Małe miasteczko położone w centralnej Polsce. Kiedyś tętniące życiem, dziś smutne, zubożałe, obskurne…Po pięknym kiedyś parku, po którym dumnie przechadzały się pawie, pozostało kilka drzew i połamane ławki. Na skwerku, w centrum rynku nie tylko nie ma już ogromnej agawy, ale też żadnego innego kwiatka, a brudne ławki są okupowane przez pijących (obojga płci i w różnym wieku) procentowe trunki. Wokół stare, w większości nieodnowione kamienice. W całym miasteczku wiele opuszczonych domów, nienadających się do mieszkania.
Tam czas się nie tylko zatrzymał, co cofnął. Żyją tam ludzie z takimi samymi troskami, problemami i radościami, jak wszędzie indziej. Jednak żyją inaczej. I nie wiem, na czym ta inność polega, może na wyborze priorytetów? A może na marazmie, który wyłania się z każdego zakamarka.
Smutna rzeczywistość, trochę senna, trochę melancholijna.
Nawet handel kwitnie tylko do godziny 16 niewiele punktów otwartych jest dłużej.
A nocą zapadają egipskie ciemności, gdyż uliczne latarnie wyłączane są o 23. – w ramach oszczędności.
Miasteczko śpi.
A ja mam wrażenie, że w ogóle się nie budzi…
Takich miasteczek znalazłoby się sporo. Pustych, smętnych i coraz bardziej zapomnianych przez Boga i ludzi. Część mieszkańców wyjeżdża za pracą a ci co zostali po prostu egzystują z dnia na dzień. Marazm zalewa nawet ulice bo ludzi w takich miasteczkach już dawno usidlił. Serdeczności.
PolubieniePolubienie
To prawda i nie wiadomo czyja to wina…Choć w przypadku akurat tego miasteczka, część winy ponoszą jego włodarze, nie wykorzystując możliwości jakie daje położenie tej miejscowości oraz tkwiące tam zasoby.Serdeczności 🙂
PolubieniePolubienie
Niestety przykra Polska rzeczywistość :/_______________________Pozdrawiam – http://cale-moje-zycie-blog.blog.onet.pl/
PolubieniePolubienie
Jej część. Na pewno istotna, ale to tylko jakaś część. Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
WitajA cóż to za smutne miejsce? z pewnością mieszkają tam także dobrzy, optymistyczni ludzie, jak wszędzie?Zapraszam do mnie, a poczujesz się malowniczo i gościnnie :)Miłego dnia, tygodnia całego:)
PolubieniePolubienie
Oczywiście, ze tak! Osobiście takich znam :))) Po prostu nie ma dobrego gospodarza i miasteczko powoli zamiera. U Ciebie zawsze dobrze się czuję 🙂 Ściskam 🙂
PolubieniePolubienie
Nie umiałabym w takim miasteczku przeżyć życia.
PolubieniePolubienie
Ja też. Z drugiej jednak strony, pokazało mi , ze mimo tego marazmu, braku perspektyw, zaprzepaszczania szans- ludzie potrafią tam żyć swoim rytmem, swoim życiem. Nie wiem czy gorszym, na pewno innym( nie mam tu na myśli tych przepijających swe życie) Wiem jedno, tak też da je przeżyć i nawet mieć swoje szczęścia. W każdym bądź razie, zderzenie z taką rzeczywistością jest dobrym przykładem by w stosunku do własnego życia nie być malkontentem 😉
PolubieniePolubienie
Nigdy nie widziałam takiego miasteczka! Może to i moje szczęście.
PolubieniePolubienie
Nie jestem nieszczęśliwa z tego powodu( że go doświadczyłam), choć szczęśliwa też nie 😉 Za to mam powody by bardziej doceniać własne życie i miejsca w których je spędzam. Jest tylko żal…bo są możliwości tylko brak chęci i brak kwalifikacji byc coś zmienić.
PolubieniePolubienie
A czy moge spytac co toza smutne maiatseczko? coraz wiecej takich bo wszyscy z malch miasteczedk wola wyjechac do wiekszych miast…:*
PolubieniePolubienie
Lezące przy trasie Poznań-Warszawa. To prawda, większe miasto kusi większymi możliwościami, lepszą perspektywą, również praca za granicą wabi…Pozdrawiam :*
PolubieniePolubienie
centralna Polska to moje rejony więc ciekawa jestem o jakim miasteczku pisałaś… Jutka
PolubieniePolubienie
Do Twojego Dużego Miasta jest niedaleko, blisko sławetnych term 🙂
PolubieniePolubienie
Takie trochę wampirza atmosfera, odbierająca energię i napełniająca smutkiem.
PolubieniePolubienie
Humor mieszkańców oraz ich podejście do rzeczywistości trochę łagodzi ten wizerunek 😉
PolubieniePolubienie
Gdyby nie to, że gdzie indziej leży, mogłabym pomyśleć, że zajrzałaś do mojej pipidówki…
PolubieniePolubienie
Pewnie takich pipidówek na mapie Polski jest więcej. Smutne.
PolubieniePolubienie
A ja wprowadze nute optymizmu. Po raz kolejny „odkrylam” moje Wielkie Miasto. Z wielu powodow nie dane mi bylo w nim byc wiele lat. I teraz przyjezdzam do niego co tydzien. Piekne, wspaniale, zadbane, z ludzmi ktorzy sie usmiechaja i ( nieznajomi) pytaja- jak sie czuje. Oddycham hukiem i cisza miasta. Lubie tlum, ktory przechodzi przez jezdnie i kilku turystow zablakanych przy kanalach rzecznych, przy ktorych sa ogrody kawietne i przepiekne fontanny. To Moje Miasto jest jednym z najwiekszych w swiecie. A ja tam odnalazlam siebie sprzed lat. Teraz zabieram tam moje dzieci i pokazuje im „stare” sciezki. Zachwytom nie ma konca. Poki moge- bede tam przyjezdzala.
PolubieniePolubienie
Uśmiecham się do Twoich słów 🙂 Fajnie gdy taki powrót na „stare ścieżki” przynosi zachwyt, a nie rozczarowanie. I ja patrzę z zachwytem na moje Duże Miasto, jak się zmienia, choć jestem dość często, to dostrzegam różnice. Oddycham w nim całą piersią. Moje dzieci je znają, w końcu spędziły w nim kilka swoich szkolnych lat( Misiek wciąż tu jest), ale może Pyziolkowi kiedyś pokaże te miejsca, ważne., piękne.Pozdrawiam serdecznie:)
PolubieniePolubienie