W złudnej sukience…

 Od kilkunastu dni towarzyszy mi wrażenie kurczącego się czasu. Schyłku, a nie początku. I nie jest to związane  bezpośrednio z pogodą, która przypomina schyłek lata, a nie jego początek. 

Myśl, żmuszę szybciej, mocniej, częściej, świdruje w mojej głowie i… napędza. A mimo to potrafię się zawiesić. Zniknąć…w sobie.
Dziwnie mi. Mało kolorowo, choć otaczam się soczystą, smakowitą i pachnącą czerwienią. Czerpię z niej radość garściami. Chwilami.
Zatapiam się w lekturze i świat wokół znika. Nie do końca, bo myśli czasem się wkradają i sieją niepokój. 
 
Wypowiedziane słowa strąciły moją latami budowaną równowagę.  Nic czego bym nie wiedziała. Nie powinny mieć żadnego wpływu.
A jednak…
Niedopowiedzenie pozostawia nadzieję, potwierdzenie zamyka przed nią drzwi, ubiera w złudną sukienkę…
 
 
Trzymając w ramionach Pyziolka i całując jego polisie – mam poczucie wygranej, niezależnie od tego, co przede mną…
 
U Was tez tak ch…lernie zimno było????
Mam alergię na skarpetki w czerwcu!!!!!!!!!!!!!!
 
 

31 myśli na temat “W złudnej sukience…

    1. Nie wiem czy przełom, oby nie. Pragnę spokoju, nudy…itp 😉 Każde doświadczenie wzbogaca, o ile ma się wciąż czas…Ale dziękuję i pozdrawiam.

      Polubienie

  1. Mhm zimno, siedzę przy kompie i odkryte ramiona mi zmarzły.Twój Pyziołek już napewno fajniutki .Niedługo ząbki , pierwsze kroczki,przedszkole , szkoła .Chciałoby sie napisać wojsko ale zlikwidowali. Mam ośmioletnią wnuczkę i pietnastoletniego wnuczka.Za szybko rosną i dojrzewają. Zdrcydowanie za szybko.Ech Pozdrawiam cieplutko

    Polubienie

    1. Fajniutki. A do wojska to chyba, ze sam tak z siebie nabierze chęci. Właśnie dotarło do mnie, ze nigdy na żadnej przysiedzę nie była 😉 czas goni, mnie to i cieszy i smuci. Ale pogoda się poprawia! Dziś byłam BOSO! Uściski 🙂

      Polubienie

      1. Nie rozumiem – i nie wiem czy siebie, czy pogody :))) Dziś rano obudziłam się spocona jak mysz, a wczoraj nie mogłam zasnąć, bo miałam zimne stopy. Klimat „umiarkowany” czy to ze mną coś nie tak? ;)))

        Polubienie

        1. E tam zaraz z Tobą 😉 Wszystko można zwalić na pogodę, nawet remis w meczu naszej narodowej drużyny z Grecją, jest skutkiem dużej wilgotności spowodowanej zamkniętym dachem nad stadionem ;))))Nie wiesz? hi, hi

          Polubienie

  2. Pozdrawiam Roxi,,,,ja czytuje Ciebie staram się systematycznie,,ale nie zawsze cos napisze komentarzach,,,,jestes taka „ciepła”osobą ,,szkoda,,ze nie mam takiej przyjaciolki w realu,,,pozdrwiam

    Polubienie

    1. Dziękuję Ci za miłe słowa i za obecność. Bardzo się cieszę, ze jesteś, nawet jeśli milczysz. I za każdym razem gdy jest wpis u Ciebie oddycham z ulgą.Moc serdeczności i wsparcia. Ściskam.

      Polubienie

  3. Chyba czasem każdego dopada taka świadomość, że nasz czas kurczy się nieubłaganie, choć tak naprawdę każdy zdaje sobie z tego sprawę, bo przecież nic nie jest wieczne. Ważne, żeby – mimo tej świadomości – ciągle robić plany, mieć marzenia. Uczucie schyłku najczęsciej bywa tylko uczuciem, a spowodowane jest czy to jakimś słowem, czy wydarzeniem, czy spadkiem poziomu serotoniny w organizmie. Dlatego nie wolno mu się poddawać. Wróci lato, słońce, wróci lepszy nastrój:)Pozdrawiam z Pomorzan:)))

    Polubienie

    1. Jedno co jest pewne na tym świecie to właśnie to, że kiedyś nas już tu nie będzie. I nie ma co tego roztrząsać, lepiej skupić się na tym by być tu jak najdłużej i jak najlepiej. Tyle, że każdego w zależności od okoliczności dopada myśl, ze być może tego czasu jest już niewiele. Tak, to jest myśl, czasem przelotna, bywa, że wraca jak bumerang bo podparta jakimś świadectwem( np. zdrowia)jednak siłą jest to, ze mimo tego wciąż są plany i marzenia. Lato wróciło, wczorajszy wieczór był ciepły, od dwóch dni znowu zalegam z książką na tarasie, a nie we własnym łóżku pod kołdrą ;)Pomorzany odwiedzam, ze tak powiem klinicznie, bo moje rewiry, to Śródmieście oraz Podzamcze czy też całkiem nowe Stare Miasto. Ale pozdrowienia przesyłam z wsi blisko Puszczy 🙂

      Polubienie

      1. Życzę Ci, żebyś tych Pomorzan klinicznie odwiedzać nie musiała. Niech Ci służy wiejskie powietrze i słonko, którego dziś akurat u nas nie brakuje:) Ściskam Cię mocno:)))

        Polubienie

    1. Na niebie się pokazało, a w sobie to słońce mam, choć czasem nie może się przebić przez chmury. Dziękuję. O matko, ja tym razem poległam i skarpetki przeprosiłam 😉

      Polubienie

  4. boje sie momentow w zyciu gdy nagle sie wszystko zatrzymuje, przestaje nas dotykac i glowa pulsuje i mysl zla gosci sie i smieje nam w twarz. brzmi smutnie co piszesz. nie pocieszam, bo wiem , ze jestes silna – przesylam tyle pozytywnej energii ile potrafie – trzymaj sie cieplutko, ale rzeczywiscie skarpetki do kosza

    Polubienie

    1. Skarpetki są już w koszu 😉 Moją siłą, jakby to nie zabrzmiało, jest właśnie to, że wiem, ze jestem silna, a właściwie umiejętność szybkiego regenerowania sił (niefizycznych), bo przecież zdarza się, że coś mnie powala na obie łopatki. Wyćwiczyłam się jednak w odsuwaniu pewnych myśli na bezpieczna odległość. Jednak czasem jest właśnie tak, że coś nas zaskakuje mimo, ze przecież wiemy, ale jednak nazwane po imieniu i usłyszane, ma całkiem inny wymiar. Dzięki.

      Polubienie

  5. Czasem póki słowa głośno nie padną, jakby to coś nie istniało…A Ty trzymaj się w tym czymś!Czy i u nas zimno? Paskudnie zimno! Ale skarpetki to ja noszę niemal o każdej porze roku, zimą to nawet i dwie pary się zdarza.

    Polubienie

    1. O właśnie. I ma całkiem inny wymiar jak ktoś nam to mówi. Albo nagle, tak jak teraz, okazuje się, ze ten ktoś posiadł wiedzę, a zachowywał się przez cały czas jakby jej nie miał. Podwójne skarpetki? Zmarzluch z Ciebie 😉

      Polubienie

  6. Choć nie lubię złudy to czasem jednak pomaga wytrwać trudne chwile. Gdy już są za mną, to chociaż dopowiedzenie boli, idę dalej.Czas upływa, nie jest dany na zawsze.Nie cieszy mnie to bo nikt nie lubi myśleć o przemijaniu. Żyję tu i teraz, nie myślę o przyszłości a i o przeszłości tez nie za wiele..Taka forma samoobrony. Dzisiaj pada cały dzień, za oknem jest buro i byle jak ale tez i ciepło. Nie lubię skarpet ale z nimi jak z życiem. Wkurzają a jednocześnie ogrzewają.Tyle , że w przeciwieństwie do życia można je rzucić do kąta.Serdeczności Roksanno

    Polubienie

    1. Tak, w pewnej kwestii samoobronę mam wyćwiczoną, inaczej nie dałoby się normalnie funkcjonować. Jednak to nie znaczy, że myśli nie atakują, ale jak do tej pory nie przebiły się przez mur, za którym jest brak sensu i beznadziejność oraz brak nadziei…Ściskam.

      Polubienie

  7. U mnie na szczescie coraz cieplej i oby ta zostalo…nie lubie nocy przyn zamknietych oknach….ale dzis juz raczej otworze..;*sorki ze tak tylko o pogodzie omentuje…taki nastroj..:*

    Polubienie

Dodaj komentarz