Uśmiech też się pojawia…

…i to dość często 🙂 To nie jest tak, że cały czas mi jest źle, że tylko narzekam, bo spotykają mnie przeróżne dolegliwości. Najzwyczajniej jestem zaskoczona, bo znając siebie, powinnam sobie radzić dużo lepiej. I to nieradzenie jest przytłaczające, przygnębiające i irytujące.

W domu zastałam niespodziankę. Przyjechaliśmy bardzo późnym wieczorem, więc żaluzje na oknach  już były zasunięte. Rano, gdy się obudziłam i odsłoniłam okno w sypialni, moim oczom ukazał się taki  o to widok:

DSCN8152W doniczkach zamiast gałązek świerku- WIOSNA! :)))))))))))))))

Moja LP ( lokalna przyjaciółka), nie tylko obsadziła doniczki bratkami, ale umyła okna na górze i posprzątała. Dołu nie zdążyła, bo przecież,  miało mnie nie być dłużej. Gębusia mi się śmieje przez cały czas 🙂 Do Niej i do bratków 🙂 Wprawdzie za oknem, wiosna jest jeszcze trochę iluzoryczna, to na moim parapecie już nie 😉

********

Siedzimy z Pędraczkiem na łóżku w sypialni i oglądamy bajkę. Co chwilę jednak spoglądamy na siebie. W pewnej chwili mówię do Niego: baba cię kocha najmocniej na świecie- i słyszę odpowiedź- ja też babę kocham. I jak tu się nie uśmiechać?

Uśmiecham się też do Waszych komentarzy, maili :)) Dziękuję!!!! Posyłam też uśmiech do tych, którzy tu bywają milcząco :))) Wszystkim życzę wiosny w sercach 🙂

14 myśli na temat “Uśmiech też się pojawia…

  1. no to nadrobiłam zaległości. Wczesna wiosna jest niestety bardzo zdradliwa. Też zaliczyłam swój kolejny, zdrowotny upadek. Mam słabe „flaki” więc poszły w ruch zastrzyki. Podobno mniej szkodzą. Kwiatuszki na parapecie, to wspaniały „poprawiacz nastroju”. U mnie jeszcze zimno ale coś tam z ziemi wyłazi.Będzie dobrze. Nie ma innej opcji.

    Polubienie

    1. Moje zetknięcie z powietrzem ( nie licząc wietrzenia), to krótkie chwile w momencie przemieszczania się z budynku do auta i odwrotnie. Dawno już nie byłam na spacerze. Zbyt słaba jestem i boję się o przeziębienie.
      Dzięki 🙂

      Polubienie

    1. Ooo, nigdy nie pomyślałam, że wysoko. Ale faktycznie, kiedyś ( 25 lat temu ) większość domów jednorodzinnych budowało się z wysokim parterem i piwnicą, teraz większość to parterowe, a jeśli piętrowe to bez piwnicy i wejście bez schodów -co najwyżej 2-3 schodki. Zresztą na naszej działce, wąskiej a długiej ( dużej -30 arów) parterowy dom o takiej powierzchni użytkowej jaką mamy, trudno byłoby wybudować z zachowaniem norm.
      Dzięki 🙂

      Polubienie

    1. Mówiłaś, mówiłaś, a ja Ci od razu przyznałam rację :))))) „rodzinoprzytuloterapia” powinna znaleźć się w podręcznikach medycznych;)

      Polubienie

  2. Kwiatki piękne, widok za oknem przecudny, a przyjaciółka wprost bezcenna! No i to oglądanie bajek z Pędraczkiem! Nic, tylko się uśmiechać! Pozdrawiam cieplutko:)

    Polubienie

Dodaj komentarz