Moje zmęczenie sięga zenitu i jedynie o czym marzę, to dzień, w którym tylko na krótkie chwile opuszczałabym łóżko. Otulona ciepłą kołderką i zapachem książek prosto z internetowej księgarni oraz tych wypożyczonych z miejskiej biblioteki, i pożyczonych od koleżanki. Zbyt długo już na mnie czekają. Zamknęłabym drzwi od pokoju na górze i nie dopuszczała do siebie żadnych odgłosów życia, żadnych obrazów. A te na obecną chwilę są zbyt… Mało pedantyczne- delikatnie mówiąc 😉 Bo dom od jakiegoś czasu stoi odłogiem, jedynie w kuchni tętni życie, podczas przygotowania obiadów. Żadnych symptomów świąt: sprzątania, strojenia, gotowania. No dobra, gotowanie na święta odpada, bo to domena mamy i cioci- od lat- ale żeby tak nic we własnym domu nie robić? No cóż, to była moja świadoma decyzja. Chciałam pomóc dzieciom w urządzaniu się w nowym domu, a to wymaga i czasu, i sił. Mimo zatrudnionej pani do sprzątania, to dla nas zostało jeszcze mnóstwo pracy. Tuśka w stanie, którym nadmierny wysiłek niewskazany, a i ruchy ograniczone, ja zaś przez przygody ze skorupiakiem nie mam tyle mocy, ile bym chciała, więc czasowo nam zeszło. Oj zeszło… Zresztą do tego również przyczynili się panowie fachowcy- monterzy, którzy terminów się nie trzymali, a jak już w końcu się pojawili to niekompletni, zawsze im coś tam z elementów brakowało. Jeszcze nie jest na tip-top, ale pozostały tylko szczegóły. No cóż, jeśli można przeżyć bez kuchni ponad tydzień, to już brakująca listwa czy lustro to mały pikuś. Jest pięknie, więc każdy bolący mnie mięsień jest tego wart 😉
Nagimnastykowałam się, choć nie o takiej gimnastyce marzyłam 😉 I nikt mnie w tej chwili nie namówi na żaden sport, mimo że niedawno narzekałam, że się w tej kwestii zaniedbałam. No, chyba że na jogę 🙂 Usiadłabym sobie w wygodnej pozycji, w półmroku, pośród zapachów świec i relaksującej muzyki, i…odpłynęłabym na chwilę 😉 Nawet na dłużej niż chwilę…
No tak, ale mogę sobie tylko o tym pomarzyć…
Dlatego, będę robić wszystko, by udało mi się wygospodarować ” dzień nicnierobienia „. Najwyżej dom posprzątam po świętach. W końcu nigdy nie byłam zwolenniczką przedświątecznego amoku czystości, bo sprzątam cały rok, ale przyznaję, że w tym roku dom wygląda dużo gorzej. Nawet okien nie zdążyłam umyć, mimo sprzyjającej pogody- oczywiście tej listopadowej, bo teraz od kilku dni pada deszcz. W grudniu- bezsensu!
Ja zafunduję sobie taki dzień w czwartek.Totalny luzik. Od piątku będę pichciła w kuchni choć i tak rodzinka przywiezie swoje specjały.Rok temu miałam taki dzień nicnierobienia i stwierdziłam,że było super. Porządki jako takie zrobiłam ale właściwie nic specjalnego.Po takiej harówce to sobie odpuść . Święta mają być dla Ciebie a nie odwrotnie. Pozdrawiam serdecznie Roksanno
PolubieniePolubienie
Na razie wczoraj, tak przy niedzieli wygospodarowałam dla siebie klika godzin. Dwie z książką Danuty Wałęsowej – czyta się ją świetnie, choć smutek wydziera się z kart- i dwie oglądając film Cheri 🙂 Dziś prasowanie- koniecznie! Ale nawet jakby chciała to już takiego tempa sobie nie narzucę, coraz dłuższe przerwy robić muszę, ręce mnie bolą nawet podczas stukania w klawiaturę
Ściskam 🙂
PolubieniePolubienie
Za grosz nie ma świątecznej atmosfery. Jesień nas przytłacza i nie chce się nic robić.
PolubieniePolubienie
Dziś jeszcze nie pada, ostanie dni były przytłaczające i senne gdyby nie huk roboty. A na święta prognoza dodatnia, i po co była Baśka po wodzie? Atmosfera przyjdzie gdy z bliskimi się zasiądzie przy choince 🙂
PolubieniePolubienie
Ja nie zasiadam przy choince. Zaoszczędzam w ten sposób kilka tysięcy złotych w grudniu na obżarstwo, często niepotrzebne i nietrafione prezenty, na choinkę, ozdoby do niej i nadmierne oświetlenie. Wolę obchodzić te święto, które nakazał Jezus podczas Wieczerzy Pańskiej. Powiedział On łamiąc chleb: „To czyńcie na moją pamiątkę”. A w Biblii nie ma podanej daty narodzin Jezusa. Tak więc czuję się rozgrzeszona całkowicie z zarzucenia kosztownej i niezdrowej tradycji. A prezenty robimy sobie przez cały rok i to o wiele częściej. Są wtedy naprawdę niespodziankami…:)
PolubieniePolubienie
Ja nie muszę pracować długo, świetnie sobie radzę, spełniam swoje marzenia i innym też w tym pomagam. A jak? Pracuję sobie w domu 3-4 godz dziennie czyli max 20godz tygodniowo, mam czas dla rodziny i swoje hobby, przy tym zarabiam świetne pieniążki – duzo więcej niż średnia krajowa. Więc zmień coś i zacznij pracować na własny rachunek! Bądź sam sobie szefem! Polecam (pracazdomu.com.pl)
PolubieniePolubienie
Hahahahahha… tak myślałem, że jak kliknę to dalej będzie adres jakiejś strony !
PolubieniePolubienie
mam to samo! Jednak staram się zmobilizować i chociaż łzy mam woczach to kręcę się po domu, aby cokolwiek zrobić.jak sobie odpuszczę to… siedże w fotelu godzinami!Skąd wziąć „kopa”?
PolubieniePolubienie
Nie mam pojęcie, pogoda raczej sprzyja by zakopać się pod kocem i nosa nie wyściubiać..Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
mam to samo! Jednak staram się zmobilizować i chociaż łzy mam woczach to kręcę się po domu, aby cokolwiek zrobić.jak sobie odpuszczę to… siedże w fotelu godzinami!Skąd wziąć „kopa”?
PolubieniePolubienie
Wejdź tu: http://www.20dollars2surf.com/?ref=464910
PolubieniePolubienie
jejku nie jestem odosobniona:) ja zmuszam się do każdej czynności, to jakaś porażka:(wszystko jest problemem, sprawia niebywałą trudność..a jesli chodzi o święta to lepiej żeby było już po…bo nie ma atmosfery ku temu…ni gdy tak nie miałam, nie potrafię znaleźć jakiego punktu, celu do ktorego potrafiłabym dążyć…brak perspektyw…beznadzieja..
PolubieniePolubienie
Aż tak źle? No nie wszystko można zwalić na pogodę czyli ten listopad w grudniu. Może faktycznie pomoże taki jeden dzień by dopieścić siebie, a potem z nową energią ruszyć do przodu…? Powodzenia.
PolubieniePolubienie
1. Życie to nie „rzecz”. Nie pisz bzdur.2. Mylisz miłość z seksem (prokreacją, która jest naturalna jak oddychanie. Miłość to coś zupełnie innego niż oddychanie, inaczej połowa ludzi leżałaby martwa.) Nie pisz bzdur.3. A rzuć tę robotę w cholerę, połóż się i leniuchuj – zamiast pisać bzdury! Powodzenia. To takie proste…
PolubieniePolubienie
Nie pisz bzdur.
PolubieniePolubienie
Kinch- rozbawiłeś( aś) mnie, a to już duża rzecz ;D
PolubieniePolubienie
u mnie wysprzatane, ale tez jakos malo nastrojowo. Tusia 🙂 no wiesz moja pocieche tez tak nazywam wyprowadzila sie i jakos wszystko jest inaczej. za to u niej w domu choinka stoi juz od tygodnia i pachnie ciastkami. nie potrafi sie nacieszyc. to dobrze kiedy dzieci potrafia sobie tak dobrze radzic. a i u ciebie wszystko sie unormuje. troche duzo tego wszystkiego, ale wroci uregulowany tryb, musisz jeszcze poczekac 🙂 nie daj sie, a jak poczujesz slabosc, rzuc wszystko i poswiec troche czasu na regeneracje. to rozkaz – pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Rozkaz wykonuję! Etapami, bo robota czeka- dziś prasowanie i w diabły bym to rzuciła, ale to już ostatni dzwonek by dom ze sterty ubrań uwolnić i pochować do szaf. U mojej Tuśki dom już tez świątecznie ustrojony, choinka jeszcze nie, bo żywą zamierzają mieć( jak zawsze, ale tym razem dużą) a w domu ciepło. Patrzę z podziwem, bo gdy przypomnę sobie jak my się wprowadzaliśmy do własnego domu, nie był na takim etapie, tak naprawdę jeszcze przez lata go wykańczaliśmy- ech :))) Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
inne czasy, ale to dobrze, ze nasze dzieci maja jeszcze lepiej. wiesz , ze zycie plata figle, dlatego ile sie da zyc na luziku – poprasuj i nogi do gory 😉
PolubieniePolubienie
To bardzo dobrze, choć uważam, ze nasze pokolenie dużo straciło to jednak jest bogate w doświadczenia, a tego nikt nam nie zabierze 😉 Niestety nogi zamiast do góry to całe południe i wieczór biegały między półkami…ale dziś mam zamiar odsapnąć…
PolubieniePolubienie
Ja nie czuję Świąt- to ta pogoda 🙂 Ja wiosnę czuję:)W sercu też :)Lula322 🙂
PolubieniePolubienie
Lula 🙂 w sercu wiosna najważniejsza 🙂 Tak trzymaj!!!
PolubieniePolubienie
Moja droga, może zabrzmi to egoistycznie i mało życzliwie… ale pocieszyłaś mnie, bo jak widać nie jestem sama w lesie 😉 Buziaczki
PolubieniePolubienie
o! do lasu to ja chyba jutro pójdę, takiego prywatnego, by wskazać paluchem jaką choinkę chcę mieć:) Buzia 🙂
PolubieniePolubienie
och …kocham Cię za to co piszesz, mianowicie, ze nie latasz ze scierką w amoku przedświątecznym…przynajmniej nie czuję się społecznie wyobcowana…
PolubieniePolubienie
Witaj w klubie 🙂 lubię mieć czysto( kto nie lubi) ale bez nacisku, bez presji, bez przemęczania się bo… idą święta…przecież i tak przyjdą :)Buzia.
PolubieniePolubienie
Ja też nie jestem zwolenniczką szalenczego sprzątania przedświątecznego. Miałam w tym roku trochę planów tego co chciałam zrobić. Mało zrobiłam – ze względu na brak czasu…. ;o)
PolubieniePolubienie
Czas…ten ma swój rytm, to my narzucamy sobie za dużo wszystkiego…a potem gonimy i narzekamy 😉 ale są tez niespodziewane okoliczności, które bardzo go nam ograniczają…
PolubieniePolubienie
No wlasnie deszcz…a sniegu jak nie bylo tak nie ma…chcialabym nie robic nic, ale nie zawsze sie da…ale tego Ci zycze w swieta ;*
PolubieniePolubienie
U mnie dziś słońce niebo pięknie rozweseliło, niestety moje myśli niewesołe, telefon i wiadomość z tych ostatecznych..A śnieg? u nas ma jutro posypać, tylko po co się pytam jeśli zarz stopnieje ? A nicnierobić jest dużo trudniejsze niż robić coś…
PolubieniePolubienie