Jakby co, to…!

Nie pojechałam dziś na groby. To, że od kilku dni nie czuję się najlepiej- przeziębienie wyszło w postaci opryszczki na wardze- nie jest żadną wymówką, bo gdybym chciała, to bym pojechała. Nie chciałam.  Może zrobię to jutro albo w niedzielę. Może. A może kiedy indziej. Zapalę znicz na grobie teścia- symbolicznie.

Niedawno telewizja donosiła mową i obrazem o zniszczeniach na cmentarzu  dokonanych przez pijanych wandali. Szok,  zbulwersowanie, i współczucie, ale równocześnie  dopadła mnie pewna myśl- a mianowicie, że po co komu te wszystkie okazałe pomniki? Zmarłym?  Te wątpliwe arcydzieła sakralnej sztuki… raczej im nie są potrzebne. Choć być może dla niektórych- żywych- to jedyny wyraz miłości i pamięci. Jedyny  jednego dnia.

Zastaw się, a postaw się- niech wszyscy widzą…Takie to nasze. A obok niszczejący czyiś nagrobek, kolejny trochę dalej. Na każdym cmentarzu znajdzie się ich kilka, kilkadziesiąt. Zapomnianych. Z różnych powodów. Zresztą te dziś piękne i okazałe, kiedyś   stracą swych opiekunów, stracą blask, po prostu znikną…

-Pani- słyszę w sklepie- ja mam 18 grobów- starsza kobieta mówi do drugiej- jak mnie zabraknie, to pewnie o kilku z nich  już nikt  nie będzie pamiętał.

– Pani i tak ma dobrze, bo rodzina na 3 cmentarzach w okolicy, a ja mam groby rozsiane po całym kraju- wzdycha ta druga…

Wychodzę…z ugruntowanym postanowieniem. Spalić. Krzyż i niewielka płyta upamiętniająca.

Na Onecie mignął mi nagłówek, że pogrzeby są coraz droższe…sięgają nawet 20 tysięcy. Plus jeszcze koszt pomnika. I mamy intratny biznes.

 

27 myśli na temat “Jakby co, to…!

    1. Znicze, kwiaty to tylko symbole pamięci…bardziej nam potrzebne niż tym co odeszli. To takie gesty, które możemy im ofiarować, które nam zostały wobec tych, którzy byli nam bliscy. Na inne już za późno…
      A pamięć wiadomo…w sercu, myślach, modlitwie…

      Polubienie

  1. mam tak samo jak Ty;)) niedawno jeden z czytelników napisał na ten temat – osoby, które za życia wykupują sobie te okazałe grobowce na najdroższych cmentarzach, martwią się, by nie pochowano ich gdzieś pod płotem. Mam w rodzinie kogoś, kto pielęgnuje własny pusty grobowiec od dwudziestu pięciu lat! Nie byłam dziś na cmentarzu bo nie dam rady stać przy tym pustym grobowcu i podziwiać, no, śmiać mi się chce.

    Polubienie

    1. Szczerze mówiąc ten jeden dzień( a właściwie kilka jak to na wyjeździe) był bardziej okazją by spotkać się z rodziną dawno niewidzianą, bo daleko…dniem wspólnych wspomnień o tych co wciąż w sercu i myśli…Tu na miejscu tego nie mam, więc nie mam też wewnętrznej potrzeby by akurat zapalić świeczkę w tym dniu…i pokazać się, że byłam.
      Dzięki 🙂
      kicham!.

      Polubienie

  2. Ha, powiem Ci, że masz rację. Pomnik bardziej dla nas, niż zmarłych. A ja czytałem jakiś czas temu książkę, w której był przedstawiony nowy sposób, bodajże popularny w Szwecji – odpowiednio przygotowane ciało w płytkim grobie, na którym posadzone jest drzewo. I drzewo symbolizuje odrodzenie się naszych bliskich. Do mnie to przemawia. Żywy, rosnący pomnik, a nie zimny kamień.

    Polubienie

    1. Pięknie. Tez trzeba pielęgnować i dbać. I można się do takiego drzewa przytulić.
      Myślę, że potrzebne są atrybuty pamięci. Trwałe, widoczne, ale niekoniczne monstrualne w swej postaci.

      Polubienie

          1. Choć śmierć jest wpisana w życie i jest jedyną pewną rzeczą, która przytrafi się wszystkim, to gdy dotyczy najbliższych- jest taka nierealna, mimo, że niektórzy nieuchronnie- z racji wieku- zbliżają się ku niej…

            Polubienie

  3. Również nie jestem za jakimiś grobowcami, czy pomnikami za 10 tysięcy. Niemniej Święto 1 Listopada to dzień, w którym nasi bliscy, ukochani,którzy odeszli są w naszych sercach, myślach i dla których przychodzimy, zapalamy znicz, układamy kwiaty….Wiadomą jest sprawą, że nie powinniśmy zapominać o nich przez cały rok, a nie tylko w ten jeden dzień, jednak nie wyobrażam sobie po prostu nie odwiedzić ich w ich święto ….

    Polubienie

    1. Uważam, że tradycje należy pielęgnować. Od serca. I dobrze jest wspólnie z innymi powspominać tych, którzy odeszli…Na szczęście znicz i kwiaty można złożyć każdego dnia. W miejscowości gdzie pochowani są moi dziadkowie od strony Mam, uroczystości za dusze zmarłych odprawiane są też 1 sierpnia- od kilku lat taka nowa tradycja…Może jest mniej ludzi, ale równie pięknie i nostalgicznie. No i jak dla mnie przyjemniejsza pora by pokonać 400 km by spotkać się z tymi co odeszli i co wciąż żywi i pamiętają…

      Polubienie

  4. Też podoba mi się ideologia kremacji. Uważam, że w grobie będzie tylko pusta skorupka, a człowiek, którego znaliśmy, pozostanie w naszej pamięci. Jeżeli ktoś uważa, że pamięta, bo dba o grób i ozdabia go kwiatami i zniczami, to spoko. Oby nie tylko w ten jeden dzień w roku.

    Polubienie

    1. Chyba najłatwiej wyrazić swą pamięć jednorazową bytnością tak by i wszyscy widzieli, jakby co! No, mnie przekonuje wyższość kremacji nad tradycyjnym pochówkiem, od lat!

      Polubienie

    1. Zgodzę się z Tobą. Mocno zakorzenione jest w nas dbanie o cmentarze, groby. I dobrze. Tylko to już jest coraz trudniejsze dla młodszego pokolenia. Rodzina rozsiana, grobów coraz więcej, a przede wszystkim rodziny już nie tak liczne w rodzeństwa, potomstwa…Nie wiem czy ktoś jeszcze dba o grób dziadków mojej Mam…
      Serdeczności!

      Polubienie

  5. Mam podobne przemyślenia.Kremacja to dobry pomysł – tanio i ekologicznie. Jeśli nie zmienią ustawy o pochówkach, to rodzina nie będzie miała wyjścia i gdzieś pochować mnie musi, ale jakby co, to chciałabym być rozsypana do morza.Żeby nie było problemu ze zniczami i kwiatkami. Choć z drugiej strony spotkania 1. listopada nad grobami bliskich to element rodzinnej tradycji, coś, co spaja rodzinę. A przynajmniej tak powinno być i tak jest w moim pokoleniu i mojej rodzinie.
    Pozdrawiam i życzę zdrowia:)

    Polubienie

    1. Dokładnie tak, i się podpisuję pod tym co napisałaś! Dla mnie to też moment spójności w rodzinie. Przewijające się wspólne wspomnienia. Kocham to. Tak jest w mojej rodzinie ze strony Mam, ale i również Taty… ale gdy zostaję na miejscu i idę lub nie- w tym dniu- na groby bliskich OM, to tej spójności już się nie czuje …Znicz, kwiat, modlitwa i…powrót do domu…Smutne.
      Dziękuję i wzajemnie!

      Polubienie

    1. Z moją Przyjaciółką od lat to mówimy, że będziemy stały u dzieci w domu na kominku…Do czasu, aż ktoś urnę rozbije i pochłonie nas wnętrze odkurzacza ;P

      Polubienie

  6. Ile? Że zakrzyknę: „Rany boskie!”
    Też uważam, że powinni mnie spalić, prochy gdzieś rozrzucić (chyba u nas tak nie wolno?), a na cmentarzu ewentualnie jakąś mikroskopijną tabliczkę umieścić, że istniałam.

    Polubienie

Dodaj komentarz