BEZSENsu

Środowy poranek był z tych durnych i pochmurnych. Po prawie bezsennej nocy, bo bezsensu  obudziłam się w jej środku i bezsensownie przewracałam się z boku na bok, myśląc o wielu rzeczach, by o wielu nie myśleć. Rano wstałam nieprzytomna. Za oknem pochmurne szarości, pod powiekami piasek. Niestety nie ten z nadmorskich plaż, z którego wizualizacją ostatnio zasypiam, marząc o słonecznych kolorach. Gorąca kawa z mlekiem koniecznie w jednym z ulubionych kubków nie smakowała tak, jak zawsze. W durny, chmurny poranek nic nie cieszy. Wręcz przeciwnie, irytuje i wkurza wszystko wkoło. Więc tym bardziej powinno zirytować brak dostępu do netu. W pierwszej chwili pomyślałam, że przechodząc z abonamentem za telefon do innego operatora, przez pomyłkę odłączono nam internet. Sprawdziłam to i okazało się, że nie wpłynęła należność za miesiąc listopad. Za grudzień i styczeń jest. Więc odcięto. Przyjęłam to spokojnie, choć dla mnie osobiście nie jest to logiczne, ale..Za to mój mąż jako sprawca zaniedbania, choć po sprawdzeniu okazało się, że nie jesteśmy posiadaczami faktury za ten feralny miesiąc (kolejny raz listopad nie daje się lubić) nie bardzo się chciał z tym faktem pogodzić. A mianowicie, że na podłączenie musimy czekać do 48 godzin po puszczeniu faksu lub maila. Zważywszy na to, że faks był nieczytelny, a mail poszedł przed godziną 16, po której panie i panowie w dziale  windykacji już nie pracują, a rano zaczynają od godziny 8  i każda rozmowa kończyła się, że takie są procedury, to mój mąż nie poddał się. Gdy ja spokojnie przyjęłam i przetrawiłam informacje, że być może do sieci będę miała dojście dopiero jutro popołudniu, On jadąc w stronę DM, wykonał telefon i chyba całym swym darem przekonywania spowodował, że net już mamy 🙂
Dziś dzień też się zapowiada chmurny, ale może już nie będzie taki durny?  Durny, czyli taki  irytujący bezsensu.
Nie, dziś powinien być całkiem inny dzień, bo…mijają DWA lata od zakończenia leczenia.  Do przechytrzenia statystyki brakuje jeszcze trzech. Ale kto by się w tej chwili tym przejmował?
Dziś świeci słońce, to nic, że bez sensu dzień jest pochmurny. Od czego jest wizualizacja 🙂

32 myśli na temat “BEZSENsu

    1. Jak patrzę za siebie to myślę: zleciało jak nic;) Czas miniony wydaje się, ze szybciej biegł… Gdy sie patrzy na to co przed to chciałoby się go spowolnić 😉 Bo najlepsze jest tu i teraz. Najpewniejsze…

      Polubienie

  1. Pewnie, że trzeba mieć to słońce w sercu wtedy będzie świecić i na dworze ;)… Też, nawet jak mam zły dzień to staram się pecha obrócić w żart.. staram, choć nie zawsze wychodzi, czasem nerwy zawodzą 😉 Pozdrowienia serdeczne *^*aylaa

    Polubienie

    1. Oj czasem trudno trzymać nerwy na wodzy, wiem po sobie. Po czasie człowiek myśli i po co, i na co, i co to zmieni? Zamykam oczy i przenoszę się gdzie indziej, otwieram i znowu durno, chmurno i na dodatek mokro 😉 Uściski 🙂

      Polubienie

    1. Ja się jeszcze jakoś ratuję, nie chcę bym musiała uznać, że pogoda może w depresję wpędzić 😉 Nie dam się..A z oknem pada…i jest obrzydliwie ;((

      Polubienie

      1. tak wiem, podziwiam ten sam widok za oknem 😦 ja niestety uznałam już wyższość pogody nad moim samopoczuciem i z utęsknieniem wypatruję wiosny…

        Polubienie

        1. Ja również wyglądam, miałam dziś nadzieję, że choć ciut ją poczuję tak mi pogodynka namąciła w głowie 😉 Wyszłam z domu i chyba jeszcze bardziej mnie ta pogoda dobiła, bo namacalnie 😉

          Polubienie

          1. Dobrze, że ja nigdzie nie wyszłam, bo kawałki lodu z nieba leciały 😉 Kontakt z nimi mógłby być bolesny sądząc po tych ich ostrych krawędziach… Chociaż dzisiaj na chwilkę od rana wyszło słońce, może jest nieśmiałe i nie wie czy się pokazać czy nie 😉

            Polubienie

            1. U mnie szans żadnych nie ma na słońce, bo pada śnieg wrrr, Niebo wciąż szare, ziemia biała…a miałam nadzieję, że z białą zimą już się pożegnałam ;((

              Polubienie

    1. U większości niestety i wcale to nie jest pocieszające ;(( rozpowszechnia sie jak jakaś zaraza, a słońce ma nas gdzieś i schowało się za chmury pełne deszczu…

      Polubienie

  2. Zastanawiałam się, przed chwilą, pod poprzednim postem jaka to okazja do świętowania? Aż w kalendarz zajrzałam, aleś Ty przecież ani Błażej, ani Hipolit 🙂 Ale już wiem, wszystko jasne!Dzielna jesteś, Waleczna i Wielka. Cieszę się razem z Tobą i swój kubek z herbatą do góry wznoszę – Na zdrowie! Za zdrowie! Twoje, moje i wszystkich!Buziaki)*

    Polubienie

    1. Dziękowanie wielkie :)Zieloną wznoszę to jakby jeszcze zdrowiej :)Za siebie, za Ciebie za wszystkich! I oręża nie składam, a co! Raz 9 osiągnęłam więc wprawę mam 🙂 Buziaki wielkie:*

      Polubienie

    1. Może dziś już jest lepiej? Na pogodę nie mamy wpływu, ale co do duszy, to trzeba działać by stan się zmienił i świat nabrał kolorów. Dziś za oknem biało,a wczoraj marudziłam na szarości i teraz się śmieje, że chciałam zmian to je mam ;)Trzymaj się.

      Polubienie

  3. Jak sie nie wyspie- jest mi zle. Nie spie bardzo dlugo, wstaje bardzo wczesnie ( o 5-tej ), bo „szkoda mi zycia”- serio. Czasami miewam takie dni, gorsze noce, zle sny, budzace mnie dzieci ( ktore smacznie zasypiaja, a ja juz wcale). Czasami tak jest. No, ale pozniej jest juz dobrze i jak sie wyspie- to swiat caly widze w barwach teczy. Dwa lata, o ktorych pisalas- to wazne dla Ciebie chwile. Badz zdrowa i szczesliwa. Najblizsza mi osoba ma jutro badania- oby wszystko bylo dobrze. Trzymaj kciuki.

    Polubienie

    1. Trzymam mocno, bardzo mocno! Tak, sen to podstawa. Ja zawsze mogłam długo w nocy siedzieć, a ranki przesypiałam, teraz coraz częściej już zaraz po 22 oczy mnie się kleją. Staram się spać te 7-8 godzin, ale często jest tak, ze choć śpiąca się kładę to nie mogę zasnąć. Czytam, rozmyślam w końcu zasypiam, ale bywa, ze się budzę.Potem dzień jest ciężki. Mimo, że mam czas na drzemkę to w ciągu dnia nie potrafię zasnąć. Rzadko, ale zdarzają mnie się takie wczesne ranki i bardzo je lubię 🙂 Ale zawsze byłam sową i jak nie muszę to budzik mnie nie budzi, a mój organizm sam się budzi między 7-9 🙂 Pozdrawiam i trzymam kciuki!

      Polubienie

  4. Trzymam kciuki za przechytrzenie wszystkich statystyk i życzę długich lat w zdrowiu. A procedury chyba trzeba pokochać, bo prędko się ich nie pozbędziemy 😉

    Polubienie

    1. Dziękuję, kciuki się przydadzą 🙂 Bez procedur byłby bałagan, ale za nimi stoją ludzie i od nich dużo zależy, gdyż nie łamiąc ich można sprawę szybko załatwić :)Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

  5. Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień bezsensu nie będzie 🙂 A nawet takie bezsensu-dni przybliżają Cię do pełnego sukcesu, czego życzę i za co trzymam kciuki Miłego dnia

    Polubienie

    1. Dziś bezsensu pada śnieg 😉 A może nie? w końcu u nas ferie trwają 😉 Tak masz racje i dziękuję Ci bardzo 🙂 Tobie również miłego 🙂

      Polubienie

  6. No to trzymam kciuki za te kolejne 3 lata i za przekroczenie tej magicznej linii czasowej! Pamiętam jak u mamy odliczaliśmy tak samo… Chociaż, czy ja wiem, czy to przyniosło wszystkim ulgę? Zawsze pozostaje jakiś strach, że to wstrętne wróci… Ale mam nadzieję, że ani w naszej, ani w Waszej rodzinie lęki takie będą nieuzasadnione i już wszystko będzie dobrze 🙂 :*ps. ja ostatnio mam same bezsenne noce :/

    Polubienie

    1. W tym sęk, że w naszej rodzinie te lęki zawsze będą już uzasadnione. Jak się ma na piśmie, ze się jest w grupie wysokiego ryzyka i choruje się już drugi raz, a mama i babcia również to przechodziły, to nijak lęku sie pozbyć nie można. Choć mnie się udało po pierwszych 5 latach, teraz jest zupełnie inna sytuacja i z innej perspektywy te statystyki chcę pokonać. Bo te magiczne 5 lat w różnych statystykach główną rolę wiedzie 😉 Trzymaj więc! I ja trzymam za Twoją mamę, za Was i bardzo, bardzo dziękuję :*No i nie przemęczaj się tak by spokojny sen powrócił 🙂

      Polubienie

  7. Trzymam mocno kciuki za 5-lecie. Dwa to bardzo dużo. Moi najbliżsi roczku nawet nie świętowali – nie zdążyli. :(Co do faktur, to się nie dziwię. Znajomy opowiadał, że zapomniał zapłacić za kablówkę (w niej jest też opcja internetu). Wyjechał na długo. Wraca – włącza komputer – internet działa, włącza dekoder – kablówka działa. Po godzinie – wszystko zdechło. Okazało się, że dział techniczny operatora zauważył, że konto jest nieopłacone, a urządzenia pracują w sieci no i wyjścia zablokował 😀

    Polubienie

    1. Trzymaj, trzymaj Lexi, bo ja już mam za sobą dziewięcioletnią rocznicę, więc teraz również liczę na to, ze wiele ich przede mną 🙂 Niestety nie każdemu jest dane, bo skorupiak perfidny jest i często wymyka się spod kontroli. I wśród moich znajomych, ale także rodziny ( babcia) od momentu diagnozy niewiele czasu minęło gdy trzeba było się pożegnać. A co do płatności faktur, tu trzeba się w piersi bić, bo fakt , faktem, ze nie została zapłacona. I na tej podstawie odłączyli, tylko, ze mogli pismo wysłać, bo dwie następne były zapłacone. A oni teraz SMS powiadamiają, którego nikt ni odebrał, bo ja gdy słyszę najpierw długą ciszę w telefonie to odkładam słuchawkę. A teraz pisząc te słowa prąd mi zabrali. Gdyby nie hulający wiatr za oknem, pewnie sprawdzałabym rachunki czy zapłacone ;P

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do ~roksanna Anuluj pisanie odpowiedzi