Mamo- nie tak łatwo powiedzieć…

 Mój chrześniak  jest już dwa lata po ślubie, a do swojej teściowej zwraca się wciąż oficjalnie- pani.

I na prośby, że może by w końcu powiedział mamo lub, jeśli mu łatwiej,  to  zwracał się po imieniu – obie matki ( rodzona i nabyta)  w odpowiedzi słyszą, że jemu forma „pani „w niczym nie przeszkadza.
Tu wyjaśniam, że jest to bardzo inteligentny i dobrze wychowany człowiek. Więc skąd ten upór, a właściwie opór się bierze?
Nie wiadomo. No wiadomo tylko tyle, że z rozbrajającą szczerością mówi, iż teściowa  przecież nie jest żadną jego mamą. Teściowa, również  wykształcona i inteligentna osoba, jest  w swoim zięciu zakochana i wszystko mu wybacza, nie robiąc z tego faktu większego problemu.
Tak tylko od czasu do czasu, przy jakieś okazji, najczęściej w żartach próbuje ten fakt zmienić, twierdząc, że jednak głupio się z tym czuje.
Jak na razie- bez rezultatu.
Być może ta oficjalna forma jest zięciowi potrzebna, aby utrzymać odpowiedni dystans? Teściowa jest belferką, taką co lubi czepiać się drobiazgów i truć  zupełnie niepotrzebnie. No i przede wszystkim ma rozbudowane zdanie na wszystko…
Być może…w tym jest szkopuł ?
Żona Chrześniaka od jakiegoś czasu jest na  zagranicznym rocznym kontrakcie. Po ostatniej wizycie u żony Chrześniak przywiózł okulary do naprawy, które miały wrócić do właścicielki przy okazji wakacyjnej wizyty jej matki. Futerał od okularów nie był oryginalny, za to był sporych gabarytów, co natychmiast spowodowało komentarz teściowej. Usilnie i nieustannie narzekając na ten fakt, próbowała wymóc na zięciu, by zapakował okulary w coś mniejszego. Czemu On stawiał stanowczy opór, który jak widać wszedł mu  w krew, bo wypalił:
 
 – Będą w tym, w czym dała (tu pada imię żony Chrześniaka), a jak za dużo miejsca zajmuje, to poupycha pani w nim swoje gacie i skarpetki.
W futerale rzecz jasna 😉
Jak widać, oficjalny zwrot w niczym mu nie przeszkadza… ani nie krępuje…;)
 
   Jednak problem jest, bo wielu świeżych małżonków nie potrafi się od razu przemóc i mówić do teściów: mamo, tato. Czasem potrzebują wiele czasu, by przełamać w sobie ten wewnętrzny, ale naturalny przecież opór. W końcu to mniej lub bardziej, ale jednak wciąż obce  im osoby. I sam ślub, a przez to wejście do rodziny  automatycznie tego nie zmienia…
Forma imienna u nas jest słabo przyjęta, więc przez to wcale nie jest łatwiejsza.
Ułatwieniem jest przyjście na świat dzieci, bo wtedy często można usłyszeć  jak zięć lub synowa do teściów zwracają się: babcia, dziadek.…Co również  nie jest  dobrym rozwiązaniem, bo często teściowie są taką formą urażeni.
Ja tak sobie myślę, że tak naprawdę to zależy od osobowości teściowej, teścia oraz zięcia i synowej. Od ich wspólnych relacji.
Bo choć matkę tak naprawdę ma się jedną, i trudno temu zaprzeczyć, to niektórzy nie mają z tym problemu, by zwracać się w ten sposób do teściowej i naturalnie im to przychodzi…
Innym zupełnie naturalnie wychodzi oficjalne: pani 🙂
A inni chwytają się słowa babcia- jak kola ratunkowego…
 
Więc  teściowym pozostaje  tylko cierpliwość i życzliwość do wszelkich form, aż  w końcu opór może osłabnie 😉
 Przecież same kiedyś to przerabiały…I nie jednej nie mogło przejść przez gardło słowo mama  do teściowej, a przynajmniej nie tak od razu…

303 myśli na temat “Mamo- nie tak łatwo powiedzieć…

  1. Mimo, że mama mojego M, nie jest moją teściową już mnie prosiła byś my przeszły na ty po urodzeniu naszej córki.. Jednak do tej pory w sytuacjach dla mnie stresowych z ust wydobywa się stanowcze słowo PANI.. Nie wiem czemu tak się dzieje.. Może w ten sposób chcę podkreślić to że mówię śmiertelnie poważnie!;D sama nie wiem ale temat godny uwagi:)ludwikaczylimamaodkuchni

    Polubienie

    1. Gdy wzajemne stosunki są życzliwe i przyjacielskie to łatwiej nam zwracać się po imieniu czy też tradycyjnie -mamo, gorzej gdy się one psują lub od samego początku sa bardzo służbowe , wtedy oficjalna forma sama pcha się na usta …;) Być może dlatego gdy taka „służbowa” sprawa wkracza miedzy Wami, automatycznie przechodzisz na – pani…

      Polubienie

      1. hmm, mama mojego przyszłego męża nie przepada za mną- na pewno nie powiem do niej nigdy ani „mamo”, ani nie zwrócę się na Ty- w końcu dzieli nas 35lat różnicy!!!!

        Polubienie

          1. mnie i moich przyszlych tesciow rozni 38 lat i jestem z nimi na Ty…tylko ze oni sa Anglikami i tutaj to jest zupelnie naturalne , ze do kazdego zwracamy sie na TY

            Polubienie

      2. moja teściowa niby miła, uczynna ale od początku mój szósty zmysł podpowiadał mi że jest fałszywa, dlatego czułam wewnętrzny opór i nie mogłam się przełamać żeby nazwać ją mamą i tak pozostało do dzisiaj mimo ze minęło kilkanaście lat. Nie umiem i już,używam formy bezosobowej jak się nie da to nic nie mówię. A teściowa… no cóż nadal niby miła, ale prawdę mówi tylko wtedy jak się pomyli,do tego jest strasznie wścibska (np.otwiera nasze listy i prosi o wyjaśnienia!) . Za to mam dobry kontakt z teściem i to chyba dowód na to że to nie ja jestem uprzedzona.

        Polubienie

    1. No to się przekonasz, ale jak jesteś otwartą osobą i masz fajne już teraz relacje z przyszłą teściową to nie powinnaś mieć z tym problemu 🙂 *

      Polubienie

    1. A ja nie pamiętam, tylko teraz myślę, że nam synowym dużo łatwiej to przychodzi niż zięciom ;)))Żona Chrześniaka również od razu zaczęła do mojej Przyjaciółki mówić – mamo :)…A ja , no patrz chyba jeszcze nie usłyszałam 😉 No, ale nie było też zbytnio okazji, za to usłyszałam jak powiedział do dziadka ( mojego taty) – pan…No cóż świezo to jeszcze było po weselu, zresztą wciąż jest, więc to się zdarzyć mogło ;)Nikt nie ma zamiaru tego poprawiać, bo wiemy,że specjalnie tej formy nie użył…A Tuśka nie ma żadnych oporów 🙂

      Polubienie

  2. Od poczatku nie mialam z tym najmniejszego problemu. Malo tego- nie bedac juz zona – nadal mam swietnego tescia- „tate” i „druga” mame ( tak tez sie do ex-tesciowej zwracam) i czuje sie jak corka „adoptowana” i mile w ich rodzinie widziana. Tesciowej numer dwa- nie mowie mamo, bo jest tylko kilka lat ode mnie starsza :-), tak wiec zwracam sie „bezosobowo” od kilkunastu lat i to dziala. To jest wlasnie zycie! Pisze takie scenariusze, ze same bysmy tego nie wymyslily!

    Polubienie

    1. Kochanie ja znam dobrze taki scenariusz, bo mój kuzyn , którego traktuję jak brata związał się z przecudną kobietą po przejściach( zostawił Ją mąż z dwójką dzieci), którą (już teraz byli) teście wciąż na rękach noszą a Ona również ich wielką miłością obdarza 🙂 Nawet przez jakiś czas mieszkali razem u nich, a przy stole świątecznym spotykali się z byłym Jej mężem i Jego rodziną…Kiedyś zresztą pisałam o tym…A z rodzicami mojego brata jest na TY 🙂 Oficjalnie 🙂 Także wszystko zależy jak się ułoży, każda forma jest ok jeśli jest wzajemny szacunek i sympatia 🙂 Uściski 🙂

      Polubienie

  3. Pamiętam,że na początku się zdzrzało powiedzieć „pani”, ale ogólnie nie miałam z tym klopotu. Mam pytanie. Czy mogę dostać zdjęcie sukni ślubnej Twojej córci? Pozdrawiam serdecznie.:>)

    Polubienie

    1. Mnie się wydaje, że mniejszy kłopot mamy my- synowe, niż nasi partnerzy-zięciowie 😉 Oczywiście Perełko, tylko muszę wiedzieć gdzie przesłać, przypomnij mi swój @ to wyślę kilka zdjęć :)Uściski 🙂

      Polubienie

      1. Moja bratowa do mojej mamy a swojej teściowej zawsze zwracała się na ty …. denerwowało mnie to strasznie …odczuwałam to jako brak szacunku. Bo moja mama zawsze czekała na to słowo z jej ust. A adres – perla40@buziaczek.pl . Całuski i uściski.

        Polubienie

        1. Najtrudniej jest wtedy gdy oczekiwania są inne, a nawet wymagania, a ktoś nie chce lub nie potrafi ich spełnić. Nie zawsze forma na TY jest wyrazem braku szacunku, ale tylko wtedy nią nie jest gdy teściowa wpełni ją aprobuje, ba nawet zaproponuje…Zaraz postaram się podesłać Ci zdjęcia…:) Buziaki.

          Polubienie

  4. Ja uważam,ze przez należy szacunek do mamy męża- warto się przełamać i mówić Mamo. Wszystko zależy od osoby, czy sobie tego życzy, czy nie. W miły sposób trzeba zapytać.Mnie łatwo przyszło mówić do teściów Mamo, Tato- bo to mili, dobrzy ludzie. Szacunek im należny. Niestety teściowej nie ma już wśród nas, ale pamięć w sercu pozostaje.Pozdrawiam cieplutko, weekendowo już.

    Polubienie

    1. Jak już pisałam w komentarzu wyżej, mnie się wydaje, że nam kobietom łatwiej jest o empatię i z tego choćby powodu szybciej zwrot – mamo w stosunku do teściowej na naszych ustach się pojawia…Również uważam, że czasem zwyczajnie potrzebny jest czas by się oswoić…Ale jedno jest pewne, że łatwiej jest gdy wzajemne relacje są bardzo dobre, czasem poprawne nie wystarczą by się przemóc. No i są tacy, którzy nie mają takiej wewnętrznej potrzeby…I jeszcze mi się coś nasunęło…Kiedyś teściowa, czy własna mama gdy młodzi się pobierali to już były „matrony”,teraz często są wizualnie niewiele starsze od córki czy syna kobiety, a i mentalnie również 😉 więc…

      Polubienie

    2. A ja uważam ze na szacunek trzeba sobie zapracować a że to mama męża to co??? ja do swojej przez 34 lata mówiłam pani teściowa już rok nie żyje a ja dalej nie mam o miej dobrych wspomnień

      Polubienie

  5. Może to głupie, ale mam wrażenie, że w przyszłości łatwiej mi będzie powiedzieć do teścia „tato”, niż do teściowej „mamo” :> Może wynika to z dwóch faktów: po pierwsze – jeśli to z Kubą spędzę życie – Jego tatę znam bardzo dobrze, a mamy nie zdążyłam jeszcze poznać (poznam w październiku), a po drugie – z moją mamą jestem bardzo zżyta, uważam Ją za najlepszą przyjaciółkę i chyba w moim odczuciu słowo „mama” zarezerwowane jest tylko dla Niej 😉

    Polubienie

    1. To bardzo logiczne przypuszczenie 🙂 Ale czasem jest tak, że od pierwszego momentu poznania wszelkie lody zostaja przełamane, więc poczekaj z tą tezą do poznania mamy Kuby 🙂

      Polubienie

  6. Ja właśnie od niedawna też mam takie przemyślenia. Właśnie byłam ciekawa jak ta druga strona/TEŚCIOWA/ to odbiera. Moja siostra i jej mąż mówią do swoich teściów na PAN/PANI i nie zamierzają tego zmieniać. Mój tata mówił szwagrowi, żeby zwracał się do niego po imieniu, ale on woli PAN/TEŚCIU. Ja myślę, że również do rodziców Jedynego będę mówić na PAN/PANI. Jego tatę bardzo lubię, ale mama..hmm…nie wiem dlaczego, ale strasznie mnie irytuje. Tym bardziej, że jak się poznaliśmy ona bardzo była przeciwna naszemu związkowi i namawiała Jedynego, żeby się ze mną rozstał. Teraz jest dla mnie bardzo miła, ale we mnie coś zostało. Jak on tam jest sam to ja ZAWSZE się zastanawiam czy czasem znów go nie przekonuje, żeby mnie zostawił. Nie potrafię jej ufać i pewnie nigdy nie powiem do niej MAMO. Właśnie z tego powodu, że nią nie jest i nigdy nie będzie. Ale miałam kiedyś, przez wiele lat, chłopaka i do jego mamy z chęcią(zresztą kilka razy mi się zdarzyło) mówiłabym MAMO, bo kochałam ją baardzo. Jak rozstałam się z jej synem, to tęskniłam (i nadal tęsknię) za nią…Kochałam ją tak jak moją mamę, więc myślę sobie, że może rzeczywiście coś w tym jest. To czy chcemy się tak zwracać do kogoś zależy od wspólnych relacji, stopnia zażyłości z tą osobą. Ja dzisiaj już wiem, że do mojej (mam nadzieję) przyszłej teściowej MAMO mówić nie będę.

    Polubienie

    1. No to ja odpowiem jako ledwo upieczona teściowa 😉 Forma Pani/Pan wydaje mi się bardzo obco brzmiąca, choć jestem w zażyłych stosunkach np z rodzicami moich Przyjaciół i tak się do nich zwracam, jednak relacje teście- synowa i zięć są a przynajmniej powinny być rodzinne 🙂 Z drugiej strony pewnie sama będę musiała się przyzwyczaić, że ktoś oprócz moich dzieciaków jeszcze zwraca się do mnie mamo. Nie oczekuję tego i nie wymagam by stało się to natychmiast, liczę, że z czasem oboje się przyzwyczaimy i wyjdzie nam to naturalnie:) Gdybym wiedziała, że forma imienna zięciowi bardziej odpowiada to bym taką zaproponowała…ale On też pochodzi z tradycyjnej rodziny 🙂 Ale to prawda, że wiele zależy od okoliczności i jakimi sami jesteśmy osobowościami jak również teście.. Gdy relacje są zażyłe od samego początku to łatwiej wypracować taką formą zwrotu, która obu stronom odpowiada..Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

    2. jestem teściową 3 lata. Synowa kilka razy powiedziała do mnie „mamo”. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że to może być jakiś problem, sama powiedziałam pierwszy raz „mamo” do mojej teściowej w samochodzie, wracając ze ślubu i tak już zostało. Wiem, że synowa ma z tym problem. Nie miała jednak problemy jeszcze przed ślubem pytać o sprawy spadkowe, o mieszkanie, które dziedziczyłam, mówiąc, że to już także jej sprawa. Nie pomogę jej. Jeśli pomagam finansowo, to obojgu. Chciałabym traktować ją jak córkę, ale ona nie chce. Nie wiedziałam, że będą problemy. Przykre, ale nie będę się narzucać, także wtedy, gdy będę pisała testament. Amen

      Polubienie

      1. Dlatego ja wspomniałam też o wspólnych relacjach, gdy są serdeczne, to sprawa ułatwiona…i jakoś łatwiej i tak naturalnie traktować rodzinnie rodziców naszych partnerów…Pozdrawiam.

        Polubienie

      2. Nie wiem dlaczego Twoja synowa pytała o sprawy spadkowe, nigdzie nie jest napisane, że rodzice mają nam coś dać. Wracając do tematu, może powinnaś zaproponować jej przejście po imieniu? Może nie warto zapamiętywać się w gniewie? Może forma mniej oficjalna ociepliłaby Wasze relacje?

        Polubienie

        1. wszystko jest ok. Widzimy się rzadko (daleko mieszkamy). zwraca się do mnie bezosobowa, kilka razy powiedziała „mamo”. Nie jestem zapamiętana w gniewie, z tym testamentem oczywiście, że przesadziłam. Po prostu ja ze strony teściowej nie rozumiem problemu. Chciałabym, aby mówiła do mnie mamo i nic więcej z tego nie wynika. wiem, że ma własna matkę. Jak chcę pomóc, to przecież im obojgu, dlatego że jest żoną mojego syna i matką mojego wnuka. Nie jest dla mnie osobą obcą. Chcę ich traktować jak dzieci. Gdybym nie pomagała (bo nie byłoby mnie stać na to), też nie byłaby dla mnie osobą obcą, ale zabrakłoby mi argumentu w tej dyskusji. Dziwi mnie tylko, że synowe tak skwapliwie pamiętają, że teściowa to obca, ale jak chodziło o pieniądze, to może już być rodziną.Pozdrawiam. Pamiętajcie, zawsze są dwie strony, a teściowa to też człowiek, poważnie. czasami wart to zauważyć

          Polubienie

      3. Ja jestem teściową 6 lat .i myśle że to najgorsze co mogło mnie spotkać .Sama mam znakomitą teściową wiec złych doświadczeń nie mam.Chciałam tak samo mięć dobre relacje z synową .No cóz te nowe żony a priori zakładają ze trzeba tej babie dokopać ,która jest matka ich męża.Staram sie być mądrzejsza i ustępowac nie wtrącać sie .Z męzem wycofaliśmy sie ze wszystkiego.Szczęście syna najważniejsze.Ale on sie zorientował w czym rzecz dlaczego ich nie odwiedzamy itp Dlaczego sie odsumnęliśmy.Była rozmowa .Powiedzielismy dlaczego.I stało sie syn stracił uczucie do zony.Teraz sie zmieniła. Ale ja juz seca do niej nie mam tak jakimiałam.Myślałam ze zyskam córkę .Nie chciała .To straciła wszystkich.Dodam że okazało sie również że udział w tym wszystkim ma matka synowej.Teraz ma zakaz wstępu do domu dzieci.A jak dalej będzie mieszać .To syn zapowiedział że odejdzie od żony ,bo albo jest lojalna wobec niego albo matki.

        Polubienie

  7. Mi też przez lat parę przez gardło ciężko było wymówić do teściowej mamo.. 😉 ale mówiłam ..zwracałam się mniej więcej w ten sposób” niech mama weźmie” zamiast” weź to mamo” 😉 teraz już mi łatwiej, choć zawsze przy tym zwrocie odczuwam jakiś dziwny dyskomfort.. mamę mam tylko jedną i do niej jednak swobodniej się zwracam.. pozdrowienia i buziaki*^*

    Polubienie

    1. To prawda, że rzadko bywa tak, że teściową traktujemy prawie jak własną mamę. Dystans często pozostaje i słowo mama mniej lub bardziej sztucznie brzmi. Moja Przyjaciółka ( ta od Chrześniaka) swojej synowej zakazała od razu tej formy „niech mama…”, bo jesli ma się tak zwracać, to lepiej już po imieniu 😉 Ale synowa nie ma żadnej obiekcji i zwraca się do Niej tak jak do swojej mamy…Uściski, cieszę się że zaglądasz 🙂

      Polubienie

  8. Chyba każdy pierwszy raz jest trudny. Chyba taką samą trudność sprawia wypowiedzenie po raz pierwszy ‚kocham Cię’. Potem już jest łatwiej. Tak myślę.Pozdrawiam.

    Polubienie

  9. ale temat ruszyłaś :))) ja co prawda nawet wizji na ślub nie mam, ale jak sobie pomyślę, że kiedyś do teściowej będę musiała zacząć mówić „mamo” to mnie przeraża 😀 tym bardziej, że jak się z nią żegnam, to mówię ‚do widzenia’ a ta zaraz do mnie, że ‚narazie’ mam mówić albo coś w ten deseń, a mnie ze względu na szacunek do niej coś takiego nie może przejść przez gardło :)))

    Polubienie

      1. skoro nie chce być traktowana jak córka, na równi z synem,a jej mężem, to tym bardziej nie może czuć się jak wnuczka. Teściowa jest babcią dla wnuków, nie dla synowej, nie kręćcie. Teściowa też nigdy nie będzie synowej traktować jak córki, ale można dołożyć wszelkich starań, aby relacje zbliżyć. ale robicie głupie problemy. Pamiętajcie o tym, jak będzie jakiś majątek po tej wstrętnej teściowej. Wara wam do niego.

        Polubienie

        1. Rozgoryczenie przez Ciebie przemawia, a ja się przyznaję bez bicia, że zwrot „babcia i dziadek” zarówno używam wobec własnych rodziców jak i teściów, rzadko, bo rzadko ale zdarza się i co? Kręcę coś ? A jeśli chodzi o spadek, jeśli przekażesz wszystko synowi to czy synowa nie skorzysta?

          Polubienie

          1. Żadne rozgoryczenie. Śmieszy mnie ten problem, rozdmuchany do granic możliwości (wcześniej rzeczywiście było mi przykro, teraz mi to wisi). Jeśli używasz „babcia” i do rodziców i do teściów, to mówisz w imieniu swoich dzieci i nic nie kręcisz. bardzo naturalne. Chodzi o to, aby mieć uregulowany stosunek do wypowiadania się w kierunku teściów. Nie można zwracać się bezosobowo, a jak będą wnuki to podszywać się pod nie.Jeśli teściowa jest na tyle dla synowej obca, że mówi do niej „pani” lub wcale się nie zwraca albo mówi babcia, ale przecież to nie jest jej babcia, bo babcie ma się tylko dwie!, to niech pamięta o tej obcości zawsze i nie korzysta z tych pieniędzy obcej całkowicie osoby. pieniędzy użyłam dla przykładu, potrzebowałam argumentu, myślę, że jest niezły. Albo rybka, albo akwarium.Wyluzujcie trochę synowe i nie zachowujcie się jak teściowe z kawałów, krytykując swoje teściowe. :)) Pozdrawiam

            Polubienie

            1. Ja nie wiem czy tylko krytyczne spojrzenie na teściową jest powodem,ze ciężko niektórym słowo „mamo” wypowiedzieć…Po prostu dla wielu osób ono fałszywie brzmi wobec teściowej …Innym łatwo ono przychodzi ale stosunek jaki mają do teściowej przeczy temu w jaki sposób ją traktują…Więc może czasem faktycznie jest zdrowszy dystans? Nie zawsze relacje pomiędzy tymi dwoma kobietami są takie jakie by przynajmniej jedna z nich oczekiwała…Ale czy teściowa faktycznie musi być matką dla synowej? Na pewno nie od razu, przecież one często dopiero po ślubie dopiero co się poznają…

              Polubienie

  10. Oj, wydaje mi się, a właściwie pewna jestem, że w razie ślubu z Duńskim, sama ten problem będę miała. Bo i mnie przez gardło to „mamusiu” czy „tatusiu” przejść nie będzie mogło. A mam już w tym praktykę, bo do byłej teściowej nigdy nie mówiłam „mamo”, a zawsze per pani. I wcale nie chodzi o to, że moi rodzice są jedyni, a raczej o to, że ja się raczej za bardzo spoufalać nie lubię. Choćby i z teściami. Ale że oni na drugim końcu Polski, może nie będzie mi ten problem snu z oczu spędzał..

    Polubienie

    1. Łatwiej o dystans gdy kontakty są sporadyczne, zresztą wtedy trudno mówić o jakieś zażyłości. Wspólne stosunki, intensywność kontaktu ma duże znaczenie, bo wtedy wszystko naturalnie wychodzi…Ja tylko mam nadzieje, że współczesne teściowe nie są tak rygorystyczne i kazdą formę z życzliwością przyjmą, bo sam zwrot mamo- szacunku nie zapewnia 😉

      Polubienie

      1. Jak siebie znam, to pewnie gdyby nawet teściowie mieszkali dwa domy dalej i spotykalibyśmy się kilka razy dziennie, i tak dystans bym zachowała. Tak zwyczajnie mam. Mnie z tym nieźle, przyznam nieskromnie.

        Polubienie

        1. I należy to uszanować, a broń Panie…zmieniać…Pewnie mój Chrześniak jest taki sam, a przynajmniej do tej kwestii ma taki sam stosunek…jesteśmy różni i o tym należy pamiętać :))))

          Polubienie

  11. Oj, strasznie upierdliwa ta teściowa – niby nic nie mówi, ale tu niby w żartach napomyka, tam próbuje wymóc na zięciu. Zapewne wszystko musi być po jej myśli. W ogóle to ciężka sprawa, nie mówić ‚mama’ to się teściowa obrazi, mówić ‚babcia’ też się obrazi, na ‚pani’ tez się obrazi, nie mówić w ogóle – też się obrazi. Dobrze, że nie mam takiej upierdliwej teściowej. Poza tym to INNI decydują jak chcą się do kogoś zwracać, dlatego denerwuje mnie wszelkie wymuszanie np. pani w biurze, chce żeby do niej mówić ‚pani Madziu’ (chociaż jest po 50-tce i żadna z niej już Madzia), bo nie lubi formy ‚Magda’. Mnie natomiast ta forma ani ziębi ani grzeje i będę się do kogoś zwracać tak jak mnie jest wygodnie. A do mnie proszę się zwracać ‚jaśnie pani’. Na inne formy jestem głucha. 😉

    Polubienie

    1. Rozbawiłaś mnie tym komentarzem, ale nie sposób przyznać Ci racji…;) A opisana teściowa bywa „upierdliwa” jako matka również, choć Ją znam z tej lepszej strony. Jednak szybkie wyjście córki na swoje by z mamusią zbyt długo nie przebywać mówi, że coś jest na rzeczy 😉 Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

    2. jaśnie pani….. od którego roku życie nie działa „pani Madzia”. Jest jakaś konkretna granica wiekowa???? Mów do Madzi jak chcesz, dla mnie będziesz zawsze jaśnie panią, pisaną mała literką. Problemy zawsze da się wymyślić, jak się baaardzo chce. I ty kiedyś skończysz 50.

      Polubienie

  12. Z tym „mamo – tato” to tak jest, że większość zięciów, czy synowych po prostu wstydzi się zapytać pierwsza, czy wolno im się tak do swych teściów zwracać. Nie wiem, może boją się, że wyskoczą z czymś takim za wcześnie i wyjdzie na to, że się spoufalają? Wydaje mi się, że dobrym momentem przejścia z „pan – pani” na „tato – mamo” są zaręczyny lub ślub. Tyle, że teraz wiele par latami żyje bez ślubu, jak normalne małżeństwo.Jakby to jednak nie było, wydaje mi się, że to teściowie powinni proponować przejście na bardziej bezpośrednie zwroty.Jeśli chodzi o mnie, to nie za bardzo podoba mi się zwracanie się do teściów jak do rodziców. Nigdy tego nie rozumiałam. Rodziców się ma jednych, a teściowie, jakby nie patrzeć, to obcy ludzie. Wg mnie o wiele lepszym rozwiązaniem jest zwracanie się do nich po imieniu, ale to tak naprawdę wszystko zależy od tego, jak sobie zażyczą.

    Polubienie

  13. My jesteśmy z mężem 4 lata po ślubie i jak do tej pory żadne z nas nie powiedziało do teściów mamo czy tato. Zwracamy się raczej bezosobowo i tyle.

    Polubienie

  14. My wraz z mężem staramy się raczej zwracać bezosobowo do naszych teściów. Jakoś też nie potrafię się przemóc, choć jesteśmy dopiero miesiąc po ślubie. Może z czasem przyjdzie to samo… Zobaczymy

    Polubienie

    1. powodzenia. Ale sobie lubicie komplikować życie. Jeden ruch ułatwiłby wiele przyszłych kontaktów. ALE POWTARZAM JUŻ NA TYM FORUM: JAK PRZYJDĄ PIENIĄŻKI W SPADKU PO TEŚCIOWEJ, PODZIAŁ MAJĄTKU ITP, TO PAMIĘTAJCIE, TO BYLA OBCA OSOBA!!!!!

      Polubienie

      1. nie każdy wychodzi za mąż tylko po to żeby dostać spadek po teściach. My z mężem nic nie dostaliśmy od jego rodziców (choć jeszcze żyją0i bardzo się z tego cieszę, bo przynajmniej nie majami czego wypominać. Na wszytko co mamy sami ciężko pracujemy i mamy z tego satysfakcję.

        Polubienie

        1. chyba mnie nie zrozumiałaś. Ja też jeszcze żyję, chociaż jestem teściową. :)Ale o spadek, który ja dziedziczyłam przyszła synowa zapytała mnie przed swoim ślubem, twierdząc, że to także jej sprawa. Potem nie byłam wystarczającą rodziną, aby mówić do mnie mamo, bo przecież mamę ma tylko jedną. Dziewczyny, czego wy robicie problemy z tym nazywaniem teściowej mamą. Poszukałam na forum, a tam skargi, że teściowa nie daje prezentów albo prezenty brzydkie, że inaczej traktuje brata męża itp, nie wie, jaki numer buta ma wnuk. Jezu! Nie chcecie by była waszą drugą, oczywiście, mamą to też NIC OD NIEJ WIĘCEJ NIE WYMAGAJCIE I OLEJCIE JEJ EWENTUALNE PIENIĄDZE. CHODZI MI O KONSEKWENCJE. POZDRAWIAM CIEPLUTKO. przepraszam za caps looka

          Polubienie

  15. ja też długo nie mogłam sie przestawić w końcu po jakimś miesiącu wydobyłam z siebie mamo do teściowej ale kiedy jest wpoblizu moja mama mówie teściowa nie przejdzie mi ”mamo”przy włąsnej mamie jakoś wydaje mi sie to nie na miejscu:)pozdrawiam

    Polubienie

  16. Różni są ludzie. Ale najczęściej słyszę (w 90% przypadków od kobiet), ze matkę mają jedną, więc nie będą zwracać się do innej kobiety „mamo”. Ja wiem, że na początku będzie to krępujące, ale będę mówić do teściowej „mamo”. Chyba, że ona wyraźnie zażyczy sobie by było inaczej.

    Polubienie

        1. Oszem, ale często jest tak ,że teście mieszkają daleko i podczas narzeczeństwa z przyszłą synową czy zięciem widzą się bardzo rzadko, albo prawie w ogóle, więc trudno budować jakieś relacje…

          Polubienie

  17. Mój były zięć jeszcze zięciem nie był a juz mówił do mnie mamo a raczej mamuś. No i co z tego, teraz jestem dla niego pani chociaż tak po prawdzie jestem jego ciotka (jego matka to moja kuzynka) i jakby mógł to by mnie w łyżce wody utopił. Dokładnie z dnia na dzień z ukochanej, chwalonej pod niebiosa mamusi stałam sie wrogiem nr 1. Powód – osmieliłam się wygarnąć prawdę jego matce, niezrównoważonej psychicznie, skłóconej z całą rodziną despotce.Co ciekawe, mój następny kandydat na zięcia też mówi o mnie (i do mnie) mama a nawet jeszcze zaręczyn nie było.

    Polubienie

    1. No ja się wcale nie dziwię, że przeszedł na” pani”, jak mu ukochaną mamusię- która przecież o ile pamiętam z Twoich relacji nim manipulowała- tak ostro potraktowałaś. Fenomen tak szybkiego zwracania się do Ciebie” mamo” przez partnerów córki, pewnie tkwi w Tobie i atmosferze jaką wokół siebie wytwarzasz. Życzę córce udanego, prawdziwego wspólnego związku!! Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

      1. Dzieki za sympatyczne zyczenia, oby sie sprawdziły. Nawet nie wiem skad im sie takie „mamowanie” wzięło. Nigdy specjalnie matka -Polka nie byłam i nie jestem, formy grzecznościowe tak specjalnie nie sa dla mnie wazne – wazniejsze co mówia a nie jak się do mnie zwracają. Jeżeli ktos mnie szanuje to może mówić mi per pani, po imieniu czy bezosobowo a nie mamusieńko….a paszkwile na mnie do sadu wysyłac.

        Polubienie

  18. Z początku nie jest łatwo to w końcu druga mama, ale trzeba przełamać opór i w końcu odważyć się nawet tak całkiem przypadkiem to najlepszy moment . Mi osobiście trudniej było powiedzieć tato ,obecnie teściowa nawet nie chce abym do niej mówiła mamo więc nie mówię do niej wcale i tak też jest dobrze, życzę powodzenia wszystkim

    Polubienie

  19. Może twój chrześniak jest osobą wykształconą, ale ma poważne braki w kulturze osobistej, o czym świadczy sposób w jaki odzywa się do teściowej. Niestety kultury na studiach nie uczą. Bardzo prostackie zachowanie, aż przykro :/

    Polubienie

    1. Ciekawe, że Ty tak je odebrałaś, bo Jego teściowa jako inteligenta osoba się zwyczajnie roześmiała, bo dotarło do niej że się zwyczajnie „czepiła”…

      Polubienie

  20. Witam No coż, teoretycznie szanuje tesciowa ale przez 22 lata tylko raz podczas jedynej naszej klotni zwrócilam sie do niej mamo. ) Widzimy sie niezbyt czesto a wtedy zwracam się grzecznie ale bezosobowo a przy dzieciach zawsze mowie babcia.Czy to takie wazne jak sie mówi? Chyba ważniejsze, jak się kogos traktuje.

    Polubienie

    1. Też tak myślę, tylko okazuje się, że „nasze teściowe” różnie to odbierają, różne mają też wobec synowych lub zięciów oczekiwania…Jedne chcą traktować ich jak własne dzieci i innym wystarczą poprawne stosunki…

      Polubienie

      1. To tak samo czasem się wymsknie jak już są wnuki…i chyba jest to zjawisko bardzo częste, a teściowe- babcie nie robią z tego problemu…Przynajmniej te które ja znam 🙂

        Polubienie

      2. Do teściowej ) Ważne jest aby rodzicow meza szanować, bez względu na to jakimi sa ludźmi, bo to sa jednak rodzice osoby, ktora kochamy. Jednak znam sytuacje, gdzie mowia do siebie mamo, tato i ślą sobie takie litanie,że głowa boli a czasami nawet do rekoczynow dochodzi.A móqwienie ,,babcia” nie jest niczym niestosownym, kiedy sa juz wnuki. Ciekawe jak ty zwracałaś się do teściowej, kiedy bylas ze swymi dziecmi.,,Sloneczk podejdź do mojej mamy, czy do babci”?

        Polubienie

        1. Magnolia, nie wymyślaj. Jak dziecko miało podejść do swojej babci, to mówiłam „podejdź do babci”, bo to była jego babcia. Nie zmieniaj tematu, raz na zawsze trzeba określić, jak mamy się do siebie zwracać.Teściowa nie jest babcią, bo babcie ma się tylko dwie. Do teściowej mówiłam „mamo”, a wcale różowo nie było, ale była matką mojego męża. Do cioć męża mówiłam ciociu, Jak stosunki z teściową psują się, to się zmywam, nie mam obowiązku jej odwiedzać, być miła itp, usuwam się w cień, ale nie mogę udawać, że to obca osoba. Jest matką mojego męża a z mężem tworzę rodzinę.

          Polubienie

          1. Tesciowo, dla sprostowania dodam, ze, babcie są 4 a nie 2. A czy znasz taki wierszyk,,Kochaj Matke, bo masz jedna, czy bogata, czy tez biedna. Bo jak serce Matki stracisz juz jej nigdy nie zobaczysz.”Teściowych mozna miec kilka, w zalezności od predyspozycji człowieka.Jestes zoną, to jest i mamuska a potem jej wcale nie znasz,

            Polubienie

  21. jak dla mnie wpis na czasie:) uważam, że Mamę ma się tylko jedną i ja na pewno do swojej teściowej nie powiem Mamo, tym bardziej ze jej nie lubie, ale moja znajoma do swojej mówi Teściowa: czy Teściowa może mi podać cukier? czy Teściowa pójdzie z nami na spacer?

    Polubienie

    1. Gdybym wiedziała, że jestem nielubiana to taki zwrot byłby mi niemiły, ale wypowiedziany z sympatią – czemu nie ;))) W końcu tą teściową sie jest 🙂

      Polubienie

        1. no pewnie, że się czepiam. Ale jak czytam, jak synowe czepiają się słowa „mamo”, jakby to miało ich matkę zdegradować, to ręce mi opadają. Jak można przez lata zwracać się bezosobowo, jak można do teściowej mówić „babciu”? ona nie jest ICH babcią, niech będą konsekwentne. Jak można mówić pani do matki osoby, z którą dzieli się życie. Nie można tego wyjaśnić na starcie??Czepiam się bo jestem złośliwą teściową. Można mi. Pozdrawiam

          Polubienie

          1. nie rozumiem Pani irytacji. Dla mnie za słowem mama kryje się coś więcej niż tylko zwrot do matki męża. Dla mnie Mama to najlepsza przyjaciółka, ukochana osoba, która sprawiła że teraz jestem tym kim jestem. Matka mojego męża nic dla mnie nie zrobiła, nic jej nie zawdzięczam, więc dlaczego mam używać tego samego słowa w odniesieniu do niej i swojej Mamy. Nie nazywam przyjaciółmi wszystkich, których znam, tylko tych, którzy na to zasługują. Tak samo jest ze słowem Mama To nie tylko my synowe robimy z tego problem, dlaczego teściowym tak zależy żeby je w ten sposób nazywać. Niech nie cisną, nie wymagają to i my nie będziemy czuły presji.

            Polubienie

          2. :))))) złośliwa teściowo, myślę, że nie jesteś aż taka złośliwa na jaką się tu przedstawiasz…tak na starcie warto sobie coś ustalić to pewne, ale trzeba też zrozumieć, że każdy z nas ma inna osobowość i czasem trudno jest zbudować tak bliskie relacje by to „mamo” było szczere…A mówić tylko po to by mówić, chyba nie jest najlepszym rozwiązaniem. Tak, per „pani brzmi obco, nie ukrywam, że i dla mnie, na pewno wolałabym po imieniu… A co do babci, to owszem brzmi niedorzecznie, ale sie przyjmuje, a tę formę akceptują te osoby, które nie mają problemu, ze babcią zostały i tak naprawdę na formę nie zwaracają uwagi…

            Polubienie

            1. dzięki, mam nadzieję że się nie mylisz. :))wydaje mi się, że to nieszczęsne słowo mamo może tylko polepszyć a nie pogorszyć stosunki. Chodzi o to, aby obie strony o te stosunki dbały, a nie stawiały mury. Bo to, o czym tu czytam, to sztuczny mur. Bardziej sztuczny, niż „sztucznie” brzmiące słowo mama do teściowej. Teściowa to mama człowieka z którym dzielicie życie, kasę, jedzenie i jeszcze coś tam. Ona nie chce wam zastąpić matki, ale chce dobra swojego dziecka. Dobro jej dziecka to także Wasze dobro. Nawet jak są jakieś scysje, a one pewnie będą, to łatwiej to wyjaśnić. Łatwiej stawiać swoje warunki w sporze, granice dopuszczalności teściowej. Ale nie krzywdzi się męża, nie psuje relacji pomiędzy mężem a jego matką, tego nie wolno. Słowo „pani” -jak w biurze albo babcia jest dla mnie niedopuszczalne, no, może jeszcze po imieniu?Myślę, że najlepiej po weselu wypić weselnej wódki i wyjaśnić problem. Pierwszego dnia. Czego wam wszystkim życzę i kończę. bezosobowa teściowa

              Polubienie

              1. Prawie, prawie… no dobra podpisuję się pod tym;) Bo również uważam, że słowo” mama” ma łączyć a nie dzielić…i że teściowa nie jest, a przynajmniej nie powinna być obcą osobą…”Pani „też mi się nie podoba, strasznie obco brzmi…mimo wszystko, ale bym to uszanowała, po imieniu- nie ma sprawy, ale pod jednym warunkiem, że dzieciom by to nie przeszkadzało 😉

                Polubienie

  22. Tylko w naszej kulturze przyjęta jest ta forma. Ja nie rozumiem, dlaczego do obcych osób mam mówic mamo czy tato. To przecież są obcy ludzie.Zwracałam sie do teściów po imieniu, byli oburzeni, ale wcale im nie przeszkadzało mówić, niby w zartach, że synowa to nie córka, a wnuk od syna to nie wnuk , bo liczą się tylko dzieci córki. I po co od kogoś wymagać formy mama, tato i tak zięć czy synowa nie będą dziećmi. Tylko zakłamanie i niezgodne z prawdą. matke ma sie jedną i tak samo jest z tatą.

    Polubienie

    1. To prawda, ale sa takie rodziny gdzie rodzice partnerów są bardzo bliscy i wtedy to naturalne jest…Zwracanie się po imieniu uważam za zupełnie normalne, ale propozycja powinna wyjść od teściów…Z drugiej strony teście nie powinni kategorycznie oczekiwać by synowa czy zięć zwracali się „mamo, tato”…

      Polubienie

      1. mam pierwsza wyjść z propozycją mówienia do mnie „mamo”, aby dowiedzieć się, że mamę ma się tylko jedną. Pewne zwyczaje mówią nam jak mamy się zwracać, chcecie je zmieniać, to zmieniajcie na własny rachunek, pamiętając o konsekwencjach

        Polubienie

  23. ja mowie do tesciowej na pani nie wiem skad wzial sie ten glupi zwyczaj ze trzeba mowic mamo w koncu to nie jest i nigdy nie bedzie moja matka a w jakims sensie obca osoba dla mnie to jest dziwne i niezrozumiale jak kogos mozna zmuszac i na sile prosic o takie rzeczy

    Polubienie

  24. HA! Ja jestem trzynaście lat po ślubie i nigdy nie powiedziałam do teściów mamo, tato… Do chwili urodzenia dziecka zwracałam się do nich właściwie bezosobowa, a tera mówię babciu i dziadku. Nie potrafię się przemóc…. Trudno. Mam nadzieję,że nie mają mi tego za złe. Nie oponują. Mój mąż też do mojej mamy,mamo nie mówi…

    Polubienie

  25. Ja rozumiem wszystkich, którym nie przechodzi przez gardło „mamo, tato” w stosunku do teściów. Ja do swoich (teściów) też nie będę się zwracała jak do moich rodziców, bo przecież po coś wymyślono słowa „teść, teściowa”. A że dośc rzadko się słyszy, jak ktoś mówi „Chce teściowa kawę czy herbatę?”, to już inna sprawa. Moi teściowie będą jednak musieli się do tego przyzwyczaić, później niewątpliwie przejdę do formy „babcia, dziadek”:)

    Polubienie

      1. ja do synowej zacznę mówić „synowo”. bezpieczna forma mówicie -zobaczymy. wkurza mnie jej bezosobowe zwracanie się do mnie. Może to coś zmieni

        Polubienie

  26. Moja synowa już od 9 lat zwraca się do mnie, proszę pani. Bardzo mnie to bolało. Teraz nie odzywa się do mnie wcale,bo mamo nie może jej przejść przez gardło.

    Polubienie

    1. No właśnie, bo w tym przypadku ten zwrot nie pojawił się dlatego,że zieć teściowej nie lubi, nie szanuje i ogólnie ma gdzieś…On po prostu nie ma takiej wewnętrznej potrzeby…Inaczej jest jeśli forma „pani” jest spowodowana złymi stosunkami…

      Polubienie

  27. no,cóż więzów krwi nie ma i nie czarujmy się ,naprawdę życzliwe teściowe to nie zdarzają się za często.Zawsze ale to zawsze rodzone dziecię będzie na pierwszym miejscu.

    Polubienie

    1. dopóki to własne dziecię nie narobi głupot…Znam przykład gdzie teście murem stanęli za synową…Wszystko zależy jakim jest się człowiekiem.

      Polubienie

    2. to oczywiste, że rodzone dzieci będą na pierwszym miejscu. Ale zaraz za nimi mogą stać synowe, jeśli zechcą. to oczywiste, że Matkę ma się tylko jedną, ale matka ukochanej osoby nie jest i nigdy nie będzie osobą obcą ani bezosobową ani tym bardziej babcią synowej. powiedzenie do niej ‚mamo” wcale nie degraduje pozycji matki, ale mówi, że jesteście w związku i chcecie być traktowani równo. Jeśli nie chcecie, wasz problem. Wymyślony problem.

      Polubienie

      1. a pomiędzy postawieniem swojego dziecka na pierwszym miejscu a nieżyczliwością jest daleka droga. Jak chce się dobra swojego dziecka (dorosłego), to chce się także dobra jego żony, małżeństwa, w którym on jest

        Polubienie

  28. To zależy od osoby do której się będzie mówić tato, mamo. Mój mąż nie miał takich oporów w przeciwieństwie do mnie. Szkoda gadać, ale jakbyście się czuli gdyby przed ślubem „przyszli rodzice” zmieszali was z błotem a zaraz po ślubie wyskoczyli z pytaniem: jak to?! jaka/i pani/pan. Uważam, że na „tato”, „mamo” trzeba zasłużyć.

    Polubienie

  29. A ja przez dwadzieścia lat mówiłam do teściowej Mamo. Dopiero teraz, kiedy przeprowadziliśmy się do tego samego miasta, kiedy poznaję ją coraz bardziej – no cóż – „Mama” już mi tak łatwo nie przechodzi przez gardło. Po bliższym poznaniu „Teściowa” do niej pasuje najbardziej. A Mama jest tylko jedna.

    Polubienie

  30. Jestem rok po ślubie i nie zamieram do obcych ludzi mówic mamo i tato. Wiem, ze mnie obgadują, widze jak sie wpiepszają w nasze życie także nie zasługują. Są mi zupełnie obojętni. A poza tym grosza nie dołożyli do ślubu i wesela więc z jakiej racji. A ona ma o to pretensje jak jej nie wstyd o to prosić. Jak ktoś nie chce niech nie mówi. Nikt nic nie musi

    Polubienie

  31. Matka jest tylko jedna i na tesciowa wcale nie trzeba mowic mamo, jesli sie nie chce. Mozna mowic po mieniu – ja tak robie. Moj maz znow mowi do moich rodzicow „babcia” i dziadek” i tez jest dobrze. Wszystko zalezy od obu stron.

    Polubienie

  32. Ja jestem po ślubie 2 lata, matka mojego męża myślała, że od razu będę mówiła do niej mamo. Tak się nie stało. O ile zaraz po ślubie, pod kościołem nie miałam oporów żeby powiedzieć do teścia tato o tyle do tej kobiety nie mogłam powiedzieć inaczej niż proszę pani.Matka mojego męża (tak mówię o niej najczęściej, brzmi to bardziej obco niż „moja teściowa”) na każdym kroku chciała mi udowodnić, że nie jestem wystarczająco dobra, i to nie tylko dla jej syna, tylko dla całej rodziny.Przyznam, że kilka razy powiedziałam do niej mamo, ale teraz już nie przejdzie mi to przez gardło. Za dużo złego od niej dostałam, żeby teraz tak do niej mówić. Bo ja nie potrafię użyć tego samego słowa w odniesieniu do mojej Mamy, którą kocham, której wiele zawdzięczam i do kobiety, która tylko mnie krzywdzi i obwinia o wszystko. Uważam, że nikt nie powinien narzucać z góry, że od razu po ślubie trzeba mówić do teściów mamo, tato. Jeśli oni nie zgadzają się na mówienie po imieniu, pozostaje jeszcze zwracanie się na pan, pani. I myślę, że jeśli teściowie są w porządku to zięć lub synowa w pewnym momencie sami zechcą tak się do niech zwracać. A jeśli będą to wymuszać to tylko bardziej zrażą do siebie synową lub zięcia.

    Polubienie

  33. JA UWAZAM ZE MATKE SIE MA TYLKO JEDNA I NIGDY NIE BEDE NAZYWALA MATKI SWOJEGO MEZA MAMA…BARDZO KOBIETE LUBIE ALE MOZE LICZYC TYLKO NA NAZYWANIE JEJ PO IMIENIU.MOZE JESTEM ZBYT KATEGORYCZNA ALE PRZEZ USTA BY MI NIE PRZESZLO MAMO…MOJ MAZ DO MOJEJ MAMY MOWI MAMO ALE NIKT GO DO TEGO NIE NAMAWIAL.WSZYSCY W MOJEJ RODZINIE ZNAJA MOJE ZDANIE NA TEN TEMAT I NIKT NIE NALEGA ABYM ZDANIE ZMIENILA…(Z RESZTA I TAK BY TO NIC NIE DALO)

    Polubienie

  34. Przez rok po ślubie mówiłam do Teściów „pani” i „pan”, nie odczuwając potrzeby zmiany. Dla mnie za określonymi zwrotami kryją się określone relacje, przynajmniej chciałabym by tak właśnie było – by forma „mama” i „tata” nie były wymuszone, ale pochodziły z serca. Samodzielne oswojenie się z sytuacją nie było mi dane – Teściowie wymogli na mnie używanie nowych form, argumentując, że: „już rok po ślubie” i „jak ktoś usłyszy, jak to wygląda”. Mam zatem Mamę i Tatę, ale do dzisiaj czuję, że nie zostało to załatwione tak, jak powinno, tzn. nie pochodzi tak naprawdę ode mnie, a jest jedynie formą… Niestety.

    Polubienie

    1. No niestety i poruszyłaś tu coś ważnego ” co ludzie powiedzą ” ja mam takie wrażenie, że teściowym w dużej mierze, wcale nie zależałoby tak na formie ” mamo, tato” gdyby nie otoczenie które tego oczekuje.. Odpowiednie wzajemne relacje sporo ułatwiają, zmuszanie pogarsza sytuację i opór jest jeszcze większy.

      Polubienie

        1. Nie sądzę…wiele osób zwraca na to uwagę, szczególnie w małych społecznościach…jak również biorą pod uwagę co dalsza rodzina powie na taki układ…Gdyby nie to, częściej zwracano by sie po imieniu…takie jest moje zdanie…W naszym społeczeństwie słowo „mamo” automatycznie wiąże się z szacunkiem…hierarchią i takim tam…A to błąd…bo szacunek się buduje a nie otrzymuje w pakiecie ze słowem „mamo”

          Polubienie

  35. Ja się nie zgadzam, to niekoniecznie upór. Ja nie mam zamiaru mówić do teściowej „mamo”. Moja matka nie żyje i nie będzie mi jej obca baba zastępywać. MATKĘ MA SIĘ JEDNĄ i ojca też. A dla mnie teściowa to zawsze będzie obca osoba… do tego nie lubie jej… więc tym bardziej nie mam zamiaru zwracać się do tej kobiety per „mamo”. Poza tym to nie jest wymóg. To że kiedyś tak się przyjęła powszechna norma mówienia do teściów jak do rodziców o niczym nie świadczy. A nikt nie powinien być urażony formą per „Pan czy Pani” bo w końcu ponad połowa znanych im ludzi się tak do nich zwraca, i sąsiadka która mieszka obok od ponad 20 lat też mówi per „Pani” więc, skoro teściowa inteligentna to niech na siłe nie próbuje stać się rodziną kogoś kto jej ewidętnie za rodzine nie chce. Ja wychodzę za męża, a nie za jego rodzicow, rodziców się toleruje i tyle…

    Polubienie

    1. Pani „nowoczesna” synowa jest bardziej obca niz teciowa dla synowej.A to z tego powodu ze w twoim mezu plynie krew matki a ty jestes nikim,mozesz tylko sie cieszyc ze udalo ci sie znalezc jej syna.Straszny z ciebie prymityw

      Polubienie

Dodaj komentarz