Jak Angelina…

Zastanawiałam się, czy pisać o tym, bo minął już czas, kiedy to emocje we mnie buzowały i podpowiadały, by wyrazić swoje zdanie. W momencie wrzawy i rozgłosu, wypowiedzi i dyskusji (mądrych i głupich)- nie miałam sił. Ale, że rzecz jest ważna i aktualna, dotycząca jak najbardziej mnie (i nie tylko), więc…

Pewnie słyszeliście o zdrowotnych decyzjach Angeliny J.  A czy słyszeliście o pisemnej wypowiedzi Tomasza T. (katolickiego publicysty)?  Dla przypomnienia cytuję:

Czy Joli wie, że istnieje też  rak mózgu. Kiedy jej mąż wyrazi radość, że w celu wiecznego życia żona prewencyjnie dokona amputacji mózgu?

Po przeczytaniu, w pierwszej chwili pomyślałam sobie, że  gdyby to żona owego pana  miała BRCA1, ( zachorowała), to posadziłby ją na krześle, wręczył różaniec i kazał się modlić. No i fajnie, ich decyzja, ich problem… Współczuję tylko żonie, każdej żonie, partnerce, której mąż bardziej sobie ceni  jej cycki i jajniki niż jej zdrowie. W drugiej chwili pomyślałam sobie, że temu panu już dawno amputowano mózg i zastąpiono wyrobem mózgopodobnym...

Kto jest tu dłużej, ten wie, że jestem nosicielką mutacji BRCA1. Z tą wiedzą żyję już 16 lat. Niestety, o tym, że jestem genetycznie obciążona dowiedziałam się w momencie, gdy skorupiak już mnie dopadł. Chemioterapia, radioterapia i dwoje jeszcze  małych dzieci. Kto przeszedł  przez to, wie jak to jest, kto nie, to nie ma bladego pojęcia. Ja znam to z obu stron: matki i dziecka. Gdy miałam 9 lat  na nowotwór  chorowała moja Mama. Gdy zachorowałam ja, córcia miała niecałe 10 lat  a syn 6.  Od razu znalazłam się pod opieką Genetyki, moja Mam też, a w przyszłości dzieci. Po dwóch latach od leczenia dokonałam profilaktycznej mastektomii z jednoczesną rekonstrukcją. Dla siebie, dla dzieci, dla rodziny… Czekała mnie jeszcze jedna ważna decyzja. Przyznaję, zwlekałam z ostatecznym terminem przez 9 lat, badając się regularnie. Gdy szłam na kolejne  kontrolne badanie z podjętą decyzją, okazało się, że jest już za późno. Skorupiak był szybszy. Ot, przewrotność losu. Czy żałuję? Jasne, że tak!  Ale ani siebie, ani tym bardziej lekarzy nie winię za nic. Moja Mam w międzyczasie przeszła dwie prewencyjne operacje. I teraz gdy ja mam wznowę, ona w zdrowiu  może się mną opiekować (kolejny raz). Moje dzieci  wciąż mają babcię, a Pędraczek  prababcię:) Ojciec żonę. I uwierzcie, nigdy ani tata, ani OM nie zająknęli się, że być może ta profilaktyka nie ma sensu.

Teraz Tuśka stoi przed trudnymi decyzjami. Bo to wcale nie są łatwe i pochopne decyzje (ani fanaberie gwiazdy). Gdy ma się świadomość, że nawet częste kontrolowanie swojego zdrowia (specjalistyczne badania) nie zawsze uchronią od zachorowania, a tak jak w moim przypadku od wykrycia raka w dużym stopniu zaawansowania-  decyzja może być tylko jedna. Kwestią jest tylko czas- by zdążyć. Obie myślałyśmy, że  ma go jeszcze 2-3 lata. Niestety, pojawiły się okoliczności, które dają podstawę, by te decyzje przyspieszyć. Jest już po  konsultacji z lekarzem onkologiem genetycznym. Czeka na kolejną konsultację z ustaleniem szczegółów i terminu. Obie mamy świadomość, że to początek drogi. Słusznej drogi, choć  niedającej 100% pewności. Jednak w ogromnym stopniu  zmniejszającej ryzyko (około 70%). Mam świadomość, że nie każda kobieta  obciążona genetycznie musi poddać  się profilaktycznej mastektomii czy adneksektomii. Posiadanie genu BRCA1 jest  tylko wskazaniem do prewencyjnych operacji. Każda z nich musi indywidualnie rozważyć taką decyzję, oczywiście po konsultacji z lekarzem. Dlatego, że w niektórych przypadkach zmiany genetyczne wiążą się z bardzo wysokim ryzykiem zachorowania, w innych z dużo niższym. Na pewno duży wpływ na decyzję ma  historia własnej rodziny (ile kobiet i w jakim wieku zachorowały)

Na dziedziczenie mutacji genu nikt nie ma wpływu. Na własne decyzje już tak! Ja wiem jedno, warto zrobić wszystko, by potem niczego nie żałować. Bo choć w tym wszystkim  trzeba mieć  też dużo szczęścia, to szczęściu warto i można pomóc.  Szczególnie że charakterystyczną cechą nowotworów związanych z BRCA1  jest szybkie tempo rozrastania się guzów i ich złośliwości (sama usłyszałam, że mój guz mógł powstać z wtorku na piątek), dlatego jeszcze raz powtarzam, że nawet częste badanie się, może nie uchronić od zaawansowanej choroby. A tylko  wykrycie we wczesnym stadium daje szanse 100% wyleczenia.

Pan TT. tego nie wie, bo jest kompletnym ignorantem  a jednak zabiera głos, myśląc, że teraz kobiety zachęcone przez swoją „idolkę” polecą pędem usuwać sobie to i owo. Pan TT. nie wie, że w Polsce i na świecie takich prewencyjnych operacji odbyło się już dużo, od kiedy genetycy wykryli mutację genów i ich powiązania z nowotworami.  No, ale cóż, pan TT. jest z tej opcji, która obstając za życiem zarodków najchętniej karała więzieniem tych, co poddają się in vitro, więc pewnie usunięcie narządów rodnych uznałby za zbrodnię na nich…Pozostaje mi nic innego, jak życzyć dużo zdrowia małżonce pana TT. A wszystkim kobietom obciążonych genetycznie mądrych decyzji i spotkania na swojej drodze mądrych lekarzy.

 

 

 

 

61 myśli na temat “Jak Angelina…

  1. Rozumiem Cię doskonale. Facet nigdy nie widzi, że kobieta cierpi i że należy jej pomóc. Jednakże gdy sam się rozchoruje, wymaga pełnej uwagi całego otoczenia już przy katarze i temperaturze 37,5 *C…;/
    Od dawna zdawałam sobie sprawę, że moja rodzina jest obciążona genetycznie, ale przez 25 lat życia moich dzieci żaden lekarz nie potrafił stwierdzić, co nas gnębi. Wliczając w poszukiwania życie mojej matki i babki oraz moje własne zdiagnozowanie naszej choroby dziedzicznej zajęło jakieś 50 lat z tego co ja pamiętam. Ale z opowiadań wiem, że prababka miała podobne problemy, lecz nikt nie wiązał ich z wadą genetyczną. Dopiero w tym roku lekarze przytaknęli genetycznej wadzie, ale nie ma odważnego, który w końcu sprecyzuje to na papierze…:((( Na razie czeka nas cały rok latania po specjalistach……

    Polubienie

    1. „Facet nigdy nie widzi”- napisałas. Może to Twój facet nie widzi- czemu uogólniasz? Skoro Ty masz takie smutne doświadczenia to może trafiałas na kiepskich facetów, ale przypisywanie takich zachowań wszystkim jest chyba …kobiecym szowinizmem, nie uważasz?

      Polubienie

  2. Czytałam jego wypowiedz jak i wiele innych, skandalicznych jego wypwoiedzi. Cos strasznego, ze tacy ludzie w ogóle istnieja. On i jego podobni są dowodem na to, ze aborcja powinna byc legalna, coby ziemia takich nie nosiła…

    a teraz tak na powaznie… to są na pewno trudne decyzje, ale jesli mialabym wybierac… wolalabym zyc.

    Polubienie

  3. Ja z kolei czytałam gdzie indziej mądre słowa dotyczące tematu: obowiązkiem matki jest przede wszystkim żyć. Dla swoich dzieci, dla rodziny. A takich panów to ja nie czytam. Szkoda, że ich słowa rzutują potem na opinie o innych ludziach wierzących.

    Polubienie

    1. Te słowa same wpadły mi w oczy i na pewno nie rzutują na moją opinię o innych ludziach wierzących. Ale wiem, że takie słowa wypowiadane przez znaną i cenioną w pewnych kręgach osobę, jak i słowa wypowiadane przez księży, mają wpływ na życie i decyzje wielu osób.

      Polubienie

  4. TT to po prostu głupek bez krztyny wyobraźni, że o empatii nie wspomnę. Łatwo mu sprzeciwiać się metodzie in vitro, bo sam ma pięcioro dzieci i nie ma pojęcia czym jest pragnienie macierzyństwa i ojcostwa.
    Skoro prewencyjnie się szczepimy, myjemy ręce, robimy RTG płuc, to i operacje prewencyjne należy zaakceptować. Pewnie, że jest to decyzja większego kalibru niż szczepienie przeciwko grypie, ale kiedy idzie o życie, nie ma się co zastanawiać. W obliczu zagrożenia nie wahałam się ani minuty. Pozdrawiam:)

    Polubienie

  5. Ten człeczyna żyje chyba tylko po to, żeby ośmieszać sam siebie swoimi wypocinami. Ma zdanie o wszystkim i na każdy temat, na wszystkim się zna i jest przekonany, że jego opinia kogokolwiek interesuje. To ostatnia osoba, której bredzenie (zwłaszcza na tak ciężki i trudny temat) powinno się brać pod uwagę.

    Pozdrawiam Cię serdecznie!

    Polubienie

  6. Roksanno! Proszę Cię, nie patrz na tych, którym nie ma co usunąć, bo mózgu już nie ma! Nie zdzierżyłam i pod tym wpisem zamieściłam komentarz pt. „ten pan nie ma co sobie usunąć!” Proszę Cię, Kochana, zajmijcie się sobą, a nie bredniami człowieka umysłowo sprawnego inaczej!

    Polubienie

    1. :))) och, zajmuję się sobą, teraz znowu walczę z nerwobólem, który dopadł mnie w środę wieczorem i wciąż trzyma. Tym razem z drugiej strony…Jednak jako osoba w temacie uważałam, że muszę o tym napisać, może komuś pomogę w podjęciu decyzji. Pewnie jako lekarz sama spotykasz się z odmową leczenia z nieracjonalnych powodów. Moje lekarki nie raz opowiadały jak to kobiety nie chciały poddać się operacji ze względu na blizny= co mąż powie…

      P.S. Twój komentarz chyba był nawet w TV cytowany 😀

      Polubienie

  7. Tez walcze z rakiem,Wiem jak trudne sa decyzje w zwiazku z usuwaniem tych czy innych narzadow.Mam raka jelita grubego.Przeszlam 9 cykli chemioterapii teraz jestem w okrsie tzw.reemisji.Chodze na kontrole co 3 miesiace .od ostatniej mam za miesiac bo wzrosly markery.Panem TT sie nie przejmuje ,poprostu nie czytam i nie slucham Pozdrawiam serdecznie

    Polubienie

  8. Zawsze najwięcej do powiedzenia ma ten, kto nie w ogóle nie powinien otwierać ust.
    Roksanno, Ty wiesz najlepiej czego Ci potrzeba… A życie ma się tylko jedno.
    Trzymaj się i nie przejmuj głupim gadaniem.
    Ślę też uściski dla Tuśki…
    :*

    Polubienie

    1. No, facet faktycznie nie powinien otwierać ust, bo okrutnie się zbłaźnił. Nim się nie przejmuję, ale tymi wszystkimi co takie słowa biorą sobie do serca, a wtedy rozum podpowiada im, że to coś niepotrzebnego wręcz głupiego.
      Dzięki:*

      Polubienie

  9. gdyby nie chodziło o „Angelinę”, to zapewne nie byłoby tematu. Na celebryckim świeczniku, nie wypada nie obrzucać się błotem. Trzymaj się „roksanno”!

    Polubienie

    1. Pewnie tak, dlatego to co zrobiła Angela nagłaśniając całą sprawę uważam za słuszne. Może wielu kobietom pomóc w podjęciu decyzji, gdyż oprócz strachu przed nowotworem jest jeszcze strach przed akceptacją samej siebie i przede wszystkim akceptacją męża czy partnera, a czasem i rodziny…
      Dzięki 🙂

      Polubienie

  10. Czytałam wpis ze łzami w oczach. Znam ten problem. 5 lat temu moja mama zmarła na nowotwór. Kiedy zachorowała miałam zaledwie 4 lata, moja siostra 2. Całe nasze życie naznaczone jest tą chorobą. Teraz sama regularnie się badam i czekam na wezwanie na badania na mutację genu. Wszystkiego dobrego!

    Polubienie

    1. Dziękuję.
      W rodzinach w których bliscy chorują na nowotwór, zawsze ta choroba jest w tle, nawet wtedy gdy następuje wyleczenie czy remisja. Niestety nie da się wyrzucić z myśli wiedzy i emocji temu towarzyszących. Najważniejsze jest to by strach przed zachorowaniem, strach o bliskich nie zdominował życia codziennego. I badać się regularnie u doświadczonych lekarzy.
      Życzę byś nigdy nie musiała zmagać się ze skorupiakiem czyli samych dobrych wyników!
      Pozdrawiam ciepło 🙂

      Polubienie

  11. Popieram Cię i trzymam za Ciebie kciuki. Pozwoliłam sobie kiedyś na forum skrytykować pana TT, za co sama otrzymałam morze krytyki. Łącznie z sugestią o zaniedbanie własnej profilaktyki, która – jak pokazuje życie – często zawodzi. Ale ja bazuję na doświadczeniach mojej rodziny z ostatniego czasu. U siostry został wykryty rak piersi i właśnie „przechodzimy” chemioterapię, niedługo operacja i ciąg dalszy. Czekamy na decyzję w sprawie badań genetycznych, bo ze wstępnego wywiadu teoretycznie nie ma podstaw do podejrzewania o „wadliwy’ gen. Niestety, niektórzy z wypowiadających się mają za mało pokory do życia, a potem piszą „zażalenie do Pana Boga”. Ktoś, kogo rodziny nie dotknęła taka tragedia – bo to jest tragedia – nie potrafi zrozumieć. Życzę dużo zdrowia.

    Polubienie

  12. Dawno temu /ok.36 lat /kiedy miałam 26 lat stwierdzono u mnie raka narządów rodnych. Miałam dwoje małych dzieci .Objawy były bolesne więc natychmiast zgłosiłam się do lekarza .Poddałam badaniom i padła diagnoza ..wszystko usunąć .Prof.Królikowska sama po doświadczeniach uznawała taką zasadę już dawno temu.Inni lekarze byli przeciwni i usunięto tylko część narządów bo uznali ,że jestem młoda i może jeszcze będę chciała mieć dzieci .Na pewno uratowano moje życie i zdrowie na lata, bo wychowałam dwoje dzieci i doczekałam wnucząt .Teraz kiedy słyszę o Joli myślę ,że to co zrobiła jest kontynuacją myślenia p.profesor i jej decyzja była bardzo rewolucyjna i bardzo słuszna bo teraz to jest rozwiązanie stosowane coraz częściej a ja żałuję ,że jednak wtedy nie podjęłam decyzji o całkowitym usunięciu narządów rodnych .Na szczęście nie jestem obciążona dziedzicznie .

    Polubienie

    1. Lekarze- przynajmniej nie wszyscy- pochopnie nie podejmują decyzji o radykalnej operacji szczególnie u młodych kobiet. Warto jednak zawsze się skonsultować z szerszym gronem, by podjąć słuszną decyzję.

      Polubienie

  13. „Nie znam się. ale się wypowiem”;) Ten Pan pewnie mózg posiada, tyle, że nie potrafi go używać we właściwy sposób. Bo gdyby logicznie pomyślał, pewnie by zmienił zdanie, zamiast narzucać komuś swój chory punkt widzenia. Wszystkiemu, co może zagrozić zdrowiu i życiu należy przeciwdziałać w każdy dostępny sposób. I oby nie musiał się przekonać na przykładzie bliskich mu osób jakie to ważne.

    Polubienie

  14. Zawsze z podziwem patrzę na osoby które walczą z rakiem lub tą walkę już mają za sobą i stanęły na nogi. Niestety polskie społeczeństwo (oczywiście nie wszyscy) ma tendencję do wymądrzania się na wszystkie możliwe tematy. Pan Terlikowski (trzeba mówić po nazwisku żeby ci co jeszcze go nie znają od tej strony mieli świadomość kto to jest ten pan) to kościelny filozof który tylko i wyłącznie filozofuje bo nic wartościowego niestety nie ma do przekazania, a w moim odczuciu jest wręcz niebezpieczny z teoriami które szerzy dlatego trzeba otwarcie o tym mówić i nazywać go wprost po nazwisku skoro on w tak bezczelny sposób wyraża się publicznie.
    Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo siły.

    Polubienie

    1. Dziękuję i też pozdrawiam 🙂 W pierwszej chwili napisałam nazwisko, ale postanowiłam podać tylko inicjały, bo pomyślałam, że wujek google mi tu nasyła jego zwolenników, bo myślę, że tylko zwolennicy tego pana szukają jego wypocin w sieci ;P

      Polubienie

    1. Wyobraź sobie, że prewencyjne operacje narządów rodnych zalecane są gdy pacjentka osiągnie wiek 35-40 lat i wtedy gdy kobieta posiada już wszystkie dzieci jakie zaplanowała. Wyobraź sobie, że jeśli zachoruje wcześniej i pragnie mieć dzieci, to lekarze robią wszystko co możliwe, żeby tak było. Wyobraź sobie, że nie zawsze jest to możliwe, bo wszystko zależy w jakim stadium był nowotwór, więc chcąc żyć wybór jest jeden.
      Chyba nie przeczytałaś tekstu ze zrozumieniem, bo Twoja wypowiedź sugeruje, że są to decyzje pochopne bez żadnych wskazań i przeciwwskazań..
      Lekarze genetycy zalecają swoim pacjentkom nie zwlekanie z rodzeniem dzieci, jak również jak najdłuższe karmienie ich piersią.

      Polubienie

  15. No widzisz, a ja jestem niedobra. Takim jak pan T.T. życzę właśnie, żeby dobrnął do takiej chwili, w której będzie musiał wybrać czy operacja ukochanej osoby, czy różaniec do ręki. Mam wrażenie, że ludzie, zwłaszcza mężczyźni (na szczęście nie wszyscy!) uczą się myślenia i empatii dopiero jak ich problem dotknie bezpośrednio. Kaznodziejstwo rozrosło się w Polsce do nieprawdopodobnych rozmiarów i dotknęło (znowuż) przede wszystkim panów, szczególnie w kwestiach kobiecych. Doprowadza mnie to do szewskiej pasji. Tyle wspaniałych kobiet choruje i jednocześnie stara się żyć tak, by maksymalnie chronić swoje zdrowie; niektóre dzielą się publicznie wiedzą i metodą chronienia, a taki ….. wypowiada się na temat, o którym nie ma bladego pojęcia. Może połapał się, że pouczanie innych jak mają żyć jest to fajny sposób na zarabianie: nic nie musi wiedzieć; za to, co powie nie poniesie żadnej odpowiedzialności; im więcej kontrowersyjnych bzdur wypowie, tym większą ma pewność, że następni leniwi „dziennikarze” go znów gdzieś zaproszą (łatwiej jest zaprosić takiego „samograja”, niż zrobić dobry, porządny temat dziennikarski)… Lepiej tego nie oglądaj i nie czytaj. Na zmartwienia oglądam „Pół żartem pół serio”. Ciągle mnie śmieszy, choć znam na pamięć. Trzymam kciuki za Twoje zdrowie.

    Polubienie

  16. Witaj
    Dziękuję Ci za ten wpis, bo pozwolił mi inaczej spojrzeć na całą tą sytuację z Jolie. W pierwszej chwili gdy przeczytałam o tym co zrobiła, pomyślałam „głupia” i przyklasnęłam Panu T.T. teraz dzięki Tobie mam inny obraz. 4 lata temu moja Mama zmarła, długo chorowała. 8 lat patrzyłam jak z pełnej życia i pomysłów na nie kobiety staje się swoim cieniem. nie była obciążona genetycznie, rak był nabyty. Mama nie potrafiła się pogodzić z tym, że nie ma piersi. uważała się za pół-kobietę, bezwartościową, oszpeconą. Tacie do końca życia będę wdzięczna za to, jak się Mamą opiekował i co dla niej przez te 8 lat zrobił. Zmieniał opatrunki, pomagał, nigdy nawet krzywo nie spojrzał. Oddałabym wiele za to, żeby Mama poddała się leczeniu z własnej woli wcześniej, gdy guzek był wielkości ziarnka grochu. Z obawy, że będzie „okaleczona” jeździła po znachorach, którzy obiecywali uleczenie a i tak skończyło się salą operacyjną i piersią wielkości główki dorodnej kapusty a na koniec jej brakiem. dzięki Twojemu wpisowi, uświadomiłam sobie, że przecież sama chciałam od mojej Mamy tego co Jolie zrobiła dla swoich dzieci z własnej woli. Tęsknię za nią strasznie, nic mi jej nie zastąpi. i tylko żal zostaje, że nigdy nie pozna mojego dziecka a ono jej.
    Pozdrawiam i życzę zdrówka 🙂
    PS. pozwolę sobie tu niekiedy wpadać i poczytać 🙂

    Polubienie

    1. Witaj,
      To ja dziękuję za Twój komentarz, bo ten post był min. pisany dla takich osób jak Ty. Przykro mi z powodu Twojej Mamy. Nie wiem ile czasu już minęło, ale od lat lekarze robią rekonstrukcje piersi po mastektomii na koszt NFZ. I wiek nie ma znaczenia, bo poznałam panią, która to zrobiła w wieku 71 l at 🙂 Wiele kobiet powiększa sobie biusty, to dlaczego je nie rekonstruować? Gdy mój doktor po operacji oznajmił mi, że pięknie poszło i będę mogła zrekonstruować, to ja mu odpowiedziałam pytaniem dlaczego nie ucięli mi drugiej (zdrowej). Bo chciałam żyć, bo miałam przykład mojej Mam, która zdecydowała się na usunięcie piersi, choć mogła zadecydować o usunięciu tylko guza, a była wtedy młodą 30-letnią kobietą.
      To są trudne momenty, z tych „wali się cały świat „, i ważne jest zaufanie do lekarzy jak i wsparcie rodziny. Niekonwencjonalnych metod można szukać wtedy gdy medycyna jest bezradna, nie wcześniej. Bo przy nowotworach to czas jest najważniejszy.

      Dziękuję i serdecznie pozdrawiam. Oczywiście będzie mi bardzo miło jeśli będziesz tu zaglądać 🙂

      Polubienie

  17. Problem z Panem TT oraz szeregiem innych „moherowych” i „moheropochodnych” jest to, że roszczą sobie prawo do decydowania o czyimś życiu i określania co jest dobre, a co nie, wycierając sobie gębę Bogiem. To szerszy problem sprowadzający się do tego, że po prostu są ludzie, którym tak bardzo nudzi się w swoim życiu, że muszą się wpierniczać w życie innych.

    Twoja decyzja nie wpływa na nikogo innego poza Tobą, dzieci już masz, a nawet dzięki tej prewencji najpewniej nie stracą matki, zapewnisz im szczęśliwe dzieciństwo, dzięki własnej odwadze. Jesteś supermatką!

    Pan TT nawet o tej decyzji nie wie, podniósłby wrzask jakby się dowiedział. Natomiast jego wyrazy oburzenia uderzają w wiele osób, ale za to poza nim, gdyż to wzór cnót (oraz facet, więc to mu nie grozi).

    Jeśli kiedykolwiek dopadnie go rak, czego mu nie życzę, to chyba przecież nie będzie korzystać z tych szatańskich nieetycznych osiągnięć medycyny? Modlitwa go uleczy z pewnością albo raczej zbliży do Boga, tylko nie do końca w sposób jaki by chciał.

    I to można poszerzać dalej – in vitro, aborcja, eutanazja… Jak ktoś jest niewierzący lub woli się smażyć w piekle, to po to ma wolną wolę, żeby móc tego dokonać i to świadomą decyzją każdego człowieka powinno być to, co ze sobą robi, a co najwyżej bliscy, czy towarzystwo moherowe powinno przekonywać, że jednak np. warto walczyć. No ale przecież terminalnie choremu kitu się nie wciśnie, gdy zwija się z bólu i nawet morfina nie pomaga. Dlatego lepiej zakazać, przynajmniej nie trzeba będzie przekonywać. Chazan wyskoczy, utrzymywany za podatki wszystkich i stwierdzi, że on nie będzie wykonywać swojej pracy za którą dostaje pieniądze, bo mu sumienie nie pozwala. No to może powinien zmienić zawód na księdza?

    Po sieci krąży grafika dot. aborcji, w której Polska ma najniższy wskaźnik w całej Europie. I to świetnie pokazuje podejście – bo liczy się tylko, żeby urodzić, a czy później wyrodna matka walnie dzieciątkiem o podłogę, wsadzi do zamrażalnika, wywali do śmietnika albo odwali inną patologię – to już nie problem. Dziecko urodzone, uratowano je od aborcji, a że później rodzice, którzy nigdy rodzicami nie powinni zostać dzieciaka wyrzucili lub zamordowali to już jest spoko dla ludzi pokroju TT. To się nie liczy do statystyk. Ważne, że zabroniono aborcji, choć powinna mieć miejsce (a sami rodzice – najlepiej wykastrowani).

    To się łączy z ciemnotą co do edukacji seksualnej, co także ludzie pokroju TT popierają, więc tylko potęguje takie zjawiska – seks bez zabezpieczeń, wpadki, później zakaz aborcji, a na koniec dziecko „przypadkowo” otwiera samo okno na 2 piętrze i wypada z okna. Albo upada ojcu przy karmieniu, a wygląda jakby wpadło pod samochód. To dla Pana TT nie jest żadnym problemem. Ważne, że nie było tej ohydnej edukacji seksualnej i nie było aborcji. A co się dalej stało, to już nie ważne. Wg. TT Bóg jest szczęśliwy. Wystarcza oglądać TV Trwam, tam w wiadomościach o tragedii nie powiedzą, za to powiedzą, że jak posłowie się zgodzą na in vitro, to im dadzą ekskomunikę.

    Gdyby istniała grafika ukazująca poziom ciemnoty, a czerwony byłby największym poziomem, to Polska byłaby na ciemno-bordowa, prawie czarna.

    Polubienie

  18. Mnie mówią, że wyglądam młodziej, lepiej. I faktycznie świetnie się czuję.
    Tajemnica polega na tym, że Odżywiam się zdrowo , jem owoce i warzywa,
    jem regularnie, zaczynam też od zdrowego śniadania co jest najważniejsze w tym wszystkim
    (zdrowesniadanie.info/gberes ; idealnafigura.com/gberes).Zdrowie jest tylko jedno, warto o niego zadbać!

    Polubienie

  19. Wy w bzdury farmaceutyczne wierzycie.Pewien czas temu konował mnie wygnał z gabinetu.ale mu nie odpuszczę.Tu o bzdurach o leczeniu z nowotworów: http://www.faceci.com.pl/r_rak_metody_konwencjonalne.html .
    Wniosek jest jednoznaczny chemio-„terapia” jest stworzona po to aby przynosić zyski a nie leczyć.Jeżeli zachowacie się jak frajerzy i nadal będziecie wierzyć konowałom to długo nie pociągniecie.Na pocieszenie napisze ze stworzyłem lek na raka.Tu jest co nie co o nim: http://akademiaziz.pl/Rak_zoladka.html .Oczywiście to jest jeden z wielu preparatów jakie znam.Znam nawet metodę z ceną otake -bonifikata 100%-testowałem ją i przynajmniej na nowotwory które miałem działało ale ma wadę że jest niehumanitarna wiec nie wiem czy warto o tym pisać.
    Poza tym czytałem o olejku lnianym,odkwaszaniu organizmu i nie tylko.Ale najważniejsze jest aby usunąć przyczyny-spożywanie zatrutego żarcia i atmosfery.Z tym niestety jest problem bo to sprawka 5 kolumny czyli osobników rządzących Polską a na to niestety ale to co opisałem nie wystarczy.Czasami jednak niektórzy sami się trują np. petami.

    Polubienie

  20. Witaj.

    Po ostatnich doniesieniach o Angelinie czytałam wszystkie możliwe artykuły bo dotyczy mnie to bezpośrednio, sama jestem nosicielką BRCA1 ( z tym, ze dopiero na początku drogi – jestem na etapie badań profilaktycznych). czytałam również komentarze pod tymi artykułami i okazuje się że egzemplarzy takich jak TT jest mnóstwo… komentarze zwalały mnie z nóg… myślałam sobie; ” Kurcze mamy XXI wiek a tu wciąż taki ‚ciemnogród'”, i zastanawiałam się kim są ludzie, którzy piszą takie straszne rzeczy… czy po mastektomii kobieta traci swoje człowieczeństwo?! szkoda, ze tak mało osób wciąż zgłębia ten temat…

    Niebawem sama będę musiała stanąć przed podobnym wyborem.. i mam nadzieję ( jestem prawie pewna), że wybiorę właściwą drogę…

    A tobie Dużo ZDRÓWKA:)

    Polubienie

  21. Pięknie i mądrze piszesz… niestety takich jak TT jest więcej.. czytałam komentarze pod artykułami o Angelinie i włos się na głowie jeżył – Jaki to mamy w Polsce „ciemnogród”. Przykro mi tym bardziej, że sama jestem nosicielką BRCA1. wiem, że już w tym momencie jestem o krok przed skorupiakiem… bo przecież będę się badać i będę pod opieka specjalistów:) mam nadzieję, że zostało mi jeszcze trochę czasu na podjęcie tych trudnych (mimo wszystko) decyzji.. a nawet jeśli… Piersi i jajniki to przecież jeszcze nie cała ja:)

    Będę tu zaglądać:)

    Dużo zdrówka:)

    Polubienie

    1. Dziękuję bardzo 🙂
      Myślę sobie, że większość piszących ludzi „takie straszne” rzeczy, to są to osoby, których życie i życie ich bliskich nigdy nie było zagrożone. Zwykli ignoranci…Często też wypowiadają się osoby, których ktoś z rodziny chorował na jakiegoś raka i wszystkie rozumy posiedli, porównując…Błąd!
      Podoba mi się Twoje podejście 🙂
      Jeśli mogę Ci coś doradzić, to oprócz mądrych decyzji w odpowiednim czasie, to oprócz co rocznych badań na Genetyce, które będziesz miała zapewnione, rób je co pół roku, choćby prywatnie.
      Pozdrawiam serdecznie i zapraszam 🙂

      Polubienie

  22. Nie zwalajcie wszystkiego na genetykę.Najważniejsze jest zdrowe odżywianie itp. a nie genetyka.
    ” z tym, ze dopiero na początku drogi – jestem na etapie badań profilaktycznych)”
    Nie ma takiego czegoś jak badania profilaktyczne!Badania to badania nie profilaktyka!Czepiasz się ciemnogrodu a starasz się udowodnić że jesteś nie lepsza.

    Polubienie

    1. Nikt nie zwala wszystkiego na genetykę, o ile się nie mylę to genetycznych nowotworów jest 13% jeśli chodzi o nowotwory piersi czy jajników. Jednak są! I o tym jest ten post i ich dotyczą komentarze.

      Polubienie

      1. Co to by miało znaczyć „genetyczny nowotwór”?Nikt mi nie wmówi ze samo to spowoduje nowotwory i to jeszcze złośliwe.co najwyżej tendencje ale jak ktoś się zdrowo odżywia i nie tylko to nie powinno być problemu.

        Polubienie

        1. Jaaasne…Weź sobie poczytaj, przejdź się do poradni genetycznej i wtedy zabierz głos…
          Nikt nie kwestionuje tego, że zdrowe odżywianie jest ważne w profilaktyce nowotworowej, ale samo w sobie nie gwarantuje, że ktoś nie zachoruje. Pamiętaj, że nowotwory nawet te dotyczące tego samego narządu bywają różne, mogą być hormonozależne lub nie…etc

          Polubienie

          1. Nie znam szczegółów ale jeżeliby ktoś robił coś więcej to nie powinno być takich problemów.I nie wiem jakie one miały diety.A hormony też są zależne od diety.A czasami od jej braku.

            Polubienie

            1. Miałem jeszcze dodać że dieta może być do leczenia.Co prawda to coś więcej niż dieta i bardzo rygorystyczna ale polecam spróbować przynajmniej części z tej kuracji: https://www.youtube.com/watch?v=aC8vXde5fY8 .Ponieważ w oryginalnej formie jest uciążliwa i droga to polecam z tego unikać tego co piszą i stosować chociaż po 1 lewatywie z kawy dziennie.Ja sam to robiłem i stwierdziłem że pomaga.Dawniej nie wiem dokładnie dlaczego bolała mnie dosyć często wątroba.A po tej lewatywie była spora poprawa.Pisali że kawa może być zastąpiona kofeiną.
              A to masakrowanie to absurd!Tak się usuwa najwyżej następstwo a nie przyczynę.Ja zawsze poddaję w wątpliwość takie decyzje.No chyba że nóżka ma gangrenę to chyba nic się nie da innego zrobić.W każdym razie mogę polecić w 1 kolejności rezygnację z oficjalnych kuracji(z statystyki wynika że bezpieczniejsze jest nie leczenie) .Najbardziej bym polecił głodówkę mimo tego że niehumanitarna bo osobiście przetestowałem i likwidowało nowotwory.Co prawda łagodne ale pisali ze na złośliwe też pomaga.Ale w tym przypadku tez byś musiała stosować tamtą lewatywę.Jeżeli chcesz mogę tez podać inne metody jeżeli zdecydujesz się zastosować.Co prawda nie przetestowałem wszystkiego solidnie ale mogę stwierdzić że zwykle to są metody bezpieczne o ile się solidnie nie przesadzi.Oczywiście najlepiej żebyś miała dostęp do fachowego onkologa nie skorumpowanego przez koncerny farmaceutyczne na przyzwoitym poziomie ale wątpię aby tak było.Do tego, większość metod które polecam nie ma wygórowanej ceny.I jedna jak napisałem jest darmowa.A profilaktycznie zamiast się masakrować to lepiej po prostu łykaj co polecam i czasami rób głodówkę. .Do togo zachowujesz się jakbyś ulegała absurdalnej modzie.Przypominasz mi tych co popełniali zbiorowe samobójstwo.Równie dobrze można by polecić wycięcie mózgu bo można mieć nowotwór mózgu.Nie pojmuje jak można wpaść na pomysł na takie okaleczenie.I napisz co podjęłaś w sprawie kuracji.Bo jak widzę decyzje były wręcz absurdalne.Ulegasz głupim namowom i teraz masz karę.Jeżeli jednak zrobisz to co polecam to powinno się znacząco poprawić.Nawet jeżeli wątpisz w to co pisze to trudno aby kilkanaście kuracji jednocześnie było nieskutecznych.Zawsze możesz stwierdzić że kłamie ale to o czym pisze opisano w internecie i mogę pokazać gdzie.

              Polubienie

              1. NIE CHCĘ!!!!!!!
                i mam nadzieje, ze pozostawiając tu Twoje komentarze, nikt kto je przeczyta nie wpadnie na tak głupi i nieodpowiedzialny pomysł, by zamiast leczenia stosować to co proponujesz.
                Jaka KARA???
                We wszystko wierzysz co znajdziesz w necie? no to współczuję. Ostatnio był hitem młody jęczmień co to odchudza w mig- a to zwykła ściema, Jednak taka, która bije tylko po kieszeni a nie ma skutków zdrowotnych- na szczęście.

                Polubienie

              2. A kto tu w coś wierzy?Ty wierzysz konowałom.A kara będzie za to że nie rozumiesz że konowały są od tego aby pacjentów robić w konia.Bo dostali łapówki od tych co tworzą trucizny zwane lekarstwami tylko po to aby przynosić zysk a nie leczyć.A to co nazywasz leczeniem to jest po prostu dobijanie.Jak chcesz to sobie wierz w te bajki.Ja nie kłamałem ale nie mam zamiaru tego udowadniać.To nie ja poniosę konsekwencje a to ze wierzysz w bajki.I jeszcze raz przeczytaj co napisałem.NIE CHODZI O WIARĘ ALE O TO ŻE TO PRZETESTOWAŁEM Z EFEKTEM POZYTYWNYM!Do tego sama wierzysz konowałom wiec sobie tym bardziej powinnaś zarzucać to samo.Właściwie jeżelibyś umarła to by był powód aby takich oskarżyć o umyślne zabójstwo.
                Ale era m,nie ciekawość co by było jakby władza się zmieniła i nagle zaczęto podważać to co robiono do tej pory w onkologii.To by było ciekawe.Niewykluczone ze sporo konowałów by trafiło nawet w ręce kata a już zwłaszcza producentów tego syfu i tych co dopuścili to do użytku a czasami nawet gorzej.

                Polubienie

              3. „Ostatnio był hitem młody jęczmień co to odchudza w mig- a to zwykła ściema, Jednak taka, która bije tylko po kieszeni a nie ma skutków zdrowotnych- na szczęście.”
                Jęczmień nie jest specjalnie drogi.I wyjaśniałem że metody co polecam zwykle nie mają wygórowanych cen.A może jeszcze napiszesz że głodówka to powoduje niebotyczne koszty?Która do tego też odchudza bez jęczmienia.Nie polecam żadnej kuracji która kosztuje więcej niż 10 zł za miesiąc.Ciekawe ile już wybuliłaś za ten syf szpitalny?

                Polubienie

        2. Nawet jeśli będę się super zdrowo odżywiać to i tak nie mam gwarancji, że nie zachoruje… Mam świadomość tego, że zbilansowana dieta jest bardzo istotna ale to nie wszystko… babcia zmarła w wieku 32 lat, mama w wieku 48… to rzeczywiście nic nie znaczy? bede jadła sałatę na przemian z marchewka i czekała… ludzie, którzy się zdrowo odżywiają nie chorują? Pierwsze słyszę… Widziałeś kiedyś jak nowotwór zabiera powoli wszystko…? Jak z człowieka uchodzi życie? ja widziałam… i nawet jeśli wg Ciebie jestem ciemna to mam to gdzieś… Będe o siebie walczyć na wszystkie możliwe sposoby…
          a tobie życze dużo zdrowia!!!
          I pamiętaj żeby się zdrowo odżywiać… wszelkie badania już pomiń będziesz przecież nieśmiertelny…..

          Polubienie

          1. Pisałem nie tylko o zdrowym, odżywianiu.Trudno nawet stosując zdrowe odżywianie nie zachorować po solidnym naświetleniu promieniowaniem z grzybka atomowego.Do tego nie opisałaś jak wyglądała sytuacja.Co one robiły czy coś brały jak były chore i co .I wszystko że szczegółami.
            „ludzie, którzy się zdrowo odżywiają nie chorują? ”
            Ale głupi tekst.Oczywiście że chorują bo to na pewno nie chroni przed urazami mechanicznymi zanadto.Można trochę wzmocnić kości ale nie na tyle aby przeżyć konfrontacje z TIREM co ma prędkość 200km/h.
            „Pierwsze słyszę… Widziałeś kiedyś jak nowotwór zabiera powoli wszystko…? Jak z człowieka uchodzi życie?”
            Nie widziałem.A czy to moja wina???I chyba nie zobaczę bo moje porady przynajmniej dla mnie były skuteczne.Co prawda nieco inna sytuacja ale pomagało.
            „i nawet jeśli wg Ciebie jestem ciemna to mam to gdzieś… Będe o siebie walczyć na wszystkie możliwe sposoby…”
            Wystarczy żebyś się zastanawiała co piszesz.To było nawiązanie do 1 błędnego zdania.Nie dotyczyło samych kuracji.I nie jestem nieśmiertelny ale z tego co wiem najbardziej nie jestem zagrożony chorobami ale śmiercią związaną z bandytami i byciem wrobionym.Dlatego bardziej obawiam się czego innego.
            I jeszcze inna sprawa-czy we 3 mieszkałyście w tym samym mieszkaniu?Jeżeli tak to może znaczyć ze jest tam coś niezdrowego.

            Polubienie

Dodaj komentarz