Lubicie kolor czerwony?
Kojarzy się z malunkiem serca na laurce, miłością i dniem zakochanych… z czerwoną różą 🙂 Ach… zapomniałabym- również z winem, choć to czerwień dojrzalsza, aromatyczna, czasem cierpka…czasem słodka…
Na co dzień, czasem od święta towarzyszy nam w postaci garderoby lub jej dodatków.
Ale w mojej szafie to kolor właściwie nieistniejący.
Bardzo dawno temu przywiozłam sobie z Włoch cudowną spódnicę i jeszcze piękniejsze buty- oczywiście w kolorze czerwonym! W czasach, kiedy w naszych sklepach półki świeciły pustkami, a za butami jeździłam do pobliskiego NRD. Wśród koleżanek zrobiły furorę, a koledzy obawiali się, że włoski but nie nadaje się na nasze ówczesne trotuary 😉 Była to jedyna czerwień w mojej garderobie, po której pozostało wspomnienie utrwalone na kasecie VHS…
Potem jeszcze znalazł się jakiś pojedynczy t-shirt i to by było na tyle. Czerwień w mojej szafie to jak rodzynek w cieście lub jedna wisienka na torcie.
Dziś tę rolę odgrywa sukienka. Sama nie wpadłabym na to, żeby ją kupić. Miesiąc temu kupiła ją Tuśka na pewną rodzinną uroczystość, ale ostatecznie ubrała inną. Zwlekała z oddaniem do sklepu i tak sukienka trafiła do mnie. Przymierzyłam z obawą, ale spokojnie się dopięłam, w końcu to rozmiar 36, czyli większy niż Tuśka nosi(ła) normalnie.
Wystroiłam się w nią tydzień temu, na imieninowe spotkanie. W końcu jako jedyna w towarzystwie przyszła babcia, musiałam zrobić dobre wrażenie 😉
I zrobiłam. Dawno tylu komplementów nie słyszałam, i to z ust obu płci 🙂
A mówią, że szata nie zdobi człowieka 😉
Nic mylnego!
Szczególnie gdy kolor dodaje smaczku…;)
****
Po napisaniu tekstu skojarzyłam, że czerwień to również krew…
Misiek, jadąc samochodem był świadkiem jak kobieta jadąca przed nim potrąciła psa i się nie zatrzymała. Zbulwersowany takim zachowaniem zatrzymał się, wysiadł z auta i zabrał psa z ulicy, a ten z wdzięczności wziął i go ugryzł. Psem zaopiekowali się sąsiedzi właścicieli, a Misikowa ręka została opatrzona w szpitalu. Na szczęście rana niewielka.
No, ale to przykład jak mogą się skończyć nieprzemyślana przypadki czynienia dobra. Nieprzemyślane, bo mógł ubrać jakieś rękawice lub inaczej się zabezpieczyć, podchodząc do obcego zranionego psa…
Ale i tak jestem dumna z tego, jak się zachował!
gratuluję rozmiaru! Czerwony to mój ulubiony:). Pies się bał, bolało go, daltego ugryzł, chłopak będzie na drugi raz wiedział – przez kurtkę albo ręcznik, ale podziwiam, rzadko kto zatrzyma się i zainteresuje nawet rannym czlowiekiem, a co dopiero zwierzęciem. Brawo!
PolubieniePolubienie
A dziękuję 🙂 Mój rozmiar nieustanie waha się w granicach 36-38 i najczęściej nie jest to spowodowane wahaniem się wagi, a raczej metką garderoby;) A mój ulubiony to zielony !!!!Tak wiem, i Misiek też po fakcie pomyślał, że pies był po prostu w szoku pourazowym. To prawda Klarko, że niewiele osób by się w ogóle zatrzymało.
PolubieniePolubienie
ale nie wiadomo, czy pies byl szczepiony na wscieklizne…ja lubie czerwien, lubie ubrania wtym kolorze, podobaja mis ie czerwone usta, ale tylko u innych, uwazam, ze do tego koloru trzeba miec piekny, gwiazdorski usmiech, ja takiego nie mam.
PolubieniePolubienie
Za to wiadomo, że Misiek był szczepiony 😉 no trochę tym się przejęliśmy…że nie wiemy….Czerwień w ubiorze i na ustach zawsze podziwiałam u innych, sama jakoś nie czułam potrzeby by się w nią ubierać. Sama nie wiem dlaczego. Rzadko maluję usta, jak już to pastelowymi kolorami, przeważnie jasne brązy, a najczęściej stosuje błyszczyk. Czerwone usta są bardzo zmysłowe, ale wtedy konieczna jest nieskazitelna biel zębów 😉
PolubieniePolubienie
biel, ale nie tylko, tez wazne, zeby byly równiutkie i dlatego, ja sobie odpuszczam, choc u innych tez mi sie podobaja. za to czerwien w ubraniu lubie praktykowac;)
PolubieniePolubienie
Och!… uśmiech hollywoodzki ( czytaj piękne uzębienie) to marzenie chyba każdego 😉 Wprawdzie jedna czerwona sukienka wiosny nie czyni, ale…właśnie wpadłam na pomysł by w tym kolorze kupić sobie jakieś nakrycie głowy,…rzadko praktykuję mieć coś na głowie, ale…jakiś to kompromis 😉
PolubieniePolubienie
uwielbiam czerwony :)Ludzie są kompletnie niedopowiedzialni :/a czy wiadomo czy pies był szczepiony na wściekliznę?/http://razem-razniej.blogspot.com/
PolubieniePolubienie
Witaj 🙂 No nie bardzo wiadomo…z tym szczepieniem.
PolubieniePolubienie
Uwielbiam czerwień.A Miśkowi należy pogratulować odwagi.
PolubieniePolubienie
Czerwień lubię, ale bardziej u innych…lub gdy patrzę na pola makowe 🙂 dziękuję w imieniu Miska.
PolubieniePolubienie
uwielbiam kolor czerwony i mam nawet „makową” kurtkę. Zakładam ją na rowerowe, jesienne wycieczki by kierowcy nie mieli ze mną kłopotu…a syna masz bardziej niż bardzo w porzo (jak powiadają młodzi). Gratuluję.
PolubieniePolubienie
O, a ja właśnie o makach powyżej…bo przecież czerwień też ma swoje odcienie 🙂 A kurtka to dobry pomysł, akurat mam w planach kupienie takiej cieplejszej, ale sportowej, może się skuszę na czerwień? Dzięki…Misiek jest w porzo w stosunku do zwierząt i ludzi 🙂
PolubieniePolubienie
czerwien…36, az sie zrobilam czerwona z zazdrosci :-)))) to pierwszy przyklad na kolor czerwony. nie lubie czerwonych kwiatow, moze nawet wiecej , niena…. czerwony kolor kocha moj maz i pieknie w nim wyglada moja pociecha… i tak moglabym do rana – sciskam
PolubieniePolubienie
Ha…własne córka jak patrzy na mnie to wzdycha, po raz pierwszy waży więcej niż ja, a ja się śmieję, że to jedyny taki szczególny czas 😉 A ja lubię czerwień w bukiecie…choć ogólnie wole pastele…niż wyraziste kolory….A mój mąż preferuje brązy, beże i zielenie…i nie wiem czy to z powodu, ze i ja je wolę ? W czerwieni nie każdemu jest do twarzy, ale na szczęście ma ona różne odcienie:) Uściski serdeczne 🙂
PolubieniePolubienie
madry maz… lubi to co lubi zona, bo szczesliwy maz jest wtedy gdy zona jest szczesliwa 🙂 itd pozdrawiam ps. moja mama zawsze byla i jest mniejsza i drobniejsza, czasem musimy z tym zyc ;-( ale i tak kocham ja mocno …
PolubieniePolubienie
Słuszne stwierdzenie, tak jak i to, ze żona lubi dobrze wyglądać i przeglądać się w oczach męża 🙂 No ja jestem największa jeśli chodzi o naszą trójkę, czyli moją mam i córkę 😉 Chwilowo, ważę najmniej, bo mamie się przytyło ( wiek robi swoje, ale ze mną w ciąży ważyła niecałe 50kg), a córcia wiadomo w jakim jest stanie, więc się automatycznie rozmiarowo powiększyła 😉
PolubieniePolubienie
Czerwoną w szafie mam tylko torbę na ramię i to taką bardziej sportową. Kolor niemniej bardzo lubię, zwłaszcza taką głęboką czerwień. Rozmiar 36?! Zazdroszczę :)Co do Miśkowego ugryzienia, to myślę, że psiak ze stresu ( bólu) go ugryzł nie wiedząc, ze Misiek chce mu pomóc.
PolubieniePolubienie
Ja pamięcią szukam czy kiedyś miałam czerwoną torebkę i przypomnieć sobie nie mogę, więc chyba nie…Rozmiar zależy od ciucha, bo spokojnie również nosze 38 ;)Co do psiak myślimy podobnie, z tym, że Misiek pomyślał po fakcie 😉
PolubieniePolubienie
W chwilach takiego szoku i dla człowieka,który był świadkiem bezbrzeżnej głupoty ludzkiej i cierpienia zwierzęcia – nie sposób pomyśleć o „zabezpieczeniach”. Zwierzak był przerażony, bo nie wiedział co się stało, a może spodziewał się kolejnego uderzenia i dla tego ugryzł. Gratuluję postawy 🙂 Jeżeli chodzi o czerwony… Ten kolor ma coś magicznego w sobie 🙂
PolubieniePolubienie
No masz rację , zanim pomyślał to już zrobił.Magia czerwieni, no kolor się dobrze kojarzy…z uczuciem 🙂
PolubieniePolubienie
W czerwieni mam tylko jeden trykocik a o rozmiarze nawet się nie zająknę.Misiek wykazał bardzo ludzki odruch choć przypłacił to na pewno bólem i stresem. Zuch chłopak. Pozdrawiam serdecznie
PolubieniePolubienie
:)) O tak, odruch jak najbardziej ludzki 🙂 Serdeczności Hanno 🙂
PolubieniePolubienie
Nigdy nie lubiłam czerwonego, nie było go w mojej szafie, uważałam, że mi w nim wyjątkowo źle. A teraz mam kilka czerwonych rzeczy, choć dalej czerwień ubraniowa nie budzi mojego zachwytu. Ale nie sposób zaprzeczyć, że zwraca uwagę i przyciąga wzrok, zwłaszcza męski :)))
PolubieniePolubienie
A ja nie, że nie lubię, ale wolę inne i też myślałam, ze jest mi w nim nie do twarzy…No czerwień jest zmysłowa 🙂
PolubieniePolubienie
Po pierwsze, cieszę się strasznie, że skorupiaka ani widu, ani słychu :-)Po drugie, czerwień uwielbiam, krwistą (kolorystycznie, nie pochodzeniem) jak najbardziej. Dlatego tak rozkoszuję się tegoroczną jesienią, czerwieni nam ona nie skąpi.
PolubieniePolubienie
Dziękuję :)))Jesień w tym roku jest długo kolorowa, cieszy intensywnością kolorów 🙂 W słońcu czerwień wygląda pięknie:)
PolubieniePolubienie
Oj zazadroszcze, zazdroszze – rozmaru 😦 W czasie mojej młodosci miałam taką spódnicę czerwoną, uwielbiałam ją i chętnie bym sobie jeszcze raz taką uszyła , tylko tego rozmiaru mi brak. Pozdrawiam ,a pies był wystraszony a Twój Misiek ma dobre serce
PolubieniePolubienie
Na szczęście kolor jest niezależny od rozmiaru 😉 Oczywiście, ze pies był wystraszony,a Misiek tego w porę nie przewidział spiesząc się z pomocą, by inne auta psa nie rozjechały…Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Tak tylko do pewnego rozmiaru nie każdy kolor pasuję.Ale pogodziłam się już z tym – chociaż przyznam było ciężko.pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Grunt to akceptacja siebie- mimo wszystko- bo wieczna walka rodzi frustrację, a szkoda życia na nią 🙂 Gdy siebie akceptujemy to najczęściej z automatu inni nas akceptują. Pozdrawiam serdecznie 🙂
PolubieniePolubienie
Sama pisałaś, że Miśki są fajne ;-))) Widocznie chęć pomocy była większa niż troska o własne bezpieczeństwo. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
No bo są fajne, bez dwóch zdań 🙂 działał szybko, to fakt. Serdeczności 🙂
PolubieniePolubienie
Zgadzam się, czerwień dodaje kobiecie smaczku. Wg mnie niezależnie od typu urody. PS. Spóźnione gratulacje, wspaniała wiadomość 🙂
PolubieniePolubienie
A wiesz, ze ja z tą czerwienią na bakier byłam, bo gdzieś sobie wmówiłam, ze nie bardzo mi z nią do twarzy 😉 a tu proszę…;)Dziękuję bardzo!!!
PolubieniePolubienie
Czerwony! Właśnie kupiłam sobie torebkę, a właściwie aktówkę damską czerwonistą jak jasny gwint ze skóry i drogą jeszcze bardziej jak jasny gwint…:D Piękna jest… Jeszcze nie mogę przeboleć kwoty, którą musiałam wydać, ale za to jak dumnie ją nosze. Do tego mam białe kozaczki z pomponami i futerkiem…. Jak nic będę robiła za mikołaja…:D
PolubieniePolubienie
Oj no to super! ja w zakamarkach pamięci szukałam czerwonej torebki, ale nie znalazłam, owszem kupiłam, ale na prezent dla córci, sama chyba jednak nigdy czerwonej nie miałam. A pomarańczową jak najbardziej 😉 Och…piękność kosztuje, nie żałuj tylko noś no właśnie… dumnie!!!! no… zestawem z białymi kozaczkami mnie po prostu zastrzeliłaś, chciałabym to zobaczyć !!!!! Feministki by powiedziały, ze za Mikołajową!!!!! ;D
PolubieniePolubienie
nabrałam ochoty na czerwoną sukienkę, nigdy nie miałam a planuję kupić coś na sylwestra….ciekawe czy mi się uda:-)
PolubieniePolubienie
Uda…odkąd mam w szafie czerwoną sukienkę to zaczęłam zauważać te, które wiszą w tym kolorze na wieszakach w sklepach 😉
PolubieniePolubienie
Wspaniale się zachował, uściskaj Go ode mnie za to 🙂
PolubieniePolubienie
Uściskam jak tylko Go zobaczę 🙂 dzięki:*
PolubieniePolubienie
Ja w sumie czerwieni mam malo w szafie, bo niekonicxnie przepadam za tym kolorem choc osotanio go nawet ten kolor polubilmamysle ze Twoj syn zchowal sie naprawde super…mimo wszystko :*
PolubieniePolubienie
A ja wszędzie teraz widzę czerwone sukienki i na ekranie i w gazetach i na wystawie 😉 Tak Msiek się zachował po ludzku po prostu…:*
PolubieniePolubienie