowienia, byle do wiosny, nie tylko tej za oknem:)

    Polubienie

    1. Miałam zrobić odnośnik, a w nim wyjaśnić, że nie każde gniazdo jest skażone zatrutym jadem, ale zapomniałam;D ( kolejna nocka w plecy mimo wysiłków)
      W końcu żmija żmii nie równa, a TY jesteś BEZCENNA 😀
      Ściskam 🙂
      Oby wiosna przyszła!!!

      Polubienie

  2. Wg Baniapedii opisywane przez Ciebie zjawisko to kłębowisko meduzameb z rozwiniętymi parzydełkami jadowymi! Nie Żmije! 😀

    Polubienie

    1. OKi. Przyjmuję do wiadomość, a na usprawiedliwienie swej naukowej niewiedzy mam to, żem niedospana i wzburzona na samą myśl ;D
      I pamieć mam wyżartą! :/

      Polubienie

  3. Czasami warto odpuścić,jeśli już jest źle,pełno żmij, nie wchodziłabym w to.Lepszy spokój.podejrzewam,że dziewczyny by dały popalić Tusce.W tej sytuacji niech szuka pozytywów negatywnej odpowiedzi a co do samej pracy niech robi wolniej ale tylko swoją.wolniej tak aby była zajęta i na próby scedowania obowiązków do niej niezależnych grzecznie odpowiadała,muszę najpierw zrobić to i to i prawdopodobnie do końca tygodnia nie będę mogła się za to zabrać,czy może tak długo czekać? I chodzić, chodzić na kawę z innymi pracownikami nawet jak się nie lubi!!! Chodzić, trudno jak się czasami trafia w klebowisko żmij trzeba się inteligentnie dostosować i nie być takim jak one ale słuchać,chodzić,opowiadać.Znam to z własnej autopsji,byłam inna,odstawalam,obowiązkowa i wszystkie zostały a ja nie:-(.buzka

    Polubienie

    1. Trudno kierować zespołem, gdy nastawienie jest wrogie, przepełnione zazdrością,
      Na dostosowanie jest już za późno.
      Lui, ja się przez 25 lat nie dostosowałam do tej specyficznej mentalności wiejskiej i małomiasteczkowej. Nie potrafiłam. I chyba moje dzieci mają tak samo, mimo że one od dziecka tu się chowały. Jednak wychowanie i to, że od 16 roku pobierały nauki w DM i tam mieszkały- zrobiły swoje! I nie żałuję- mimo wszystko. Nie zrozum mnie źle, nie chcę nikogo szufladkować, ale tu kumoterstwo w urzędach jest na każdym kroku. Ciotki, pociotki i znajomi królika zwanymi często wujaszkami. I taki wujaszek ( z zarządu)jednej z tych dziewczyn, mimo że widział Tuśkę na tym stanowisku, to w końcu uległ presji tamtej, z czym w ogóle się nie kryli.
      Kawa, plotki?- Tuśka oznajmiła, że nie ma z nimi już o czym gadać, że rozmowy były przez ostatnie dwa dni i dały popis.
      Nawet robiąc tylko swoje, Tuśka przyczynia się do tego, że ta firma będzie funkcjonować, bo tylko ona ma odpowiednie wykształcenie i doświadczenie. I dwa razy więcej obowiązków w umowie niż miały tamte.Tamte to biurwy plus księgowa, którą została, gdy poprzednią zwolnili, dlatego nowa kierowniczka musi się douczyć, ale dopóki Tuśka tam będzie… no właśnie 😉 Nic za wszelką cenę.

      Lui!!! :))) ale się cieszę, że się odzywasz:* Miło jest wiedzieć, że zaglądasz 🙂
      Ciągle ktoś się wykrusza z blogowiska…Często myślę, o tych, które już nie piszą, czy u Was wszystko ok.
      Bużka!!

      Polubienie

      1. Ja żyję i czytam…i przyznaję się bez bicia żem zaniedbała Was Obie Cwaj ; Anię tyż 😦
        Mam nadzieję że mi wybaczycie. Najpierw te zawirowania z mamuś moją. A teraz pracuję po naście godzin dzień w dzień … wracam do domu i czytam o żmijowatych … jakoś ciężko skomentować coś tak podłego!
        ps.Indiana Jones żmije traktował ogniem 😛

        Polubienie

        1. Ty o siebie dbaj!!! I o Mamuś swą!!!:)
          I dawaj znać, cobyśmy się nie martwiły.

          Ogniem i mieczem- tak mi się skojarzyło. Mieczem własnym, czyli żmij.
          Ściskam 🙂

          Polubienie

Dodaj komentarz