Jest lepiej…

Przede wszystkim hurtem i każdej z Was osobno chcę podziękować za słowa otuchy…

Przeczytałam je dopiero dziś, kiedy wiem, że Pyziolek może już jutro będzie w swoim domku.  W każdym razie leczenie skutkuje.
Wiem, że będzie dobrze.
Bo musi i już!
Wciąż jednak jest coś, o czym nie potrafię napisać. Ubrać w słowa.
Coś, z czym trudno jest mi się pogodzić. Zrozumieć.
Gdzieś w tyle głowy mam myśl ubraną w jedno słowo:
Porażka.
Po raz pierwszy pomyślałam o tym by odejść z tego miejsca. Ukryć archiwum. Jeśli być  to tylko u Was i  w moich miejscach, gdzie zostawiam tylko lakoniczny ślad.
Z drugiej strony to dobry czas na wyciszenie się, bo
Nie sztuka powiedzieć: „Jestem!”. Trzeba jeszcze być.  Lec.
Na razie więc  jestem.

41 myśli na temat “Jest lepiej…

  1. może to świadczy o tym, że nie jesteśmy dla siebie nickami nic nie znaczącymi, piszesz mając świadomość, że razem z Tobą przeżywamy radość, smutek, gniew, szczęście. To nie zostawiaj nas, jeśli nie musisz. Jakie to szczęście, że maleństwo ma się lepiej:)))

    Polubienie

    1. Nigdy bym nie zostawiła bez słowa, bo Was po prostu szanuję… Jak również nie czytałabym po cichu…Jak mnie nie ma na blogu, blogach to po prostu nie ma mnie w sieci. Gdy jestem, daje zawsze znak. Bo tak jak napisałaś, wspólnie tu,i tu, i tam przeżywamy, odczuwamy to co płynie z literek. Ale najważniejsze teraz jest zdrowie naszego Maluszka. Dziękuję 🙂

      Polubienie

    1. Miałam już dłuższe przerwy w pisaniu, ale nigdy bym nie znikła nie pożegnawszy się. A do Was i tak bym pewnie zaglądała, bo inaczej tęsknota by mnie zeżarła. Dziękuję Haniu, bardzo dziękuję.

      Polubienie

    1. To nie myśl 😉 Przecież sama wiesz, ze czasem jest taki czas, że nie chce sie myśl na ekran przelewać. Ale jestem …i pewnie będę, a nic na siłę jest moją życiową maksymą 😉 Buzia.

      Polubienie

  2. Poczułaś, że blog zrobił się zbyt prywatny? Na pewno podejmiesz słuszną decyzję. Ja mogę tylko powiedzieć, że byłoby szkoda, gdyby ten zielony skrawek zapachu zniknął z sieci…

    Polubienie

    1. Ten „zielony skrawek” od samego początku miał swoje przeznaczenie i…nagle poczułam, ze nie ma ono sensu…A jeśli chodzi o prywatność, no właśnie kiedyś było bardziej niż dziś…Dziś już nie zawsze chcę…Dziękuję…Myślę, ze nie zniknie, nawet jeśli bym doszła do wniosku, że moja częstotliwość tu, będzie ograniczona. Może odzyskam sens?

      Polubienie

  3. Widzę, że i tobie udzielił się brak poczucia sensu… robienia czegokolwiek. Przykro będzie stracić ten kawałek zieleni, który tworzysz w sieci… :/ Zastanów się jeszcze, proszę…

    Polubienie

    1. Jeśli by się tak stało, to byłoby to bardzo mocno przemyślane działanie. I nie zniknęłabym tak na amen…Jeszcze nie teraz ;P Uściski. I dziękuję.

      Polubienie

    1. Nie zrobię. Bo będę tu. Może mniej, może inaczej. Nie wiem. Wnusio jednak wciąż w szpitalu, ale nic sobie z tego nie robi uśmiechając się całą gębusią 🙂 Pozdrawiam.

      Polubienie

  4. Ojejej! Maluszek się pochorował? Dobrze, że ma taką czułą i troskliwą opiekę i już wraca do zdrowia i do domu. Na pewno wszystko będzie dobrze! Myślę – ja i setki czytaczy Twojego bloga – o Was bardzo ciepło. Nie dość, że Wasza rodzina ma własną siłę, to jeszcze telepatyczne wsparcia takiej ilości ludzi. Odpychamy od Was problemy! 🙂 Buziaki zielona Roxi! Jeśli chcesz sobie od blogowiska odpocząć – czasami trzeba. Ale nie potrafię sobie wyobrazić, że miałoby Cię całkiem nie być.

    Polubienie

    1. No pochorował. W domu jednak jeszcze nie jest. Ale zdrowieje i to jest najważniejsze!Powinnam zmienić szatę bloga na kolor czerwony, bo od tak cudnie ciepłych słów zaczerwieniłam się od stóp po sam czubek głowy. I ja bez Was nie wyobrażam sobie już rzeczywistości. Cieszę się gdy wciąż, choć czasem zbyt rzadko, ale JESTEŚ! Buziaki Jazz nasze tubycie:) I dziękuję pięknie!

      Polubienie

  5. Ojejej! Maluszek się pochorował? Dobrze, że ma taką czułą i troskliwą opiekę i już wraca do zdrowia i do domu. Na pewno wszystko będzie dobrze! Myślę – ja i setki czytaczy Twojego bloga – o Was bardzo ciepło. Nie dość, że Wasza rodzina ma własną siłę, to jeszcze telepatyczne wsparcia takiej ilości ludzi. Odpychamy od Was problemy! 🙂 Buziaki zielona Roxi! Jeśli chcesz sobie od blogowiska odpocząć – czasami trzeba. Ale nie potrafię sobie wyobrazić, że miałoby Cię całkiem nie być.

    Polubienie

  6. Roksanna, dopiero dzisiaj zajrzalam na Twoj blog.Ostatnio jest mnie tutaj mniej bo realne zycie ma swoje wymagania.Mam nadzieje, ze Pyziolek jest juz w domu, ze wszystko jest z nim ok.Zycze mu duzo zdrowia. I Wam spokoju i usmiechow.Nie znikaj, ja zawsze jestem Tobie wierna:) Czasami nie mam czasu ale kiedy wpadam czytam wszystko co napisalas wczesniej.Buziaki

    Polubienie

    1. Dziękuję. Jest w domu od dwóch dni. Jeszcze nie całkiem zdrowy, ale mam nadzieję, za niedługo już śladu po chorobie nie będzie. Dziękuję Lui. Bardzo! Nie odejdę, bo bym chyba za mocno za Wami tęskniła. Buziaki Kochana:)

      Polubienie

  7. ojejeej…nie zaglądałam trochę, a tu masz… ale cieszę sie, ze maluszek zdrowieje…oj…moze to odebrać spokój dnia i nocy…całuje mocno domowa kurka

    Polubienie

  8. Wlasnie przybylam do Ciebie. Przeczytalam poprzedni post, zmartwilam sie … Bedzie dobrze. Male dzieci przeciez czasami choruja. Ale Ty nie odchodz z tego naszego miejsca. Tak u Ciebie zielono, przyjemnie. No i tyle nas tutaj, ze az milo powracac. Sa przeciez Twoi przyjaciele. Ja zniknelam, bo musze wiele przemyslec. Ale jestem- u Ciebie. Jak Ty zamkniesz drzwi- ja tez musze zniknac. Smutne. Pozdrawiam Cie i wierze, ze bedziesz. Jak napisala moja poprzedniczka- nie jestesmy tylko nickami.

    Polubienie

    1. Dziękuję Julio, dużo to dla mnie znaczy, ze wciąż do mnie przychodzisz, mimo, że sama postanowiłaś na jakiś czas przymknąć drzwi na swoim blogu. Mam nadzieję, że przyjdzie taki dzień, w którym je przed nami otworzysz. Ja będę na pewno na to czekać. Przemyślałam i zostaję. Za bardzo bym chyba tęskniła. Dziękuję Julio, ze jesteś 🙂 Ściskam serdecznie.

      Polubienie

  9. Roksanno hej, cieszę się że Maluszek się już czuje dobrze.Przesyłam Tobie masę energii by wszystko zagrało:)Rozumiem Ciebie- uwaga 🙂 Nie musisz podejmować żadnych radykalnych decyzji:) My tu dzielnie poczekamy, Onet 6 miesięcy ( bo tyle daje czasu na niepisanie,później ponoć kasuje bloga )Żaden netowy kontakt nie zastąpi rozmowy, net nie jest rzeczywistością,ale też wierzę , że miłe komentarze poprawiają nastrój:) wiem bo ja tak miałam , gdy wracałam a tu pod notką były miłe słowa :)A ja tymczasem wyniosłam się z Onetu- i to był powód mej nieobecności.Nie wiem czy to ostateczna decyzja, ale chcę spróbować :)Buziaki. Trzymaj się ! Uszka do góry! wszyscy tu kibicujemy i Pyzolkowi i Tobie :)Lula322

    Polubienie

    1. Oj Lula, od każdej Twojej literki zawsze płynie taaaaka energia. Dziękuję!!!!Nie dopuściłabym, żeby mi Onet skasował bloga! Wystarczy, że sie z nim mocuje by coś opublikować, a komentarze znikają jak kamfora, czasem i na chwilę blog zniknie. Więc nie ze mną takie numery 😉 Chciałam po raz pierwszy zrobić sobie zaplanowaną przerwę w pisaniu , bo nieplanowane już miałam. Po to by przemyśleć, ułożyć emocje, które we mnie wciąż są, a z którymi nie mogę się podzielić, więc trudno pisać o czymkolwiek innym. Stąd ta notka. Ale spróbuję. I już wiem, że dam radę.Luluś, ja z Tobą podążę wszędzie :)Dziękuję i duża bużka 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz