Gdy pije żona, matka, babcia …

 Wychowała troje własnych dzieci oraz wiele cudzych, jako nauczycielka i jednocześnie wychowawczyni. Po intensywnej pracy, gdzie szacunek i autorytet to oręże w kontaktach z niesfornym dzieciakami, spokojnie przeszła na emeryturę przy boku męża – profesora medycyny. On sporo starszy, wciąż jeszcze pracował, kiedy Ona z gwarnego i żywiołowego środowiska, jakim jest szkoła, została w pieleszach domowych. Sama, bo jej chłopcy również już z domu wyfrunęli, zakładając własne rodziny. Zawsze była gospodarna, porządnicka, wspaniale gotowała i świetnie godziła pracę zawodową z obowiązkami domowymi. I nagle zostały jej tylko te domowe obowiązki i wolny niezapełniony czas, bo ile można tylko sprzątać i gotować? Nigdy nie stroniła od kieliszka, ale był to alkohol pity na imprezach albo w towarzystwie męża, jedna lampka koniaku wypita przed snem. Z jego inicjatywy, przecież musiał odreagować stres po dyżurze w klinice. Pewnie nawet nie pamięta, kiedy zaczęła kupować tylko sobie piwo i wypijać je w ciągu dnia. Trwało to latami. Mąż też nie zauważył, bo obiad podany, koszule wyprasowane, mieszkanie wysprzątane, a to, że gdy wracał z pracy Ona spała, nie wydało mu się podejrzane. Często już jedna lampka koniaku wieczorem  nie wystarczała, ale mu to nie przeszkadzało, w końcu miał towarzyszkę do wspólnej biesiady. Gdy sam przeszedł na emeryturę i od czasu do czasu miał tylko konsultacje, mógł sobie pozwolić, by wypić więcej. Nie przewidział, że męska głowa i organizm może znieść więcej i trudniej się uzależnia(?) A może było mu z tym wygodnie? Trudno powiedzieć, jedno jest pewne, problem wciąż zamiatany jest pod dywan. Ale na tyle jest duży, że wyłazi spod niego niekontrolowany. Mówi się, że kobiety piją inaczej. Często w ukryciu, w samotności, mocno się kontrolując, by otoczenie się nie zorientowało. Wszystko to prawda, ale do czasu. Dopóki się nie uzależnią i nie przekroczą granicy, kiedy  wypicie alkoholu nie jest odkładane na dogodny moment, tylko musi nastąpić zaraz, inaczej organizm eksploduje.. A wtedy była elegancka Pani Profesor, w odzieży krzywo pozapinanej i nie pierwszej świeżości, chwiejnym krokiem wraca ze sklepu z butelką wódki i nie może trafić kluczem do drzwi w wieżowcu. A gdy ktoś próbuje jej pomóc, to macha rękami i krzyczy głośno…Inni zaś widzą jak po wyjściu z windy, zostawia po sobie pustą piersióweczkę. Na osiedlu wszyscy wiedzą…że pije … w końcu większość zna się już ponad 30 lat. Mąż się skarży sąsiadom, że nie ma z kim chodzić na spacer, bo Ona wciąż zmęczona zasypia. Synowie się odsunęli, bo z matką coraz trudniej się porozumieć i ze względu na wnuki wolą sporadyczne kontakty.

Nie wiem, co popchnęło ją w tym kierunku. Świat po kieliszku często wydaje się bardziej życzliwy i bardziej radosny. Znam takie kobiety, które po wypiciu jednego piwa dostają energii i wtedy wszelkie czynności domowe wykonują sprawnie i szybko. Znam też takie ,które właśnie dla towarzystwa, gdy  mąż robi sobie drinka, one również siadają i piją. Wciąż jeszcze jednak nie przekroczyły tej cienkiej granicy. Tylko czy można ją zauważyć w porę? Czy nie lepiej jednak dmuchać na zimne i odstawić alkohol bez okazji? W nałóg można wpaść, nawet nie upijając się, a w przypadku kobiet często zupełnie niepostrzeżenie. Bo alkoholizm dotyczy wszystkich, niezależnie od sytuacji materialnej , pozycji zawodowej, wieku czy płci. Najtrudniej przyznać się przed samym sobą ,że jest się uzależnionym.

No właśnie, a gdy pije zona, matka i babcia w jednej osobie, to trudno zaakceptować ten fakt najbliższym. Uciekają od problemu udając, że ich on nie dotyczy. Wolą problem zamknąć za drzwiami rodzinnego domu, bo zwyczajnie nie potrafią pomóc. Tylko jeśli  problem jest duży, zawsze wyjdzie na zewnątrz…A wtedy wstyd.

Wstyd, bo choć alkoholizm jest chorobą , to z tych wstydliwych i nie chorują tylko ci, co piją, ale również ich najbliżsi. Oni właśnie cierpią z powodu fałszywego wstydu. To on często krępuje im myśli, słowa i czyny. Paraliżuje i nie pozwala spróbować ten problem rozwiązać. Ale jedno jest pewne, osoba uzależniona musi chcieć uzyskać pomoc, bez jej własnej decyzji wyjście z nałogu nie jest możliwe.

Łatwiej jest nazwać rzecz po imieniu, gdy alkoholikiem jest ktoś z marginesu lub gdy osoba pijąca się awanturuje , zaniedbuje pracę, wynosi wszystko z domu itp.

Trudniej, gdy na alkohol ma swoje pieniądze, gdy nie musi pracować, a domowe obowiązki w końcu kiedyś odrobi…gdy już się wyśpi…

I tak wszyscy udają , że nic złego się nie dzieje…

A z alkoholizmu można się wyleczyć, tylko trzeba być szczerym, przede wszystkim wobec siebie.

**************************************************************************************

Siedząc z Przyjaciółką w ciepły wieczór na tarasie i pijąc piwo ,stwierdziłyśmy ,że każdy ma swoje pojęcie na temat uzależnienia od alkoholu. Często postrzegane przez pryzmat AA. Moje jest takie,że nawet codzienne picie, ale niewielkiej dawki alkoholu, która nie powoduje, że w jakikolwiek sposób dezorganizuje nam życie rodzinne i zawodowe- uzależnieniem nie jest. Może być tylko drogą do niego…

102 myśli na temat “Gdy pije żona, matka, babcia …

  1. Jak najbardziej popieram Twoje zdanie na temat uzależnienia. Ja w ogóle nie rozumiem jak można ciągle pić, przecież to masakrycznie się czuje na następny dzień, przynajmniej mnie odrzuca.”Iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem i tak wiecznie, aż do końca …”Buziaki :*

    Polubienie

    1. Pewnie dlatego alkoholik nie dopuszcza do kaca…Ja lubię smak piwa i smak czerwonego wytrawnego lub półwytrawnego czerwonego wina…Ale lampka czerwona zapalona w tyle głowy nie pozwala mi pić tych trunków codziennie, choćby w śladowej ilości. Nawet dla zdrowotności ;)))

      Polubienie

    2. Wiele rzeczy tu wymienionych jest bardzo książkowych ale z jednym się nie zgodzę. Początek tego postu jest bardzo pretensjonalny i zrzucający odpowiedzialność z pijącej kobiety na mężczyznę i to tylko z takiego powodu, ze wolniej się upija i wolniej uzależnia. To nie nasza wina tylko natury. Takimi nas stworzyła.

      Polubienie

      1. Być może tak zabrzmiało jakby odpowiedzialność została zrucona, ale starałam się przedstawić to tylko jako fakt zaistniały…Ktoś wykształcony , lekarz chyba musiał zdawać sprawę do czego wspólne popijanie z zoną może doprowadzić…Więc sporą rolę w tym odegrał…

        Polubienie

  2. Temat mi bliski bo moja mama piła. Co więcej była tak uzależniona, że emerytura jej nie wystarczała i zapożyczała się w bankach byleby tylko na piwo mieć

    Polubienie

      1. Jest to temat trudny, niewątpliwie. Rzeczywiście rodzina wolała nie widzieć problemu, albo taktownie się nie odzywać… A szkoda, bo miałam poczucie, że sama jestem z tym wszystkim. Oczywiście dla mojej mamy, byłam przeczulona i nic się nie działo

        Polubienie

        1. Uświadomienie osobie uzależnionej jeśli ona sama tego sobie nie uzmysłowi jest raczej niemożliwe. Zawsze znajdzie jakieś usprawiedliwienie na swoje picie.Dopóki je ma to pije. By przestać czasem nie wystarczą nawet motywacje typu dla kogoś, na przykład dla Ciebie jako córki. Problem jest taki,ze to trzeba najpierw świadomie, dla siebie ten trudny krok w trzeźwość uczynić..ale bez wsparcia całej rodziny jest to bardzo trudne.

          Polubienie

  3. Zawsze mnie martwi, że Franek lubi sobie piwko bez okazji wypić. Mówię, że boję się, zeby nie wpadł w uzależnieni…Chociaż teraz, jak zmienił pracę – dobrze wie, ze nie może, więc pije tylko wtedy, kiedy ma wolne, na szczęście pije dużo rzadziej niż kiedyś. Bardzo możliwe, że ja przesadzam – bo po prostu u mnie w domu nigdy się nie piło ot tak, do meczu na przykład. Ale z drugiej strony ja też czasami lubię sobie redsika przed telewizorem w swoim własnym towarzystwie wypić..

    Polubienie

    1. Sama widzisz ,że trudno tę granicę postawić. Bo zawsze nam się wydaje ,że siebie kontrolujemy, ale już partnera pod kontrolą nie mamy i stąd te obawy. Ja na Twoim miejscu martwiłabym się wtedy gdybyś Franka poprosiła by nie pił piwa tak często,a On by Ci kategorycznie odmówił.

      Polubienie

  4. To fakt, że problem jest bardzo trudny, bo trudno jest wyznaczyć granicę nałogu, zwłaszcza, że u każdego jest ona w zupełnie innym miejscu. Na dokładkę różnie jest też pojmowany alkoholizm przez ludzi, o czym również piszesz. Dla jednych codzienne picie piwa jest alkoholizmem, dla innych jest nim dopiero przepijanie majątku. Najtrudniej jest jednak pomóc komuś, kto w ogóle nie widzi problemu. Czasem jego rodzina widzi i wszyscy w koło, a on nie. Pozdrawiam serdecznie. 🙂

    Polubienie

    1. Sedno w tym by ten kogo problem alkoholowy dotyczy sam zrozumiał ,ze właśnie tak jest ,a nie szukał we wszystkim usprawiedliwienia. Granicę najtrudniej oznaczyć. Znam kogoś, kto pije jak na mój gust często i dużo. Patrząc z boku nie zaniedbuje pracy i domu…ale , ale żona ma coraz częściej pretensje o imprezy w nadmiarze…Mimo awantur i próśb on nie zmienia swojego przyzwyczajenia….Dla mnie to już jest przekroczenie granicy uzależnienia…

      Polubienie

  5. Czyżby zmowa na blogach? to już 3 post o alkoholizmie.Alkoholizm, to nieuliczna choroba wyniszczająca samego chorego, jak i bliskich. Niestety często sami alkoholicy nie chcą się leczyć, bo nie przyznają do choroby. Szkoda czasem wartościowych ludzi…Pozdrawiam serdecznie. Zapraszam na ciacho.

    Polubienie

    1. W żadnej zmowie nie uczestniczę ;))) Ja akurat nie trafiłam u nikogo nic na ten temat. A temat się wziął po prostu z życia i trochę z ploteczek z Przyjaciółką właśnie przy alkoholu. Obie znamy dobrze osoby występujące w opisanej przeze mnie historii…Tak alkoholizm to choroba. Wpadnę do Ciebie z ochotą , ale za ciacho dziękuję , może być kawa :))))

      Polubienie

  6. Myślę, że jednak codzienne picie – nawet jeśli nie wpływa na życie, rodzinę, obowiązki – to wydaje mi się, że zwyczajnie fizycznie wpływa na organizm, na mózg, na zdrowie… Ale samej zdarza mi się wypić drinka czy wino wieczorem nawet kilka razy w tygodniu więc ciii 😉

    Polubienie

    1. No właśnie , wszystko zależy jak określimy to picie. W końcu lampka wina wypita w ciągu dnia lub małe piwo nawet codziennie do uzależnienia nie powinno doprowadzić. Co innego jeśli do tego dodamy ostre picie w każdy weekend. Ale tak naprawdę to każdy indywidualnie powinien odpowiedzieć sobie , bo zna swój organizm…Mój pierwszy zagraniczny wyjazd do Włoch i byłam w szoku , bo tylko na śniadanie podawali nam inne napoje niż wino. Po powrocie chciało mnie się zwyczajnego kompotu ;))))) zaznaczam ,że to lata świetlne temu było gdy u nas na półkach stał ocet 😉

      Polubienie

      1. Klimat wakacji sprzyja… Można przez tydzień czy dwa spokojnie pić wino (szczególnie, że mocno toto ich stołowe nie jest) do posiłków, a pogoda, aktywność fizyczna, imprezy wyciągają z nas procenty i kaca, a zostaje tylko smak i dobry humor 🙂 Ale gdybym rzeczywiście miała tak pić na co dzień, chodząc do pracy, na studia… bycie Włochem – ciężka sprawa ;))

        Polubienie

  7. Znając życie pewnie pani profesorowa nie dopuszcza do siebie myśli, że jest użależniona. A bez tego dalej ani rusz ! Coraz bliżej dna alkoholowego. Szkoda.p.s. czy ja Ci pisałam, że bardzo się cieszę, że wszystko z Tobą ok ?Szampan był !Buziaki

    Polubienie

    1. Lui czy pisałaś czy nie to ja wiem że się CIESZYSZ :))))ale o ile mnie pamięć nie myli to tak, bo z tą pamięcią moją ostatnio coś nie tego 😉 Buziaki :))) P.S. Pani Profesorowa tkwi w swoim świecie i tak jej jest dobrze…niestety…

      Polubienie

  8. mam taką koleżankę…pije po szkole, upija się gdy zaśnie jej 12-letnia córka, żeby nikt nie wiedział…i nie da sobie pomóc…bo nie ma problemu…

    Polubienie

  9. Ostatnio odwiedziłam przyjaciółkę ,wiem ,ze lubi alkohol, ale nigdy nie widziałam ,ze ona pije za duzo. Teraz nawet jej córka poprosiła mnie bym z nia porozmawiała , boja sie że wpadnie w uzależnienie.Niestety i ja zauważyłam ,ze ona jest o krok od uzalezniena….cóz mogłam powiedziec co mysle , nie obraziła sie ale powiedziała ,ze ona to lubi robic…i jesli sie nie opamieta pewnie będzie jak z ta pania profesor, mąż nie żyje, dzieci maja swoje życie a ona piła z nudów.Ja sie nie nudze mnie alkohol nie potrzebny by sie bawic….ot tyle…

    Polubienie

    1. A może warto wciągnąć innych wspólnych znajomych i trochę tego czasu Jej zagospodarować, tak by się nie nudziła? Mnie zawsze zadziwia fakt ,ze niektórzy nie wyobrażają sobie spotkania towarzyskiego bez alkoholu. W czasie choroby ,a trwało to miesiącami czasem byłam jedyną osobą , która nawet kieliszka nie wypiła, a przy tym świetnie się bawiłam. To zależy w jakim towarzystwie człowiek się obraca ;)))

      Polubienie

  10. Temat rzeka. Łatwiej nie widzieć problemu, bo nie trzeba wówczas nic robić, a w przypadku uzależnienia konieczne są radykalne i drastyczne kroki aby delikwent chciała coś ze sobą zrobić. Inaczej żadna pomoc nie skutkuje. Wygodniej jest mić klapki na oczach. Pozdrawiam.

    Polubienie

    1. Wielu sprawach wygodnie mieć klapki na oczach. Tylko mnie się wydaje ,że najbliżsi nie powinni kryć się za nimi , bo inaczej będzie potrzebne dno by osoba uzależniona mogła się od niego odbić,a co gorsze może na nim pozostać. Serdeczności.

      Polubienie

      1. Ojjj wiem, wiem. Jest w pracy dziewczyna po trzydziestce, ma syna w wieku mojego Miska, mąż na wyjzadach na drugim koncu Polski, widują się w weekendy, po sąsiedzku w domku mieszkają jej rodzice, ona pracuje dosyć intensywnie, jeżdzi samochodem… ostatnio podczas rozmowy wyszło, że w sobotę jak zrobi juz zakupy to nawet od południa przez cały dzień jakieś koniaczki jej towarzyszą w pracach domowych ewentualnie cała butelka wina. Słuchałam tego przerażona. Zastanawiałam się na jakim etapie ona jest, czy samochód jej tylko nie powstrzymuje aby pić w ciągu tygodnia. Nie znam jej na tyle abym mogła z nią swobodnie rozmawiać. Boję się, moje przypuszczenia tylko, że weszła już na tę niewłaściwą drogę, lecz tego nie zauważa…

        Polubienie

        1. Alkohol jest dla ludzi , ale trzeba znać dobrze siebie , swój organizm by wiedzieć gdzie jest ta granica. A to trudne jest…rzadko świadomie ktoś się uzależnia. Jedni mają w sobie tę czerwona lampkę która im świeci inni nie ..Jedni mogą sobie pozwolić na więcej ,a drudzy w ogóle nie powinni ruszać alkoholu bo szybko w nałóg wpadną. Nie każdego jedną miarką, ale czujnym warto być…

          Polubienie

    1. wokół mnie wiele takich rodzin gdzie matka, żona trzyma mocno za mordę zapijaczonego męża i ojca i jakoś się dom kręci, ale gdy odwrotnie jest…ech…szkoda słów…

      Polubienie

  11. w moim przypadku jest inaczej – maz pije codziennie, wieczory spedza w kregach dlamnie patologicznych i nieznanych mi osob. Przez cale malzenstwo mial wolnosc i wycieczki zagraniczne z osobami z pracy. od roku sa osoby ktore szkodza malzenstwu i w dniu dziesiejzsym jest juz w Warszawie osoba ktora mila weekend w przemyslu gdyz maz tak biegl ze wazniejsze byla ….., niz nasze dziecko ktore wyjezdzalo do krakowa . moge tylko sie domyslac ( z radia rmf fm lub z sekretriatu od p.Romana nie obrazajac jego Kancelarii adwokackiej gdzie bylam 4 stycznia 2010 , dla mnie bylo potwierdzeniem calego ubieglego roku i dzialan mobbingu na mnie od meza Piotra.

    Polubienie

  12. Nie wiem jakie masz doświadczenia, nie czytałam wcześniejszych tekstów, skąd ta historia i czemu została napisana w formie bajki z morałem, średnio mi się tekst podoba, zwłaszcza ze względu na błędy stylistyczne i przeskakiwanie z czasu przeszłego do teraźniejszego. Trochę pracy nad stylem nie zaszkodzi, zwłaszcza, jeżeli Twoje teksty są umieszczane na głównej stronie.Pozdrawiam.

    Polubienie

    1. To jest tylko blog i moja taka sobie pisanina o mnie i o tym co mnie otacza…Fakt publiczny, ale nie ode mnie zależy co Onet umieści na pierwszej stronie…Więc tym co styl się nie podoba, mówię trudno 😉

      Polubienie

  13. Witam,Mam 2 dorosłych synów, mój mąż był alkoholikiem.Zmarł przez alkohol. Niestety próbował nie pić,próbował się leczyć ale nie do końca. Moi synowienie są abstynentami i piją często alkohol. Ja całyczas mam lęk przed ich uzależnieniem. Wiem jakalkohol może być groźny. Sama rzadko piję. Wsumie nie lubię tego rauszu.Jedna lampka miwystarcza przy jakiejś okazji. Młodzi lekko podchodządo tego tematu, tak jakby nic im nie groziło. A uzależnićmoże się każdy, wyjść z nałogu nie jest łatwo.Wielu osobom się nie udaje i tu zgadzam się z opiniąże wymaga to szczerości ze samym sobą i chęci,determinacji zainteresowanego. Niestety rodzinaniewiele może zrobić, wiem to aż za dobrze. Uzależnienieosoby wpływa negatywnie na bliskich i niszczy ichżycie. Niszczy życie i spokój dzieci w takiej rodzinie.Pozdrawiam i życzę wszystkim trzeźwości a jak pijąto proszę mieć respekt do alkoholu i bać się go nieco.

    Polubienie

    1. Wiesz z tymi „genami alkoholowymi” 🙂 nie zgodzę sie ( mój ojciec gdy był młodszy sporo pił , od wielu lat nie pije, jest chory 😦 na cukrzycę ,astmę i nadciśnienie , niehigieniczny tryb życia jaki prowadził zrobił swoje) ja nie piję wogóle.Zdarzy się 2-3 razy w roku lampka Martinii Bianco z cytrynką 🙂 , poza tym nic!! , nie lubię poprostu alkoholu :(.Zyję zgodnie z zasadą „moje ciało moją świątynią” dbam o zdrowie, o to co jem i piję.Często ludzie piją , palą nie zdając sobie sprawy jaką robią krzywdę sobie , i osobom bliskim (mam na myśli bierne palenie),spotkałam się ze zjawiskiem palenia i picia piwa w ciaży …hymmm….dla mnie nie wyobrażalne i karygodne!!!!, kobieta ta tłumaczyła sie tak „moja mama też piła i paliła-mnie nic nie jest”…SZOK….nie mam wogóle szacunku dla takich kobiet!!!!!

      Polubienie

      1. A ja wierzę w geny alkoholowe.Pił dziadek mojego męża a do picia zmuszał babcię. Z tego związku urodziło się 6 dzieci, z czego tylko jedno nie pije. Czterech alkohol wykończył. Jedno z pijących żyjących ma czwórkę dzieci, z których tylko jedno nie pije, chociaż tak nie do końca.

        Polubienie

    2. JESTEM TRZEZWIEJACA ALKOHOLICZKA TZ. NIE PIJE OD 11 LAT I WLASNIE NAJTRUDNIEJSZE JEST TO ZEBY SIE PRZYZNAC ZE JESTEM UZALEZNIONA KIEDY ZACZELA SIE POJAWIAC POWAZNE PROBLEMY W MOIM ZYCIU PICIE DOBRYCH TRUNKOW I W TOWARZYSTWIE ZMIENILO SIE NA PICIE BYLE CZEGO I Z BYLE KIM ABY BYLO DUZO I SZYBKO SPAC, WTEDY JEST POTRZEBNY KTOS KTO ZNA PROBLEM NP: TRZEZWIEJACY ALKOHOLIK KTORY UMIE ROZMAWIAC Z UZALEZNIONYM GDYZ KTOS KTO NIE WIEM CO ROBIC MOZE WYRZADZIC TYLKO KRZYWDE SOBIE RODZINIE I UZALEZNINEMU, JESLI MOGE RODZINY UZALEZNIONYCH POSZUKAC AL- ANON TAM UCZY SIE JAK ZYC Z OSOBA UZALEZONIONA I JAK JEJ POMOCMOGE ODPOWIEDZIEC NA E- MAILE OSOB ZAINTERESOWANYCH

      Polubienie

  14. U mnie pije teściowa i teść – niestety. Oczywiście problemu nie widzą. O ich zachowaniu można by grubą książkę napisać. Najgorsze jest to, że patrzy na to mój syn. Mam tylko nadzieję, że wkrótce wyniesiemy się z tego chorego domu. I nie ukrywam, że tylko ta nadzieja daje mi siłę by przeżyć kolejny dzień. Tylko co to za życie pytam?

    Polubienie

    1. Ucieczka z takiego domu jak najbardziej wskazana, ale to problemu ogólnie nie rozwiązuje, bo wciąż teście będą dziadkami dla dziecka…Trudna sytuacja, a przed rodzicami trud wytłumaczenia rzeczywistości dziecku…

      Polubienie

    2. Moi rodzice i teściowie nie piją na szczęście 🙂 , ojciec mój kiedyś- gdy byłam mała, kilkanaście lat temu , było mineło , dobrze ze na starość zmądrzał 🙂 …..natomiast brat męża jest niesamowitym alkoholikiem , dno totalne, zona jego widzę ze coraz częściej popija piwko , piła nawet w ciąży , paliła również , masakra 😦 na to wszystko patrzy ich dziecko , teraz będzie drugie (ona jest w ciaży) myślę z nie wszyscy ludzie powinni mieć dzieci, do macieżyństwa trzeba dorosnąć!!!!niektórzy nie dorastają nigdy, dla mnie tłumaczenie „moja mama też piła i paliła” jest godne osoby niedorozwiniętej , normalna, mądra kobieta wie że palenie zabija i nie robi tego przyszłemu dziecku-nie pali w ciąży!!! i nie pije!!!!!

      Polubienie

    3. POWIEDZ IM TO WPROST zaproponuj pomoc, leczenie… na straość ludzie chorują – normalne, więc poco jeszcze mają sobie „dokładać” problemów zdrowotnych poprzez picie :))))) kurde!!!młodzi byłabym w stanie zrozumieć -dla zabawy lub z nieodpowiedzialności , ale starsi ludzie żeby tak łoili 🙂 🙂 :)……mój ojciec zrozumiał koło 50tki po prostu wyszalał sie 🙂 teraz nawet kropelki 🙂 dba o zdrowie nawet nie pali już pewnie 10-12 lat i jest ok…teraz lepiej nam sie zycje, rozmawia niż gdy byłam nastolatką wtedy zawsze byl pijany , do dziś mam do niego o to żal…ale teraz jest fajnie, dzieci moje go lubią , dobrze nam się rozmawia , no i napewno on czzuje sie lepiej fizycznie i psychicznie

      Polubienie

  15. Efektywnie i bardzo szybko straciłam dużo zbędnych kilogramów. Polecam serdecznie. Rewelacja. Już tysiące osób skorzystało z sensacyjnej diety. Świadczy o tym pozycja w google, wpisz w wyszukiwarce blyskawiczna.wop i się przekonaj. Pozdrawiam serdecznie i polecam, naprawdę warto. Zadowolona Dorota

    Polubienie

  16. A ja zauważyłam coś takiego – bardzo często w pijaństwo albo alkoholizm popadają…nauczycielki. Mam serdeczną koleżankę, mieszka na tej samej co ja klatce schodowej. Pije, pije dużo, sama…:( Teraz więcej pije głównie w piątki i soboty, bo następnego dnia nie musi wstawać do pracy (ma 50 lat), w tygodniu często jeden drink. Jeśli nie ma towarzystwa – pije sama, zamiast kawy. Weekendowe dawki są już duże, do zamroczenia. Czasami siedzimy sobie wieczorkiem na pogaduszkach, popijamy np. na balkonie sok lub colę, niby pijemy to samo, a ona powoli zmienia się w rozmowie, gestach, bo…dyskretnie, tak, żebym nie zauważyła robi sobie do napoju mocną „wkładkę”. Dyskretnie, bo wie, że ja jestem takiemu piciu przeciwna. Rozmawiałam kilkakrotnie z nią o tym, tak po koleżeńsku, na spokojnie – w jej rozumieniu problemu nie ma, a ja go widzę i nie wiem jak pomóc, bo ona tej pomocy nie oczekuje.Mam w niedalekim sąsiedztwie inną nauczycielkę, już na emeryturze – „ciągnie” sama, zaczyna już w dzień, podsypia, potem poprawia. Znam osobiście kilka innych nauczycielek bardzo „gustujących” w trunkach. I nie wiem gdzie jest przysłowiowy pies pogrzebany? Może stresujący charakter pracy? Może całkiem co innego, może taki „zwyczaj zawodowy”? Ale przynajmniej w moim mieście takie zjawisko da się zauważyć, jeśli ktoś zna środowisko nauczycielek, a ja znam.

    Polubienie

    1. Nie generalizowałabym , ale coś w tym jest i ja się też nad tym zastanawiałam. Napisałaś coś ważnego że „pomocy nie oczekuje” i w tym jest pies pogrzebany , który tym co chcą pomóc argumenty wybija z rąk…

      Polubienie

      1. Nie, nie, ja nie generalizuję. Ot, po prostu z obserwacji piszę. Policzyłam sobie – znam dość blisko (jestem po imieniu) 11 nauczycielek, z czego trzy to są już na bank alkoholiczki, 6 jest dość często nadużywających. Znam natomiast całą masę kobiet innej profesji (mam na myśli pracownice umysłowe), można by powiedzieć kilkadziesiąt, z czego powiedzmy ze trzy „nie wylewają za kołnierz”. Porównanie jest zatrważające. Tym bardziej, że uczniowie tych nauczycielek dobrze wiedzą o ich słabości i mówią o tym między sobą. To są wychowawczynie młodego pokolenia… Kiedyś nauczyciela się szanowało, lubiło albo nie, ale się szanowało…

        Polubienie

        1. Nie odebrałam tego tak jakbyś to robiła tylko chciałam zaznaczyć ,ze sama tego nie robiąc zjawisko też ciut od sodka znam i skłonna jestem powiedzieć ,że coś jest na rzeczy…Szydło z worka najczęściej wychodzi na klasowych wycieczkach, wtedy wcale pani nauczycielki nie trzeba znać po imieniu by całe środowisko wiedziało,że to nie młodzież na rauszu codziennie chodziła tylko jej opiekunka..Dzieciaki dobrze wiedzą kto pije, kto skacowany na lekcje przychodzi…A współpracownicy i dyrekcja kryje, dopóki coś się nie wydarzy…A tak a pro po, znam jedną taką nauczycielkę ( matematyczka choć to bez znaczenia) tylko z imprez u znajomych, pije zawsze na równi z mężczyznami…ale z tego co wiem tylko na imprezach…Zawsze mówi ,że musi odreagować…i często jej mąż też nauczyciel za kierowcę robi…

          Polubienie

  17. jest uzależnieniem,bo musisz odreagowac-czyli nie potrafisz inaczej rozładowac nagromadzonych emocji.Kiedyś myślałam podobnie że tylko piwko -jedno,wieczorem kiedy dzieci śpią ,nikt nie widzi…po jakimś czasie już nie wystarcza trzeba więcej ,nasz organizm sie przyzwyczaja.Od 1,5 roku nie pije,w moim życiu dużo się dzieje-nie zawsze dobrego,ale staram się inaczej odreagowywac.Warto podjąć walke-bo to walka o nasze własne życie-a mamy jedno…

    Polubienie

  18. prawda, ze alkohol uzaleznia,ale czemu mowi sie tylko o tych fajnych uzaleznieniach?uwazam, ze zaczac sie powinno leczyc ludzi uzaleznionych od roboty, codzienna praca, 8 i wiecej godzin dziennie to chore i bardziej zabija niz alkohol,4 godziny pracy dziennie by wystarczyly a ludzie powinni miec mniejsze potrzeby, nie trzeba zmieniac srebrnego auta na czarne zaraz po awansie,szczury powinno sie leczyc w zamknieciu jak alkoholikow

    Polubienie

  19. Mój ojciec pije i nic sobie nie da powiedzieć, kasa nie gra roli. Ciotka jest już zaawansowana alkoholiczką. Chociaż próbuję, nie da się im pomóc, bo nie chcą. Miałam parę momentów kiedy chciałam chwycić za kieliszek, żeby się odstresować, zapomnieć, żeby zrobiło mi się lepiej.Piłam na imprezach rodzinnych, czasem piwko, szczególnie często w lato. Zimne piwko! I zrozumiałam jak łatwo mogę się doprowadzić do tego stanu co mój ojciec- powiedziałam nie. Nie pije już od dwóch lat, ani kropelki nawet szampana na sylwestra. I wiecie co jest mi z tym bardzo dobrze!

    Polubienie

    1. Piękne jest to ostanie Twoje zdanie a ja wiem ,ze prawdziwe…Mialam w swoim życiu długie okresy bez kropli alkoholu i bawilam sie równie świetnie na tych samych imprezach z tymi samymi ludźmi co i podczas wypicia czegokolwiek. Wiec wiem ,ze dobra zabawa nie zależy od trunku 😉

      Polubienie

    2. Droga Lucy , tatusiowie bardzo kochają swoje surunie 🙂 więc powiedz mu prawdę w oczy „JESTEŚ ALKOHOLIKIEM I NIE PODOBA MI SIE TO ZRÓB COŚ Z TYM , PRZESTAŃ PIĆ” takie słowa go zabolą, napewno , ale czasami trzeba coś usłyszec aby sie zmienić , czasem wstrząs jest potrzebny 🙂 🙂 🙂 , możesz mu to wykrzyczeć , strzelić focha 🙂 , popłakać sie , wiesz taki „mały teatrzyk”……

      Polubienie

  20. oj, temat rzeka i do tego złożony i trudny… w przypadku pani profesorowej nic sie moim zdaniem nie da zrobic- musi upasc na dno zeby zdac sobie sprawe jak powazny ma ‚problem’… z moich obserwacji moge powiedziec, ze alkoholicy z reguly nie dostrzegaja swojego uzaleznienia i za nic w swiecie sie do niego nie przyznaja (nie mowiac juz o ewentualnej checi leczenia). moze to trwac latami, za cichym przyzwoleniem rodziny i przyjaciol, albo nawet jezeli najblizsi staraja sie przetlumaczyc osobie pijacej ze powinna zaczac leczenie- wowczas najczesciej alkoholik smiertelnie sie obraza i nastepuje zerwanie relacji. niestety z biegiem czasu (nawet lat) prowadzi to do zupelnego ‚stoczenia sie’ pijacej osoby. i dopiero wtedy moze nastapic moment oprzytomnienia i podjecie leczenia. albo… albo dalsze picie i calkowita degradacja… bardzo to smutne, wrecz tragiczne, a najgorsza jest bezsilnosc – bo tak na prawde osoby postronne, chocby najblizsze alkoholikowi, nie moga nic zrobic, nie moga mu pomoc, ani tez sobie w tej sytuacji, bo jak wiadomo, rodzina alkoholika ‚choruje’ razem z nim… jedyna ‚nadzieja’ jest moim zdaniem w tym, zeby kazdy, sam, byl swiadomy podstepnosci alkoholu i zeby ‚uwazal’ na samego siebie; mentalnosc spoleczenstwa musi sie zmienic, kazdy sam musi zdac sobie sprawe ze granica miedzy piciem ‚nieszkodliwym’ a wyniszczajacym nalogiem jest tak cienka, ze warto sie za wczasu ‚pilnowac’; nie kazda impreza musi byc alkoholowa, odpoczynek po pracy nie musi sie odbywac z lampka wina w reku, relaksujacy wypad za miasto nie musi sie opierac na grillu przy piwie; oczywiscie wszystko jest dla ludzi ale poniewaz tak trudno wylapac moment w ktorym alkohol zaczyna byc grozny, od czasu do czasu lepiej byc przezornie wstrzemiezliwym 🙂

    Polubienie

  21. To przerażające. Ktoś zastanowił się dlaczego zaczęła pić? Z samotności, strachu może bezradności…. Dlaczego mąż skupiony na czubku swego nosa i wykształciuchy podłe dzieci nie chciały pomóc jej gdy był czas? Dlaczego teraz zostawiają ją samą z problemem z którym sobie już nie radzi. Bo to banda tchórzy i egoistów. Wstyd mi za nią że spędziła tyle lat w rodzinie, która bez walki tak po prostu ją skreśliła. Mam nadzieję że tym wspaniałym dzieciom które odstawiły od niej wnuki i omijają ją jak trąd od życia dostaną takie same baty. Bo musi być jakaś sprawiedliwość…

    Polubienie

    1. Napisałam odsunęły się co nie znaczy ,ze odtrąciły całkowicie…czasem bezradność która bliskich ogarnia podpowiada takie a nie inne rozwiązania…

      Polubienie

  22. Kasa dla każdego!!! Przeczytaj!!! Jestem bardzo pozytywnie tym zaskoczony :)) Gdyby tak nie było to bym tego nie pisał i nie robił. Przeczytaj!!! Poświęcając 10 minut DZIENNIE Zarób 15 000 zł w miesiąc!!! Ta strona zarobi dla Ciebie 15000 zł!!! Zamykając ja „wyrzucasz” 15000 zł. Przeczytaj tę stronę do końca, a gwarantuję, że nie pożałujesz!!! Nie zmarnuj swojej szansy!!! Nie przejmuj się, że tekst jest trochę długi! Warto przeczytać!!! To nie żaden żart!!! Nie wierzysz? To oczywiste, kto da 15000 zł za nic? A jednak. Po pierwsze nie za nic, bo wkład wynosi 5 zł po drugie potrzebujesz troszkę pracy, dosłownie 20 – 30 minut jednorazowo (np. dziś albo jutro!). Zarobisz jak każdy, kto bierze w tym udział ok. 15000 zł w okrągły miesiąc! (ja dokładnie zarobiłem 25435 zł w miesiąc, bo poświęciłem 3 godzinki, a nie 30 minut! Opłacało się). Ten sposób wymyślił Roberto T. Kiyosaki – najbogatszy inwestor na świecie, który w dodatku nie ma pracy… I tak się rozeszło aż trafiło do mnie i do Ciebie! Opowiem jakie to łatwe i proste, ale jeśli nie masz teraz 5 minut żeby spokojnie o tym przeczytać, zapisz ta stronę i wróć kiedy będziesz mieć czas 🙂 Tak więc pomyśl czy warto się troszkę zaangażować zanim pochopnie „wyrzucisz” tyle forsy (co miesiąc 15000 zł lub więcej). To zależy od Ciebie. Gdy opowiedziałem o tym kolegom, wyśmiali mnie… A jednak wziąłem w tym planie udział. Moi znajomi wciągnęli się jak zobaczyli moje konto, a mówiłem od razu wejdźcie w to, wiadomo nawet znajomi czasami są nieufni. He He , teraz się z tego śmieją. Jak sobie przypomnę ich miny, jak opowiadali o tym gdy zajrzeli na konta. Zresztą mi też gęba opadła jak zobaczyłem konto! A moje konto wciąż rosło i dalej rośnie. Jak tak dalej pójdzie zostanę milionerem z jednego internetowego biznesu czy jest to możliwe?! Nawet teraz jak to pisze, dziwi mnie ile osób musi ciężko pracować by utrzymać dom, swoje dzieci lub po prostu zbiera na kino lub komputer. Dziękuję teraz temu, kto wysłał mi ta wiadomość i przedstawił mi ten pomysł, dziękuję że nakłonił mnie do tego, aby zrobić jeden mały skok w bok od szarego życia i zainwestować pieniądze po to by włożone – pracowały dla mnie – a nie ja na te pieniądze. Nigdy nie zarobiłem mniej niż 14 000zł z każdej okazji. Teraz udowodnię Ci, iż jest to LEGALNY BIZNES!!! Nie potrzebujesz niczego sprzedawać! Nie potrzebujesz rozmawiać o tym z przyjaciółmi, rodzina lub z nikim innym (chyba, że chcesz). W dodatku, jeśli jesteś nieśmiały(a) to problem masz z głowy, bo nie musisz mieć bezpośredniego kontaktu z drugim człowiekiem. Ktokolwiek, kto trzyma rękę na pulsie może osiągnąć sukces i wzbogacić się o kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jeśli wierzysz, że każdy ma swoje pięć minut to po prostu zrób krok po kroku tak jak jest to napisane poniżej! To Twoja szansa na zmianę Twojej przyszłości! To jest NAJTAŃSZA, NAJSZYBSZA I NAJPROSTSZA droga do zarobienia prawdziwych pieniędzy przez Internet w tak KRÓTKIM czasie. OK. to zaczynamy, bo się rozgadałem. Ten program działa i nieważne z jakiego kraju jesteś albo w jakim przebywasz. NIE ważne ile masz lat. I na dodatek NIE będziesz potrzebować specjalnej wiedzy lub talentu. NIE będziesz przeglądał stron internetowych, NIE będziesz nigdzie dzwonić, klikać w bannery , lub SPAM-ować, NIE będziesz także płacić za reklamy itp. Wszystko czego potrzebujesz to: – Konto w banku (najlepiej z możliwością obsługi przez Internet, ale nie koniecznie), – Około 20-30 minut twojego czasu jednorazowo! Jeżeli masz chociaż 13 lat, to możesz założyć swoje własne konto w banku. Nie wierzysz? Proponuję Ci mBank . Wejdź na http://www.mbank.com.pl i znajdź ofertę izzyKonto. Zobaczysz, że mając zaledwie 13 lat możesz mieć już własne prawdziwe konto w banku. KROK 1:Niezaprzeczalne prawo natury jest takie, że żeby zarobić musisz dać coś od siebie! Więc pierwsze, co musisz zrobić, to zainwestować TYLKO 5 ZŁ. Jak mówi Robert T. Kiyosaki – „jeśli nic nie zainwestujesz – nic większego nie zyskasz!”. Im szybciej zainwestujesz, tym szybciej zaczniesz zarabiać z powiększającą się rzeszą ludzi! Tak więc, przelej 5 zł na PIERWSZE znajdujące się poniżej konto bankowe z notka mówiącą (tytułem): „Proszę, dodaj mnie do swojej listy mailowej. Mój e-mail xxx@yyy.pl” Gdzie xxx@yyy.pl to Twój adres e-mail!! Pamiętaj o podaniu swojego adresu e-mail!! CHCĘ, ŻEBYŚ WIEDZIAŁ(A), ŻE JEST TO PO TO, ABY UTRZYMAĆ TEN PROGRAM LEGALNYM! To naprawdę proste!!! Gdy przelejesz 5zł na pierwsze konto z poniższej listy, to możesz już się szeroko uśmiechnąć :). Nie wiem czy wiesz, ale już czerpiesz z tego programu wielkie korzyści. Nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. Oto obecna lista (dobrze jest podać bank): 1. Nr konta: 42 1140 2004 0000 3102 6871 4293 2. Nr konta: 82 1020 4391 0000 6102 0012 1715 3. Nr konta: 85 1050 1487 1000 0023 1814 43974. Nr konta: 98 1050 1487 1000 0090 7248 6963 5. Nr konta: 40 1090 2138 0000 0001 1043 3865 PAMIĘTAJ!!! Wpłać 5 zł na konto nr 1 i jako nazwę odbiorcy wpisz „xxx” ze względu na ochronę danych, a jeżeli dobrze przepiszesz numer konta, to pieniądze i tak dojdą!!! KROK 2: Gdy już przelałeś 5 zł na konto znajdujące się na 1. miejscu listy (wraz z Tą dodatkową notką -> TO BARDZO WAŻNE!!!), następna rzeczą, która musisz zrobić, to zrobić kopię tej strony (tekstu na niej zawartego), później konto nr 1 skasuj, a na dole (na 5. miejscu) dopisz numer swojego konta, przesuwając konta nr 2, 3, 4, 5 do góry. NIE WPISUJ SWOJEGO NUMERU > KONTA NA 1. POZYCJĘ, PONIEWAŻ SAM NA TYM STRACISZ (CZYTAJ DALEJ). NIE BADZ ZACHŁANNY!!! Robisz to wszystko po to, by wysłać ten cały tekst ponownie (korzystając z twojej książki mailowej albo reklamować na swojej stronie WWW – tak jak ja zrobiłem) do np. 40 osób (zapamiętaj, że 40 osób to dobra liczba do wzbogacenia się, ale możesz zareklamować to w darmowy sposób w Internecie, przez co więcej ludzi to zobaczy i możesz więcej zarobić!!! POTRZEBUJESZ DOWODÓW? Tutaj są przykładowe 4 osoby, oczywiście NIE s to wszystkie, które brały udział w tym programie i które zainwestowały nic innego jak 5 zł i 30 minut swojego czasu. *** „Jaki wspaniały plan! Zrobiłem wszystko co mi poradziliście z jakieś 3 tygodnie temu i co prawda nie udało mi się uzbierać 15 000 o których mówiliście, ale te 9 135zl tez mnie powaliły, a jest jeszcze tydzień!!” T. W., Warszawa „Cześć. Tu Justyna! No cóż, co mogę powiedzieć? DZIĘKUJĘ BARDZO BARDZOOO MOCNO wysłałam 40 maili tak jak mówiliście i w sumie zapomniałam o całej tej sprawie bo tak naprawdę nie wierzyłam w to, a te 5 złotych to jeszcze nikogo nie uratowało. Ale jak zobaczyłam moje konto po kilku tygodniach to się załamałam!!!!! W tym dobrym znaczeniu! Było tam prawie 15 000 złotych!!! I jak ja to teraz wydam tak szybko? Przecież za kolejnych 30 dni będę mieć tego więcej!!! Dziękuje jeszcze raz!!!!” J. T., Strzelce Opolskie „Byłem zaskoczony kiedy zobaczyłem moje konto!! Przez 3 tygodnie na moim koncie znalazło się 9 440zl. Na początku myślałem, że to jakiś błąd wkradł im się do komputera , ale potem wypłaciłem pieniądze i kupiłem sobie super kompa!!! Nareszcie!!! Dzięki, dzięki, dzięki!!!” R. B., Gdańsk *** Kilka miesięcy temu każdy z tych ludzi robił dokładnie to samo, co Ty teraz w tej chwili, czytał to i się zastanawiał. A tutaj troszkę matematyki : Kiedy wyślesz swoje maile (lub rozpowszechnisz ta stronę w inny sposób, będziesz na 5 miejscu listy. To najlepsza pozycja po to by zarobić poważne pieniądze! Żaden inny program nie daje tak wysokich i realnych pieniędzy z różnych powodów, które wytłumaczę poniżej. Jak długo będziesz wysyłać tę wiadomość do ludzi, którzy będą zainteresowani programem, możesz spodziewać się, że średnio odpowie na nie 25% ludzi. Ale bądźmy bardziej pesymistyczni i dajmy na to, że tylko 12,5%, dla utrudnienia. Gdy wyślesz 40 maili do różnych osób, możesz spodziewać się, że 5 z nich zrobi dokładnie to, co Ty (12,5% z 40= 5). Ale tym razem twój numer konta przesunie się na 4 pozycję. Wtenczas już będzie o tym > programie wiedziało 200 osób (5 x 40). Z tych 200 ludzi udzieli się 25 (12.5% z 200=25), więc dalsze 1 000 maili (25 > x 40), podniosą Twój nume konta na 3 pozycje. Z tych 1 000 ludzi, możesz spodziewać się, ze udzieli się > 125 osób (12.5% z 1000=125), więc dalsze 5000 maili (125 x 40) podniesie Twoje konto na 2 pozycje w liście. A z tych 5 000 ludzi, możesz spodziewać się 625 osób, które się udziela (12.5% z5000=625), więc kolejne 25 000 osób (625×40) podniesie TWÓJ NUMER KONTA NA 1 POZYCJĘ!!! I teraz, z 25 000 ludzi, możesz spodziewać się, ze 3125 z nich odpowie (12.5% z 25 000=3 125). A w tym czasie to Ty będziesz na 1 miejscu!!! Więc dostaniesz: 15 625 złotych!!! (3125 x 5zł). Więc, gdy Twój numer znajdzie się na 1 pozycji przez kolejne kilka dni, to będzie Twój czas na to, by zbierać pieniądze! Przez serie 30 dni, te pieniądze będą wysłane przez kilka tysięcy ludzi tak jak Ty to zrobiłeś!!! Powodzenia! PROSZĘ, nawet jeśli się nie zdecydowałeś (-aś) jeszcze, nie wyrzucaj tej wiadomości. DOBRZE CI RADZĘ!!! Mało kto wierzy, że można tyle zarobić, ludzie są bardzo sceptycznie nastawieni do takich spraw, ale to jest naprawdę realne, a te 5 zł „zaryzykować” to nie dużo. Dlaczego w cudzysłowie? Bo jeżeli zrobisz to co było napisane wyżej, nie ma żadnego ryzyka! Tylko zyski! Zachęcam Cię jeszcze raz do wzięcia udziału w tym wspaniałym planie! Na pewno nie pożałujesz!!! Pamiętaj to tylko 5zł. Dodano: 8.03.2010 Trochę ponad miesiąc temu wpłaciłem 5zł, propaguję to przez tą stronę i inne serwisy ogłoszeniowe, e-mail, fora, bloga … i stwierdzam, że to na prawdę działa!!! Na moim koncie codziennie po kilka, kilkanaście 5-cio złotówek:))) Jestem super pozytywnie tym zaskoczony :)) Gorąco zachęcam! Ryzyka zero. Więc jeszcze raz w skrócie: 1. Wysyłasz 5 zł na konto nr 1 podając w nazwie: xxx, a w tytule wpisujesz notkę: ,,Proszę, dodaj mnie do swojej listy mailowej. Mój e-mail xxx@yyy.pl” Gdzie xxx@yyy.pl to Twój adres e-mail!! Pamiętaj o podaniu swojego adresu e-mail!! 2. Robisz kopię tego tekstu. 3. Kasujesz konto nr 1, pozostałe przesuwasz do góry, a na 5-tym miejscu wpisujesz numer własnego konta i rozpowszechniasz tekst wysyłając go jako e-mail do jak największej ilości osób, lub rozpowszechniasz przez strony www, fora, blogi, serwisy ogłoszeniowe… 4. Cieszysz się kasą!!

    Polubienie

  23. Bo alkohol to podstępna bestia .Zaczyna się często od picia okazjonalnego , od picia dla rozluźnienia , przed snem , po śnie itd .Aż pewnego dnia budzimy się ze świadomością ,że bez niego nie da się przetrwać dnia.Bolesne .

    Polubienie

    1. Na początku jest ciekawość wtedy gdy młody człowiek po niego sięga, potem przyjemność która może trwać latami i to od nas tylko zależy by nie przerodziła się w mus niekontrolowany…

      Polubienie

  24. Jestem przeciwny walce z alkoholizmem, czy narkomania jesli dotyczy to ludzi doroslych, to ich wolna decyzja i maja do niej prawo. Nie można przeznaczać na ich leczenie pieniędzy społecznych. Uważam bowiem,ze jest to naturalna selekcja ludzi nie przystosowanych do samodzielnego życia. Krotko: jeśli się ktokolwiek dorosły wykańcza, to jego decyzja i wola. nam nic do tego! Argument jest taki: Nie znam ani z literatury lekarskiej ani z doświadczenia wyleczonego narkomana, jest tylko czasowo wylaczony i w kazdej chwili moze do tego powrocic. Nie znam wyleczonego alkoholika. Dlaczego tak sie dzieje? Otoz narkotyki te niszczą sfere wolitatywną czlowieka, który jest niezdolny do podjecia pozytywniej dla swojego zdrowia decyzji. On musi chcieć a nie może. Wyjsciem byłyby obozy lecznicze z drakońską dyscyplina, takie jak stosuje się w Kanadzie, gdzie leczą pracą i izolacją od narkotyków. Widzialem tam pozytywne efekty takiego dzialania..Nasza służba zdrowia jednak zachowuje się podobnie jak narkomanii, jest zainteresowana często jedynie duzym i szybim zarobkiem a jej administracja pozornym dzialaniem.Feuer.

    Polubienie

    1. Nie zgodzę się z tym ,że dorosły alkoholik powinien być pozostawiony sobie samym i nie leczony z pieniędzy społecznych…To choroba jak najbardziej społeczna …

      Polubienie

  25. > Wychowała troje własnych dzieci oraz wiele cudzych ,jako> nauczycielka i jednocześnie wychowawczyni. Po intensywnej> pracy, gdzie szacunek i autorytet to oręże w kontaktach z> niesfornym dzieciakami , spokojnie przeszła na emeryturę> przyboku męża – profesora medycyny. On sporo starszy> ,wciąż jeszcze pracował gdy Ona z gwarnego i żywiołowego> środowiska jakim jest szkoła została w pieleszach> domowych. Sama , bo jej chłopcy również już z domu> wyfrunęli zakładając własne rodziny. Zawsze była> gospodarna, porządnicka ,wspaniale gotowała i świetnie> godziła pracę zawodową z obowiązkami domowymi. I nagle> zostały jej tylko te domowe obowiązki i wolny> niezapełniony czas, bo ile można tylko sprzątać i gotować?> Nigdy nie stroniła od kieliszka, ale był to alkohol pity> na imprezach , albo w towarzystwie męża, jedna lampka> koniaku wypita przed snem. Z jego inicjatywy ,przecież> musiał odreagować stres po dyżurze w klinice. Pewnie nawet> nie pamięta kiedy zaczęła kupować tylko sobie piwo i> wypijać je wciągu dnia. Trwało to latami. Mąż też nie> zauważył, bo obiad podany, koszule wyprasowane ,> mieszkanie wysprzątane, a to ,że gdy wracał z pracy Ona> spała nie wydało mu się podejrzane. Wieczorem często już> jedna lampka koniaku nie wystarczała, ale mu to nie> przeszkadzało, w końcu miał towarzyszkę do wspólnej> biesiady. Gdy sam przeszedł na emeryturę i od czasu do> czasu miał tylko konsultacje , mógł sobie pozwolić by> wypić więcej. Nie przewidział , że męska głowa i organizm> może znieść więcej i trudniej się uzależnia ? A może było> mu z tym wygodnie? Trudno powiedzieć , jedno jest pewne ,> problem wciąż zamiatany jest pod dywan. Ale na tyle jest> duży ,że wyłazi spod niego niekontrolowany. Mówi się , że> kobiety piją inaczej .Często w ukryciu , w samotności ,> mocno się kontrolując by otoczenie się nie zorientowało.> Wszystko to prawda , ale do czasu. Dopóki się nie> uzależnią i nie przekroczą granicy gdy wypicie alkoholu> nie jest odkładane na dogodny moment tylko musi nastąpić> zaraz , inaczej organizm eksploduje.. A wtedy była> elegancka Pani Profesor , w odzieży krzywo pozapinanej i> nie pierwszej świeżości, chwiejnym krokiem wraca ze sklepu> z butelką wódki i nie może trafić kluczem do drzwi w> wieżowcu. A gdy ktoś próbuje jej pomócto macha rękami i> krzyczy głośno…Inni zaś widzą jak po wyjściu z windy> zostawia po sobie pustą piersióweczkę. Na osiedlu wszyscy> wiedzą.. że pije .. w końcu większość zna się już ponad 30> lat A mąż się skarży sąsiadom ,że nie ma z kim chodzić na> spacer , bo Ona wciąż zmęczona zasypia. Synowie się> odsunęli , bo z matką coraz trudniej się porozumieć i ze> względu na wnuki wolą sporadyczne kontakty.Nie wiem co> popchnęło ją w tym kierunku. Świat po kieliszku często> wydaje się bardziej życzliwy i bardziej radosny. Znam> takie kobiety, które po wypiciu jednego piwa dostają> energii i wtedy wszelkie czynności domowe wykonują> sprawnie i szybko. Znam też takie ,które właśnie dla> towarzystwa , gdy mąż robi sobie drinka, one również> siadają i piją. Wciąż jeszcze jednak nie przekroczyły tej> cienkiej granicy. Tylko czy można ją zauważyć w porę? Czy> nie lepiej jednak dmuchać na zimne i odstawić alkohol bez> okazji ? W nałóg można wpaść nawet nie upijając się ,a w> przypadku kobiet często zupełnie niepostrzeżenie. Bo> alkoholizm dotyczy wszystkich, niezależnie od sytuacji> materialnej , pozycji zawodowej, wieku czy płci.> Najtrudniej przyznać się przed samym sobą ,że jest się> uzależnionym.No właśnie ,a gdy pije zona , matka i babcia> w jednej osobie to trudno zaakceptować ten fakt> najbliższym. Uciekają od problemu udając,że ich on nie> dotyczy. Wolą problem zamknąć za drzwiami rodzinnego domu,> bo zwyczajnie nie potrafią pomóc. Tylko jak problem jest> duży ,zawsze wyjdzie na zewnątrz…A wtedy wstyd.Wstyd, bo> choć alkoholizm jest chorobą , to z tych wstydliwych i nie> chorują tylko ci co piją ale również ich najbliżsi. Oni> właśnie cierpią z powodu fałszywego wstydu. To on często> krępuje im myśli, słowa i czyny. Paraliżuje i nie pozwala> spróbować problem ten rozwiązać. Ale jedno jest pewne,> osoba uzależniona musi chcieć uzyskać pomoc, bez jej> własnej decyzji wyjście z nałogu nie jest możliwe.Łatwiej> jest nazwać rzecz po imieniu gdy alkoholikiem jest ktoś z> marginesu lub gdy osoba pijąca się awanturuje , zaniedbuje> pracę , wynosi wszystko z domu itp.Trudniej gdy na alkohol> ma swoje pieniądze, gdy nie musi pracować, a domowe> obowiązki w końcu kiedyś odrobi…gdy już się wyśpi…I> tak wszyscy udają , że nic złego się nie dzieje…Az> alkoholizmu można się wyleczyć tylko trzeba być szczerym,> przede wszystkim wobec siebie.> ***********************************************************> *************************** Siedząc z Przyjaciółką w> ciepły wieczór na tarasie i pijąc piwo ,stwierdziłyśmy ,że> każdy ma swoje pojęcie na temat uzależnienia od alkoholu.> Często postrzegane przez pryzmat AA. Moje jest takie,że> nawet codzienne picie, ale niewielkiej dawki alkoholu,> która nie powoduje ,ze w jakikolwiek sposób dezorganizuje> nam życie rodzinne i zawodowe- uzależnieniem nie jest.> Może być tylko drogą do niego…

    Polubienie

  26. temat jest mi bliski…koszmar, gdy zadbana, niezawodna i odpowiedzialna mama pije…koszmar jest tym większy, że ona sama nie widzi problemu…wydaje mi sie, że presja jej wychowania, a potem życia, by wszystko było na 100procent- daje taki finał…

    Polubienie

  27. Mam taką sytuacje w rodzinie. Moja teściowa popadła w alkoholizm, dzisiaj się leczy nie sama bo musi byc zaangażowana w to cała rodzina. Ale przykre jest gdy widzi się kobietę wesołą, sympatyczną jak z dnia na dzień się stacza…. I wierzcie mi nie pomagały żadne rozmowy z nią i z teściem że dzieje się z nią źle. Usłyszałam że nie mam prawa się wtrącac bo za moje nie pije no i „wolnoc Tomku w swoim domku”

    Polubienie

    1. Tak jest najczęściej…nikt z uzależnionych sie nie przyznaje, w końcu tyle wokół ludzi pije i funkcjonuje…Tylko gdy zaczyna się staczać to nie ma już sił by być wobec siebie szczerym, wtedy myśli się tylko o jednym by jak najszybciej się napić…

      Polubienie

  28. Moja teściowa pije. Prawdę mówiąc piła „od zawsze”. I oczywiście wstawała raniutko, biegłą po bułki, przygotowywała śniadanie, obiad, kolację. Wszystko było w najlepszym porządku. Potem odstawiła alkohol i zaczęła jeść tabletki „z krzyżykiem”. Były takie i bardzo łatwo się je łamało na pół. Teściowa potrafiła „nałamać” tych tabletek sporą górkę. Przebrała miarkę – trzeba było płukać jej żołądek. Już wtedy zaczęłam mówić, że to wina alkoholu, ale nikt mnie nie chciał słuchać. Tylko babcia, która mieszkała z teściową (jej matka) skarżyła się na to picie. Niestety każdy raz „gasił” ją mój teść. Teraz teściowa ma 81 lat. Teść nie żyje od 7 lat. Zadzwoniła (bo mieszkamy ponad 300 km dalej), że potrzebuje pieniędzy – 7 tys. zł. Nie daliśmy. Zresztą wcześniej już buntowałam się kiedy chodziło o kasę. Teściowa nigdy jej nie miała, chociaż pracowała i ona i teść. Mąż pojechał na rekonesans. Okazało się, że teściowa ma ok. 10 tys. długu. To było w lipcu ubiegłego roku. Na dzień dzisiejszy ma „jeszcze” ok. 11 tys. Na co wzięła ? Nikt nie wie. Ona nabiera wody w usta. Czysta paranoja. Od połowy lipca ma być u nas – trzy miesiące. Trzy długie miesiące. I nie o to chodzi, że nie chcę jej pomóc. Uważam, że ona tej pomocy nie potrzebuje. Ona chce pieniędzy, żeby mogła spłacić dług, albo żeby pomogła ze swojej emerytury dług spłacać, a my jej mamy dać na życie i bieżące opłaty. Kiedy gości u kogoś z nas, potrafi zażyczyć sobie truskawki, jabłka, albo inne owoce, serki, danonki, codziennie mleko i bułki lub mleko i te wszystkie kółka i kulki, jakie daje się do mleka dzieciom na śniadanie. Często od swoich córek a moich szwagierek „pożycza” pieniądze. Mówi po prostu „pożycz” i wszyscy wiedzą, że nie odda, ale jej dają. Wściekam się. Nie dawajcie. I tak dadzą. Powiedziałam zgłośmy jej stałe zlecenie w banku na te wszystkie długi (w 3 bankach + debet ponad 500 zł w swoim, przy emeryturze 1.200 zł). Nic nie zrobili. Kiedy w oczy powiedziałam jej, że winny jest alkohol, wpadła w histerię. Dostała od nas w prezencie magiel elektryczny, którego nigdzie nie ma, kołnierz z lisa, który chyba zwiał do lasu oraz masę innych rzeczy po których ślad zaginął. Teściowa nigdy się długo nie tłumaczy. Mówi po prostu, że nie wie gdzie „to” jest. Na pytanie, kiedy to wszystko myśli spłacić powiedziała, że ma nadzieję, że prędzej umrze. Jak z tego wybrnąć, kiedy jej dzieci nie potrafią znaleźć wyjścia ? Dzieci po wyższych studiach, nomen omen lekarze i psycholog.

    Polubienie

    1. O matko..przepraszam , ale Twoje słowa mnie w fotel wgniotły…bo chciałam zaproponować „naradę rodzinną ” ale ostatnie zdanie mnie ostudziło…nie wiem i w takiej sytuacji tez byłabym bezradna…Pozdrawiam.

      Polubienie

  29. A Ciebie znów dopadła sława ;-)Szczytowanie na Onecie jeszcze Ci w krew wejdzie i urośniesz ;-)A Ty tak na niego wczoraj psioczyłaś 😉 nieładnie, oj nieładnie 🙂

    Polubienie

    1. Małgoś ja dalej psioczę 😉 wiem zaraz mi to w gardło wepchnie, bo raz mi nawet tyłek uratował 😉 w szczegóły wdawać się nie będę bo mi wstyd jeno 😉 Ale ile ja czasu marnuje przez niego 😉 dlatego czasem unikam jak ognia , ale na Boga blog bez Onetu nie funkcjonuje…ja bez niego nawet w sieci bardzo często :))))))

      Polubienie

  30. ja mam alkoholiczkę matkę i teściową. Naprawdę nie jest łatwo najpierw mieszkałam z matką pijącą awanturnicą i wpadłam z dachu pod rynnę bo obecnie mieszkam z pijącą i awanturującą się teściową. Nawet pojawienie się wnuczki nie zmieniło sytuacji. A mnie czasem ten problem przerasta i mam dość ciągłych wymówek. Raz jestem najlepsza na świecie żeby za chwilę być najgorszą zmorą. Jest to przykre i bolesne zarówno w przypadku matki jak i teściowej. Szkoda tylko że nie pozwalają sobie pomóc wszystkim żyło by się lepiej a tak mamy małe piekło na ziemi we własnym domu :((

    Polubienie

  31. Jest alkohol …jest i społeczne przyzwolenie , jeszcze do nie dawna panował stereotyp alkoholika -brudnego ,bezdomnego i leżącego w bramie . Wielu jest takich którzy z pół uśmiechem mijali go , czasem z brzydkim komentarzem …wśród opluwających są tacy którzy też są alkoholikami (cichymi) ale nigdy się do tego nie przyznają , ponieważ oni piją kulturalnie 🙂 ,Nikt nie staje się alkoholikiem z dnia na dzień, ażeby powstało uzależnienie organizm musi dostawać często daną używkę , tutaj nie ma wyznaczników , może to być również tylko jedno piwo dziennie …po dłuższym czasie organizm potraktuje to jak coś normalnego i takie ilości trzeba zwiększyć by uzyskać jakikolwiek efekt.Tu granica się kończy ..polecam : http://dajszanse.webnode.com

    Polubienie

  32. Ja jestem DDA ( moj ojciec jest alkoholikim ) pił odkąd pamietam , jak miałem 7 lat to znałęm na pamięć odgłos trzeźwych krokó na schodach , odgłos, trochę pijanego ojca i odgłos kompletnie pijanego ojca , dziś sam jestem ojcem – przez jakiś czas bałęm się żę będę taki sam – ALE NIE JESTEM – mogę wypić jak jakżdy na imprezie , alebo piwko po pracy ale to wszystko nie ciągnie mnie to tego po prostu przez dużą większość życia jestem totalnie trzeźwy . Pamiętam jak do było – godzina 17:00 ojcowie wracają z pracy siedzimy na piaskownicy i mówi o popatrz prowadzą wojego starego ,a lbo o dzisiaj tój lezy w krzkach .. ale to były czasy dobrze że ojciwie moich kumpli też pili ( tz nie dobrze ) ale nie było wstydu lub raczej był on zrozumiany – nie którzy z nich dziś też piją ale większość nie może dlatego że me było wyparcia żę wiedzielismy że to krzywda żę potem robą awantyury m biją , płącz itp nie chce mi się to dego wraca- Ojcu nie wybaczyłęm chodź nie mam do niego nienawiście – po prostu gdy zdechnie nic nie poczuję – wiem że tak nie powinienem myśleż ale jestem zesputy jak każdy DDA

    Polubienie

  33. Alkoholizm naprawdę zaczyna się wtedy, gdy do wypicia wodki,wina czy piwa niepotrzebne jest towarzystwo czy jakaś szczególna okazja. Znam ludzi ktorzy naprawdę cięzko pracują przez cały tydzień a w czasie weekndu w gronie najbliższych znajomych potrafią nieźle popłynąć ….. .Nad tym można zapanować. Gorzej w przypadku pica w samotności, ukradkiem, z butelek chowanych po kątach, dolewania wodki do kubka z kawą …. Niestety znam to … Mój maż pije a znajomi nawet nie podejrzewają go o to, bo w towarzystwie wypija zaledwie kieliszek, dwa. Natomiast „odbija” sobie poźniej (wystarczy, że wyjdę do sklepu, do łazienki i już czuję charakterystyczny zapach). Oczywiście twierdzi, że to mnie się coś wydaje.

    Polubienie

  34. …wiem co to znaczy …moi rodzice są alkoholikami mama dopiero po 20 latach picia zaczęła się leczyć jest trzejźwa od roku…Mowie wam co ja przeżyłam…

    Polubienie

  35. jestem man, po licznych przejściach, choć nawet niezbyt sfatygowany. Nie narzekam mimo 6 krzyżyka na karku. I od ponad 3 lat kocham cudowną Dziewczynę z 5 krzyżykiem . Rok wstecz przyjeżdżała do mnie „na fleku”, no bo musiała wypić z Ewą , której dawno nie widziała, pół szklanki gorzałki. Z randki NICI, bo musi odespać i agresywna jest. Wszak jest trzeźwa…! Żeby ja oderwać z tamtego środowiska szukaliśmy dla niej pracy w mieście. Lecz to ona sama znalazła poprzez drinkowanie z dawnym swoim znajomym , który jest obecnie Jej kierownikiem … przeważnie 2 razy w miesiącu opuszcza mnie, bo wyjeżdża do siebie na wieś w interesach…Obiecuje, że wróci po południu , bo tęskni i kocha , po czym dostaję od niej esa, że ochlała się i nie wróci, bo jutro od rana do pracy…czasami dzwoni do mnie stamtąd, a w tle jej rodzina imprezuje…Krzyki , wrzaski , jej bełkot zamiast cudnej mowy w Jej słodkich ustach. Jej siostra i brat to nałowowi alkoholicy …od lat wyrzucani za nałóg z pracy,,,.Pomóżcie mi Dziewczyny, bo to także kwestia zaufania , nie ? Mój adres : vojak@vp.pl

    Polubienie

  36. pije teściowa, mąż pił kiedyś teść i ojciec, ale rachunki opłacone, praca w miarę pilnowana bo ur już się zdarzało i kolizja po alko(teściowa), a mąż twierdzi, że u niego w domu picie traktowało się normalnie i nie był to problem jak się opiło, a mnie najbardziej boli, że teściowa na daleko w nosie kontakt normalny z wnukami, ale wymaga dla siebie od nich szacunku i miłości i dla taty też……..masakra

    Polubienie

    1. Mam bliskich znajomych gdzie alkohol to „rzecz święta”, mimo częstych imprez, picia piwa codziennie rodzina funkcjonuje normalnie…I w ogóle nie widzą, że alkohol w ich życiu już stanowi problem…Może dlatego, ze oboje go lubią i tolerują wzajemne wpadki?…Nie wiem…

      Polubienie

  37. Roksanna,Ludzie wstydzą się przyznać,że są uzależnieni.Pijemy bo jest fajnie,pijemy bo zapominamy o troskach,pijemy by się wyluzować i.t.p.i.t.d.Nagle zauważamy,że robimy to każdego dnia.Wśród wielu jest zbyt wielu.Twój post i komentarze niech będą wskazówką dla wielu.Pora by się niektórzy opamiętali.Znam ten temat na pamięć.

    Polubienie

  38. Szanowni Państwo, na podstawie czego część z Was negatywnie ocenia tę Córkę? Czy posiadacie wiarygodne wiadomości odnośnie poczynań Jej Matki? Oto moja historia: pozostaję w związku z kobietą od 28 lat. Prawie codziennie pijana. Codziennie straszy, że opuści mnie, dzieci i dom. W 2011 roku istotnie dwukrotnie poszła z domu i naopowiadała sąsiadom, że ją wyrzuciłem, nie wpuściłem do domu. Będąc pijana wywracała się, uderzała o ściany, meble i inne przedmioty. Wiele razy nabiła siniaków. Rodzinie i sąsiadom opowiadała, że ja jej nabiłem. Od września 2012 r. uczestniczyła w zajęciach terapii odwykowej. Jeszcze gorzej się zachowuje, jest jeszcze bardziej agresywna. W styczniu 2013 r. sąd postanowił skierować ją na leczenie odwykowe. Posiada kuratorkę, która na podstawie jej relacji twierdzi, że wszystko jest w porządku i następuje proces zdrowienia. W styczniu 2012 r. znowu pijana i straszy, że zażyła lekarstwa. Zamknęła się w pokoju. W końcu ubłagałem ją, aby otworzyła drzwi. Schodząc z poddasza domu po schodach dwukrotnie upadła. Wezwałem pogotowie ratunkowe. Personelowi powiedziała, że wypiła jednego drinka. Przewieziono ją do szpitala, gdzie zbadano m. innymi krew na zawartość alkoholu w organizmie. Wynik 1,97 promila (po jednym drinku – lekarz się wyśmiał ze mnie). Pomimo, ze lekarz proponował odwiezienie jej do izby wytrzeźwień, postanowiłem ją zabrać do domu. W czasie powrotu na piechotę cały czas mnie przeklinała i dwukrotnie się wywróciła na ulicach, w zasadzie centrum miasta. W międzyczasie naopowiadała sąsiadom, że się nad nią znęcam, wyrzucam z domu, zabrałem dowód osobisty i kartę do bankomatu, której byłem posiadaczem. Z dobrowolnego opuszczenia domu, aby komfortowo pić uczyniła legendę, że to ja ją wyrzuciłem. Zemściła się w ten sposób za to, że kilka dni wcześniej poinformowałem ją, iż postanowiłem szukać pomocy w przymusowym leczeniu odwykowym. Złośliwy sąsiad wezwał policję, która od pijanej kobiety przyjęła zawiadomienie o przestępstwie w jego domu, aby wpływać na treść zawiadomienia, co jednoznacznie potwierdza sam protokół!!!!. Ten sam złośliwy sąsiad z sąsiadką złożyli nieprawdziwe, skandaliczne zeznania (przypuszczać można, że otrzymali gwarancję bezkarności), że rzekomo byli świadkami mojego nagannego zachowania się wobec małżonki, podobnie jak i koleżanki z pracy, które nigdy nie widziały jej pijanej!!!!! Natomiast widziały siniaki, które powstały na skutek mojego działania. Widziały też, że chodziła do pracy w długich spodniach i bluzkach z długim rękawem, a od dwóch lat była smutna. Tak, może to wydawać się śmieszne, ale mam kserokopie protokołów ich przesłuchań. Prokurator dał wiarę złośliwemu sąsiadowi i jego żonie, którzy wcześniej uniemożliwiali doprowadzenie energii elektrycznej do działek, zgłaszali pretensje dot. rzekomego „podkupienia” działki oraz koleżankom mojej żony i przedstawił mi zarzuty popełnienia trzech przestępstw, pomimo, że dwoje naszych dorosłych dzieci kategorycznie wykluczyło jakiekolwiek zachowania przestępcze z mojej strony. Parę dni temu na jej ciele ujawniłem kilka dużych siniaków, to pewno efekt tego upadku ze schodów tydzień temu. Jeżeli zostaną zauważone przez jej koleżanki, to mogę mieć kolejne zarzuty. LUDZIE UCIEKAJCIE OD ALKOHOLIKÓW. JEŻELI TO MOŻLIWE, TO UCIEKAJCIE Z TEGO KRAJU, KTÓRY JEST OCEANEM BEZPRAWIA. Ja jeszcze pozostaję w domu, gdyż budowałem go w większości własnym wysiłkiem, kosztem niesamowitych wyrzeczeń i szkoda mi go tak zostawić na pastwę kobiety uzależnionej od alkoholu. NAWET JUŻ NIE WZYWAM POLICJI NA INTERWENCJE, GDYŻ KOBIETA MNIE SZANTAŻUJE, ŻE BĘDZIE MNIE JESZCZE BARDZIEJ OSKARŻAĆ. Funkcjonariusze Policji podejmujący czynności w przedmiotowej sprawie oraz sąsiad przesłuchani zostali po złożeniu przeze mnie wyjaśnień i po upływie roku od zaistniałego zdarzenia. Z treści ich zeznań jednoznacznie wynika, że znali moje wyjaśnienia. Mało tego, to dzielnicowi po roku czasu pamiętali więcej niż moja żona rzekomo zgłosiła do protokołu i więcej niż zawarli w Notatce Urzędowej. Gdy z doświadczenia wiem, że po tygodniu nie pamiętają szczegółów podejmowanych czynności, zasłaniając się mnogością podejmowanych interwencji. W toku prowadzonego postępowania przygotowawczego szereg osób dzwoniło do rodziny mojej żony i przyjeżdżało, gdzie podżegano ich do składania nieprawdziwych, obciążających mnie zeznań, argumentując, że w przeciwnym przypadku ja ubezwłasnowolnię żonę lub też ją zabiję. Na uwagę zasługuje fakt, że mężczyzna przedstawiający się za prokuratora prowadzącego śledztwo również w tej sprawie dzwonił do mojej teściowej, grożąc, że jeżeli nie będzie zeznawać i mnie obciążać, to będzie odpowiadać za tragedię. Gdy moja żona złożyła zawiadomienie o podżeganiu do składania nieprawdziwych zeznań, to Prokurator Okręgowy przekazał to doniesienie do załatwienia właśnie wymienionemu prokuratorowi (prowadzącemu już postępowanie). W związku z tym żona odmówiła złożenia zawiadomienia do protokołu, gdyż trudno sobie wyobrazić wyjaśnianie sprawy przez osobę, której również dotyczyły zarzuty. Dwukrotnie z żoną występowaliśmy do Prokuratora Generalnego o wyłączenie Prokuratora Rejonowego z prowadzenia przedmiotowego postępowania, z uwagi na oczywiste powiązania towarzyskie i służbowe z kierownictwem jednostki Policji, której funkcjonariusze – w mojej ocenie – niewątpliwie dopuścili się przekroczenia obowiązków służbowych i ich niedopełnienia, przyjmując zawiadomienie od nietrzeźwej osoby, w domu złośliwych sąsiadów i nie weryfikując na miejscu prawdziwości rzekomo zgłoszonych faktów. W przedmiotowej sprawie złożyłem zresztą zawiadomienie o podejrzeniu dopuszczenia się przestępstwa, które skierowałem do Prokuratora Generalnego, lecz nie zostało ono wszczęte. Dlatego też wykorzystując nieprawdziwe zeznania (bez otrzymania stosownych gwarancji bezkarności sąsiadka ze swoim mężem nie złożyliby przecież tak nieprawdziwych zeznań), zastraszając nasze dzieci postanowiono mnie ścigać, aby mi niejako zakneblować usta. Z docierających do mnie informacji okazało się, że liczono, iż popełnię samobójstwo i zabiorę do przysłowiowego grobu wiadomości o porażających nieprawidłowościach, w których posiadanie wszedłem w czasie pełnionej służby. Zresztą początkowo istotnie załamałem się i co najmniej dwukrotnie usiłowałem pozbawić się życia. W TYM KRAJU PROKURATOR POTRAFI Z OFIARY ZROBIĆ KATA. Sąsiad ze swoją żoną nie dają nam teraz spokoju, fałszywie oskarżając, złośliwie nękając zawiadamianiem Urzędu Miasta itp., powołując się przy tym na znajomości z Prokuratorem Rejonowym, funkcjonariuszami miejscowej jednostki Policji. Pozostają bowiem w swoistej zmowie z funkcjonariuszami. Pozdrawiam z pięknej Polski południowej, e-meil: albin1956@wp.pl

    Polubienie

  39. Witaj,

    Czy jesteś w potrzebie pożyczki ?? może masz swoje problemy rozwiązać po uruchomieniu go. Jestem Pani Anna. Z Polski, w zeszłym tygodniu poniedziałek, szukałem kredytu do zapłaty za moje rachunki, więc dostać się w ręce różnych przekrętów i oszustw byłem inny pożyczkodawca, Gdyby nie pani, Miłosierdzia, który jest moim dobrym przyjacielem przedstawić mnie Pan Larry Jeff (CEO) firmy Larry Jeff pożyczki, a on mi pomóc z kredytu w wysokości 200.000 Zl bez stresu. Więc Moi dobrzy ludzie w Polsce, można się z nim skontaktować poprzez e-mail: larry.jefflkoan2@gmail.com I nie zapomnij powiedzieć mu, że i wprowadzić do swojej firmy

    Polubienie

  40. Czy próbował pozyskać kredyty z banków bez sukcesu? Pilnie potrzebują pieniędzy, aby wyjść z długów? Potrzebujesz pieniędzy na rozwój lub utworzenie własnej firmy? Uzyskać pożyczkę od jednego z wiodących brytyjskich firm pożyczkowych. Aby uzyskać więcej informacji, prosimy o kontakt poprzez e-mail: larryfox2016@gmail.com

    Polubienie

Dodaj komentarz