Kultura głupcze- czyli o zielonej trawie…

Obejrzałam  w telewizji publicznej nowy magazyn kulturalno-społeczny „Kultura, głupcze!” Akurat trafiłam na temat o nałogach i zielonej trawce. Podobno 10% społeczeństwa rodzi się z predyspozycją do nałogów i cokolwiek by nie robiło, to i tak w jakiś nałóg wpada. Niekoniecznie związany z używkami.  I ja się z tym zgadzam, choć co do liczby, to nie mam zielonego pojęcia czy aż tyle, czy tylko tyle, ale jeśli chodzi o skłonności wpadania w uzależnienia, to jestem święcie przekonana, że niektórzy z tym się rodzą.

 Poruszany  w programie temat  jest  jak najbardziej na czasie, bo przecież nawet w Sejmie znalazło się  nowe ugrupowanie, które weszło szturmem na publiczne salony  z obietnicą  zalegalizowania marihuany.
No i tu rozpoczyna się dyskusja: czy jesteś za legalizacją, czy nie?
 
Przemawia do mnie argument, że to, co zakazane, nielegalne samo w sobie nie stanowi bariery, by po to nie sięgać. Wręcz przeciwnie. Od  lat mamy    zakaz sprzedaży papierosów i alkoholu do lat 18, a w jakim stopniu jest przestrzegany, to każdy wie.   Ja sama smak papierosa i wina poznałam w wieku 15 lat i nie przypominam sobie, aby był jakiś z tym problem, żeby to zrobić. Dziś również go nie ma.   Legalne używki, nad którymi sprawuje kontrolę państwo czerpiąc z tego profity są wszędzie łatwo dostępne. 
 
Zwolennicy marihuany chcą dla niej tego samego. Niech państwo zarabia, a nie pokątni handlarze i mafia.
Niech młody człowiek ma możliwość kupna, legalnego posiadania i przyzwolenie na odurzanie się. Legalność automatycznie eliminuje karalność, gdy służby porządkowe złapią  delikwenta na zieleniej trawce, a raczej z nią. Argument, że karani są posiadacze  małej zielonej działki, a nie ci, co mają ogromne areały zielonej substancji, jest dla mnie logiczny, że coś jest nie tak. Ale jeszcze mnie nie przekonuje, by legalizacji powiedzieć- Tak! 
Wciąż się zastanawiam nad tym problem i nie mówię stanowczego – Nie! 
 
Ktoś powie, i co z tego, że ktoś w swoim życiu zapalił raz, czy dwa, no góra trzy razy skręta? 
Odpowiem nic…tak jak nic nie wynika z tego, że ja w wieku 15 lat zapaliłam po raz pierwszy papierosa. Nigdy nie wpadłam w nałóg, nawet wtedy, gdy miałam dłuższy okres zaciągania się dymkiem.
 
Jednak z ziołem chyba jest inaczej. Zwany miękkim narkotykiem jest  otwartą ścieżką do sięgnięcia po te twarde. Oczywiście, gdy padnie na podatny grunt. O ten grunt wcale nie jest trudno. Predyspozycje to jedno, ale okoliczności- stres, towarzystwo, wygórowane ambicje własne i innych -to sprzyjające warunki, by sięgnąć po coś mocniejszego.
Trudno te zagrożenie bagatelizować.
 
Jeden z uczestników programu  uświadamiał nas odbiorców, że zioło jest w kulturze od wieków. 
Ale nie naszej!
Wracam do problemu karalności. Nie jestem zwolennikiem, aby za zioło  karać więzieniem, grzywną i wpisywaniem do akt. Jeśli już, to karać konstruktywnie, czyli prace na rzecz społeczeństwa. Nie mam tu  na myśli  handlarzy na grubą skalę.
Ba! tylko że to o handel, o jego legalizację jest  między innymi ta batalia.
I choć wiem, że zakaz nie wyeliminuje problemu, to trudno mi jednak dać swoje na to przyzwolenie.
Pewnie naiwnie, wciąż mam nadzieję, że utrudnienie dostępu do zioła, wielu osobom ułatwi decyzję, by po niego nie sięgać. Łatwość  spowoduje, że wielu sięgnie choćby z ciekawości.  Nie oznacza to jednak, że i teraz tak się nie dzieje. I wierzę, tym co mówią, że dla chcącego nic trudnego. Mimo to ja  w swej naiwności wierzę, że wielu trudzić się jednak nie chce. I nielegalność ma dla nich jakieś znaczenie. Szczególnie dla tych najmłodszych, których organizm jest bardziej podatny na uzależnienie.
 
Więc jednak jestem na NIE.
Bo legalizacja to jednak  zbyt szerokie otworzenie furtki.
I obawiam się, że wielu nie umiałoby rozsądnie z niej skorzystać.
Jak również wytrącenie z ręki  argumentu rodzicom, nauczycielom…że zielona trawka jest najlepsza w wersji  łona natury, a nie zioła do zaciągania się.
 
A Wy co sądzicie?
 

43 myśli na temat “Kultura głupcze- czyli o zielonej trawie…

  1. ja też jestem na nie. Im łatwiej po coś sięgnąć tym zwolenników więcej. Na pewno jest parę osób, które nie spróbują tylko dlatego, że nie jest to dostępne w sklepie za rogiem. A powiedz jak „Dieta cud”? Podobało Ci się, bo u nas grają w grudniu i nie wiem czy bilety kupić?

    Polubienie

    1. Też tak sądzę,że dostępność nie zahamuje, a spowoduje że więcej osób po nie sięgnie. Spektakl mnie się podobał, choć nie jest najwyższych lotów, ale dość zabawny i momentami refleksyjny.

      Polubienie

  2. jestem zdecydowaną przeciwniczką zalegalizowania. Może są rodzice mający sto procent zaufania do swoich nastoletnich dzieci, może i są, ale ja i tak bym się bała, że sięgnie bo jest podane na tacy i ten ostatni argument – nie bo to nielegalne – odejdzie.

    Polubienie

    1. Tak, we mnie ta obawa również jest, że przyzwolenie jakie daje legalizacja spowoduje brak samokontroli. Bo jeśli wolno to można spokojnie spróbować, tak jak z papierosem czy z alkoholem.

      Polubienie

  3. Szczerze mówiąc nie wiem. Nie ciągnie mnie do „jarania”, choć miałam w życiu kilka okazji ku temu. Zapaliłam, nic mi to nie dało, więc już nie palę. Bo po co? Owoc zakazany kusi najbardziej, więc kiedy go „odkazać”, stanie się zwyczajny i mniej interesujący – tak samo jak alkohol i papierosy po ukończeniu 18 roku życia. Można, więc to już nie takie fascynujące jak wcześniej :))) W krajach, gdzie trawka nie jest nielegalna, chyba nie używają jej tak namiętnie jak by się mogło wydawać. Przejadła się, spowszechniała, nie ciągnie tak do niej.

    Polubienie

    1. Myślę, że wiele nastolatków zaczyna wcześniej palić i pić alkohol nie tyle z chęci spróbowania jak smakuje, ale zaimponowania rówieśnikom swoją” dorosłością,” dostosowaniem się do towarzystwa. Nie palisz, nie pijesz na imprezie to jesteś jakiś dziwny. Problem w tym, że wiele młodych ludzi już w wieku 18 jest uzależnionych od nikotyny, a bywają i od alkoholu, nie wspomnę o narkotykach. W momencie gdy marihuana będzie legalna, dostępność do niej , a za tym idzie spożycie- wzrośnie. Młodzi są bardzo podatni na sugestie rówieśników i to ich w jakiś sposób należy chronić. Legalizacja to jednak przyzwolenie. Holandia ma problem z legalizacją, bo oprócz własnych rodaków ma napływ innych nacji np Niemców, którzy nagminnie przyjeżdżają w jednym konkretnym celu. Człowiek odurzony, tak jak pijany zachowuje się różnie.

      Polubienie

  4. nigdy tak na powaznie sie nad tym nie zastanawialam, chociaz mialam czasem ochote zapalic podczas migreny. slyszalam , ze to pomaga – sa panstwa…ale faktem jest, ze mozna sie uzaleznic, a wiec ryzyko. gdy pomysle jednak ilu alkoholikow umiera i jakie to jest straszne, a jednak alkohol jest w sklepach- musze sie zastanowic 😉 sciskam

    Polubienie

    1. Bo porównanie z alkoholem wywołuje dyskusję co bardziej szkodzi społeczeństwu – na większą skalę. Alkohol również uzależnia, choć pity w niewielkich ilościach i sporadycznie często dla zdrowotności- nie szkodzi 😉 Alkoholików mamy więcej niż narkomanów, ale mówi się, ze to narkotyki są najgorszym zagrożeniem, najszybciej uzależniającym i trudnym by z niego wyjść. Podczas spożywania alkoholu łatwiej zachować samokontrolę, wyznaczyć granice. Ja przeciwnie, ochoty nigdy nie miałam i sama nie wiem dlaczego;) Albo wiem…mnie interesuje smak, zapach, a nie jakie przyniesie skutki. Paliłam, bo lubiłam ,piję bo mi smakuje np wytrawne wino…:) Uściski 🙂

      Polubienie

  5. Dziwne… Wszyscy zwalczają narkomanię, rozpisują się o szkodliwości narkotyków i ich zgubnym wpływie na ludzki organizm, służby porządkowe ścigają handlarzy… Na całym świecie, a niektórzy w naszym kraju chcą legalizacji. Moim skromnym zdaniem poupadali na te i tak już puste łby! Marihuana jest zielskiem zdradliwym, bo po niej często sięga się po narkotyk bardziej uzależniający, jak heroina. Nagle okazuje się, że jest za późno – na wszystko. W Polsce poziom uświadamiania społeczeństwa szczególnie w szkołach, czy to w sprawach antykoncepcji,czy trucizn jest zerowy, więc nie wydaje mi się słuszne zezwalać na coś, co jest dla społeczeństw abstrakcją i młodzi ludzie sięgają po to z ciekawości. Gdyby dokładnie wiedzieli, czym to pachnie, kto rozumny, to by się nie interesował. Natomiast wszystkich tych przyłapanych na handlu, czy posiadaniu, oddelegowałabym do pracy w ośrodku dla narkomanów – niech się napatrzy. Jedni się zabijają o to, by ludzkie życie zostało poszanowane i walczą w słusznej sprawie, a inni marzą o legalizacji. Świat stoi na głowie. Jestem na NIE. Pozdrawiam 🙂

    Polubienie

    1. Ja się podpisze pod Twoim komentarzem. Do młodych ludzi dotarłby komunikat, że jeśli coś jest legalne to automatycznie jest bezpieczne. Stawianie równości pomiędzy nikotyną, alkoholem i marihuaną jest niebezpieczne, mimo, że wszystkie te używki mogą spowodować pośrednio utratę zdrowia, a nawet śmierć .Edukować i jeszcze raz edukować! Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

  6. Narkotyki powinny byc zakazne…i niech ci ktorych zlapia beda karani…moze niekonicznie wiezieniem ale wyrokiem w zawiasach na pewno…i najczesciej za to sa zawiasy (wiem cos o tym bo pracuję w wydziale karnym w Sądzie )

    Polubienie

    1. Handlarzy niech karzą jak najsurowiej, ale posiadaczy na tzw własny użytek wykorzystałabym w innym celu. Tak jak wyżej Thunder napisała: pracą w ośrodkach uzależnień, w hospicjach itp

      Polubienie

  7. Jeszcze kilka lat temu skłonna byłam powiedzieć TAK. Bo w końcu każdy ma swój rozum i wydawało mi się, że zakazy bądź przyzwolenie niczego tu nie zmienią. Dziś mówię NIE, pewnie w dużej mierze dlatego, że zostałam matką i dotarł do mnie fakt, że na ten rozum, a wraz z nim na własne poglądy i wolną wolę, człowiek pracuje całe życie. Miłego wieczoru 🙂

    Polubienie

    1. Zmienią postrzeganie problemu. Zakaz -mimo, ze łamany- jest zakazem z jakiegoś konkretnego powodu. W tym wypadku z powodu dużej szkodliwości. Legalizacja jakby ten problem pomniejszała. Strach rodzica jest jak najbardziej uzasadniony, bo to najmłodsi są najbardziej narażeni i z tą silną, wolną wolą mają problemy. Dobrej nocy 🙂

      Polubienie

  8. Jestem tego zdania co ty.Legalizacja to przyzwolenie i zwiększenie dostępu do narkotyków choć ten jest i tak duży. Grupki dilerów koczują pod szkołami średnimi szukając ofiar.Widziałam odurzone nastolatki i był to widok porażający. Zakaz oczywiście nie wyeliminuje tego zjawiska ale po co ułatwiać dostęp do ziół? Z narkotykami jest tak jak z papierosami. Zaczyna się od jednego a kończy na 2 paczkach dziennie. Zaczyna się od ziół a kończy w kostnicy. Pozdrawiam serdecznie

    Polubienie

    1. Być może to drastyczne uproszczenie, ale prawdziwe.Każdy zaczynający jest pewien, że on będzie miał nad tym kontrolę. Legalizacja to społeczne przyzwolenie. Trudno je dać jeśli się wie jakie mogą być tego skutki. Ściskam 🙂

      Polubienie

  9. Nie jestem za legalizacją marihuany , uważam ,ze łatwiej będzie sięgnąć i uzależnić się a potem tylko skok po cięższe narkotyki.Partia Palikota to zlepek ludzi którym wcale nie zależy na Polsce . Pozdrawiam serdecznie

    Polubienie

    1. Ja też uważam, ze to otwarta furtka do szybkiego uzależnienia się. Zamiast skupić się nad skuteczną edukacją, walką przeciwko narkomani to daje się wyraźne przyzwolenie na wejście na jej ścieżkę…która najczęściej prowadzi do jednego- samounicestwienia się . O ruchu wypowiadać się nie będę, bo kompletnie nie wiem kto za nim stoi, ale dwa tematy, obecne jako początek ich działalności: zdjęcie krzyża i legalizacja marihuany- rozczarowały mnie, bo liczyłam, ze jeśli już są we władzy ustawodawczej to priorytetem będzie walka z absurdami i biurokracją.Serdeczności 🙂

      Polubienie

  10. To, że marihuana będzie zalegalizowana nie znaczy wcale, że ludzie nie będą kupować od pokątnych handlarzy. Państwo dołoży swoje akcyzy podatki, cena tak wzrośnie, że Ci co mają kupować i tak sięgną od towar od dilera, bo będzie tańszy… ja jestem na NIE i żadna argumentacja mnie nie przekona:) Myślę, że chcąc ją zalegalizować, politycy chcą jeszcze bardziej ogłupić społeczeństwo…

    Polubienie

    1. Nie wiem czy pewien ruch zostanie poparty przez innych polityków, raczej sadzę, ze nie. Politykami bym tez ich nie nazywała, bo oprócz lidera większość z nich dopiero w polityce raczkuje. Ale przyznaje rację, że legalizacja nie wyeliminowałaby czarnego rynku.

      Polubienie

  11. Przedstawiłaś bardzo ciekawie ten temat, ponieważ najpierw napisałaś argumenty za i przeciw, a na końcu napisałaś swoje zdanie. Swoje zdanie na ten temat muszę napisać w podobnym stylu, ale postaram się to zrobić krócej.Plus: państwo zarobi i to dużo, do Polski być może będzie zjeżdżać się więcej turystów, bo przecież nie we wszystkich krajach jest legalizacja, więc kolejny zarobek.Minus: byłam w Holandii, gdzie widziałam młodych polaków, którzy palili to zielone gó*no. I jak ktoś mi powie, że marihuana nie uzależnia to go wyśmieję! Uzależnia i sama to widziałam jak chłopak zaczął rozwalać nasz domek bo nikt go nie chciał zawieźć do sklepu żeby mu kupić towar. W Polsce trudniej to dostać i mniej osób ma do tego dostęp, lepiej niech tak zostanie. Bo Polacy mają skłonności do przesady, Holendrzy wiedzą ile można ile nie, tak jak Francuzi i Włosi wiedzą ile wypić alkoholu. W Polsce razem z otworzeniem sklepów kolekcjonerskich można się postarać od razu o nowe zakłady poprawcze i miejsca w więzieniach. Ps. Zapraszam na nową, wyjątkową notkę 🙂

    Polubienie

    1. Właściwie to sama obaliłaś swój argument za. Każdy potencjalny uzależniony, niezależnie od nacji jest zagrożeniem dla społeczeństwa, szczególnie w miejscach publicznych. Nie tylko Polacy potrafią się tak zachowywać, znamy przecież z mediów burdy wywołane przez pijanych Anglików. Holandia ma problem z przyjezdnymi amatorami zielonej trawki, nie tylko z naszymi rodakami.Dziękuję za zaproszenie 🙂

      Polubienie

      1. No o Anglikach nie słyszałam. Ale wiem, że podobnie czasem się zachowują jak Polacy 🙂 Ale wiesz, to tylko dwa kraje. Dobra: prawda jest taka, że każdy jest inny, ale i tak twierdzę, że nie ma co ułatwiać ludziom drogi do nałogów.

        Polubienie

  12. Ja nie wiem, ale chyba jednak nie.. Faktycznie zakazany owoc smakuje lepiej, ale z drugiej strony, zbyt wiele jest osób, które nie znają umiaru.. Wydaje mi się, że dopóki to jest nielegalne, mniej jest osób, które w taki nałóg mogą popaść. Bo jak ktoś będzie chciał to i tak sprobuje, ale rzeczywiście sporo jest tez osób, które zwyczajnie się boją. Ale chyba moim glównym argumentem przeciw legalizacji jest to, że teraz jej nie ma i cóż złego się dzieje? Że zamykają przyzwoitych ludzi za zamykanie? Albo dają im kuratora? No cóż, każdy za siebie odpowiada i podejmuje decyzje, z których konsekwencjami musi się zmierzyć..A swoją drogą – mnie się też zdarzyło trawkę zapalić. Dlaczego mnie nie wciągnęło? Podobnie jak papierosy? Chyba naparwdę są osoby bardziej i mniej skłonne do nałogów.

    Polubienie

    1. Są – tak twierdzą i psychologowie i lekarze. Coś tam w genach jest, ze jedni szybciej inni nie, choć palenie, picie w dużych ilościach uzależni raczej każdego.Ale nałóg również ma swoje różne oblicza. Wielu alkoholików potrafi długo dość dobrze w społeczeństwie funkcjonować. Legalizacji mówię nie, bo to postawienie równości między marihuaną, a papierosami czy alkoholem. A mnie się wydaje, ze to zbyt duże nadużycie. Strach, przed konsekwencjami brania trawki w tym przypadku jest motywujący by po nią jednak nie sięgać. Z drugiej strony mnie nigdy nie kusiło, nawet z ciekawości, bo po co? Ja chcę mieć kontrolę nad sobą, i nie chcę zmieniać postrzegania świata nawet na moment 😉

      Polubienie

  13. ja glosowalam na ruch poparcia palikota, wiec oczywiscie jestem za legalizacja, bo jak ktos chce to i tak bedziec brac a jak ktos nie chce to nie bedzie. poza tym podobno trawa jest mniej szkodliwa od papierosów. podobnie jestem za legalizacja aborcji. uwazam, ze kazda kobieta ma prawo decydowac o swoim brzuchu, wiem zaraz pewnie zostane tu zlinczowana, ale tak uwazam po prostu

    Polubienie

    1. Dla mnie to duże uproszczenie sprawy, bo taką miarę można do wszystkiego stosować. Po co zakazy, nakazy bo jeśli ktoś chce…itd…Pewnie jeden skręt jest mniej szkodliwy niż wypalony jeden papieros, ale już w większej dawce to- nie zgodzę się. Papieros to nałóg, szkodliwy dla zdrowia, ale bezpośredni śmierci nie powoduje. Marihuanę pewnie można przedawkować, ale przede wszystkim uzależnia i powoduje, że delikwent sięga po coś mocniejszego, a wtedy przeważnie już odwrotu nie ma…Co do aborcji- nie pochwalam jako pochopnej metody antykoncepcyjnej, ale uważam, ze każda kobieta ma prawo decydować zgodnie z własnym sumieniem.

      Polubienie

      1. ja tak uwazam na swoim chocby przykladzie- mam skoncozne 18 lat i moge wszedzie kupic papierosy i palic, ale tego nie robi, pomimo, ze są powszechnie dostepne. zreszta nie trzeba ich nawet kupoowwac, bedac u kogod na urodzinach czy innej imprezie, grillu ma sie juz mega okazje palic, bo jak ktos mnie nie zna i nie wie czy pale czy nie,a sam pali to chce poczestowac, ale skoro ja nie chce palic to nawet taka okazja na mnie nie podziala.

        Polubienie

        1. W myśl zasady, ze „okazja czyni złodzieja” i od rozumu danego osobnika zależy czy nim zostanie czynie. Ale narkotyki nawet te miękkie to jednak złożony problem i większe konsekwencje- zdrowotne i społeczne.

          Polubienie

          1. moim zdnaiem w naszym spoleczenstwie wiekszy problem to alkohol ktory tez jest powszechnie dostepny, do tego tani i uzalezenienie powoduje szereg chorob, ale tym nikt sie nie chce zajac;/

            Polubienie

            1. Tak, alkohol to ogromny problem. Osobiście jestem za tym by były tylko sklepy monopolowe tak jak jest to w Kanadzie, nie ma alkoholu w sklepach poza tymi wyznaczonymi…i alkohol wysokoprocentowy ceny dużo wyższe. Ale to też nie rozwiąże problemu…Edukacja!

              Polubienie

    2. Dla mnie to duże uproszczenie sprawy, bo taką miarę można do wszystkiego stosować. Po co zakazy, nakazy bo jeśli ktoś chce…itd…Pewnie jeden skręt jest mniej szkodliwy niż wypalony jeden papieros, ale już w większej dawce to- nie zgodzę się. Papieros to nałóg, szkodliwy dla zdrowia, ale bezpośredni śmierci nie powoduje. Marihuanę pewnie można przedawkować, ale przede wszystkim uzależnia i powoduje, że delikwent sięga po coś mocniejszego, a wtedy przeważnie już odwrotu nie ma…Co do aborcji- nie pochwalam jako pochopnej metody antykoncepcyjnej, ale uważam, ze każda kobieta ma prawo decydować zgodnie z własnym sumieniem.

      Polubienie

  14. A ja się nie zgadzam z tym. Może i się ze skłonnościami rodzi 10%, ale to nie znaczy, że oni muszą te nałogi „uprawiać”. Znam przynajmniej kilkanaście osób, które porzuciły nałóg i trwają beznałogowo już wiele lat (kilkanaście a nawet kilkadziesiąt). Ja też kiedyś paliłam. Rzuciłam i nie palę już ponad 23 lata.

    Polubienie

    1. Brawo! Ja oczywiście też znam takie osoby, ale znam również takie które walczą i niestety przegrywają. Ale nie wszyscy oni są w tych 10%..ze skłonnościami do nałogów. Używki uzależniają nawet tych bez skłonności, bo w dużej ilości i brane długo takie mają działanie. Ci ze skłonnościami szybciej się uzależniają i trudniej z tego wychodzą, najczęściej wpadając w inne uzależnienia np. ..pracoholizm lub inne

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do ~brakciszy Anuluj pisanie odpowiedzi