Tylko nowa szata zdobi…?

Ten tekst skierowany jest do kobiet…

Moje drogie, czy zwracacie uwagę, jak jest ubrana kobieta, z którą się spotykacie? Wasza koleżanka z pracy,(z uczelni) znajoma, przyjaciółka, kobieta poznana w towarzystwie, w którym akurat przebywacie… Pewnie większość odpowie twierdząco, bo któraż z  nas nie zauważy oryginalnej bluzki, świetnie skrojonej sukienki, modnego   fasonu spodni itp. Nie ma co ukrywać, że   zwracamy uwagę na fatałaszki. Ale…czy odnotowujecie to w swej pamięci i kodujecie, jak która była ubrana na danej imprezie, w danym towarzystwie? Zapamiętujecie, a potem  wychwycicie, że np. już w tej sukience lub w tej bluzce rok temu ją widzieliście u tego czy tamtego znajomego?
Do czego zmierzam? Już mówię, a raczej piszę 😉
Czy uważacie, że kobieta POWINNA zawsze mieć nowy ciuch, gdy idzie na imprezę w tym samym lub przynajmniej częściowo tym samym towarzystwie?
Bo ja nie. Na pewno nie  powinna, nie musi, o ile tego nie chce i nie jest to spowodowane brakiem pieniędzy. O ile nakładając kolejny raz tę samą rzecz, czuje się  sama  z tym dobrze i wygląda wciąż pięknie.
Skąd te pytania i temat?
Ano wynikł z obserwacji podczas pewnego spotkania dwóch pań (obie znam bardzo dobrze), które mają ze sobą kontakt tylko towarzyski i to najwyżej dwa razy do roku.  Jedna z nich przyszła ubrana w tunikę, którą miała na sobie rok temu na jakieś okolicznościowej imprezie w tym samym towarzystwie, tyle że grono było jeszcze szersze. Gdy wcześniej opuściła nasze towarzystwo, to druga z pań  zwróciła się do Jej męża, powszechnie  uważanego  za skąpca, ze słowami:  że wygląd kobiety świadczy o jej mężu, i zarzuciła, że żonie  musiało być przykro z powodu tego, że ponownie  pokazała się w tym samym ubraniu. 
 Pomijam fakt, że trafiła jak kulą  w płot, to intencje przemowy były mi znane.  Dalej mówiła, że dla każdej kobiety ważne jest by w towarzystwie pokazać się w czymś nowym…
Mnie zaskoczył sam fakt, że zapamiętała jak tamta  była ubrana rok temu. Ja nie pamiętałam…I choć wiem, że mówiła specjalnie, konkretnie do jednego adresata, to jednak tak myśli.
Podkreślając to tym, że faktycznie zawsze na różnych imprezach jest w nowej garderobie. Tak ma i już. Tylko zdziwiłam się, że jest przekonana, ze inne też tak mają, ba! powinny tak mieć. Długo mówiła jakie to jest ważne dla kobiety…
Więc pytam się, dla Was też?
 
Teraz będę ciut złośliwa…Obie dziewczyny mają trochę nadwagi i jedna z nich  w swojej starej tunice ( bardzo ładnej sama pomagałam wybierać podczas zakupu) wyglądała rewelacyjnie, a ta druga  w nowej opiętej bluzce- jak baleronik.
I nagle sobie uświadomiłam, jakie ja  musiałam  wzbudzić  współczucie, gdy  na owej imprezie sprzed roku, byłam w sukience , w której notabene obie panie  już wcześniej  miały okazję mnie podziwiać ( każda osobno więc sukienka zaliczyła już trzecie wyjście).  Mało tego, jeśli część mojej  rodziny ma taka samą dobrą pamięć, to wzbudziłam „współczucie” u wielu osób 😉 I to pewnie nie raz!
O ile mają takie samo podejście do sprawy jak jedna z tych pań.
No i to mnie bardzo rozśmieszyło…;)))
Bo jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić… 
A  może to ja się mylę?
I coś ze mną nie tak, że nie widzę problemu,  by cudną sukienkę ( lub inny ciuch), w której wygląda się rewelacyjnie, ubrać kolejny raz na  imprezę, gdzie znajdzie się ktoś  z towarzystwa, kto już w niej mnie widział…
 

59 myśli na temat “Tylko nowa szata zdobi…?

  1. Powiem że nie zapamiętuję jak ktoś by ł ubrany na imprezie ale zawsze pochwale jak ktoś ładnie wygląda i nie ważne czy już był w tej kreacji. Biedni są Ci ludzie których myśli są zajęte kto w czymś kiedyś był. A szata zdobi człowieka , czasami skromna a dodaje uroku, ważne ,ze pasuje do figury i urody. Miłego dnia

    Polubienie

    1. Ja znam ciuchy swoich Przyjaciółek, więc raczej wychwycę gdy ubiorą coś nowego, ale nie pamiętam kiedy i przy jakiej okazji widziałam nowy ciuch, no chyba, ze to faktycznie jest jakaś galowa sukienka i to bardzo charakterystyczna. A co do reszty kobiet spotykanych przy różnych okazjach,to kompletnie nie pamiętam w co były ubrane, a zapamiętuje tylko to, ze ładnie wyglądały lub nie. Nie sadzę by tylko takie myśli krążyły po głowie, tylko zastanawiam sie po co nimi w ogóle zaprzątać swą głowę 😉 ale są osoby, które dobrze się czują tylko wtedy gdy mają coś nowego na sobie, nieważne jak w tym wyglądają, ważne, ze nikt w towarzystwie ich dwa razy w tym samym nie zobaczy…Ściskam 🙂

      Polubienie

  2. Ładny ciuszek zauważam ale nie zatrzymuję tego widoku w głowie. Nie pamiętam nie tylko kto był w co ubrany na poprzedniej imprezie ale nawet nie pamiętam jaki ja miałam ciuszek.Mam wyglądać ładnie i czuć się dobrze. Czy coś włożę raz czy 3 to nie ma dla mnie znaczenia. Podobnie jak to, kto ile razy coś na siebie włożył. Pozdrawiam serdecznie Roksanno.

    Polubienie

    1. No nie takiej amnezji to ja nie mam 😉 Pamiętam w co byłam ubrana, oczywiście to dotyczy spotkań bardziej uroczystych i imprez…Ale jeśli chodzi o resztę świata, nie zaprzątam sobie tym głowę, no chyba, ze ktoś miał ciuch tak rewelacyjny, że czapka z głów 😉 Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

  3. Ciekawy temat poruszyłaś. Od siebie mogę jedynie powiedzieć, że jestem estetką-pedantką (choroba taka ;)) i osobiście nie zdarza mi się dwa razy wystąpić w jednej kreacji na jakieś ważnej, okolicznościowej imprezie (to ma też związek z tym, że przeglądając potem albumy ze zdjęciami, nie potrafiłabym odróżnić od siebie imprez 🙂 -żarcik taki). Oraz mam cholernie dobrą pamięć fotograficzną – czy chcę, czy nie koduję obrazy, bywa, że ze szczegółami. Ale nigdy złośliwie nie komentuję kreacji innych kobiet – każdy ubiera się w to, co uważa za stosowne i właściwie nic mi do tego. 🙂 Serdeczności!

    Polubienie

    1. Mnie jedynie dwa razy się nie zdarza gdy jest to ta sama impreza, w tym samym miejscu, z tymi samymi ludźmi. A to się zdarza rzadko, bo na przykład w jednej kiecce byłam na weselu kuzynki, potem na dwóch innych weselach u dzieci moich Przyjaciółek, a na koniec wystąpiłam na poprawinach wesela własnej córci. Szkoda mi było by sukienka, którą uwielbiam wisiała w szafie i się marnowała 😉 Mimo, ze już mnie niektórzy w niej widzieli. Ale na kolejne wesele u Przyjaciółek po raz drugi bym nie ubrała, ani na jakieś wesele z tej części rodziny. Ściskam 🙂

      Polubienie

  4. jak cos mi sie spodoba,w sensie jakis czyis ciuch to go zapamietuje, szczegolnie jesli to sukienka:D no to mi dopiero by współczuli ludzie, bo ja mam kilka rzeczy, ktore uwielbiam nosic mimo, ze maja juz kilka lat- mam buty, ktore zakladam na kazda impreze, bo do wszystkiego mi pasuja, sa czarne, delikatne i mam je od studniowki, sa mega wygodne i niezniszczone. i dopoki sie nie rozleca nowych nie kupie:D ale sukienka to co innego, za bardzo kocham je kupowac i nosic, by w kolko ubierac te sama, w zwiazku z czym na sobotnia impreze karnawalowa kiecke juz zakupilam:D

    Polubienie

    1. Niektóre sukienki są bardzo charakterystyczne, mówię tu o tych nadających się na duże bale, więc faktycznie trudno ubrać po raz drugi gdy sala ta sama i towarzystwo to samo. I w takich przypadkach ja również kupuję nową kieckę. Ale nie zdarza mi się by takiej kiecki potem nie wykorzystać przy innej okazji, nawet jeśli wiem, ze kilka osób z najbliższego otoczenia już mnie w niej widziało. Z prostej przyczyny, kiecka jest ładna, ja w niej ładna i przeważnie jest nietania 😉 A co do butów…też miałam takie, no nie od czasów studniówki..hi..hi, ale już dość wiekowe, czarne, włoskie szpilki cudnej urody…niestety po ostatnim balu odjechały wraz z taksówkarzem…muszę kupić nowe…a najbardziej żal, że były taaaaaakie wygodne 😉

      Polubienie

        1. Dokładnie, w niejednych nowych butach przetańczyłam cała noc i stopy mnie nie bolały i dlatego nigdy nie kupuję butów, które musiałaby „rozchodzić” – muszą być wygodne od razu w sklepie 😉

          Polubienie

  5. Nie rozumiem problemu. Uważam, że najważniejsze, by kobiety wyglądały pięknie, a wyglądają tak, gdy mają na sobie odpowiedni strój. Odpowiedni to nie synonim nowego;)

    Polubienie

  6. Ta zołza specjalnie tak gada, żeby przykrość komuś zrobić, bo znieść nie może, że ona lepiej od niej wygląda. wydaje mi się, że najważniejsze, by być schludnym i zadbanym. A jak się do tego rewelacyjnie w czymś wygląda, to nosi się to często, by zołzy zgagi dostały…:D

    Polubienie

    1. Hmm…muszę zareagować w obronie „tej zołzy” bo akurat ta zołzą nie jest, choć w sprawie ciuchów ma bzika i to niekoniecznie w dobrym stylu. Ale wiem, ze takie zołzy jak napisałaś istnieją 😉

      Polubienie

  7. Gdybym miała forsy jak lodu, to pewnie tez na każde wyjście miałabym nową kreacje, do kazdej sukienki inny bucik i torebkę…A tak, jedna kreacja musi wystarczyć na kilka, czasami kilkanaście wyjść. I mało mnie obchodzi, czy ktoś mnie już w tym widział, czy nie.

    Polubienie

  8. WitajMam starszą znajomą, po 70- te. Zawsze wygląda bardzo elegancko, chodzi z gracją. A wiesz, dlaczego? bo jest inteligentną, miłą dla otoczenia osobą 🙂 A ubiera się skromnie, ale stonowanie i niekoniecznie modnie, na czasie :)Dodam, że nie wygląda na swój wiek, ale na dużo mniej. A życie jej nie oszczędzało.Pozdrawiam ciepluteńko 🙂

    Polubienie

  9. akurat w tym wypadku nie mam chyba nic do powiedzenia ;-))))) nie trawie ludzi, ktorzy degraduja innych … do sukienki na ten przyklad …czym mniejsza samoocena tym piekniejsza oprawa i sprowadzanie wszystkiego do materialnego podejscia do czlowieka…itd, ale mnie sprowokowalas… pozdrawiam :-))))

    Polubienie

    1. Ooo bo to właśnie o samoakceptację siebie również chodzi…By nie patrzeć przez pryzmat czyiś oczu czyli co ludzie powiedzą, a ci co gadają mają zazwyczaj mało do powiedzenia 😉

      Polubienie

  10. A w co ta sukienka była ubrana? W cekiny, kotyliony, naszywki? No to faktycznie kicha… Może trzeba było ubrać ją w coś eleganckiego… Sukinkę można włożyć też na siebie (ubrać się), ale, żeby ubierać sukienkę…Sukinki szyje sie, żeby ubierać ludzi!!! Sukienek się (raczej) nie ubiera. No ale…

    Polubienie

  11. I tu się zgadzam w 100%. Jeśli zmienisz nawyki żywieniowe, zaczniesz jeść zdrowiej i bez stresu to zobaczysz ze po pewnym czasie będziesz wyglądała młodziej. Sama pielęgnacja od zewnątrz nie pomoże. Mnie sie udało, zaczęłam inaczej się odżywiać, a miałam jeszcze kilka kg. do przodu, których się pozbyłam, wyglądam lepiej, młodziej. Nie udałoby mi się bez świetnego programu o którym możecie poczytać na (www.idealna-figura.eu)

    Polubienie

  12. To ja opowiem moja historię, przybrałam trochę na wadze a że jestem skąpa to zaczęłam się odchudzać żeby nie wymieniać garderoby.Więc tak jak jedna z bohaterek często ubieram się w te same ciuchy.Będąc kolejny raz u koleżanki w tej samej sukience, koleżanka dała mi pakuneczek i powiedziała że jak nie wezmę to ona wyrzuci – dostałam śliczną spódniczkę i spodnie 🙂 Pozdrawiam serdecznie autorkę blogu.

    Polubienie

    1. Dziękuję za pozdrowienia 🙂 Sądzę, że się nie obraziłaś na koleżankę tylko ucieszyłaś…bo podejrzewam, że miała dobre intencje…:)Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

  13. No to ja jestem zupełnie dziwna :))))) bo nie zwracam uwagi na to, co kto miał na sobie, jaką miał fryzurę itp. Musi mieć coś naprawdę wyjątkowego żebym na to zwróciła uwagę. Czasem spotkam kogoś pierwszy raz, a potem nie pamiętam czy miał jasne czy ciemne włosy. Po prostu mnie to nie interesuje. Za to zwracam uwagę na to czy ma czyste paznokcie :))))))))) tak mam i już :))))))))) zwracam uwagę czy ktoś myje ręce wychodząc z toalety, a potem wiem czy mogę mu podać rękę czy nie. Zwłaszcza, panowie zapominają a raczej uważają, że nie ma takiej potrzeby o tej czynności. Dla mnie liczy się to, jak się ktoś zachowuje, w jaki sposób wypowiada, a nie jakiś tam ciuch, no i oczywiście czy jest czysty, nie śmierdzi, bo i tacy się zdarzają. Reszta jest nieważna :))))))

    Polubienie

  14. Patrzenie na to jak ona/tamta/ta jest ubrana, jakie to PUSTE! Boże, chyba nie masz więcej problemów, skoro nad takimi pierdołami się zastanawiasz, a lej na to. Jestem dziewczyną, ale nie mogę się nadziwić, jak PUSTY sposób myślenia mają niektóre laski. Ubieraj się jak chcesz, nikomu nic do tego, to Twój wolny wybór. Nie ma sensu przejmować się opinią głupich ludzi, jakby większych zmartwień nie było.

    Polubienie

  15. Ja pamiętam w czym byłam,pamiętam też często w czym byli znajomi,ale wynika to z tego,że mam dobrą pamięć -szczególnie wtedy,gdy ktoś mnie w czymś zachwyci.Wtedy jednak tym bardziej miło jest go oglądać w tej samej rzeczy parę razy,bo to przecież sama przyjemność dla oka.Sama też ubieram to,w czym jest mi dobrze i wygodnie,i w czym czuję sie w danej sytuacji piękna,nawet jeśli jest to ta sama sukienka 4.rok z rzędu-zawsze można inaczej upiąć włosy,czy wukorzystać inne dodatki 🙂 Modą trzeba umieć się bawić,czerpać z tego przyjemność i dawać ją innym.Znam wiele forsiastych osób zupełnie bez gustu,na których nawet najnowszy i najdroższy ciuch wygląda nieciekawie oraz osoby z taką klasą,że cokolwiek założą wyglądają rewelacyjnie.Po prostu są sobą…

    Polubienie

  16. Zapamiętuję tylko wyjątkowo oryginalne lub wyjatkowo niestosowne do sytuacji kreacje. Gdyby koleżanka pokazała się w worku po kartoflach na imieninach albo w czerwonej sukience na pogrzebie, to zapamietałabym ten fakt na pewno. Uważam, że nie trzeba pokazywać sie ciągle w czyms nowym, ale mozna zmieniać dodatki. Jestem zwolenniczką małej czarnej modyfikowanej. Nie wymaga nakładów finansowych i prawie zawsze się sprawdza. Poza tym ważne jest, jak ja się czuję w danym stroju, a nie to, co pomyślą ludzie. Wyjście na imprezę nie jest wyjściem na pokaz mody i mozliwości finansowych. Pozdrawiam:)

    Polubienie

    1. Poniżej napisałam, że się uśmiecham, ale teraz to już się śmieję w głos…oczywiście z tego worka po kartoflach, jakże trafnego. Tez tak uważam :)Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

  17. Ja pamiętam w czym byłam,pamiętam też często w czym byli znajomi,ale wynika to z tego,że mam dobrą pamięć -szczególnie wtedy,gdy ktoś mnie w czymś zachwyci.Wtedy jednak tym bardziej miło jest go oglądać w tej samej rzeczy parę razy,bo to przecież sama przyjemność dla oka.Sama też ubieram to,w czym jest mi dobrze i wygodnie,i w czym czuję sie w danej sytuacji piękna,nawet jeśli jest to ta sama sukienka 4.rok z rzędu-zawsze można inaczej upiąć włosy,czy wukorzystać inne dodatki 🙂 Modą trzeba umieć się bawić,czerpać z tego przyjemność i dawać ją innym.Znam wiele forsiastych osób zupełnie bez gustu,na których nawet najnowszy i najdroższy ciuch wygląda nieciekawie oraz osoby z taką klasą,że cokolwiek założą wyglądają rewelacyjnie.Po prostu są sobą…

    Polubienie

  18. Te, które zbytnio zajmują się ciuchami mają za dużo luzu w głowie i po prostu ten luz starają się czymś zapełnić.W temacie ciuchów pracuję wiele lat i wiem,że nic nie zdobi tak człowieka jak piękny umysł.Reszta to nic.Ciuchy to bzdety choć ja z nich żyję.

    Polubienie

  19. Te, które zbytnio zajmują się ciuchami mają za dużo luzu w głowie i po prostu ten luz starają się czymś zapełnić.W temacie ciuchów pracuję wiele lat i wiem,że nic nie zdobi tak człowieka jak piękny umysł.Reszta to nic.Ciuchy to bzdety choć ja z nich żyję.

    Polubienie

  20. Jeśli jest to impreza typu wesele, sylwester albo inna większa spędzana w tym samym towarzystwie to przyjście w tej samej sukience uważam za brak szacunku podobnie jak np. przyjście nieuczesanym lub niepomalowanym. Tak jakbyś demonstrowała organizatorom (w przypadku ślubu) lub reszcie towarzystwa, że ich przyjęcie jest dla Ciebie mało ważne, do tego stopnia, że szkoda Ci było czasu na znalezienie odpowiedniej (innej niż poprzednio) kreacji.Nie uważam za afront włożenie tej samej sukienki w innym towarzystwie, choć przyznam się, że będąc na 3 weselach każde w innym towarzystwie nie chciałabym oglądać zdjęć w tej samej sukience, czułabym się źle. Później nie wyrzucam tych sukienek tylko noszę na co dzień, na mniejsze okazje jak np. urodziny, wyjście do teatru itp.

    Polubienie

  21. Często zdarza mi sie być na kilku weselach lub innych większych weselach i to kilka razy podczas na przykład tych samych wakacji. Zakładam kilka razy tę samą sukienkę ale tylko pod warunkiem, że skład gości się zmienił. Jeśli nie- kupuję albo pozyczam od koleżanki nową sukienkę… Nie mogłabym ciągle pokazywać się w tym samym. Tak już mam;-)

    Polubienie

  22. NIE UBRAĆ – założyć, włożyć, ubrać się-Staram się mieć nowy ciuch i wygladać w nim dobrze ;)Oczywiście, bez przesady i nie za fortunę, ewentualnie jakieś nowe dodatki, buty, etc.

    Polubienie

  23. Ludzie, co Wy z tym „ubrałam” i „ubrałam”! Ubrać to można choinkę, a sukienki się zakłada albo ubiera się w sukienkę. Bardzo często jak ludzie tak mówią, dlaczego? Skąd to się bierze u Was? Ja pamietam z podstawówki jak uczyli, że jest to czasownik zwrotny – występuje z „się”.

    Polubienie

  24. Pamiętam co gdzie i kiedy ubrałam i staram się za często nie powtarzać w krótkim terminie. Ale nie czuję żadnego przymusu kupienia nowego ciucha bo gdzieś wychodzę

    Polubienie

  25. Niektórzy po prostu nie mają co robić i dlatego patrzą na takie pierdoły. Sama znam kilka kobiet dla których jedyne hobby to obgadywanie innych, a jedyna praca to gotowanie dla męża. Nie ma co się przejmować jamochłonami, bo i tak mózgu nie używają.

    Polubienie

  26. Pięknie dziękuję za przemyślenia. Niebawem wybieram się na bal i mam ogromny problem- czy zakupić nową sukienkę, czy iść w takiej, w której widziało mnie kilka osób (3-4 osoby, na 140 osób które będą się tam bawić) ale efekt jest oszałamiający. Bardzo mnie Twoje słowa zmotywowały do tego, aby nie szukać sukienki na siłę, tylko pójść w czymś co już mam i wiem jak będę się w tym czuła. Dziękuję.

    Polubienie

    1. Proszę bardzo 🙂 zawsze można zmienić dodatki ( ja tak czasem robię ) i już się wygląda inaczej. A na siłę nic nie warto 😉 Pozdrawiam i życzę udanego balu 🙂

      Polubienie

  27. Jeśli ta tuniczka była taka ładna to nic dziwnego, że ją zapamiętała. Ja również staram się nie ubierac tej samej rzeczy którą raz już miałam na sobie w tym samym towarzystwie. To faktycznie wygląda jakby się nie miało nic lepszego do ubrania, tylko jedną „wyjsciową” bluzkę.

    Polubienie

  28. Ja zapamiętuje bezbłędnie w co były ubrane kobiety na większych imprezach rodzinnych – wesela, spotkania świąteczne, czy na imprezach służbowych, zawsze wyłapie powtarzającą się kreację. Na takie właśnie spotkania zawsze staram się ubrać coś nowego, jakby trafiła się druga taka zafiksowana na tym puncie jak ja ;). Dodam że nigdy tego nikomu nie wypomniałam zastawiam obserwacje dla siebie, ot taka fiksacja. Pozdrawiam zafiksowane

    Polubienie

  29. Ja kompletnie nie zwracam na to uwagi! Mało tego – ja nawet nie jestem w stanie stwierdzić, w co ubrany był wczoraj Franek (nie mowiąc już o koleżankach, znajomych czy współpracownikach)! Znaczy się – że był ubrany dobrze i schludnie, bo w przeciwnym wypadku bym zauważyła, ale naprawdę nie pamiętam co konkretnie miał na sobie wczoraj. Zauważam, gdy ktoś chodzi czesto w tym samym – bo po prostu już go zaczynam kojarzyc z tymi ubraniami, ale nie widze w tym nic złego. Swego czasu myślałam, że wszyscy mają tak jak ja, ale odkląd dowiedziałam się, ze nie, starannie dobieram ubiór – staram się ubierać codziennie inny zestaw i nie ubierać tego samego w te same dni tygodnia, zeby nie bylo, ze np osoby ktore widza mnie tylko we wtorki znaja tylko moj jeden sweterek :)Kiedy już zwrócę uwagę na to, ze ktos na impreze przeszedł w tym samym itp to wcale mi to nie przeszkadza ani tym bardziej tego nie komentuję.

    Polubienie

    1. Och no tak to jest wieczny dylemat kobiet które codziennie zasiadają za biurkiem . Mnie on nie dotyczy i może dlatego nie zapamiętuję w czym do pracy przychodzą moje pracownice 😉 Ale pewnie gdybym codziennie z nimi przebywała po kilka godzin, to i pamieć by nie szwankowała, bo fajny ciuch to ja dostrzec potrafię 😉

      Polubienie

  30. Oczywiście, że każda kobieta lubi dobrze wyglądać. A jakąż radoscią jest włożenie nowiutkiej sukienki, prosto z wieszaka? Nie zaprzeczajmy- usłyszane pochlebstwa sprawiają nam niesamowitą rozkosz :DJednakże nie wszystkie panie są tak nastawione do życia, że najważniejsze dla nich jest jedynie zaprezentowanie nowego stroju. Spotkanie towarzyskie, to nie wybieg dla modelek. Co chce się przez to udowodnić? Że zna się na modzie? Ma pieniądze?Jedynie kobieta naprawdę pewna siebie i swojej urody (nie ważne, czy gruba, czy chuda) jest w stanie przyjść na takie spotkanie w zwykłej małej czarnej, którą zakłada zawsze na takie okazje (co najwyżej przyozdobić ją np. biżuterią). Stroić możemy się dla siebie i osób dla nas ważnych (np. po to jest seksowna bielizna 😛 )… jeśli robimy to dla niezbyt często widywanych znajomych, swiadczyć może jedynie o próżności…Pozdrawiam :)http://nashi-somewhereinsideme.blogspot.com/

    Polubienie

  31. To ja chyba jestem nietypową kobietą. Nie zapamiętuję. Nie znam ciuchów moich przyjaciółek. Raczej nie zwracam uwagi…a przepraszam pamiętam ze dwie sukienki, bo były tak piękne, skromne, całkowicie w moim guście. Proste a śliczne.Nienawidzę robić zakupów odzieżowych..Koszmar.Co innego torebki, buty czy perfumy.Zapachy, zapamiętuję zapachy…Lecz dla mnie jest mało istotne co kto ma na sobie..Buzka

    Polubienie

    1. Ja mniej więcej znam, a właściwie więcej niż mniej 😉 Ja lubię patrzeć jak kobieta ładnie wygląda, więc siłą rzeczy jak kogoś widuję często to i znam jego garderobę- odnośnie przyjaciółek. Na nieznajomych, znajomych nie zwracam uwagi na tyle by zapamiętać 😉 Ale zawsze, zawsze zwracam uwagę na buty!a zapachy to całkiem inna bajka ;)Buzia.

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do ~Maria Anuluj pisanie odpowiedzi