ZeTPety…

Nie wiem jak obecnie jest  w szkole podstawowej, czy też gimnazjum, bo moje dzieci już jakiś czas temu skończyły ten etap edukacji, ale wiem, że  nie miały zajęć praktyczno-technicznych.  Przynajmniej jako odrębnego przedmiotu na ocenę. I tak sobie myślę, że jest to jakaś wyrwa w edukacji szkolnej, i jak rodzic nie nauczy, to  współczesne dziecię jest mało praktyczne i techniczne 😉

Miśkowa Dziewczyna z przyszyciem czy też zaszyciem nowo zakupionej bluzki zwróciła się do Babci Miska. Nie bardzo wiedziała jak się do tego zabrać.
Mnie operowania igłą i nitką i nie tylko, nauczono w szkole. Kto z Was miał zajęcia ZTP? Bardzo je lubiłam i jednocześnie nie znosiłam większości czynności tam wykonywanych. Lubiłam, bo w grupie fajnie się coś razem tworzyło, a nie znosiłam, bo nie byłam w stanie polubić wszelkich robótek ręcznych, czyli szycia, haftowania, robienia na drutach i szydełku. Jeśli już, to wolałam wymachiwać młotkiem 😉 Gotowania, a właściwie przyrządzania jakiś zimnych przekąsek też nie pokochałam. Ale pałaszowałam wszystko, co przyrządzili inni 😉 Mimo tego potrafię zszyć, przyszyć, choć  robię to naprawdę  rzadko, potrafię  wymachiwać drutami( popełniłam  jakieś dwa szaliki), szydełkiem ( poducha dla psa- popełniona w czasach szkolnych).  Resumując- ignorantką w tych dziedzinach nie jestem, choć daleko mi do jakiegokolwiek mistrzostwa 😉
Wracając do Miśkowej Dziewczyny. Szczerze mówiąc, wcale się nie dziwię, że zwróciła się o pomoc. No, bo jeśli nigdy w życiu nie musiała nic przyszyć czy też zaszyć, to skąd ma wiedzieć, jak to się robi? Nie mówiąc już o posiadaniu sprzętu do tej pracy ;P Jestem przekonana, że w ich mieszkaniu nie ma ani jednej igły, nie mówiąc już o jakieś szpulce nici.
Podejrzewam, że  Młodym w ogóle nie przyszło do głowy, że taki zestaw do czegoś im się przyda.
Hmm…ja wiem, że punktów krawieckich w każdym dużym i małym mieście jest sporo, a na wsiach niektóre panie  w ten sposób dorabiają sobie. A niektórzy  mają babcie pod ręką 😉 Więc jest gdzie się udać z owym problemem. Tylko czy przyszycie guzika, czy też inny drobiazg krawiecki niewymagający kunsztu mistrzyni igły i nitki, we współczesnych domach coraz częściej będzie oddawany w fachowe ręce?
A co z przybiciem gwoździa?
A może warto do szkół przywrócić ZeTPety, niech się dziatwa uczy.
Co Wy na to?
Lubiliście ten przedmiot? A jeśli tak, to co najbardziej przypadło Wam do gustu? Pytanie do tych, co go mieli, a ci, co nie mieli, mogą napisać czego by chcieli się nauczyć i czy w ogóle widzą sens w takich zajęciach.
Albo czy coś na tych zajęciach było Waszą zmorą.
**********************
Jak widzicie się przeniosłam…bo tak życzył sobie Onet. Stąd te zmiany, choć już tęsknie za starym miejscem  w ulubionej  zieleni. Jednak postanowiłam zmienić anturaż, bo po przenosinach to już nie było to samo miejsce…Szkoda….
Jakoś technicznie dałam sobie radę, by ten bałagan ogarnąć 😉
Ale!
NA WASZYCH BLOGACH  NIE AKTUALIZUJĄ SIĘ MOJE NOTKI! – przynajmniej na razie, choć ja nie znam przyczyny, ani czyja to wina, czy moich ustawień czy też np. bloggera, że nie pokazuje nowego wpisu 😦
Jak ktoś ma pomysł jak to zmienić to niech go zdradzi 🙂

19 myśli na temat “ZeTPety…

  1. Ale z reklam, widzę, nie zrezygnowali 😉

    Zazielenisz blog, zazielenisz. Trzeba będzie wszystko pomalutku pozmieniać i będzie po Twojemu 🙂

    U mnie w domu nitka się znajdzie, a igieł cały komplecik. Ale żebym tego jakoś specjalnie używała… nie powiem 😉

    Pozdrawiam!

    Polubienie

  2. Pewnie, że w końcu zazielenieję…ale może dopiero na wiosnę? Blog przeniósł się w wersji zielonej, ale w tym miejscu całkiem to inaczej wyglądało…
    Cieszę się że trafiłaś, bo adres pozostał ten sam, ale nie wiem czemu nie aktualizują się na blogach moje notki…
    Igieł i u mnie pod dostatkiem, gorzej z nitkami, dawno żadnych nie kupowałam i….nie używałam 😉

    Polubienie

    1. Zobaczyłam Twój komentarz u Nikki i przybiegłam zobaczyć nowy blog.

      Tak to staram się nie kukać na blogi do niedzieli, bo robota mnie zasypała. Ale, jak widać, trzeba ją sobie choć trochę osładzać 🙂

      Polubienie

      1. O ranciu, zmykam sprzed komputera, bo już robię literówki i z błędami piszę W oczach mam lekki obłęd…od wczytywania się w ustawienia.
        Przerwy we wszystkim są wskazane 😉 Idę sobie konkretnie osłodzić czyli jakąś tabliczką czekolady 😉
        Miłej pracy i kukania! bo Ty raczej komputera wyłączyć nie możesz…

        Polubienie

    1. Wiekowo jesteś pomiędzy Tuśka a Miśkiem, więc się zgadza, mieć nie mogłaś…
      Jest inaczej, dziwniej….pewne rzeczy same się pokazują, jak np powiązanie notki…
      Przez 8 lat raz tylko szablon na Onecie zmieniłam i to zaraz na początku – z wodospadem w śród zieleni na jeziorko w wśród zieleni 😉
      Taa….widocznie przyszedł czas na zmiany.

      Polubienie

    1. Czyli to było przejściowe. Tyle rzeczy wczoraj pousuwałam, żeby bez problemu można było tu komentować, że pomyślałam sobie, że usunęłam coś co związane jest z aktualizacją…
      Też uważam, że takie zajęcia są bardzo praktyczne. Ja nauczyłam się robić sałatkę warzywną, tę tradycyjną, bo w tym czasie u mnie w domu takiej się nie robiło.
      Ściskam 🙂

      Polubienie

  3. Oprocz szycia w reku i szydelkowania do dzis przydaje mi sie umiejetnosc oblugiwania maszyny do szycia oraz rozkladania, mycia a nastepnie skladania maszynki do miesa. Stosowne lekcje pamietam do dzisiaj. Pewnie mama kiedys by mnie tego nauczyla, ale wynioslam ze szkoly. Nie nauczylam sie za to profesjonalnego siekania warzyw i do dzis zaluje.

    Polubienie

  4. Witam w nowym miejscu:-) Ja pamiętam jak na ZPT robiliśmy na szydełku takie kaczki, które zakładało się na mydło i myło jak myjką:-) Fajnie było, jak w kółku gospodyń wiejskich pogaduchy i śmiechy w czasie pracy:-)

    Polubienie

  5. Hej! W pierwszej chwili się zastanowiłam, czy dobrze trafiłam… :)))) Okazało się, że tak. I powiem Ci, że strasznie tu ładnie 😉 Poważnie!
    Jeżeli chodzi o ZTP… oczywiście, że było! I muszę przyznać, że do dziś nie stronię ani od robótek damskich, jak i męskich. Ja po prostu uwielbiam majsterkować, nie ważne co, ważne byle by ciekawe było. Szycie, haftowanie, robienie na drutach, zbijanie karmników… Ech! To były czasy!!! A dziś, jak młodzież ma obrazek farbkami namalować, to szuka kogoś, kto go wyręczy. Nic nie umieją i jakoś nic ich specjalnie poza komputerem nie interesuje. Strasznie przykre…
    Pozdrawiam serdecznie!
    P.S. U mnie się notki aktualizują 🙂

    Polubienie

    1. Hej, hej :)) Dziękuję za komplement! Ech, przez tyle lat nic na blogu- chodzi o kolorystkę – nie zmieniałam, więc jak tu się przeniósł w starej wersji to nic mi nie pasowało.
      Paradoksalnie ja nie lubię niebieskiego na ścianach, a tu proszę 😉
      Dziś jak mają coś zrobić, to najczęściej robią to przy pomocy dorosłego- zadanie domowe dla wszystkich domowników 😉 Manualnie nam się młodzież nie rozwija, jedynie w obsłudze komputera nie ma nich mocnych ;P
      P.S. widocznie system potrzebował trochę czasu by zadziałać.

      Polubienie

  6. Ja na zajęciach szkolnych nauczyłam się wielu potrzebnych w zyciu kobiet robótek i jestem wdzięczna , ze takie były zajęcia. Teraz dzieci maja przeładowany program , noszą wiele kilogramów, które im szkodza na kręgosłup i niewiele potrafią , Moje notki nie wchodzi na onet, tez nie wiem dlaczego. Pozdrawiam serdecznie

    Polubienie

    1. Może nadszedł czas, ze wszelie robótki ręczne przejdą do lamusa..Z drugiej strony, rękodzieło ma się dobrze, tyle że podstaw przszli mistrzowie uczyć sie muszą poza szkołą..Takie czasy…
      Ściskam 🙂

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do ~Jutka Anuluj pisanie odpowiedzi