Gdy wychodziłam z domu, to moja przyczepność do podłoża funkcjonowała należycie. Żadne zachwiania równowagi nie były mi groźne. Bezpieczna w swoich antypoślizgowych śniegowcach ruszyłam przed siebie. Choć nie powiem, były miejsca gdzie z pewną dozą podejrzliwości stawiałam stopy. Jednak nie doznałam żadnego, nawet najmniejszego poślizgu, mimo że na naszych chodnikach powstały góry lodowe 😉 Po dwóch godzinach, gdy wracałam do domu tą samą drogą również nie doświadczyłam nawet najmniejszego zachwiania równowagi. Kiedy została mi tylko do pokonania droga od furtki i schody, żeby znaleźć się bezpiecznie w domu, zobaczyłam, że wbiegającemu na schody psu rozjeżdżają się łapy. Ledwo zakodowałam, by ostrożnie na nie wchodzić, a już siedziałam przed nimi na mocno obolałym tyłku. Zdziwiona, bo pośliznęłam się na kratce służącej do wycierania butów. Na szczęście to tylko tyłek, złamać się nie dał 😉 A Maksio patrzył z góry, że z jego pani taka niezdara 😉
Ślisko…
Zima weszła w swą najbrzydszą i najniebezpieczniejszą fazę. Marznące opady, mgły nieźle utrudniają poruszanie się nie tylko kierowcom, ale również i pieszym. Bum na złamania kończyn i obicia wszelkich części ciała właśnie nastał.
A mówili w telewizji, żeby z domu nie wychodzić 😉
tak gadaja, ale zakupy tzeba zrobic, do urzedu skoczyc, do lekarza czy na zajecia do szkoly:D
PolubieniePolubienie
:))no wiesz, ja poszłam na kawę, a mogłam bez bolącego tyłka wypić w domu 😉
PolubieniePolubienie
ale kawa nie w domu zawsze smakuje lepej1
PolubieniePolubienie
bo kawa lubi towarzystwo…szersze ;P
PolubieniePolubienie
Wczoraj jak szłam do R to istne lodowisko było. Mogłam wziąć łyżwy szybciej bym dojechała niż doszła małymi kroczkami by tylko się nie poślizgnąć i nic sobie nie złamać.Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
U nas choć już trzeci dzień jest na plusie i kałuże wokół, to pod wodą wciąż lód. Niebezpiecznie i chodzić, i jeździć 😦 Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
A u nas właśnie wcale ślisko nie bylo, co mnie bardzo zaskoczyło, bo przecież od kilku dni trąbili, ze będzie 🙂 Ale za to kilka tygodni tyemu szłyśmy z Dorotą na aerobik – a właściwie nie szłyśmy, tylko właśnie całą drogę się ślizgałyśmy :)Ps Tyłek się złamać nie da, ale kość ogonowa już tak, podobno to jest baardzo bolesne. Więc dobrze, że się nic nie stało 🙂
PolubieniePolubienie
Dobrze, bo obity tyłek, to wciąż lądowanie miękkie 😉 A poślznąć się mozna wszędzie, wczoraj Misiek zjechał z domowych schodów. Najadłam się strachu, bo krzyk nieziemski, ale tylko stłukł sobie łokieć. Na szczęście z nogami wszystko w porządku. A wszystko przez kapcie, które od niedawna nosi, bo zawsze boso biegał po domu.
PolubieniePolubienie
Niestety- zima ma też swoje „uroki”, jak z resztą każda pora roku- …ta naj- jest śnieżną :)Miłośnicy wiosny- mogę odliczać dni do pierwszego mocnego słonka i pąków na drzewach 🙂 a póki co przynieść ją do domku- w postaci np kwiatów, tj jak tulipany :)Pozdrawiam cieplutko 🙂
PolubieniePolubienie
O ranciu, to jest dobry pomysł, który zresztą stosuję gdy tylko choinkę rozbiorę. Pojawiają się wtedy wiosenne kwiaty by wiosnę czarować. Jutro rozbieram i lecę to kwiaciarni 🙂 Pozdrawiam prawie wiosennie 😉
PolubieniePolubienie
Polecam:http://allegro.pl/nakladki-antyposlizgowe-raki-raczki-na-buty-i1385733057.html Kłaniam nisko:)
PolubieniePolubienie
Dziękuję 🙂 Pomysł super, okazuje się, że na wszystko można mieć patent 😉 Pozdrawiam serdecznie 🙂
PolubieniePolubienie
No mówili, mówili… a Tobie kochanieńka zachciało się to sprawdzać… Ojjj Ty niewierna ;-))) Cieplutko pozdrawiam. PS Najlepsza pozycja leżąca, co?
PolubieniePolubienie
Siedząca tez nie najgorsza 😉 Przez to,ze moje schody dość często są śliskie nawet wtdey gdy mrozu nie ma, to jest i uwaga skupiona na nich , ale zdradziecka sie okazała kratka, dobrze, ze ta dolna, a nie ta na górze, bo wtedy jeszcze zjazd byłby zaliczony 😉 Buzia.
PolubieniePolubienie
Zobacz, jak to się zmienia… W dzieciństwie człowiek robi wszystko, by móc się poślizgać m.in. na butach, a później robi wszystko, by do tego nie doszło… Punkt widzenia zmienia się wraz ze zmniejszającą się elastycznością kości… Opowiadała mi wczoraj mama jak to poszła kota nakarmić i uziemiło ja dokładnie przed wejściem do domu, na szczęście tym razem się nie połamała 🙂 A tata zamiast podnieść z ziemi- stał nad biedaczką i zakazywał z domu wychodzić :)) Pozdrawiam prawie-wiosennie 🙂
PolubieniePolubienie
Oj…ślizgało się na wszystkim i zjeżdżało również. Zanim do domu się doszło, to wszystkie górki były zaliczone, a tornister po zimie był do wymiany 😉 Kiedyś zima to była jedna wielka frajda, dziś utrapienie 😉 Ledwie się zacznie, a już marzymy o wiośnie. Pozdrawiam ciepło 🙂
PolubieniePolubienie
A mówili 😉 A człowiek przekorny, zawsze i tak zrobi po swojemu. Szczęście, że obyło się bez poważniejszych kontuzji. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
No szczęście, bo złamanie czegokolwiek uziemniłoby by mnie na dobre 😉 Uściski 🙂
PolubieniePolubienie
A mówili…a my i tak wiemy swoje:)Dobrze, że miałaś miękkie lądowanie na tyłek a nie na kolana np..Buziaki
PolubieniePolubienie
Dokładnie, ciuchy zamortyzowały upadek, ale i tak odczułam. Buziaki.
PolubieniePolubienie
Oj to śniegowce się jednak sprawdzają na tą naszą zimę co?:) Co do tylka to radziła bym uważać bo ja sobie jakiś czas temu po upadku kość guziczną złamałam i nie wspominam tego okresu dość przyjemnie nie mówiąc już o tym, że ciągle odczuwają moje plecy ten upadek:(Pozdrawiam)
PolubieniePolubienie
No to musiało dopiero boleć. Śniegowce są super i polecam bo wygodne, nie przemakają, i są bardzo ciepłe 🙂 Pozdrowionka 🙂
PolubieniePolubienie
A no tak powiadają …. Tylko mówić to jedno, a wyjść niestety trzeba. Dobrze, że nic Ci się nie stało, bo taki upadek może czasem mieć poważniejsze konsekwencje.Pozdrawiam ciepło.
PolubieniePolubienie
Wyjść trzeba, jechać trzeba tylko z większą ostrożnością, choć czasem na nic ona i tak lądujemy na ziemi 😉 Uściski.
PolubieniePolubienie
Miałem też,podobną historie z jajkami, przed domem się wywróciłem, i kilka załatwiłem;-)))
PolubieniePolubienie
:))) no tak, jajka to delikatna sprawa tym bardziej trzeba uważać, bo można sobie krzywdę zrobić 😉 Ze spektukularnych upadków miałam taki jeden z arbuzem, obryzgał nie tylko mnie 😉 Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki;-))) Za przypomnienie, ale wiem że na jajka muszę uważać;-)))
PolubieniePolubienie
:))) wszak to delikatny …towar 😉
PolubieniePolubienie
Hihi zdarza się 😀 Teraz mi się z kolej podoba pogoda bo znika to białe g*wno z nieba xD
PolubieniePolubienie
A ja mimo odwilży wciąż widzę dużo tego g. tylko teraz jakieś takie szare lub w ciemne plamki 😉 I kałuże na lodzie, ale niech się topi tylko niech się nie wygłupia i nie zalewa!
PolubieniePolubienie
Jeszcze tej zimy nie leżałam, bo chodzę po lodzie jak Japoneczka jakaś, ale wczoraj mało brakło, żebym zamiast wsiąść do pociągu, pod pociąg wyjechała – u mnie na peronie jest czysty lód.
PolubieniePolubienie
Jazda pociągiem to teraz sport ekstremalny. Mąż odbierał znajomego z dworca, a on jak wysiadł z pociagu to nogawki w śniegu, bo drzwi sie nie domykały i śnieg hulał po wagonie.Więc lód na peronioe, to chyba normalka- według PKP 😉 Życzę zachowania pionu przez całą zimę 🙂
PolubieniePolubienie
A powiem Ci, że niekoniecznie lód na peronie to normalka: w Kielcach uprzątnięte wszystko na cacy. Aż miło było wysiadać i wsiadać 🙂
PolubieniePolubienie
Jak dobrze wiedzieć, że są jeszcze takie miejsca gdzie dbają o bezpieczeństwo pasażerów 🙂
PolubieniePolubienie
oo jakże sie mylisz- tyłek też złamać można. A jak kość ogonowa złamana to dopiero ból jest ;o))Dobrze że tylko sobie chlapnęłaś na płasko ;O))))
PolubieniePolubienie
Wiem, wiem, w chwili pisanie nie pomyślałam, że to i owo mogłam jednak złamać 😉 Bużka 🙂
PolubieniePolubienie
No u nas bardzoooo ślisko było:) Kilka ofiar się trafiło, jedno otwarte złamanie nawet:( Brrr, ja chcę już suchości na drogach i chodnikach:) Ja chcę wiosny i lata;)
PolubieniePolubienie
Ja również już mocno tęsknie do zielonego dla oczu i ciepłego powietrza
PolubieniePolubienie
Zielone górą:)))
PolubieniePolubienie
zawsze!!!
PolubieniePolubienie
No to jesteśmy dwie sieroty 😉 Zaliczyłam ostatnio dwa upadki, również pod własnymi drzwiami 🙂
PolubieniePolubienie
Inaczej tego nazwać nie można…już, już już prawie się udało a tu bęc 😉
PolubieniePolubienie
Wizja miękkich kapci i koca już za kilka minut uśpiła naszą czujność w kluczowym momencie 😉
PolubieniePolubienie
Moją wzmogły rozchodzące się łapy psa, ale jak widać bliskość domu ją zneutralizowała 😉
PolubieniePolubienie
Trzeba było psa naśladować i jego śladami o schodach wchodzić. Mam nadzieję żeś się mocno nie poobijała
PolubieniePolubienie
Niee już nie boli 😉
PolubieniePolubienie
ja tego momentu nienawidzę, bo to co leży teraz zwłaszcza za blokiem na chodnikach….ups na wymioty się zbiera, okropność. A żeby wprawy w ślizganiu nabrać wybrałam sie z dziećmi na łyzwy:-))
PolubieniePolubienie
Nawet u mnie ten bajowy zimowy świat zszarzał, zbrzydł i jest ponury i bury brrr…A na łyżwy to i ja chętnie, tylko nie mam z kim :((
PolubieniePolubienie
Cześć:)Ciekawi mnie twoja historia. Zapraszam na mój dziennikwww.poznajac-tajemnice-zycia.blog.onet.pl
PolubieniePolubienie
Cześć 🙂
PolubieniePolubienie
U mnie na szczęście z okazji ostatnio panującej dodatniej temperatury przyczepność wraca 🙂
PolubieniePolubienie
Ja dziś jadę do miasta i mam nadzieję, że tam jest już czysta powierzchnia, nie taka jak u nas 😉
PolubieniePolubienie
Moja mała też dzisiaj zdajesie orła wywinęła w przedzkolu jak byli na dworze, bo narzeka, że ma guza i że ją głowa boli.Heh, oby do wiosny…Pozdrawiam-http://cale-moje-zycie-blog.blog.onet.pl/
PolubieniePolubienie
zapowiadają cieplejszy styczeń, a powrót zimy znowu w lutym. Chyba wolałabym by zima wciąż w styczniu była, a w lutym by ku wiośnie spieszył 😉
PolubieniePolubienie