Uczciwość ulatnia się wraz z miłością?

  Gdy stajemy przed ołtarzem lub urzędnikiem, żeby zalegalizować wspólne uczucie, to wszyscy wierzymy w miłość i uczciwość małżeńską. Inaczej bezsensu byłoby  podejmować taką  decyzję. Jak bardzo ta nasza wiara ma odzwierciedlenie w rzeczywistości, to czas  zweryfikuje. Jednak o ile można zrozumieć, że miłość niekoniecznie trwa wiecznie, bo zmieniają się okoliczności, a co za tym idzie my sami również, to trudniej zrozumieć, gdy przy rozstaniu zabraknie zwykłej  ludzkiej uczciwości.

 

  Ma wyrok w ręku i powinna odetchnąć z ulgą, bo  sąd postanowił, że mieszkanie jest jej. Musi tylko przez kilkanaście  lat, co miesiąc wpłacać pewną sumę na konto byłego. Nic dziwnego, w końcu to mieszkanie zostało nabyte, kiedy byli już małżeństwem.  To nic, że za pieniądze jej rodziców, którzy wierząc w uczciwość i pewnie w wieczną  miłość kupili  lokal w dobrej dzielnicy dużego miasta zapisując w 1/3 na córkę, zięcia i wnuka.  Nie pomyśleli wtedy, żeby swą jedynaczkę zabezpieczyć w razie rozstania, bo w ogóle takimi kategoriami nie myśleli. To byli ludzie starej daty, dla których przysięga małżeńska była na dobre i na złe. Nie przewidzieli, że złe może  się stać, zresztą sama obdarowana również w takiej kategorii nie myślała. Co myślał jej mąż- nie wiem. Z perspektywy czasu i tak nie ma to już znaczenia. Jeszcze w trakcie trwania małżeństwa dorobili się drugiego mieszkania, które  przy rozstaniu ona wspaniałomyślnie  mu oddała, nie widząc  z jego sprzedaży  ani złotówki. Uczciwie pomyślała, że to on swoją pracą na nie zapracował, bo ona w tym czasie  zajęta była wychowywaniem dzieci i ewentualnie służyła swoją wiedzą i pomocą. Tak, miała również swój wkład w jego  zawodowy sukces, ale  według niej niewspółmierny.  Po czasie dowiedziała się, że ma, a właściwie miał  konto, a na nim pokaźne środki płatnicze, o których nic nie wiedziała,  a ona  była zatrudniona w jego firmie tak naprawdę tylko  na gębę, a nie na papierze.  Ale najbardziej przeraził ją nakaz komorniczy, gdy okazało, że były ma długi. Uczucie oszukania zamieniło się w stan  zagrożenia, gdyż wizja utraty mieszkania zawisła nad nią jak miecz Damoklesa. Musiała podjąć walkę. Jeszcze wtedy miała nadzieję, że były mąż okaże się na tyle przyzwoity, że zrzeknie  się swoich praw do mieszkania, choćby na któreś z dzieci. Nic z tego. Żadne negocjacje, a  właściwie  ich notoryczne  unikanie  nie przyniosły skutków. Zaangażowanie jego rodziny również, gdyż matka i brat nie mieli zamiaru wtrącać się w sprawy dorosłego faceta. To nic, że ojca wnuków, bratanka i bratanicy, na których nie łożył ani złotówki. Tak, nie zwróciła się o alimenty na dzieci i dziś  już sama nie rozumie tej decyzji. Na początku rozstania opłacał jeszcze prywatne zajęcia, ale po niedługim czasie okazało się, że z czesnym zalega. Skończyły się również sporadyczne spotkania jego z dziećmi. Została z problemem sama, bo jej rodzice już od kilku lat nie żyli.  Do sądu poszła z konieczności. Pozbierała wszystkie dokumenty. Sąd z matematyczną dokładnością odliczył od wartości mieszkania wszystko co mógł odliczyć, nawet komorniczy dług. I tak wyszło, że musi spłacić byłego. Gdyby od początku  miała zasądzone alimenty, to ich suma przekroczyłaby kwotę spłaty i sąd mógłby je odliczyć. A tak, mimo tego,  że przez lata ojciec nie łożył na własne dzieci, to w tej chwili to on dostanie od ich matki comiesięczny zastrzyk pieniędzy… 
Ona już nie wierzy w żadną małżeńską uczciwość, bo przecież były mógłby się tej spłaty zrzec. Będzie dalej walczyć.
 
Po takich historiach moje podejście do wspólnoty majątkowej chwieje się w posadach. Nie, nie zmieniam zdania, bo wciąż uważam, że zanim się powie sakramentalne tak, to trzeba mieć zaufanie co do uczciwości własnego partnera czy partnerki.  Jestem przekonana, że już wcześniej można nabyć podejrzenia, że niekoniecznie nasz wybranek(a) w takiej  czy podobnej sytuacji zachowa się przyzwoicie. Z drugiej strony miłość może przysłonić wiele, ale to nie znaczy, że powinniśmy być ślepi.
Być może jestem naiwna, ale w opisanym przykładzie, znając to małżeństwo od samego jego początku, wiem, że były symptomy, które wskazywały na to, że on w takiej sytuacji może okazać się nieuczciwym i bezuczuciowym  facetem, a co za tym idzie mężem i ojcem.To nie tak, że nie jest ten fakt dla mnie zaskoczeniem. Jest, gdyż dobrze pamiętam jego dobre cechy. A paradoks polega na tym, że nikt  nie wie, które cechy w człowieku wezmą górę. Więc czy można się zabezpieczyć? Pewnie tak, ale czy w momencie zawarcia małżeństwa ktoś o tym myśli? Przecież wraz z miłością nie musi się ulotnić uczciwość. No, chyba że tej uczciwości nigdy nie było. 
To moje zdanie, być może naiwne, ale tak właśnie myślę.
Nie było.
 

189 myśli na temat “Uczciwość ulatnia się wraz z miłością?

    1. Kolejna zmyślona powiastka mająca ugruntowić mit, że ZAWSZE kobieta jest tą biedną, pokrzywdzoną, zwłaszcza przy rozwodzie, a mężczyzna ZAWSZE draniem, oszustem, kobieciarzem, który skrzywdził, wykorzystał oszukał… A co do tekstu: co to znaczy, że „ona wspaniałomyślnie oddała mu mieszkanie i myślała, że on zrobi to samo z tym drugim, kupionym przez jej rodziców?…” Przecież aby komuś „wspaniałomyślnie oddać” nieruchomość, to trzeba iść do notariusza i zrobić to w akcie notarialnym. Czemu więc nasza pokrzywdzona bohaterka nie wpadła na rzecz, której dopilnowałby KAŻDY, najmniej nawet rozgarnięty człowiek, tj. czemu nie zaproponowała mężowi, że u notariusza ona przepisze na niego swoje prawa do mieszkania drugiego, jak on przepisze na nią swoje prawa do mieszkania pierwszego? Oj, droga Autorko, w tak banalny sposób wyszło, że Twoja opowiastka jest CO NAJMNIEJ podkoloryzowana, na potrzeby wzbudzenia jeszcze większego współczucia byłej żonie i jeszcze większej nienawiści wobec byłego…

      Polubienie

      1. Tylko życzyć aby Ciebie spotkała podobna historia 🙂 Mnie coś podobnego też spotkało a naprawdę nie można mnie zaliczyć do naiwnych ….poprostu byłam zakochana i myślalam jak większość z nas ,że będzie pięknie i super do końca naszych dni 🙂 Mój ex mąż zadłużył się po czym sprzedał mieszkanie dzieląc nawet nie na pół bo najpierw odliczył dług a potem podzielił na pół…..nie licząc tego że na pierwszą wpłatę dali pieniądze moi rodzice, że nie płacił przez 4 lata alimentów ani nie odliczył długu który ja osobiście za Niego spłacałam. Nie ma tu znaczenia jak i dlaczego się rozstaliśmy bo może mnie zdradzał bo na to zasłużyłam bo złą kobietą jestem ani inny powód…poprostu czuję się oszukana i okradziona…zostałam z dzieckeim bez mieszkania z taką sumą pieniędzy co on i jeszcze z kredytem za jego wcześniejszy dług…..Więc jak to nazwiesz mądralo ?

        Polubienie

        1. Druga pani która widzi że tylko mieszkanie i dochody na kontach są wspólne z żoną bo wspólne długi to już są wyłącznie męża bo to on miał zdolnośc kredytową i je podpisywał.

          Polubienie

          1. dokładnie!opoiem Ci moją historię. Skończylem studia, znalazłem pracę, kupiłem mieszkanie, zakochałem się i ożeniłem. Pojawiły się dzieci, pani moja poszła w tango i nagle nadszedł rozwód.owa wybranka stwierdziła, iż powinienem zostawić jej dwójke dzieci, przepisać dom i się wynosić! Na chate oczywisci wziąłem kredyt który dalej ja miałem spłacać! ale takie już baby są – im się należy i tyle. Jak jest milion do podziału to chętnie zabiorą wszystko, jak milion do spłaty to jest to tylko Twój dług.A rozwiazanie jest takie proste – ja kupiłem to miszkanie, ja spłącam kredyt, ja zarabiam, dzieci niech zostawi mi a sama niech wypier….

            Polubienie

            1. Przysiegala Ci „az do smierci”. Wyegzekwuj to lteralnie. Albo popros arabskiego kolege, On Ci wyjasni co to jest slowo, honor i egzekucja ZLOZONEJ przysiegi.Chociaz czego wymagac od meiszkancow kraju gdzie oficer-zdrajca medale dostaje. Tez skladal przysiege… tyle warte w Polsce slowo.

              Polubienie

          2. Z dystansem…oj przydałby się on Tobie troszkę ;)Nie wiesz jak z tym długiem jest więc…Zrobił go już jak sie rozstali, a komornik siadł na jego część mieszkania…

            Polubienie

            1. Twój przypadek jest nietypowy.Ale z moich doświadczeń kobieta by nie miała wyrzutów sumienia na jego miejscu tylko by powiedziała że dobrze mu tak. Kiedy zbliżał się rozwód brałem wszystkie możliwości pod moim adresem pod uwagę.

              Polubienie

      2. Tej „opowiastce” jak ja nazywasz w ogóle kolory ujęłam, bo wtedy to co niektórym wydaje się niemożliwe jeszcze bardziej nieprawdopodobnym by było. A to się po prostu działo i dzieje niezależnie czy ktoś wierzy czy nie. To, że facet jest tu „czarnym charakterem: wynika z tego, że przykład z życia wzięty. I na pewno nie po to by kategorycznie twierdzić, ze kobiety w takich przypadkach są aniołami, bo tak nie jest. Znam dwa przypadki w których to płeć piękna z „torbami” puściła swojego byłego faceta, ale nie o tym tu mowa…

        Polubienie

      3. Autorka nie potępia mężczyzn, bo nie o to tu chodzi. Ona potępia sytuację kiedy jedno wykorzystuje drugie, niezależnie od płci. A to ,że rzeczywiście częściej w takich sytuacjach poszkodowane są kobiety , jest niestety uwarunkowane psychologicznymi różnicami między płciami. Kobieta przede wszystkim jest matką i opiekunką, jest bardziej skłonna do poświęceń, mężczyzna zaś myśliwym (zdobywa w tym przypadku pieniądze na życie i stąd bardziej materialne jego podejście do życia). Ewolucja spowodowała ,że kobiety są bardziej emocjonalne a mężczyźni materialistyczni…

        Polubienie

      4. Moze historia wymyslona,ale jakby z zycia wzieta.Moje przyjaciolki mialy przy rozwodzie podobny problemy i co bylo najsmieszniejsze w tym,to to,ze tzw.byli chcieli pozbawic je w jednym przypadku domu w drugim mieszkania,ktore one dostaly po swoich rodzicach w spadku i owe nieruchomosci nie byly majatkiem wspolnym.Na szczescie prawo jest prawem i w koncu nie zostaly pozbawione swojej wlasnosci,ale ile sie musialy o to uzerac to ich.Podlosc ludzka,a zwlaszcza meska nie ma granic,kiedy maja nowa kobiete i dziecko,to gasna w nich uczucia nawet do wlasnych dzieci.Wiem co mowie,widzialam to na wlasne oczy.Znam przypadek kiedy facet chlal cale zycie,nie lozyl na dzieci,a po jakims czasie zniknal na dlugie lata,ale kiedy nie mial za co juz chlac ani zyc wyciagnal reke do swoich dzieci.Ile kobiet tak robi,niewiele,ja w kazdym razie o takich nie slyszalam,a jesli nawet ktoras tak by postapila to nie zostawia na niej suchej nitki,robiac z niej niemal zbrodniarke.

        Polubienie

        1. no to trzeba byc sztandarową idiotką, żeby ex nie pozbawić praw rodzicielskich. Jak nie płaci i nie interesuje się dziećmi oddajemy raz i drugi sprawę do sądu a potem występujemy o pozbawienie praw – co nie znaczy ze nie bedzie placil alimentów – będzie, ale nie ma prawa do alimentów od dzieci

          Polubienie

    2. Kolejna zmyślona powiastka mająca ugruntowić mit, że ZAWSZE kobieta jest tą biedną, pokrzywdzoną, zwłaszcza przy rozwodzie, a mężczyzna ZAWSZE draniem, oszustem, kobieciarzem, który skrzywdził, wykorzystał oszukał… A co do tekstu: co to znaczy, że „ona wspaniałomyślnie oddała mu mieszkanie i myślała, że on zrobi to samo z tym drugim, kupionym przez jej rodziców?…” Przecież aby komuś „wspaniałomyślnie oddać” nieruchomość, to trzeba iść do notariusza i zrobić to w akcie notarialnym. Czemu więc nasza pokrzywdzona bohaterka nie wpadła na rzecz, której dopilnowałby KAŻDY, najmniej nawet rozgarnięty człowiek, tj. czemu nie zaproponowała mężowi, że u notariusza ona przepisze na niego swoje prawa do mieszkania drugiego, jak on przepisze na nią swoje prawa do mieszkania pierwszego? Oj, droga Autorko, w tak banalny sposób wyszło, że Twoja opowiastka jest CO NAJMNIEJ podkoloryzowana, na potrzeby wzbudzenia jeszcze większego współczucia byłej żonie i jeszcze większej nienawiści wobec byłego…

      Polubienie

      1. niekoniecznie zmyslona, ale jak widac, wobec facetow trzeba byc przewidujaca, bo malo ktory jest uczciwy i nawet spraw ymajatkowe w małzenstwie załatwiac jak z obcymi – notarialnie…

        Polubienie

  1. Cholewka tylko za co? To on zdecydował się by odejść w siną dal…Na dzieciach się mścić? o matko…nie pojmę tego nigdy. Wiem, że rozstania bywają różne, ze uczciwości i przyzwoitości może zabraknąć z obu stron…Ale nie dość, ze odchodzi to jeszcze w taki sposób?

    Polubienie

    1. Wydaje mi się, że aby odejść z klasą, samemu trzeba mieć klasę… Wiadomo, nikt nie może zagwarantować, że uczucia będą niezmienne do końca życia. Ale jeśli zapada decyzja o rozstaniu, niech to rozstanie nie czyni krzywdy jeszcze większą… Sama znam taki przypadek, z tym że poszkodowaną stroną był mąż, który nie dość, że z dnia na dzień został bez dachu nad głową, to jeszcze wszystkie oszczędności włożył w jej i tylko jej (jak się później okazało) dom… Nikomu nie życzę czegoś takiego… Pozdrowionka

      Polubienie

      1. Podział majątku jaki by on nie był zawsze w takich sytuacjach jest trudny i rodzi konflikty. Jedni się w miarę szybko dogadują, inni nigdy i walka trwa na noże, a rany się długo nie goją. Ale są sytuacje tak oczywiste, a mimo tego ktoś nie potrafi zachować się po ludzku…Trudno mi to zrozumieć.

        Polubienie

        1. KOBIETY – JESTEŚCIE NIELOGICZNE !!!!!Nikt jej nie zmuszał -Sama zrezygnowała z alimentów i drugiego mieszkania. Do siebie może miec pretensje, a nie gderać na brak przyzwoitości „byłego’. Trzeba płacić frycowe – takie życie.

          Polubienie

            1. Uważasz, że uczciwość wiąże się z naiwnością ?? To duże uproszczenie. Można być uczciwym bez takiej bezgranicznej naiwności… czy równie będziesz usprawiedliwiać pieszego, który naiwnie wchodzi na jezdnię wprost pod pędzące auto, wierząc, że się zatrzyma w miejscu ??? To skrajnie nieodpowiedzialne – tak samo jak narażanie swoich dzieci na utratę domu – mając „gest” !

              Polubienie

              1. No i prawdo prawdę piszesz;) Bo jest to uproszczenie, tak jak zostało w pewnym sensie uproszczona cała tu opisana sytuacja. Naiwność wiąże się z uczciwością choćby wtedy gdy naiwnie zakładamy, że jeśli my jesteśmy uczciwi to inni również. I jeśli nawet nie spełniają jakiś założeń to mamy na nie wytłumaczenie, aż w końcu dochodzimy do muru. Wszystko co działo się przed komornikiem i próbą odzyskania w całości mieszka można było jakoś wytłumaczyć o ile się chciało. Gdy człowiek jest z gruntu sam dobry to próbuje zrozumieć innego, który sie pogubił. Ona najpierw wybrała inną drogę, walkę o siebie, zmieniła zawód, pracę itp…Nie chciała marnować energii na walkę z byłym, który tak naprawdę zniknął z ich życia..Ale na gest oddania mieszkania już sobie nie pozwoliła, stąd ten sąd.

                Polubienie

    2. roksana, nie wiem gdzie TY mieszkasz,ale w moich okolicach takie poetsepowanie to standard i już tyle takich historii slyszalam, ze nie robi to na mnie wrazenia

      Polubienie

      1. Iza, o to że byli małżonkowie kłócą się o podział własnych dóbr to ja wiem nie od dziś. Ale zostawić dzieci tylko na utrzymaniu matki i jeszcze doprowadzić do tego, że mogli stracić dom nad głową, to tego zrozumieć nie potrafię i już!

        Polubienie

        1. Kochana ale ja ci nie kaze tego zrozumiec, ja na serio znam takie przypadki i to nie dwa czy trzy. niby kochajacy tata aledo czasu. szczegolnie do czasu jak znajduje sobie nowa kobiete to dzieci satja sie tylko niepotrzbenym wydatkiem

          Polubienie

          1. To prawda, często się tak dzieje. Ale w tym konkretnym przypadku ojciec przez lata nie dał ani jednej złotówki, a gdyby miał zasądzone alimenty to suma ich przekroczyłaby kwotę spłaty. Czy nie powinien zachować się jak człowiek i najpierw zrzec się części mieszkania, albo teraz tej spłaty?Ani była zona, ani dzieci nigdy nic od niego nie chciały, mimo często bardzo trudnej sytuacji finansowej. A na dodatek przez kilkanaście miesięcy mieli widmo komornika…

            Polubienie

              1. Sąd wyrok już wydał, na tyle na korzyść, że przyznał własność mieszkania Jej i to bez osobistego udziału jegow rozpsrawie. Teraz tylko trzeba zmniejszyć kwotę spłaty, choćby założeniem sprawy o alimenty.Nie wiem, mam nadzieję, ze porada adwokata coś rozjaśni, bo pozostawić tego tak nie można i już!

                Polubienie

    3. Ja powiem tylko tak. Ty myslisz w tej sytuacji o dzieciach, a byly maz o tym, ze BYLA go oskubie. Wystarczy poczytac fora poswiecone rozwodom. Wszelkie alimenty i koszty utrzymania dzieci, mezczyzni traktuja jak zastrzyk finansowy dla bylej partnerki. Nawet jesli dostaje ona od nich bardzo male sumy i sama musi dokladac o wiele wiecej, zeby dziecko ubrac, wyzywic i zapewnic podstawowe warunki do rozwoju, oni i tak (w wiekszosci, bo na szczescie nie wszyscy) sa przekonani, ze wlasnie funduja bylej zonie wczasy albo wizyte u kosmetyczki. Ze byla zona dzieki nim zyje jak krolowa, spi na pieniadzach, natomiast oni musza na nia tyrac. A jesli po takiej porzuconej kobiecie naprawde widac, ze bieda zaglada jej w oczy, to panowie i tak maja wytlumaczenie – jest leniwa, niezaradna, glupia. Mogla sie uczyc albo wybrac inny zawod, bo mialaby teraz lepsza prace i nie musialaby „okradac” ich!

      Polubienie

      1. Myślę, ze w dużej mierze u większości panów włącza się takie myślenie. Każda jedna historia rozpadu i podziałów jest inna, choć podłoże pewne podobne.

        Polubienie

    1. No właśnie. Miałam komentarze pod postem o intercyzie, ze nie można ufać.Posypały się przykłady z życia. A ja wciąż, może naiwnie wierzę, że można poznać drugiego człowieka na tyle by wiedzieć, że w taki podły sposób się nie zachowa.

      Polubienie

    2. Kiedyś Laskowik ze Smoleniem doszli do konkluzji: „chcesz komuś ufać,to kup se PSA”. I jest to bardzo mądre! A co do uczciwości, to obecna sytuacja Polaków opiera się na jej braku.

      Polubienie

    1. Tak, życie i dlatego podobnych przypadków wiele. Ja mam nadzieję, że tu też się skończy pozytywnie i uda się zmniejszyć kwotę lub całkiem wyeliminować. Byłoby to jak najbardziej sprawiedliwe.

      Polubienie

  2. Każdy mierzy włąsną miarą. Jesli jesteś uczciwa tak traktujesz innych, niestety, ci inni wcale uczciwi być nie muszą i na tych uczciwych się dorabiają. zawsze uczciwy dostaje po czterech literach, ale mimo wszystko jest coś cenniejszego niż pieniądze… Tak myślę.

    Polubienie

    1. Wszystko się zgadza. Ona z tych uczciwych co długo nie dopuszczała, że bliska jej kiedyś osoba może się tak zachować.Masz racje, ze pieniądze to nie wszystko. Ale jeśli nagle zostaje się samej z dwójką dzieci i w tym momencie bez pracy…A dzieci chce się wykształcić…Mimo to nie walczyła o nic…dopiero ten komornik spowodował, ze wzięła sprawy w swoje ręce.Dzieci choć już pełnoletnie też tatusia do tej pory o alimenty nie podały.Tak pieniądze to nie wszystko, ale gdzieś są granice ludzkiej wytrzymałości i uczciwości…

      Polubienie

  3. Tylko czasami to się widzi z zewnątrz. Kiedy się tkwi w związku zazwyczaj na początku żadne sygnały nie docierają a potem jest za pozno. Zawsze trzeba myśleć o sobie i dzieciach, ja się tego nauczyłam i boleśnie o tym przekonałam. Uczciwość jest ale do pewnego momentu kiedy nagle na horyzoncie nie pojawi się inna, y.Buzka

    Polubienie

    1. Lui jasne, ze z zewnątrz wszystko inaczej wyglada, czasem ostrzej, czasem obraz jest skrzywiony, bo nie wiemy wszystkiego. Paradoksalnie łatwiej zrozumieć ( ale nieusprawieliwiac) gdy facet odchodzi do innej, ma nową rodzinę. Ale tak jak w tym przypadku, gdy innej nie było i nie ma? Ok, z jakiegos powodu( w pewnym sensie znam podłoże) ktos odchodzi. Tylko dlaczego nic nie robiąc niszczy pozostałym zycie?Buzia.

      Polubienie

  4. Jak napisałaś – pewne symptomy pojawiły się już wcześniej, a wydaje mi się, że w kryzysowych sytuacjach górę biorą jednak przeważnie słabości. Co nie zmienia faktu, że nie potrafię zrozumieć facetów bez jaj i nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy po rozstaniu zaczynają myśleć wyłącznie o sobie zapominając, że to wszystko dzieje się kosztem dziecka… Miłego dnia 🙂

    Polubienie

    1. Gdy się one pojawiały było jeszcze dobrze, a potem próbowała ratować doszukując się również winy w sobie.Tylko by coś uratować muszą chcieć obie strony. Czasem rozstania są nieuniknione, ale dlaczego rodzic rozstaje się również z dzieckiem i nagle mu przestaje zależec na jego dobru…nie wiem. U mnie dziś od rana wiosenny deszczyk pada 😉 Miłego również 🙂

      Polubienie

      1. To po jaką cholerę biorą ślub? Nie lepiej poczekać i sprawdzić się „doświadczalnie”. Jeśli z góry zakładają, że coś może „nie wyjść” to znaczy, że miłość jest im obca. Wszak ona jest „ślepa”.

        Polubienie

  5. Moim zdaniem tej uczciwosci z jego strony nigdy nie bylo, bo to przeciez bnie ejst tak, że po slubie nagle uczciwosc znika, bo to byloby jednak nielogiczne, tylko jak jest milosc to bywa i naiwnosc i nie widzi sie wszystkiego :*

    Polubienie

    1. I ja się z tym zgodzę, bo ja nie wierzę w całkowitą zmianę, a raczej mniej lub bardziej kamuflowanie swoich cech, które przy innych okolicznościach po prostu się ujawniają…

      Polubienie

  6. A gro mezczyzn twierdzi,ze sa dzentelmenami czyzby?Dla mnie to nie facet tylko…….zreszta brak okreslenia na kogos takiego.Bardzo przykre to jest nie sadzilam mimo swojego wieku dojrzalego,ze bliska nam osoba moze tak postapic………….nie rozumiem!!!

    Polubienie

  7. Tu nic nie ma skruchy u tej kobiety. Ta pani nie pracowala a maz pracowal na utrzymanie rodziny tego nie widzi. On wlozyl zycie i pieniadze na rodzine. Wiele znam takich osob co zmuszonych jest oddac dziecko do przedszkola i pracowac aby sie utrzymac. Moja pani skad inad katoliczka wielkiej wagi na 30 lat zaliczyla ledwie 5 lat pracy reszte spedzila na wychowanie 3 dzieci oraz na chorowanie. Trzech orzecznikow ja musialo uzdrowic. Ja natomiast nie wierze aby byla chora skoro zyje i ma sie dobrze. Wiec nia gardze mimo jej katolicyzmu.

    Polubienie

    1. Drogi internauto, dla rodziny liczy sie nie tylko wklad finansowy. Oczywiscie dzieci mozna pooddawac do zlobka (o ile jest w danym miescie – w moim np. nie ma) albo do przedszkola i tyrac przy tasmie za 900 zl. Ale w takim przypadku, lepiej tych dzieci nie miec, skoro maja byc zbednym balastem ktory sie gdzies podrzuca. No i oczywiscie w takiej sytuacji mialbys zapewne argument – co z tej kobiety za matka, ze dala dzieci obcym na wychowanie, zeby zarabiac marne grosze. Uwierz, ze w malzenstwie nie trzeba sie licytowac, kto ile zlotych miesiecznie wplacal do wspolnej kasy. Tylko to malzenstwo musi miec najpierw solidna postawe milosci i uczciwosci. Kazdy myslacy czlowiek wie, ze praca w domu to tez praca. Nie przynosi dochodu w postaci wplywu na konto, ale jezeli nie wykonasz jej sam, to bedziesz musial zaplacic komus innemu, zeby ja za ciebie zrobil. Znam ja takich jak ty, narzekaja ze zona nie pracuje, a kiedy proponuje im sie oplacenie niani, to znow oburzaja sie, ze to sie nie oplaca, bo nawet jesli ich kobieta cos zarobi, to wszystko wydadza na opiekunke. I tak bledne kolo sie zamyka.

      Polubienie

      1. ALE ,,ODRZUCONY,,MA RACJE.MAM W OKOLICY TAKIE KOBIETY,KTORE ZLAPALY MEZA NA CIAZE.TERAZ CHOC DZIECI DUZE-CHODZA DO SZKOLY DO PRACY NIE POJDA.,,TYLKO GLUPCY ROBIA,, ,CHLOP MA ,MNIE UTRZYMAC,,-TO ICH TEKSTY.

        Polubienie

    2. Odrzucony…To jest tylko fragment z życia tej Kobiety, która pracowała, urodziła dzieci,a po drugim dziecku po prostu została w domu i też pracowała u męża. Wiesz niektóre prace można spokojnie wykonywać w domu przy komputerze. Ale nie w tym rzecz, to nie Ona powinna mieć skruchę. Ona jest przykładem siły kobiety porzuconej, gdybym tu opisała co zrobiła by utrzymać siebie i dzieci. I jeszcze jedno, nie osadzaj zdrowia po wyglądzie, bo to naprawdę złudne jest.

      Polubienie

    3. Co Ty za bzdury wypisujesz? Nie pracowała? Moja Pani też „nie pracowała” ale ja nigdy w ankietach nie pisałem „nie pracuje”. Zawsze pisałem „prowadzi dom”. I dzięki temu, że „nie pracowała” moje dzieci nie szlajają się po więzieniach lecz mają wyższe wykształcenie i dobrą sytuację życiową. A znam ich rówieśników u których matka pracowała. Już mają po kilka wyroków. A co lepsze: samochód i dom letniskowy czy dobrze wykształcone i sytuowane dzieci, to sam oceń. I spróbuj. zastanowić się , dlaczego.

      Polubienie

    4. Chyba ci to odrzucenie na mózg sie rzuciło. On pracował na dom ona w tym domu. MIal pewnie posprzatne, wyprasowane, obiad podany, zakupy zrobione, dzieci ubrane, zadbane…wiesz ile to kosztuje? MOja koilezanke maz tez tak chcial załatwić, wtierdzac ze to tylko on pracował. Wyliczyła mu ile w ich miescie bierze Pani za gotowanie, sprzątanie, pranie, prasowanie, opiekę nad dziećmi…wszystko przedstawiłą w sądzie i…u niego w pracy. Chyba sie afacetowi głupio zrobiło bo łaskawie zostawił jej dom. Znalazł nową panią i chyba pomyslał ze rozwód bierze tez z dziećmi bo chcial je z domu razem z matką wywalić. Facet przechodzący kryzys wieku średniego chyba przestaje mysleć. Jak mozna włąsne dzieci pozbawić domu? NO ale skoro mozna potem przez 3 lata ich nie widzieć…

      Polubienie

      1. Wszystko oparłaś na słówku „pewnie”. A tu nie ma pewników. I bywa że to żona uniemożliwiając mu spokojną egzystencję po rozwodzie wykopuje męża z jego domu do którego on ją przyjął gdy się z nią żenił. I co wtedy? Nieudczciwość nie ma płci ale skuteczność nieuczciwości ma.

        Polubienie

    5. Skruchy? Oj ty bedziesz odrzucony przez każdą kobiete skoro tak myslisz. Ja akurat jestem pracujacą matką b nie bardzo mialam inne wyjscie. Własna firma nie daje mozliwosci macierzyńskiego. Ale podziwiam te kobiety ktore w domu robią za kucharki, sprzątaczki, opiekunki, piorą, prasuja. Maz podstawione pod nos wszystko. A ona zalezne od niego finansowo. Podziwiam. BO to jednak jest poswięcenie. Łatwiej isc do pracy na 8 czy nawet 10 godzin. Wiem, bo sama pracuje. Gotuje ale to maz sprzata – bo razem na dom zarabiamy. Wiele kobiet chcialoby sie rozwijac zawodoow ale chca sie poswiecic dla męza i dzieci. Wiesz ile kosztuje praca niani, sprztaczki, prasowaczki i kucharki? Mają to za darmo bo babki nawet na emeryture nie maja odkłądane a potem taki wyrzuca „przecież nie rpacowałas”. Zosatwic go na tydzien samego w domu z 3 dzieci…bedzie płakał mamusi w telefon po 2 dniach.

      Polubienie

  8. juz sygnałem było to ze odszedł.Tu kobieta-czerwona lampka w głowie i zaraz do sądu o alimenty ,nie tylko na dzieci ale i na siebie.Kobieta ma wierzyc męzowi 99,99 % ale nie 100%.Mam już 29 lat stażu małżeńskiego! I mówie to jako doświadsczona mężatka. I jestesmy szczęsliwym małżeństwem.Kobiety nigdy nie ufajcie mężczyźnie do końca.Zawsze wywinie jakis numer.

    Polubienie

    1. Jakaś niezaradna ta bohaterka tej historii. Zrezygnować z alimentów ?! One sie należą jak psu micha ! Nie walczyc o lepszy byt dzieci ? Na co ona liczyła ? A jak pracowała we wspólnej firmie to za friko czy za pensję i składki ? Niestety, pretensje może mieć tylko do siebie i swoich rodziców. Ci to tez idioci. Jak można mieszkanie w 1/3 zapisac na zięcia ?! O świeta naiwności !

      Polubienie

      1. I ma do siebie największe…Widzisz ja również ( w właściwie razem z mężem) jestem takim przykładem „naiwności,” moi rodzice również, ale wszyscy śpimy spokojnie 😉

        Polubienie

    2. abc ,. zgadzam sie z Toba chlopu sie nie ufa do konca !!!Ja po prawie 30 latach malzenstwa doswiadczylam tego na wlasnej skorze .Zostawil mnie najpierw dla swojej mamusi ,potem mamusia popchnela go dalej w ramiona kochanki! i tak jest do dzisiejszego dnia.Zostalam sama !! z dlugami ,ktore splacam do dzis a ,ktore byly potrzebne na remont domu .Jego to nie interesuje ,ze nie mam na leki bo choruje , musze wybierac co najpierw chleb czy rachunki mam zaplacic? On odchodzac wiedzial i byl swiadomy ,ze zostawia mnie w trudnej sytuacji ,ale to go jeszcze bardziej cieszylo chcial mi dokopac zebym sie juz nie podniosla!!! Juz 5 lat mija jak go nie ma jakos zyje z pomoca dobrych ludzi mysle ze nie zgine,a jemu zycze tylko tego by kiedys , ktos tak samo postapil z nim jak on ze mna.WIELE JEST NA TYM SWIECIE ZLA, ALE WIERZE W DOBRO .A TYLE JESTESMY WARCI ILE Z SIEBIE DRUGIEMU CZLOWIEKOWI DAJEMY. POZDRAWIAM GORACO.

      Polubienie

    3. abc ,. zgadzam sie z Toba chlopu sie nie ufa do konca !!!Ja po prawie 30 latach malzenstwa doswiadczylam tego na wlasnej skorze .Zostawil mnie najpierw dla swojej mamusi ,potem mamusia popchnela go dalej w ramiona kochanki! i tak jest do dzisiejszego dnia.Zostalam sama !! z dlugami ,ktore splacam do dzis a ,ktore byly potrzebne na remont domu .Jego to nie interesuje ,ze nie mam na leki bo choruje , musze wybierac co najpierw chleb czy rachunki mam zaplacic? On odchodzac wiedzial i byl swiadomy ,ze zostawia mnie w trudnej sytuacji ,ale to go jeszcze bardziej cieszylo chcial mi dokopac zebym sie juz nie podniosla!!! Juz 5 lat mija jak go nie ma jakos zyje z pomoca dobrych ludzi mysle ze nie zgine,a jemu zycze tylko tego by kiedys , ktos tak samo postapil z nim jak on ze mna.WIELE JEST NA TYM SWIECIE ZLA, ALE WIERZE W DOBRO .A TYLE JESTESMY WARCI ILE Z SIEBIE DRUGIEMU CZLOWIEKOWI DAJEMY. POZDRAWIAM GORACO.

      Polubienie

  9. Ludzie nie myślą podejmując ważne decyzje, a później są rozżaleni na cały świat, za to co ich spotyka od bliźniego.Niestety, każdego trzeba traktować jak potencjalnego złodzieja i przestępcę, a jeśli się tego nie robi, to nie warto się użalać nad sobą.Żadne śluby, żadne umowy. Nie wolno pozwalać by inni decydowali o naszym majątku, żadnej wspólnoty, żadnych spółek, żadnych pożyczek.A jeśli już, to pod warunkiem, ze z góry się założy że są to darowizny. Jak sie trafi na uczciwą osobę, ma się miłą niespodziankę, a jak na złodzieja, z góry to założyliśmy i nie ma rozczarowania.W opisanej sytuacji ta kobieta co najmniej w momencie rozwodu wiedziała, że miała do czynienia ze świnią. Dlaczego więc nie zadbała o swoje w trakcie rozwodu?

    Polubienie

  10. kobieto ty mozesz wystapic o alimenty do jego rodzców .Nie che on płacić niech płacą jego rodzice takie masz prawo.nie odpuszczaj tego.czasami warto zainwestowac w dobrego adwokata a wszystko odzyskasz .Zemsta kobiet moze nie znać granic ,tylko nie mozesz bawic sie w sentymenty bo jestes wtedy stracona. trzymaj sie i walcz.

    Polubienie

  11. Ciekawe po co był jej rozwód. Jak się zawiera małżeństwo to przysięgę należy traktować poważnie, A za jej olanie należy się kara. Proste. Każda która wymaga alimentów na dzieci od faceta, który nie ma za co żyć powinien pamiętać, że sama może być bez pracy albo ulec wypadkowi. I co wtedy? CHICHOT LOSU

    Polubienie

  12. drogie panie. nasz przyjaciel został tak potraktowany przez kobietę. byli parą prawie rok. planowali ślub. był jednak pewien problem. zanim się poznali naszemu przyjacielowi zmarła jego ukochana. chłopak się załamał, potem zaczął ostro popijać. wtedy pojawiła się ona, wydawało się sympatyczna uśmiechnięta blondyneczka. pokochał ją, pragnął się z nią spotykać, a że to porządny chłopak opowiedział jej o sobie wszystko, także o problemach z piciem. przyjęła to wszystko i mimo tego chciała z nim być. miło było patrzeć jak ten chłopak szybko się przy niej podniósł, jak walczył o siebie i o ten związek. pracował, zajmował się domem, gotował, pomagał jej w wielu innych czynnościach, w których mężczyźni raczej nie pomagają. gdy czasami się spotkaliśmy mówił tylko o niej. to było szaleństwo… jednak jej matka nie zaakceptowała go od początku, cały czas, nawet w jego obecności mówiła o nim nie po imieniu ale per on np. co on by zjadł, czego on by się napił, wiecznie się czegoś czepiała, potem doszedł kolejny problem, otóż siostra tej dziewczyny powiedziała jej kiedyś, że jak będzie miała z nim dzieci to będą rude ( kolega nasz miał włosy rude pomieszane z blond – mimo tego bardzo przystojny, choć czasami miewał tendencje do nadmiernego tycia ) do tego wszystkiego dołączyła się koleżanka z pracy , która zaczęła ją z zazdrości ( ponieważ sama była młodsza o kilka lat i nie miała nikogo, bo była brzydka jak noc ) odciągać od niego. w końcu kiedyś, gdy byli na spacerze w łazienkach powiedziała mu, że jest dla niego za ładna. potem było jeszcze gorzej. zaczęła mu wmawiać że przychodzi pijany do domu, mimo że tak nie było. 13 października 2008 r. gdy wrócił z żyrardowa, gdzie wpłacił zadatek za ich przyszłe mieszkanie, ona wpadła do domu z awanturą, że jest pijany, jej matka powiedziała mu, że zabił poprzednią dziewczynę i teraz chce zabić jej córkę ( poprzednia dziewczyna zmarła na stwardnienie rozsiane ) wyszedł z domu, chciał ochłonąć. gdy wrócił jej już nie było. szukał jej do 3 rano po warszawie. gdy wrócił do mieszkania, zadzwoniła do niego koleżanka, która powiedziała mu że miała od niej telefon i że on ją bił, poniżał tak że musiała uciekać z domu. oczywiście koleżanka jej nie uwierzyła, bo zbyt dobrze go znała. rano ona zadzwoniła do naszego przyjaciela że ma się wynosić z mieszkania bo inaczej wyprowadzi go policja. mimo że był w ciężkim szoku wyprowadził się w ciągu godziny.zachował się honorowo. nie wiedział, że tego honoru zabrakło jej ( zadzwoniła do wszystkich firm z którymi współpracował i opowiedziała to samo co jego koleżance o 3 w nocy ) stracił pracę, pracę którą sam sobie wywalczył 11 lat wcześniej i którą tak kochał. znajomi z jego branży odwrócili się od niego . dopiero pół roku temu powiedzieli mu o jej telefonach do nich. zaczął popijać, potem pił na umór. dziś zostały potężne długi, komornicy , rodzina w rozpaczy, grób na cmentarzu…

    Polubienie

  13. drogie panie. nasz przyjaciel został tak potraktowany przez kobietę. byli parą prawie rok. planowali ślub. był jednak pewien problem. zanim się poznali naszemu przyjacielowi zmarła jego ukochana. chłopak się załamał, potem zaczął ostro popijać. wtedy pojawiła się ona, wydawało się sympatyczna uśmiechnięta blondyneczka. pokochał ją, pragnął się z nią spotykać, a że to porządny chłopak opowiedział jej o sobie wszystko, także o problemach z piciem. przyjęła to wszystko i mimo tego chciała z nim być. miło było patrzeć jak ten chłopak szybko się przy niej podniósł, jak walczył o siebie i o ten związek. pracował, zajmował się domem, gotował, pomagał jej w wielu innych czynnościach, w których mężczyźni raczej nie pomagają. gdy czasami się spotkaliśmy mówił tylko o niej. to było szaleństwo… jednak jej matka nie zaakceptowała go od początku, cały czas, nawet w jego obecności mówiła o nim nie po imieniu ale per on np. co on by zjadł, czego on by się napił, wiecznie się czegoś czepiała, potem doszedł kolejny problem, otóż siostra tej dziewczyny powiedziała jej kiedyś, że jak będzie miała z nim dzieci to będą rude ( kolega nasz miał włosy rude pomieszane z blond – mimo tego bardzo przystojny, choć czasami miewał tendencje do nadmiernego tycia ) do tego wszystkiego dołączyła się koleżanka z pracy , która zaczęła ją z zazdrości ( ponieważ sama była młodsza o kilka lat i nie miała nikogo, bo była brzydka jak noc ) odciągać od niego. w końcu kiedyś, gdy byli na spacerze w łazienkach powiedziała mu, że jest dla niego za ładna. potem było jeszcze gorzej. zaczęła mu wmawiać że przychodzi pijany do domu, mimo że tak nie było. 13 października 2008 r. gdy wrócił z żyrardowa, gdzie wpłacił zadatek za ich przyszłe mieszkanie, ona wpadła do domu z awanturą, że jest pijany, jej matka powiedziała mu, że zabił poprzednią dziewczynę i teraz chce zabić jej córkę ( poprzednia dziewczyna zmarła na stwardnienie rozsiane ) wyszedł z domu, chciał ochłonąć. gdy wrócił jej już nie było. szukał jej do 3 rano po warszawie. gdy wrócił do mieszkania, zadzwoniła do niego koleżanka, która powiedziała mu że miała od niej telefon i że on ją bił, poniżał tak że musiała uciekać z domu. oczywiście koleżanka jej nie uwierzyła, bo zbyt dobrze go znała. rano ona zadzwoniła do naszego przyjaciela że ma się wynosić z mieszkania bo inaczej wyprowadzi go policja. mimo że był w ciężkim szoku wyprowadził się w ciągu godziny.zachował się honorowo. nie wiedział, że tego honoru zabrakło jej ( zadzwoniła do wszystkich firm z którymi współpracował i opowiedziała to samo co jego koleżance o 3 w nocy ) stracił pracę, pracę którą sam sobie wywalczył 11 lat wcześniej i którą tak kochał. znajomi z jego branży odwrócili się od niego . dopiero pół roku temu powiedzieli mu o jej telefonach do nich. zaczął popijać, potem pił na umór. dziś zostały potężne długi, komornicy , rodzina w rozpaczy, grób na cmentarzu…

    Polubienie

  14. Bywa odwrotnie.Kobiety czyszcza konta, ogalacaja mieszkania ze sprzetow, sprzedaja wspolne samochody i wywoza w nieznane wspolne przeciez dzieci.Na rozprawy przychodza w starych, pozyczonych ciuchach i zeznaja , ze byly gwalcone i bite, a dzieci molestowane.Dostarczaja zaswiadczen od zaprzyjaznionych lekarzy o utracie zdrowia podczas malzenstwa. Sad zasadza od sadysty-bylego meza wysokie alimenty na poszkodowana przez zycie zone.Prawo daje mozliwosc pasozytowania na bylym do konca zycia.Pozdrawiam.

    Polubienie

  15. Na moim przykładzie powiem,ze faktycznie uczciwość ulatnia się wraz z miłością. Byłam w zawiązku z facetem przez 2 lata, ach co to była za miłość na początku-kwiaty, sniadanka do łóżka, prezenty, no poprostu cud-malina. A jak sie skończyło? Poszukała sobie innej, a powiwedział ze powodem rozstania jest to,ze jestem zimna i nieczuła, hehe.. Kazał oddać mi klucze i wyprowadzić się. Pomogałma mu urzadzic i wyremontować całe mieszkanie. Suma sumarum nie mogłam nic zabrac z mieszkania, wyszłam z przysłowiowa walizka.Pozdrawiam:-)

    Polubienie

  16. A ja zostałem bez niczego.Wziąłem tylko rzeczy osobiste.Po rozwodzie dowiedziałem się że była ma jakieś lewe konto.Nowy samochód , remont mieszkania.A było tak że przez długi okres tylko ja pracowałem.I co mam teraz zrobić?

    Polubienie

    1. Jestes na przegranej pozycji.W sadach orzekajacych o rozwodach zasiadaja glownie kobiety.Wystarczy , ze byla efektownie sie rozplacze na sali i zezna ze ja maltretowales psychicznie i po tobie. Jej psiapsiolki to potwierdza.Wycisna z ciebie ostatnia zlotowke.

      Polubienie

      1. I właśnie przez takie sądy facet musi potem robić tak jak ten z opisanej historii. Na uczciwy sąd nie może liczyć więc musi iść na całość.

        Polubienie

  17. Z uczciwoscia jest roznie. Moj przyjaciel byl zonaty, razem z (owczesna) zona kupili dom. Pozniej, kiedy sie rozwiedli zostawil jej ten dom (ze wzgledu na corke). Kobieta tym czasem znow wyszla za maz, i niestety bardzo ciezko zachorowala. Jak sie po jej smierci okazalo zostawila dom na swojego drugiego meza (nie zostawiajac nic swojemu dziecku – juz nie wspominam o bylym mezu). No i teraz po tym wszystkim to dziecko musi mieszkac w malym mieszkaniu wraz ze swoim ojcem. A w domu za ktory jej ojciec placil mieszka drugi maz jej matki (ktory i tak malo sie nie interesuje).

    Polubienie

  18. Takie bywa zycie. Raz maz skubie zone , innym razem zona oskubie meza.Mozna mnozyc przykłady nieuczciwosci ludzkiej , nie ma znaczenia czy to kobieta czy mezczyzna . Szkoda tylko dzieci w tych zawirowaniach .

    Polubienie

    1. Oczywiście, ze nie ma znaczenia jaka płeć, bo zawsze jest to po prostu obrzydliwe, szczególnie wtedy gdy tak naprawdę nie ma z czego i drugą stronę się w długi wpędza…

      Polubienie

  19. Nigdy nie kupuje się mieszkania na dziecko i jego współmałżonka zawsze powinno się je kupić tylko dla dziecka. I żadne jęki typu ‚to po co małżeńswto jak nie wspólne” mnie nie przekonają. Ludzie zawodzą okazują się ch….. Warto mieć coś swojego nawet w najlepszym małżeństwie.

    Polubienie

  20. Trzeba być frajerem by się zrzekać mieszkania czy czegokolwiek na rzecz dzieci. Królewna ex mieszka jak przystało, a facet na śmietnik ? Wy biedne pokrzywdzone. Tylko kasa, kasa, kasa i osioł do jej przynoszenia. Puścić was do Anglii albo do Egiptu i wychodzi prawda o Was żałosny podgatunku.

    Polubienie

  21. O tak,ludzie bywają różni! I nawet najbardziej uczciwie zawierane małżeństwo,może po jakimś czasie przekształcić się w dwie różne „firmy” wytykające sobie to czy owo w kwestii finansowej.Ja już długo żyję na tym świecie,mam już wnuki i tego samego męża od początku- ale uczciwie przyznaję : w kwestiach finansowych nie ufam nawet jemu! Mam dom,który dostałam w spadku po rodzicach i jest on (i będzie) tylko mój!!! Nigdy nie dopuszczę męża do współwłasności- mimo,że pomaga w jego remontach i utrzymaniu.Bo to jest zabezpieczenie dla mnie na wypadek,gdyby mu „odbiło”.A dom dostaną nasze dzieci.Ode mnie. W kochającym się małżeństwie sprawa własności nie ma znaczenia.Ale kiedy coś zaczyna „pękać” sprawy majątkowe wychodzą na pierwszy plan.I wtedy dzieją się rzeczy straszne.Gorycz ,która towarzyszy temu procesowi nie znika nigdy.I człowiek zazwyczaj już nie potrafi zaufać nikomu.Dlatego jestem za intercyzą przedmałżeńską,bo co ona przeszkadza ? A daje poczucie bezpieczeństwa i pewność,że ślub bierze się z miłości ,a nie przyczyn finansowych.

    Polubienie

  22. witam, pomimo, że jestem facetem to zgadzam sie z autorkom co do kwestii uczciwości . Niestety niewiele osób podczas rozwodu zachowuje się przyzwoicie i z honorem. Owszem nie znamy szczegółów rozstanie ( a mogło to mieć wpływ na postępowanie byłego) ale nie kontaktowanie się z dziećmi czy nie łożenie na nich to już dla mnie karygodne. Niestety jako ojciec też po rozwodzie zauważam to samo. Miłość to choroba która strasznie zaślepia zdrowy rozsądek. Ja córeczkę z naszego związku mam przy sobie a matka zachowuje się tak samo jak twój były tylko gorzej. Ale!!!, po latach stwierdzam, że symptomy tych zachowań widać było już przed ślubem. To wtedy trzeba sprawdzać kręgosłup moralny partnera, jego podejscie do dzieci, życia czy też własnych interesów. Niestety mówi się o wolności itd, ale uważam, że gdybym zamiast młodzieńczej wiary w miłość posłuchał rady rodziców, którzy nie byli przeciw ale stali z boku i patrzyli chłodnym okiem na nasz związek być może nie ubrałbym siebie a potem córki w te buty. Ale pomimo wszystko trzymaj się kobieto i myśl pozytywnie. Każdy ma swój krzyż i ważne żeby wyciągnąć z niego dobre wnioski i nie dać się oczrować po raz kolejny. Ja osobiście uważam że w związek małżeński powinno się wstępować dopiero po trzydziescce, ale wieszcie mi wtedy dopiero człowiek ma chłodniejszą głowę i trochę inaczej patrzy na świat.

    Polubienie

    1. Dziękuję Ci za tą wypowiedź, bo ona mnie ugruntowuje w tym co ja na ten temat myślę. Myślę, bo to nie ja jestem bohaterką tego postu, ale dość bardzo bliska mi osoba. Pozdrawiam serdecznie 🙂

      Polubienie

    1. Hej. No wiem, ze jak poruszam taki temat to automatycznie i u Ciebie zadrga pewna struna. No cóż, nie Ty jedna masz takie problemy, jest mnóstwo kobiet borykających się z nieuczciwością byłych partnerów. Smutne. i cholernie rzeczywiste. I nie wiem czy pocieszające jest to, że niektórzy nie wierzą, ze tak się może dziać, więc nie wierzą w zło ?Zaraz pójdę poczytać.

      Polubienie

  23. Wiem o czym piszesz!!! Ja do dzisiaj nie moge dojśc do siebie po tym jak zostalismy potraktowani przez byłego męża i ojca naszych dzieci.Lata walki o alimenty.Nie stawiał się w sądzie ,lawirował, żeby tylko nie płacic.(dzieci dostały zabezpieczenie po 300 zł) ,którego tez nie płacił i musielismy sprawę oddać do komornika.To nic że dzieci podjęły studia i musiałam sama je utrzymac (trójka w tym bliżniaki) Alimenty nie zawsze starczały na opłatę akademika, a gdzie reszta? Kto ma studiujące dzieci poza miejscem zamieszkania, wie ile to kosztuje.A tatuś mijając dzieci na ulicy udawał że ich nie zna!!! I nie” zna ” ich do dzisiaj.Posiada kilka mieszkań ,a o to w którym kiedyś mieszkaliśmy toczył zaciekły bój. To nic , ze wykupiłam go ze swojej książeczki studenckiej.Chciał połowy ceny mieszkania, bo mu sie prawnie należy.Musiałam przez kilka lat udowadniac , że nie interesował się dziecmi ,nie płacił na nie.Pracował od czasu do czasu, żył z pieniędzy swojej matki.Raczej żerował na niej i robi to do dzisiaj. Powodzi mu sie bardzo dobrze bo matka go finansuje(jest jedynakiem) .Ja mogę wystąpić o alimenty na siebie , bo mam orzeczony rozwód z wyłącznej winy byłego męża , ale jak przypomnę sobie co przeżywliśmy w sadzie ,to wole żyć z tego co mam. A co jest niewymierne to słowa moich dzieci- kocham cie mamuś.

    Polubienie

    1. Przy podziale mogą powstać różne zatargi, a wystarczyłoby jakby obie strony uczciwie podeszły do tego co się komu należy i tak by ta druga strona nie czuła się pokrzywdzona, a przede wszystkim pozbawiona środków do życia. Ona nic od niego nie chciała…a mieszkanie uważała za swoje i dzieci.Gdyby nie komornik pewnie jeszcze do sądu by nie poszła, a tak poczuła się zagrożona. I na takich osobach tacy nieuczciwi żerują.

      Polubienie

  24. Kilka nieścisłości: nie można wspaniałomyślnie oddać mieszkania, można dysponować swoją częścią po podziale, bo przed podziałem ma się udziały a nie ma się części, więc jak oddała? Niech sobie weźmie prawnika albo nie wypisuje płaczliwych historii.

    Polubienie

    1. Oddała w takim sensie, ze z jego sprzedaży całą kwotę wziął on i o ile się nie mylę, nie byli w tym czasie jeszcze po rozwodzie. Zresztą nieważne, bo jeśli ktoś węszy jakąś ściemę to i tak go nic nie przekona 😉

      Polubienie

  25. Kobiety robią z siebie ofiary przy rozwodzie-nie wszystkie ale najczęściej. Kolegę żona zdradzała a potem mówiła że on jest nie do wytrzymania i musiała uciekać od niego-tylko ciekawe czemu w majtki kolegi z pracy….A potem gadanie jaka to Ona była biedna w tym związku-ale życie ponad stan,auta,operacja plastyczna i palmy w letnie wieczory były ok i jakoś go wtedy „znosiła”.Faceci potrafią być wredni ale baby jeszcze gorzej…..Wiem-bo jestem kobietą:-)

    Polubienie

  26. WitamJeszcze 5 lat temu powiedziałabym, że co najmniej część faktów – są wymyślone. To taka standardowa sytuacja: biedna kobieta i nieuczciwy małżonek. Niestety – TO JEST taki standard, wynikający z podejścia do życia, małżeństwa .itd… wielu kobiet. Nie pracowałam – czyli pracowałam na emeryturę i karierę męża 11 lat a w potocznym rozumieniu zawsze używa się określenia NIEPRACUJĄCA żona. Postąpił podobnie ale ja już wtedy pracowałam i osiągałam większe sukcesy zawodowe po kilku latach niż on przez 15 lat. Gdzie zagubiło się partnerstwo? wspólnota rodzinna? elementarna uczciwość? przyjaźń? równouprawnienie?Moim dzieciom będę zawsze polecała zabezpieczenie własnych interesów majątkowych i partnera wg porzekadła: czym skorupka…..

    Polubienie

    1. JA MIAŁAM MIEĆ ŚLUB ALE NIE WYSZŁO -3 MIESIĄCE PRZED ZOSTAWIŁ MNIE NA LODZIE. CZEMU?-NIE WIEM.CHCIAŁAM INTERCYZE BO UWAŻAM TO ZA COŚ WSPANIAŁEGO-PONIEWAŻ NIGDY NIE WIADOMO CO NAS W ŻYCIU CZEKA….NIECH PANI WPAJA MAŁYM ŻE TO NIE ZWĄTPIENIE W MIŁOŚĆ-TO ZAPOBIEGANIE WŁASNEJ KRZYWDZIE:-)

      Polubienie

  27. Była głupia to ma. Moja była tak dzieliła nasze rzeczy: „Zastawa stołowa moja, bo MOJA ciocia nam dała; biżuteria moja, bo MI zprezentowałeś, a xbox mój, bo JA ci go kupiłam.” Takie rzeczy dzieją się wraz z końcem 99% związków. Trzeba się zabezpieczać. I tak – zakochana znaczy naiwna.

    Polubienie

  28. Dlatego my z narzeczonym postanowiliśmy spisać intercyzę oraz inne ważne dokumenty przed ślubem. W przypadku rozwodu nie będzie problemów z podziałem majątku. W dodatku jest to też zabezpieczenie dla mnie, ponieważ narzeczony prowadzi firmę. Jeśli zbankrutuje jego długi nie przejdą na mnie.

    Polubienie

    1. no właśnie! wszyscy myślą tylko o zagarnięciu jak najwięcej majątku po rozwodzie(i o tym główni mowa) ale są jeszcze inne strony………długi i kredyty……a tego to nikt nie chce wziąść na siebie.

      Polubienie

  29. to coś podobnego jak u mnie, tylko zanim sie rozeszliśmy było mieszkanie sprzedane i miała byc sielanka za granicą a tu nagle trach rozwód i niestety pieniądze byly skonsumowane w trakcie małżenstwa.

    Polubienie

  30. 13 lat byłem z kobietą miłością mego życia,gdy odchodziłem zrzekłem się pięknego mieszkania z ogrodem i tarasem…by w przyszłości mogła je sprzedać i kupić dwa osobne dla mojego syna i sobie……..po latach sprzedała i wyjechała do londynu by tam kupić mieszkanie bo miała na wkład……..mój syn wynajmuje mieszkanie z rodziną ….i tyle warta jest jej uczciwość……………………………13 lat byłem z drugą kobietą wyremontowałem jej dom zająłem się wychowaniem syna od 1 roku do 5 tego przejadłem wszystkie oszczędności…..straciłem poczucie rzeczywistości na rzecz dziecka….po latach kazała mi się wyprowadzić bo nie zarabiałem jak facet z reklamy……Wróciłem do mamy i taty którzy zmarli w ciągu trzech miesięcy na raka kości i mózgu………….9 miesięcy w szpitalu psychiatrycznym postawiło mnie na nogi………….teraz mój syn jest znaną postacią

    Polubienie

  31. Czytam to tak jak bym czytała o swoim życiu. Myślałam, że tylko mnie takie coś mogło spotkać. Wszystko jest dokładnie podobne. Postępowanie takich mężczyzn jest żałosne…. Najgorsze jest to, że dzieci to wszystko widzą i wyrabiają sobie pogląd o tym człowieku.

    Polubienie

  32. o tak, mnie spotkała tez przykra sytuacja. kiedyś z naszych małżeńskich środków wykupilismy razem z męzam mieszkanie tesciów ze s-ni gdy było zwykłe lokatorskie. nasz syn miał wtedy 3 lata i to mieszkanie miało byc po ich śmierci dla naszego syna. Ich jedyna córka a moja szwagierka wyjechała na stałe do Norwegii i tam wyszła za maż, potem rozwiodła sie, zadłużyła w bankach. Po śmierci teściów syn zamieszkał tam z zona i trójka dziezi. Ale szwagierka zaraz po śmierci teścia wprost od grobu zabrała mego męża do Norwegii i kazała mu wszystko w Polsce sprzedac. On leczy sie na schizofrenie i zgodził sie na to, jest zmanipulowany i namawiany do wozwodu ze mna i juz sie na to zgfodził. wszystko za niego prowadzi jego siostra. Teraz będzie rozprawa spadkowa i juz syn z dziećmi ma nakaz wyprowadzki na bruk! Nie ma mowy o spłacie jej czesci spadku, szwagierka nie chce tego, bo chce drogo mieszkanie sprzedac, a jedyne wnuki w rodzinie ida na bruk. A my to mieszkanie wykupilismy kiedyś… Teraz tracę męża, mieszkanie po teściach, syn na bruk. Czy tak się godzi, czy to jest sprawiedliwe?

    Polubienie

  33. Naiwność granicząca z głupotą, kobieta powinna żyć tak, żeby w każdej chwili móc samodzielnie stanąć na nogi. Nic nie jest wieczne.Te sierotki „przy mężu” zawsze takie naiwne

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do ~KrysiaZonaZdzisia Anuluj pisanie odpowiedzi