Zazdrość w rodzinie..

Obca jest mi zazdrość siostrzana, czyli taka wynikająca z rywalizacji o  szeroko pojęte względy rodziców.  Obca, bo nie posiadam rodzeństwa. Ale gdybym takowe  posiadała, to czy by mnie dopadła, czy raczej ominęła? Czy zazdrość to cecha  wrodzona, czy raczej nabyta? I dlaczego dwie bliskie sobie osoby, które razem się wychowały, obok siebie  dorastały, w dorosłym życiu potrafią sobie wszystkiego nawzajem  zazdrości? Albo przynajmniej jedna z nich. Z czego to wynika?

Jeśli to cecha nabyta, to najczęściej z  powodu nierównego traktowania przez rodziców czy innych członków rodziny.

Tak się złożyło, że dwie moja najbliższe i najdłuższe stażem Przyjaciółki również są jedynaczkami, więc nie miałam w swoim otoczeniu przykładu takiej zazdrości.
Po raz pierwszy zetknęłam się z nią,  gdy  bliżej zakolegowałam się  z osobą mającą rodzeństwo. Na pozór zgodne i zaprzyjaźnione, ale często  byłam świadkiem absurdalnych sytuacji, choćby takich jak myszkowanie po szafkach w domu  koleżanki przez jej siostrę i złośliwych uwag typu, że znowu coś dostała od matki. I nie przeszkadzało jej nawet to, że świadkiem tego była osoba obca.
Na pewno każdy z nas słyszał nie raz, nie dwa o rodzeństwach, które walczą  ze sobą o schedę po rodzicach.
Majątek, mniejszy czy większy, potrafi zbudować mur nie do przebicia.
Rodzice małych dzieci bardzo często spotykają się z zazdrością, jaka się wytwarza między rodzeństwem. No bo któż, kto ma brata czy siostrę nie był zazdrosny o zabawkę, czy też o to, że akurat to nie on siedzi na kolanach  u mamy czy taty. Starsze dziecko o to młodsze, kiedy to młodsze  potrzebuje większego zaangażowania rodzica.  Potem młodsze,  o to, że starszemu więcej wolno.
Wiem coś o tym, bo przecież mam dwoje dzieci. Ale z tego się wyrasta. Mimo że  słyszałam  czasami zdania typu: Tuśka tamto i owamto, a ja już nie; albo  Misiek to i owo, a dlaczego nie ja. Uważam, że nie da się po równo obdzielić swoje dzieci, ani czasem swoim, ani rzeczami materialnymi, ani stworzyć jednakowe warunki rozwoju, szczególnie gdy rodzeństwo dzieli znaczna różnica wieku.   Świat pędzi, zmienia się, a my wraz z nim. Jednakowo to jedynie  możemy obdarzyć miłością.  Bo z perspektywy dziecka zawsze ten podział może wyglądać niesprawiedliwie, choć my dokonaliśmy wszelkich starań, by tak nie było.
Dlaczego?
Bo może zazdrość to jednak cecha  wrodzona.
Która  nigdy nie odchodzi w niebyt, po prostu się przyczaja jak kobra, by kiedyś zaatakować, gdy człowiek się tego nie spodziewa.
Jak myślicie?
 
Można  zrozumieć prośbę córki by matka za życia obdarowała ją swoją biżuterią, bo jeszcze nie daj boże po jej śmierci brat położy na tym łapę i kosztowności  przypadną bratowej, obcej w końcu babie.  Mimo że brat poczuł się dotknięty, i nie tym, że nic mu nie skapnie, ale posądzeniem o to, że cokolwiek by sobie przywłaszczył. Można, bo to o” majątek „chodzi, a w lepszej wersji o cenne pamiątki po matce. Takie jest życie. 
Ale być zazdrosnym, a nawet obrazić się na Rodzicielkę, że wybrała wizytę u syna, a nie u córki, aż do tego stopnia, by zignorować  zaproszenie na wspólny obiad. Nie złożyć nawet życzeń w święta, nie mówiąc o odwiedzinach. Dorosła osoba. Wykształcona, inteligenta. A zazdrość o duperele zżera dobre relacje w rodzinie. 
Jej bratu ta cecha jest obca. Mimo że to siostrze o wiele lepiej się powodzi,  brat  jest dumny z jej zawodowych i prywatnych  osiągnięć, i  z osiągnięć jej dzieci.   Ale brat ma coś, czego ona jeszcze nie ma, a widocznie bardzo na to czeka.  Brat doczekał się wnuka. Podzielił się tą wiadomością z całym światem, więc i z siostrą. Reakcja  na wiadomość, delikatnie mówiąc, była sucha. Po raz pierwszy w życiu brat głośno powiedział:  moja siostra jest zazdrosna.
 

 

83 myśli na temat “Zazdrość w rodzinie..

  1. Kiedy byłam młodsza i na świat przyszedł mój brat (miałam 3 latka), to cuda się działy. Mówią, że to najgorszy okres zazdrości i młodsze rodzeństwo i w moim przypadku idealnie się to sprawdziło, choć żadnych podstaw ku temu nie miałam. Teraz już przeszła mi rywalizacja o pozycję. Dorosłam i zrozumiałam, że przecież to mój brat, a rodzice kochają nas w ten sposób. Ale już stara jestem 😛 a jeśli chodzi o jakieś pieniądze, majątki, to też znam rodziny, które są o takie rzeczy skłócone. Rodzeństwa, kuzynostwa. Też tego nie rozumiem. Dzieci może mogą jeszcze być zazdrosne, ale dorośli?Pozdrawiam!

    Polubienie

    1. Tuska miała 3,5 roku ( rocznicowo jest 4 lata różnicy) i na widok Miska ( w szpitalu) odwróciła głowę i powiedziała : phi jaki brzydki …. Ta,k dzieci w tym wieku mogą i są zazdrosne, jak to dzieci, którym nagle za sprawą rodzeństwa zmienia się pozycja w rodzinie, bo już nie są jedyne i najważniejsze. Każde dziecko na swój sposób to odczuje… A potem zaczyna się budowanie relacji z rodzeństwem i tu duże znaczenie odgrywają rodzice, dziadkowie…Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

  2. Mam brata i to o ponad jedenaście lat młodszego… i nigdy się na tym o czym piszesz nie zastanawiałam, bo wychodzę z założenia, że… życz, a będzie Ci życzone i stosuję to do wszystkich, nie tylko rodziny. Pozdrawiam.

    Polubienie

  3. jestem jedynaczka 😦 ale wydaje mi sie , ze zazdrosc nie omija rodzenstwa. fakt, ze jest sie rodzina pomaga sie zreflektowac i zejsc na „dobra droge” , moze…

    Polubienie

    1. Nie zawsze. Bywa i tak, że poza rodzina tworzą wspaniałe relacje przyjacielskie a w rodzinie drą koty na całego…Choć chyba jednak częściej tacy ludzie co to i zazdrośni i kłótliwi to z nikim nie potrafią żyć w zgodzie, taki typ i juz…

      Polubienie

  4. Wiele razy pytałam Rodziców „Kochacie bardziej mnie czy jego?:)” Ale to było w formie żartu i przekomarzania się. Jasne, jak byłam dzieckiem czy nawet nastolatką wielokrotnie byłąm zazdrosna o względy mojego starszego o 3 lata brata (dziś ma prawie trzydziestkę;)) Ale to była raczej zdrowa zazdrość. A dziś? Dziś, kiedy zabrakło Mamy i dotykają nas różne ciężkie doświadczenia to wiem, że przenigdy nie zamieniłabym się na rodzeństwo! I Rodzicom dziękuję za starszego brata, w którym mam wsparcie! (choć wciąż dzień bez sprzeczki to dzień stracony;))www.dloniematki.blog.onet.pl

    Polubienie

    1. Najważniejsze by nie pielęgnować w sobie urazy, no bo zdrowe rodzeństwo kocha sie i kłóci – tak myślę 🙂 Więc pewne zachowania to rzecz normalna, jak to w rodzinie.No, właśnie, choć tak naprawdę lubiłam swoje jedynactwo, bo wcale mi ten stan nie doskwierał, to jednak świadomość tego, że w pewnych momentach życia człowiek jest sam jak palec, bo tylko rodzeństwo jest wstanie czuć podobnie- jest niefajne. Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

  5. Ja mam rodzeństwo, więc, owszem, zdarzało mi się pewnych rzeczy zazdrościć siostrze (ciekawe, że bardzo rzadko bratu): ot, choćby tego, że mnie nie wolno było wielu rzeczy, a jej już tak – przetarłam szlaki jako ta starsza. Inna rzecz, że nie miałam wielkich potrzeb wyszalenia się, więc zakazy wychodzenia po 22-iej mnie mało ruszały raczej. Teraz jednak mamy dobre relacje, więc ta „zazdrość” była zwyczajnym etapem w życiu nastolatka (nie pamiętam, czy zazdrościłam czegokolwiek rodzeństwu w głębszym dzieciństwie). Pracuję jednak z dziewczyną, która otwarcie powiedziała, że cieszy się, iż ma jedno dziecko, dzięki temu bowiem jej syn nie będzie się w przyszłości kłócił z rodzeństwem o majątek. Trochę mnie zatkało, że ona w ogóle wychodzi z założenia, że by jej ewentualne inne dzieci kłóciły.

    Polubienie

    1. Widocznie ta dziewczyna ma taki przykład z najbliższego otoczenia, mimo to dziwny argument by nie mieć więcej dzieci. I ja myślę, że są takie etapy, kiedy zazdrość się wdziera, a nawet i rywalizacja i trzeba to odchorować jak inne choroby wieku dziecięcego. a potem u większości mija…choć nie zawsze niestety.

      Polubienie

  6. Nie wiem jak to jest mieć rodzeństwo ale mój mąż ma 2 braci. Nigdy nie widziałam u nich zazdrości, za to u ich połowic i owszem. Moi synowie być może na jakimś etapie żywili zazdrość ale na tyle łagodnie, że ja tego nie widziałam.Jako dorośli ludzie są w świetnej komitywie.Pozdrawiam Cię serdecznie

    Polubienie

    1. Znam taką rodzinę, w której matka swoim trzem synom wszystko po równo, bo inaczej byłaby wojna. A i tak między chłopakami nie ma dobrych relacji. dziwne, bo dwójka to bliźniaki- notabene skłócone ze sobą. W innej, średni brat zazdrosny o młodszego, któremu matka więcej zawsze pomagała. Są to dorośli już ludzie, a wciąż jakieś animozje do siebie czują. Cudnie gdy rodzeństwa ma ze sobą fantastyczne relacje, ale zbyt często tak nie jest, niestety. Mam nadzieję, że Misiek i Tuśka mimo, że teraz jest ten etap kiedy każdy ma inne priorytety, więc się oddalili od siebie kiedyś te relacje odbudują lub zbudują na nowo. W każdym bądź razie zazdrości nie widzę i nie słyszę ;)Serdeczności 🙂

      Polubienie

      1. Wszystkim po równo ,to jest chore,ale tak robią mamuśki.Jak taki ktoś będzie sie poruszał w swiecie dorosłych?.Tam gdzie wszystkim po równo i jeszcze w jednym czasie zawsze panuje ta chora zazdrość,wystarczy tylko poobserwować rodziny w kórych tak się dzieje.

        Polubienie

        1. Też tak myślę, choć często to „po równo” kojarzy się,że sprawiedliwie…a to według mnie błędne rozumowanie. W ten sposób ugruntowuje się w małym dziecku postawę roszczeniową, no bo jeśli rodzeństwo to ja też chcę i już!

          Polubienie

  7. Łłuuuuup! Upadł właśnie główny argument wielu matek, mówiący, że koniecznie trzeba potomkowi sprawić braciszka lub siostrzyczkę, bo inaczej będzie jedynakiem-egoistą, który nie umie się dzielić :)))

    Polubienie

    1. Egoistką bywam, ale nie jeśli chodzi o rzeczy materialne. I szczerze mówiąc moje Przyjaciółki Jedynaczki też egoistkami nie są…Chyba to jednak mit ;)Ale mimo wszystko, choć nie cierpiałam z powodu jedynactwa to uważam, ze mieć rodzeństwo to fajna sprawa 🙂

      Polubienie

      1. Mam brata starszego o cztery lata i zgadzam się, że fajnie. Ale dzisiejsi jedynacy nie są wcale tacy samotni jak się wydaje. No a „egoizm” to raczej kwestia charakteru niż mania bądź nie-mania rodzeństwa (patrz: mój P. i odwieczne wyrywanie sobie wszystkiego z łap przez jego i braci :)))

        Polubienie

        1. Charakteru, wychowania… Nie można wszystkich jedną miarką mierzyć…Można mieć rodzeństwo, a czuć się samotnym…albo być egoistą i walczyć o wszystko…Nie ma reguły.Są stereotypy.

          Polubienie

        2. Rodzeństwo to nie głównie brak egoizmu, ale socjalizacja w małej grupie. Nawet walka miedzy rodzeństwem jest pewnego rodzaju nauką. Socjalizacja w rówieśniczej grupie rodzinnej jest kompletnie inna, na poziomie stada. A jeśli są same jedynaki, to ewentualnie mają kuzynostwo. Niestety tylko w tym pokoleniu, Następne pokolenie, dzieci jedynaków, nie mają wtedy ani rodzeństwa, ani wujków i cioć, ani kuzynów. Jedynym wzorcem dorosłych stają się rodzice, wzorce rówieśnicze pochodza tylko z przedszkola i szkoły, a tam panują kompletnie inne stosunki społeczne. Pomijając tu niesłychanie ważny aspekt demograficzny, moda na 2+1 przynosi opłakane skutki w stosunkach rodzinnych i inaczej kształtuje psychikę dzieci. Ten egoizm, to tylko taki skrót myślowy, jest wiele innych czynników odróżniających przeciętnego jedynaka, od dziecka z rodziny wielodzietnej. nawet pierwsze dziecko jest statystycznie nieco inne, niz te młodsze. także syndrom najmłodszego jest dość wyrażny. No, był, bo teraz rzadko się bywa najmłodszym. jest się młodszym, albo starszym, bo więcej niż 2+2 to prawdziwa rzadkość.

          Polubienie

          1. Oczywiście, że mieć rodzeństwo i wychowywać się w grupie choćby tylko tej najmniejszej wiąże się nie tylko z egoizmem. I z tym co tu napisałeś zgodzę się jako jedynaczka posiadająca dwójkę dzieci. Ale… choć różnica jest, to niekoniecznie w charakterze dziecka, czy umiejętnościach dostosowania się czy poruszania się w świecie poza rodzinnym. Napisałeś o ciociach i wujkach…Na moim przykładzie: moje dzieciaki nie narzekały na ich brak. Do moich Przyjaciół zwracają sie ciociu,wujku ( mam takie 4 rodziny) i z nimi mają większy kontakty emocjonalny, oraz z ich dziećmi niż z jedną prawdziwą ciocią i dwójką kuzynek.

            Polubienie

    2. Jedna notatka z hukiem obala ogólnie panujące przekonanie? Takie łuuup!? Brzmi to jak wygłaszane na forach „Bzdura! mój wujek palił do 90 i nie miał żadnego raka!”. „Idiotyzm! jem 20 pączków dziennie i jestem szczupły!”. „Kłamstwo! Tej zimy było -25stopni, gdzie to globalne ocieplenie”.No ludzie, minimum umiaru! Duży kwantyfikator, mały kwantyfikator, statystyka, prawdopodobieństwo, rozkład gaussa, przypadek jednostkowy, prawda, fałsz, prawo wyłączonego środka, logika rozmyta…A tu takie Łuuuup!

      Polubienie

  8. WitajMam dwoje rodzeństwa: siostrę i brata. Zazdrość jest mi obcą. Widuję się z rodzeństwem nie za często, bo mieszkamy daleko od siebie.Nigdy nie żądałam od siostry, która mieszka w rodzinnym domu- jakichś spłat.Cieszymy się, że jesteśmy i nadal żyją nasi Rodzice 🙂 bo rodzina, to skarb ogromny :)Miłego tygodnia 🙂

    Polubienie

      1. Marzec hasn’t changed one bit. Well, apart from his hair! It was great that you were able to track him down after all these years.

        Polubienie

  9. WitajMam dwoje rodzeństwa: siostrę i brata. Zazdrość jest mi obcą. Widuję się z rodzeństwem nie za często, bo mieszkamy daleko od siebie.Nigdy nie żądałam od siostry, która mieszka w rodzinnym domu- jakichś spłat.Cieszymy się, że jesteśmy i nadal żyją nasi Rodzice 🙂 bo rodzina, to skarb ogromny :)Miłego tygodnia 🙂

    Polubienie

  10. Moja ciotka też była zazdrosna, że moja mama ma już wnuczkę. Ale teraz i oni mają :o))ZAzdrośc będzie zawsze. Czasem podświadomie, a czasem doszukujemy się czegoś, czego nie ma ;o)

    Polubienie

    1. Tylko trzeba umieć sobie z tą zazdrością poradzić, okiełzać by nie wyłaziła na wierzch i truła., O! A z tej dziecięcej to się wyrasta.

      Polubienie

  11. Ja nigdy nie byłam zazdrosna o siostrę taką zazdrością, o jakiej napisałaś, ale bywało, że byłam zazdrosna o uczucie od rodziców do siostry, ale to tylko z mojej winy – bywam podle niegrzeczna i wiem, że Becikowi łatwiej okazywać miłość;)

    Polubienie

  12. Mam dwie siostry i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że niczego sobie nie zazdrościmy. Każda żyje własnym życiem i to jedynie dzięki wytężonej pracy rodziców, którzy wpajali nam miłość i szacunek do siebie od najmłodszych lat. Tak. Wydaje mi się, że zazdrość może być przejawem jakichś kompleksów, albo zwykłej chciwości. Ja tam nikomu nie zazdroszczę ani powodzenia, ani kłopotów i niech tak zostanie. Buziaki 🙂

    Polubienie

    1. No to cudowny efekt rodzice osiągnęli, ale pewnie w tym duża też i zasługa was samych. Zazdrość drzemie w każdym człowieku, czasem tylko ukuje bez śladu a czasem wierci dziurę w którą człowiek się portem zapada…To okropna cecha, która niszczy relacje…Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

  13. Nigdy nie byłam zazdrosna o swoje rodzeństwo…a jestem świadkiem w rodzinie kiedy rodzeństwo jest o siebie zazdrosne….to takie przykre…

    Polubienie

  14. Zdrowa zazdrosc jest ok, chora- zabija. Dzieci czesto sa zazdrosne o czas im poswiecony, o uwage rodzicow itd. W doroslym zyciu zazdrosc powinna ustapic miejsca wyrozumialosci, madrosci, milosci zwyczajnej. Nie zazdroszcze, chociaz jestem jedynaczka- a wiec z „gory” naznaczona pewnymi stereotypami. Ciesze sie z sukcesow innych, a jak urodzil sie trzy tygodnie temu wnuczek kolezance ( tak, mojej rowniesnicy!) ,to szlalam z radosci! Mysle, ze zazdrosc trzeba leczyc. Malutkie „uklucie” przeczekac. Duza zadrosc- opanowac. Byc madrym.

    Polubienie

    1. Z dziećmi to wiadomo jak jest. A z dorosłymi…no właśnie, mnie się zawsze wydawało, że bliskim czy to rodzinie czy przyjaciołom to sie kibicuje i cieszy się ich sukcesami podzielając ich radość. a nawet jeśli jakieś ukłucie nastąpi, bo w końcu człowiek to istota niedoskonała i na różnym etapie życia ma swoje pragnienia, często niespełnione, to mądrość i doświadczenie pozwoli nad tym zapanować. No tak, ale nie każdy potrafi…Uściski Julio 🙂

      Polubienie

  15. hej Roksanko:) głębszy temat..myślę,ze zazdrość pomiędzy rodzeństwem była,jest i będzie..moze jak jest więcej dzieciaków to mniejsza..ale jest..a juz najgorzej jak dochodzi do podziału majątku..rzadko sie zdarza by bez zgrzytów i z uśmiechem to poszło..ot zycie..i nie wydaje mi się aby chowanie tu miało decydujacy głos..zazwyczaj zalezy od charakteru..pozdrawiam

    Polubienie

    1. Tygłys jak Cię dobrze znowu czytać :))) No tak, charakter składa się z cech wrodzonych i nabytych…ech…Ale ja jestem skłonna, ze więcej tych pierwiastków zazdrości jednak mamy wrodzonych Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

  16. Zazdrosc w rodzenstwie to chyba wrodzone, bo wiem jak to bylo z moja siostra…bo to mija z czasem… choc niekoniecznie zawsze bo siostra mojej mamy (wiaodmoo strasza duzo ode mnie) jest jednak zazdrosna o to ze nam się lepiej powodzie, że siostrze (mojej mamie) lepiej się powodzi) …zazdrosc jest bezpodstawna bo i mojje rodzinie i rodzinie mojej ciotki powodzi sie tak samo, zyjemy na jednym poziomie…ale zzzazdrosc jest chyba silniejsza w tym prypadku…:*

    Polubienie

    1. Ta w dzieciństwie to objaw dość częsty i mija z wiekiem, tyle , ze nie każdemu. Nie trzeba mieć rodzeństwa by być zazdrosnym o to, ze inni mają lepiej, bo to taki typ, który zawsze będzie uważał, ze inni mają lepiej. Wciąż siebie, swoje dzieci porównują do innych..Buzia :*

      Polubienie

  17. Moja siostra jest młodsza o równe cztery lata ode mnie .Ponieważ mama rodziła w domu(dawne czsy) byłam u dziadków Przyszłam z dziadkiem ją zobaczyć i dziadek po drodze kupił czekolade dla mamy i dla małej .Jakaż ja byłm oburzona że taka brzydka co nie umie mówić i chodzić dostałą czekoldę a ja nie.Nie pomogły żadne tłumaczenia.Czy teraz nam przeszło.Chyba nie.Ona mi zazdrości wnuków a ja jej sylwetki i rozmiaru 38.Ale byłyśmy zazdrosne nawet o cukierka.pozdrawiam

    Polubienie

    1. No dziadek dał plamę, wcale się nie dziwię, żeś się oburzyła 😉 Ale pewnie mimo tej zazdrości dogadujecie się. Moja Przyjaciółka tez mi zazdrości Wnuka, bo sama chciałby już mieć, ale jednocześnie ogromnie się cieszy, ze ja Go mam 🙂 Wszak zazdrość ma różne oblicza i można ją okiełzać.Chyba nikt nie jest wolny od zazdrości, bo ona tez bywa zdrowym uczuciem, gorzej gdy jest toksyczna i zżera relacje pomiędzy rodzeństwem.Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

  18. Ja byłam chyba ewenementem.Jak w podstawówce jakieś dziecko miało urodziny i częstowało cukierkami to zawsze zanosiłam do domu, młodszemu braciszkowi.a teraz?rodzice mają dom i mieszkanie.w mieszkaniu mieszkam ja i mąż.z planem”za kilka lat jeśli nie uda się postawić domu(wiadomo, praca, kasa, kryzysy)to połowę wartości mieszkania płace bratu i przepisujemy mieszkanie na mnie. a jeśli się wybudujemy to mieszkano zostaje dla Młodszego, wyremontowane, zadbane i urządzone.niech ma i robi co chce. jak mawia mój mąż,żyjący w idealnych stosunkach ze starszymi braćmi „kochajmy się jak bracia, liczmy jak Żydzi”(za przeproszeniem) i za każdą przysługę wciska im chociaż po „stówce” za paliwo…i dobrze,moim zdaniem! pozdrawiam

    Polubienie

  19. Ja mam posiostre o 6 lat młodszą od siebie i nie raz pokazała i dała odczuć, że jest zadrosna, takim przykładem był prezent na urodziny od rodziców. Moja mama zamówiła od kogoś seris obiadowy z duralexu -była taki okres że był modny i konoecznie moja siostra go chciała i był z mnyslą o niej zamówiony. Ja mam o miesiąc szybciej urodziny i moja mama dała mi do wyboru „ten” serwis lub pieniądze. Ja wybrałam pieniądze (było to 50 zł) bo dołozyłam sobie do nowego ciuszka. Moja siostra dostała „ten”serwis. Jak sie dowiedziała że ja znowu – w jej mniemaniu kupiłam sobie ciuszek to tak jak stała w kuchni u mojej mamy płakała i tupała nogami – a miała w tamtym czasie 24 lata. I to moim zdaniem niedowartościowanie – zazdrość- chciwość i pazerność pozostała z nią do dnia dzisiejszego. POzdrawiam.

    Polubienie

  20. Zazdrość to cecha wrodzona i zupełnie naturalna, każdy ją ma – to wynika z tego, że ludzie ze sobą mniej lub bardziej, ale zawsze w jakiś sposób rywalizują – o pożywienie, o partnera, o pieniądze. Każdy człowiek w pewnym momencie bywa o coś zazdrosny – ja absolutnie nie wierzę, że nigdy przenigdy ktoś nie był o coś/kogoś zazdrosny – to po prostu jest nie możliwe, bo inaczej ten ktoś, nie byłby człowiekiem, tylko świętym. Zazdrość jako taka nie jest zła, bo nas motywuje do działania, do bycia lepszym. Gorzej jeżeli przemienia się w zawiść – takie myślenie, kiedy życzymy komuś źle, żeby mu się noga powinęła itd. jest już niefajne, zatruwa nas i powoduje, że tracimy czas i energię na czarne myśli, zamiast wziąć się samemu do działania, żeby nam było lepiej. Co do reakcji na wnuka brata – bratowej zwyczajnie było przykro, bo też by chciała. Myślę, że zamiast ją oceniać powinniście spróbować ją zrozumieć. A obrażanie się, nie złożenie życzeń – przykro że się tak zachowuje, ale widocznie miała jakiś powód, być może poczuła się odrzucona przez matkę i właśnie tak, a nie inaczej zareagowała.

    Polubienie

    1. Zgadzam się co do pierwszej połowy komentarza. Tylko zastanawia mnie skąd w rodzinie zawiść się bierze, możliwa jest tylko wtedy gdy panują złe relacje…

      Polubienie

  21. Ja myślę, że Ty po prostu nie wiesz jak wychować dwójkę dzieci, bo sama nie miałaś rodzeństwa… Nie prawdą jest że dzieci ZAWSZE są zasdrosne o rodzeństwo. Kwestia umiejętnego podejścia i odpowiedniego wychowania. Ani ja z bratem, ani moje dzieci ani jego dzieci – nigdy nie było aktów zazdrości. Nie zazdroszczą też moje dzieci jego dzieciom i odrotnie. Jak widzisz da się tak wychować. Ale co o rodzeństwie i poprawnym wychowaniu dwójki dzieci może poweidzieć jedynak/jedynaczka…? (osoba, która od dziecka ma wpajane, że wszystko jest wyłącznie dla niej i nie jest nauczona dzielenia się z kimkolwiek czymkolwiek).

    Polubienie

  22. Zazdrość w normalnej rodzinie na pewno ma miejsce, ale o tym należy mówić i wyjaśniać na bieżąco. O wiele gorzej jest natomiast w rodzinach mieszanych ,gdzie są dzieci z różnych związków, to jest dopiero problem, tam nie ma żadnego uczucia a jest ciągła walka między sobą. Powinno popierać się normalne, prawdziwe rodziny.

    Polubienie

    1. No nie. Nie zgodzę się z tym popieraniem. Patchworkowa rodzina to też rodzina, normalna choć ciut inna. Owszem z trudnościami, ale do pokonania. Pracą dorosłych, cierpliwością i miłością.

      Polubienie

  23. Moi stwórcy mieli tylko dwoje dzieci czyli moje siostry. Ja byłem tylko tym który ma im usługiwać czyli palić w piecach , rąbać drewno , nosić węgiel, robić zakupy i gotować czego nauczyłem się w wieku 11-tu lat przy pomocy tzw dyscypliny po której na plecach mam ślad do dzisiaj. Stwórcy pomarli zostawiając testament w którym to ponoć nic mi nie zapisali. Ponieważ nie byłem w tzw temacie nie upominałem się do czasu jak oświeciła mnie pani radca w pracy gdzie pracowałem. Wystąpiłem do sadu z pozwem przeciw siostrom o zachówek po rodzicach. . Jakież było ich oburzenie gdy dostały pozwy. Sprzedały dawno gospodarkę po rodzicach za które to wybudowały okazałe wille. Sąd nie miał nad nimi litości albowiem jakoś testament zaginął potem się znalazł tylko ni jak nie pasował do pism moich stwórców co podważył grafolog . Nie było też żadnych pieczęci notarialnych. Zastrzyk finansowy się przydał.Obie siostry mieszkają w USA a ściągnięcie z nich kasy oraz koszty reprezentowania ich w Polsce przez mecenasów bardzo były kosztowne. opłacało się kombinować? Chyba nie. Same przeloty a były po kilka razy kosztowały majatek. Ostatecznie z Kalifornii droga daleka.

    Polubienie

  24. Zazdrość między rodzeństwem jest zawsze, tylko czasem jest słuszna a czasem nie. Bo kiedy matka wymaga wywiązywania się z obowiązków jedynie córkę, a brat nie musi nic robić a i tak wszystko mu się pod nos podstawia – to chyba jest słuszna zazdrość. Za relacje pomiedzy rodzenstwem odpowiadaja rodzice – to wynik ich traktowania i przygotowania do życia z drugą osobą.Zapraszam do siebie: cichaobserwatorka.blog.onet.pl

    Polubienie

    1. Też uważam, ze za relacje w dużej mierze odpowiadają rodzice i inni bliscy. Nawet jeśli zazdrość to cecha wrodzona, to można nauczyć jak sobie z nią radzić, ale też można nią manipulować i często nieświadomie lzaostrzać…

      Polubienie

  25. Chwileczke, kto decyduje o tym kto co dostanie? chyba rodzice! nie wyobrazam sobie aby rodzice wydziedziczyli wlasne dziecko…brat czy sisotra nie maja tu nic do gadania, bo z jakiej racji? takich sie pozywa do sadu! rodzice powinni dzielic majatek na tyle dzieci ile maja. A brat czy siostra moga sobie zarzadzac wlasnym majatkiem ktorego sie dorobili.

    Polubienie

    1. To nie takie proste…i oczywiste…Ale majątek rodziców jest tylko ich i jak go podzielą to ich decyzja. Można się z nią nie zgadzać, ale w duchu, a nie wojować.

      Polubienie

  26. to jak będzie w rodzinie zależy tylko i wyłącznie od rodziców…od ich umiejętności w wychowaniu … Dużo si8ę mówi a ja bym równo .. a ja nie pozwolę by nastąpiłą zazdrość … wychowałam się w rodzinie z dwójką braci… i na własnej skórze odczułam co to znaczy być gorszym dzieckiem ,mino że dobrze się uczyłam, że zawsze byłam chętna do pomocy.. Moja matka czasem myślę że jawnie i z premedytacją uczyła zazdrości… na początku było trudno zrozumieć dlaczego.. potem przywykłam że najpierw jest młodszy brat.. starszy brat a na końcu ja.. i wcale nie wyolbrzymiam… przykro było patrzeć kiedy mój brat dostawał a to nową zabawkę a to ekstra sprzęt a czasy były inne .. sprzęt kupowała mu w Peweksie… modne jeansy i róźności… dla mnie była odpowiedz jak rozmienię to ci kupię albo teraz nie mogę… nauczyłam się nie prosić… nauczyłam się być niewidzialną… choć zawsze obrywałam za to co zrobił młodszy… To boli i w pamięci zostaje…I nie chodzi o złą ocenę rodzica bo pewnie gdzieś tam w niej kołatało się zainteresowanie ale nie potrafiła z siebie tego wydobyć… Trudny charakter jaki posiada skutkuje do dziś… właściwie skłóciła rodzeństwo między sobą… nawet jak wyjechała wiele setek kilometrów każdy jej przyjazd burzył mój prywatny świat i zawsze było coś źle… mimo że nie było … Mój brat jest cacy a ja dalej be ! od 2006 roku nie mam z nią kontaktu… właściwie uciekłam od niej.. od jej wskazywaniem palcem , od wiecznego mówienia że jestem wielkie ” zero”… nie szukam już jej miłości… nie szukam zainteresowania moją osobą… Jest to przykre… Jestem matką dwóch chłopaków już dawno pełnoletnich i nauczyłam ich że jak mają jedną kosteczkę czekolady też umieją się podzielić… nauczyłam że muszą się szanować bo kiedyś mnie zabraknie a oni mają tylko siebie… że muszą sobie pomagać jak tylko potrafią… Kocham matkę… ale nie chcę się z nią widzieć, bo bardzo długo potem dochodzę do siebie… Dlatego takie mówienie że u mnie to jest niedopuszczalne to tylko mówienie .. tu potrzebna jest ciężka praca i powtarzanie że dzieciaki są kochane bez względu czy to chłopak czy dziewczyna… poczucie bezpieczeństwa w rodzinie jest ważniejsze niźli jakikolwiek cenny prezent… bo bez niego można żyć .. a bez bezpieczeństwa zazdrość.. pozory… pozdrawiam

    Polubienie

    1. To smutne co napisałaś, ale i pozytywne, że potrafiłaś stworzyć zupełnie inne relacje pomiędzy własnymi dziećmi niż te jakie wyniosłaś z domu…

      Polubienie

  27. Biedni ludzie . Przywiązani do rzeczy materialnych . Nie zauważają bogactwa , które rośnie im więcej go rozdawać . Tego , czego ogień nie spali woda nie zabierze . MIŁOŚĆ . Kto to zrozumiał wie że większa radość jest z dawania niż z brania . Nawet zazdrość może być konstruktywna gdy staje się bodźcem do wysiłku aby osiągnąć to samo co ktoś już ma . A nie by mu to odebrać .

    Polubienie

  28. Sama jestem jedynaczką ale mam dwóch dorosłych już synów. I zawsze pamiętałam o jednym,żeby kiedyś któryś mi nie zarzucił,że tego drugiego kocham bardziej czy lepiej traktuję. No i chyba się udało, pomagają sobie.Ale ja rzeczywiście kocham ich jednakowo chociaż oni są b.różni.Niech rodzice zwracają na to uwagę i tłumaczą dzieciom pewne sytuacje i często im mówią,że je kochają.

    Polubienie

  29. Powiem tak. Ja i moja siostra od najmłodszych lat darłyśmy koty. Byłam zła, że jest faworyzowana przez mamę ( ja byłam bardziej zżyta z tatą) i że zawsze jej potrzeby były ważniejsze od moich.Nie wiem, czy wynikałao to z błędów wychowawczych moich rodziców, czy z relacji między nami, ale nigdy nie byłyśmy sobie bliskie. Miałam mnóstwo przyjaciółek i to one były zawsze moją ostoją, siostra była dla mnie osobą mieszkającą w tym samym domu. Mamy tak różne charaktery, że ciężko nam się porozumieć w jakiejkolwiek sprawie. Te relacje się nie zmieniły i na pewno się nie zmienią. Gdyby nie rodzice, pewnie nie utrzymywałybysmy ze sobą kontaktów. Dlatego kiedy słyszę, że dziecko powinno mieć rodzeństwo zastanawiam się dlaczego? Bo nie znam żadnych racjonalnych argumentów, które by mnie przekonały.

    Polubienie

  30. Między mną a moim bratem jest 6 lat różnicy. Wiec gdy ja miałam 19 lat mój brat brał ślub, później urządzał małe mieszkanko z żoną a na końcu kupił większe. Rodzice łożyli na to sporo pieniędzy. Ale moja mama zawsze powtarzała, że zapisuje sobie na kartce ile pieniędzy przeznaczyła na „start” mojego brata i tyle samo przeznaczy dla mnie. Ponieważ nigdy nie chce dopuścić do tego aby mnie i brata poróżniły pieniądze. Uważam, że jest to najlepszy sposób, sprawiedliwie dzielić pieniądze. Ponieważ, tak jak mawia moja mama, żony i mężów można mieć wielu… ale brata i siostrę ma się jedną i musimy się zawsze szanować bo kiedyś rodziców zabraknie i najbliższymi nam osobami będzie rodzeństwo.

    Polubienie

    1. No ja ma ciut inne zdanie, bo i owszem niby sprawiedliwie jest obdarować tą samą kwotą każde dziecko, ale to jest niemożliwe. Bo sama pomyśl, czy te pieniądze będą miały taką sama wartość za kilka lat? No nie., A rodzeństwo nauczone tego, ze wszystko dostają po równo, w końcu wytknie to rodzicom. Takie skrupulatne obdarowywanie dla mnie nie ma sensu. Bo życie nigdy nie dzieli po równo i okoliczności bywają różne, a nauczeni od małego gdy raz dostaną mniej będą odczuwać ogromną niesprawiedliwość…

      Polubienie

  31. Żenada. Może czym innym są pamiątki rodzinne, do których synowa może nie mieć sentymentu, wtedy można uzgadniać co dla kogo ważne, ale jeśli chodzi o przedmioty wartościowe – to walki o nie w rodzinie są żenujące.

    Polubienie

  32. a ja mam 13 lat a moja siostra jest ode mnie o 4 lata młodsza. mi mama nie kupuje praktycznie NIC , to ona dostaje jeszcze więcej. jej mama kupiła 3 pary butów za 150 zł razem a mi??? buty za 23zł. i gdzie tu sprawiedliwość?! Ja ostatnio chciałam do koleżanki na noc a mama nie bo julka nie ma koleżanek( jakby to był mój problem) no i kiedy wpadłam na pomysł, aby zacząć się źle uczyć aby mama zauważyła że coś jest nie tak , ale nie zauważyła albo tylko udawała że nie widzi. pewnego dnia wynalazłam takie fajne zajęcie ( szydełkowanie ) ze swoich oszczędności kupiłam sobie szydełko to julka po mnie ściaągnęła i mama jej kupiła szydełko…próbowałam z mamą pogadać o tym a ona tylko przecież jesteś starszą siostrą, powinnaś to zaakceptować.. NIGDY . chyba w snach tak sb ostatnio rozmyślam o ucieczce z domu:-)

    Polubienie

  33. zazdrość pojawia się także w kontekscie majątku po rodzicach. i tu często gęsto wynikają spory w rodzeństwie. nawet ci co sporo dostali wciaż drżą o swoje mająteczki (taki dziwny neifajny przykład np. http://www.eporady24.pl/zachowek_dla_rodzenstwa_a_darowizna_za_zycia,pytania,5,23,2333.html ) a ci co nie dostali są zżerani zazdrościa. gdzie tu miłość? do rodziców, rodzeństwa?…. nie pojmuję… 😦

    Polubienie

Dodaj komentarz