Czas leniwie sączony…

Drugi  listopadowy weekend przebiegł według planu, niczym niezmącony. Szczęśliwie dotarła do mnie Przyjaciółka, wybrawszy nową, dłuższą, ale  jednocześnie szybszą trasę ( tak, tak, są takie). Przez  chwilę przy mojej pomocy jako pilota (telefon komórkowy), gdy musiała przejechać przez całe Średnie Miasto.  Przy tej okazji, jak zwykle wychodzi na to, że na trasie przejazdu są nowe niezapamiętane przeze mnie obiekty, również nazwy ulic, czyli  kolejny raz  ktoś mi uświadamia, że jeżdżę na pamięć, tyle że pamięć ta jest mocno wybiórcza 😉 Dlatego były chwile grozy, że wjechała nie tam gdzie trzeba, informując mnie, że coś właśnie mija jako obiekt przeze mnie niezidentyfikowany, i  gdy ja już wypowiedziałam się na temat Jej jazdy- czyli gdzieżeś zboczyła, miałaś na rondzie jechać prosto- pada informacja, że  przejeżdża obok  czegoś, gdzie  ma przejechać, by dojechać do mnie. W każdym  razie dałyśmy radę:) Mój Osobisty Małżonek usunął nam się z drogi, wiedząc z góry, że i tak go wykluczymy  z babskich rozmów-  wyniósł się daleko od nas, poza granice kraju 😉 

Cała chata nasza: luz, blues i swoboda.

Własny niczym niezmącony rytm dnia.
Więc wolno toczyły się rozmowy, wzburzone jedynie tym, co działo się w piątek na ulicach stolicy.  Czasem  przerywane telefonami od naszych dzieci.  I tak  weekendowy czas wolno  sobie płynął. Pogoda  była słoneczna, choć powietrze już bardziej zimowe niż jesienne. Spacer również odbył się  w tempie spowolnionym, tym razem nie  z naszej inicjatywy, a z powodu  psa Przyjaciółki… dość wiekowej  kudłatej damy.  Dwa wspólne wieczory spędzone przy mięsiwie i sałacie wzbogaconej o inne zdrowe produkty i zakrapiane złocistym płynem z procentami, a na drugi dzień czerwonym, minęły nadzwyczaj szybko i za każdym razem zdziwione  godziną, ewakuowałyśmy się spać. 
Przyjaciółka z racji  braku czasu nie ogląda telewizji, ale tak jak ja lubi programy informacyjne, publicystyczne  i szkiełko… po to, by być w temacie. Podczas ” Śniadania Mistrzów ” nie mogłyśmy zidentyfikować  jednego pana, gdyż włączyłyśmy program już podczas trwania rozmowy. 
-Kto to jest?- pyta  mnie, bardziej obeznanej w telewizyjnych twarzach
– Nie wiem- kręcę głową, ale po chwili z ust  pada słowo klucz: pisarz.-  Ooo pisarz…
Następnie ktoś zwraca się do niego po imieniu: Zygmunt…
Dalej nie kojarzę, aż  na zakończenie programu,  gdy  prowadzący reklamuje książkę innego uczestnika, a ten się kryguję, że jego kryminał w obecności najlepszego  polskiego autora  kryminałów jest niegodzien polecenia…moje trybiki zaskakują. I lecę na górę po książkę „Uwikłani” Zygmunta Miłoszewskiego…
I w taki sposób odgadłam zagadkę tuż przed wyjawieniem (pewnie kolejny raz)  przez prowadzącego z kim toczył rozmowy, polecając na koniec  nowy książkowy tytuł tegoż pisarza.
Przy okazji Przyjaciółka wyjechała z książką, którą zaczęła czytać już w niedzielny ranek, kiedy ja sobie smacznie spałam do godziny jedenastej. Oj  dawno tak długo sobie nie pospałam 🙂 I dawno się tyle nie nagadałam 😉 
 
A w piątek jadę do DM, stolik w greckiej restauracji już zamówiony. Spotykam się z moimi dziewczynami, by przy smacznym jedzeniu i  wyśmienitym winie znowu sączyły się rozmowy 😉
W myśl zasady, że najlepsze życie, to życie towarzyskie 😉
 

20 myśli na temat “Czas leniwie sączony…

    1. Naprawdę fantastycznie gdy nic ani nikt niczego nie wymaga…no może tylko nasze psy 😉 Faceci nawet nie udają, ze rozumieją kobiety, od razu przyznają się, że zbyt trudne to jest 😉

      Polubienie

  1. Od zarania dziejów kobiety przebywały w swoim towarzystwie, gdy ich mężowie toczyli wojny i takie tam… I jak widać, pokolenia mijają, a potrzeba spędzenia czasu z przyjaciółką nie :)))

    Polubienie

    1. Bo kto lepiej zrozumie kobietę jak nie druga kobieta? no kto? aaa wiem …teraz będę niepoprawna politycznie ale pewnie tylko jeszcze…gej 🙂 Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

  2. Życie towarzyskie w wydaniu samych pań to bardzo miła sprawa. Nikt nie plącze się pod nogami, nikt o nic nie woła. Takie chwile są bardzo potrzebne. Pozdrawiam serdecznie

    Polubienie

  3. Fajnie tak poleniuchować , i poczytać to co nam sprawia przyjemność i spotkać sie ze znajomymi koleżankami i tak pozytywnie poplotkować.Pozdrawiam serdecznie

    Polubienie

Dodaj komentarz