spis, pit i (nie)obchody…

Pomyślałam sobie, że nie będę wpuszczać  nikogo obcego, by się spisać, jeśli mogę to zrobić on-line. Nie, żebym nieufna była, albo niegościnna, ale  zwyczajnie  szkoda  mi czasu na face to face. Jak pomyślałam, tak zrobiłam, a zajęło mi  to niecałą minutę. Polecam!  I można zrobić to o każdej porze dnia, a nawet nocy- jak  ja 😉 Spisana już jestem, więc  obowiązek obywatela spełniłam. Pozostało mi jeszcze  PIT wypełnić, ale by tradycji stało się zadość, a tradycja rzecz święta przecież, to formularz z osobistym zeznaniem w ostatnim dniu znajdzie się w urzędzie. Zwrot niewielki to i pośpiechu nie ma 😉

 

A dziś…
Czyli jak wstanę…po tym, jak najpierw zasnę, a potem się obudzę…
Będę obchodzić…nie, nie  żadną rocznicę…ale osobisty dzień bez wiadomości.
Bo już mi się  niedobrze robi od  wszelakiej maść informacyjnej.  Kto, gdzie i dlaczego tam, a nie tu. Kto komu zagrał i na jakiej strunie. Gdzie być powinien, a gdzie nie powinien.
Więc nie obchodzą mnie innych obchody.
 Mało patriotycznie? 
No cóż…
Pewnie się zadumam.
Przez chwilę…w ciszy, może w słońcu.
I skupię się na przyjemnościach dnia.
Czyli na życiu, póki ono trwa.
Zacznę od naleśników.
Z lodami czekoladowymi i truskawkami.
Choć o tej porze truskawki ani  nie pachną, ani nie smakują, tak jak powinny. Za to wyglądają kusząco.
Jak malowane. Będą inspiracją dla kolorowego dnia 😉
 
A na razie  spróbuję zasnąć!
 
 
 
 
 
 

37 myśli na temat “spis, pit i (nie)obchody…

  1. To ja się przyłączę 🙂 Do naleśników tylko wirtualnie (nadal dietka, ale jaka skuteczna :)) i do nie-obchodów…. Tym, których już nie ma jest wszystko jedno, a reszta… hmmm…. U nas w tv dziś tylko mini- mini :)) Pozdrawiam

    Polubienie

    1. To może same truskawki? choć nie polecam, bo o tej porze jadalne są tylko jako dodatki 😉 Oj to ja się cieszę, że skutkuje i ściskam mocno kciuki by waga jeszcze większy dołek spadła 😉 Ja odpukać też nie narzekam, to co pokazuje mnie satysfakcjonuje i mam nadzieję, ze dwudniowa rozpusta z kaloriami jej nie zaszkodzi 😉 Miłej niedzieli 🙂

      Polubienie

  2. WitajPamięć ta najwartościowsza jest tylko- w sercu. Wałkowanie jednego i tego samego, rozpamiętywanie, kłótnie- to niestety wady Polaków.Dzień rozpoczęłam spokojnie 🙂 od słoneczka i świergolenia ptaszków za oknem :)I ja dziś mam nadzieję na miły dzień, zakończony wizytą chrześnika, który zaprosi na Komunię. Jestem mamą chrzestną. Pozdrawiam gorąco 🙂

    Polubienie

  3. w piatek wrocilam z urlopu ( nawiasem mowiac z miasta „nalesnikow” troche sie tam inaczej nazywajacych) i jak to bywa, codziennosc mnie zaraz pochlonela. masz racje, czasem chce sie tylko byc, zyc swoim zyciem i nie myslec o tm jak zle jest wokol… pozdrawiam

    Polubienie

    1. Czasem myśli się o wielu rzeczach by…o innych nie myśleć. Bo nie myśleć się nie da. Gdy TV nie gra, to cisza w domu, słońce i zieleń się do niego wkrada, gdzieś tam szczeka pies, kogut pieje…Niedziela na wsi może być sielska, ba nawet anielska…pod warunkiem, że TV nie jest włączone 😉 Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

  4. Trochę ci zazdrosczę tego spokoju. u nas nie da się bez wiadomosci. przeciez ojciec calymi dniami ogląda TV -więc non stop jest włączony, a tam skakanie z kanału na kanał… i wiadomości….A truskawki—- mamo – jak one mnie kuszą w sklepie, ale ponoc smakują jak kartofle – tak kiedys słyszałam w pewnych wiadomościach – hahahaha

    Polubienie

    1. Kochana spokój to ja sama ze sobą muszę wywalczyć, bo kanały informacyjne to u mnie normalka. Mąż też o ile jest w domu ogląda non stop, najlepiej Mu się przy nich zasypia 😉 TV gra a my oddajemy się różnym zajęciom.Jak gotuje, sprzątam, pracuję, serfuję, czytam w dzień też gra. Więc dziś bojkot, wieczorem włączę, ale na rozrywkę tylko! A co do truskawek, to mąż się skusił i przyniósł całą skrzyneczkę, więc je przerabiam. Koktajl też zrobię. Samych ich się jeść nie da. A i tak mam wrażenie, że to sama chemia. Najlepsze są z teściowej ogródka :)))

      Polubienie

  5. Stronę spisu już wciągnęłam na listę ulubionych i zamierzam się tym zająć w najbliższym czasie. PIT leży już wypełniony, żebym tylko nie zapomniała podpisać, bo mnie ciągać będą. A obchodów nie obchodzę, i nie oglądam – szkoda nerwów.

    Polubienie

    1. Byłam bardzo zdziwiona, ze tak mało chcą o mnie wiedzieć 😉 Widocznie nie jestem z tych wybranych, ale za to poszło szybciutko. Tak szybko, że jeszcze raz się zalogowałam czy przypadkiem jakiś pytań nie pominęłam za szybko klikając 😉 hi hi…A PIT, no cóż jeszcze nie wypełniony, ale jak co roku na pewno będzie. A co do obchodów to mam doskonały pretekst by telewizor do samego wieczora był wyłączony. Objedzona naleśnikami idę spalić kalorie na spacerze, dopóki tak pięknie słońce świeci. A wtedy w niebo puszczę parę słów, a co! i tak mnie nikt nie usłyszy 😉

      Polubienie

  6. I ja się przyłączyłam. Nawet nie rzuciłam wczoraj okiem. No i cieszę się, że nie tylko ja z pitem czekam na ostatnią chwilę…Miłego dzionka 🙂

    Polubienie

  7. Też miałam dzień bez telewizji i wszelkich możliwych informacji… Być może i ja nie jestem patriotką, ale już mam dość tego Smoleńska i zamieszania wokół niego.

    Polubienie

Dodaj komentarz